V DZIEŃ

O Pani nasza z Lourdes, Pośredniczko Katolickich Narodów, dziękuję Ci za Twoją troskliwość nade mną, ponieważ ja nie przestaję być Twoim dzieckiem. Nawróć wszystkich grzeszników, nasza Pani z Lourdes, uproś mi uzdrowienie, a jeśli łaska nie byłaby odpowiednia dla mojej duszy, uproś mi niezłomną cierpliwość.

Zdrowaś Maryjo… (3 razy)

Nasza Pani z Lourdes, módl się za mną.

I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie. Mk 6, 56

Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga. św. Jan Paweł II

Wiesz, że Pan Jezus dzisiaj też uzdrawia? Wierzysz w to?

Każdy z nas ma w sobie jakąś chorą przestrzeń, jakąś bolączkę, coś co go ogranicza (fizycznie, psychicznie, duchowo) w mniejszym lub większym stopniu. Jednak nie każdy chce się do tego przyznać, ukrywając swoją niemoc, uciekając się do autoagresji, lub topiąc ją w różnego rodzaju używkach, co prowadzi niestety do jeszcze głębszego chaosu…

NIE WSTYDŹ SIĘ PROSIĆ O POMOC!

I choć może odszedłeś już bardzo daleko od Jezusa i gęsty mrok spowija całą twoją fizyczność i ducha – nie bój się podejść do Jezusa! Nie bój się odrzucenia czy zlekceważenia swojego problemu.

JEZUSOWI NAPRAWDĘ NA TOBIE ZALEŻY!

Wiesz gdzie Go spotkasz… Biegnij do Niego i pozwól, aby Jego miłosierna miłość przemieniała Twoje życie, Twoje TERAZ, bo każdy moment życia jest dobry na zmiany. Spróbuj, a jestem przekonana, że się nie zawiedziesz! Sama tego doświadczam, a świadectwo moje jest prawdziwe 😊

Niech niegasnąca i niewyczerpalna MIŁOSIERNA MIŁOŚĆ CHRYSTUSA dotyka i uzdrawia każdą sferę naszego życia!

Przynoszę Ci dzisiaj, mój Jezu, tych co sami nie mają sił przyjść do Ciebie. Tych co nie widzą swojej ułomności i ograniczenia, i tych co już stracili wszelką nadzieję na cud… Przynoszę więźniów i ludzi dotkniętych depresją, zamkniętych w klatkach swoich własnych myśli, natręctw, gdybań, nieakceptacji… Przynoszę tych, co płaczą po śmierci swoich ukochanych, a którzy nijak nie potrafią pogodzić się ze stratą…

Panie Jezu, ukrywaj nas w swoich Najświętszych Ranach i obmywaj swoją Przenajdroższą Krwią, abyśmy mogli autentycznie i namacalnie odczuć moc Twojej Miłości, która nikim nie gardzi, która poszukuje z wielką troską każdej zagubionej owieczki! Uzdrawiaj nas Panie z wszelkich naszych chorób, abyśmy dotknięci Twoją łaską, odzyskiwali zdrowie duszy i ciała!

Dzięki Ci mój Jezu! TWOJA MIŁOŚĆ PRWADZIWIE ZMIENIA WSZYSTKO!

Błogosławionego dnia i dobrych zmian ❤️+

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

Spójrzmy wewnętrznym wzrokiem na ciężko rannego, który niemal wydaje swoje ostatnie tchnienie… Raną duszy jest grzech, o czym mówi Pismo w takich słowach: „rany i sińce i opuchnięte pręgi, nieopatrzone ani przewiązane, ni złagodzone oliwą” (Iz 1,6). Jesteś ranny, uznaj lekarza w twoim wnętrzu i pokaż Mu rany grzechów. Niech usłyszy jęk serca, choć zna już każdą ukrytą myśl. Niech wzruszą Go twoje łzy. Bądź nieco natrętny w twoich błaganiach (por. Łk 11,8). Wznieś do Niego z głębi serca nieustanne, przenikliwe wzdychanie.

Niech twój ból dojdzie do Niego, aby i tobie powiedział: „Pan odpuszcza ci też twój grzech” (2Sm 12,13). Wydaj okrzyk z Dawidem, który Mu powiedział: „Zmiłuj się nade mną, Boże… w ogromie swego miłosierdzia” (Ps 50,3). To jakby mówił: „Jestem w wielkim niebezpieczeństwie z powodu ogromnej rany, której żaden lekarz nie może uleczyć, chyba że wszechmocny lekarz przyjdzie mi z pomocą”. Dla tego wszechmocnego lekarza wszystko jest uleczalne. On leczy za darmo: jednym słowem przywraca zdrowie. Zwątpię z powodu mojej rany, jeśli nie złożę nadziei we Wszechmocnym.

Źródło: Komentarz do psalmu 50; PL 75,581 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Faustyna Kowalska (1905–1938), zakonnica

Miłosierdzie Boże, towarzyszące nam przez całe życie.

Miłosierdzie Boże, ogarniające nas szczególnie w śmierci godzinie.

Miłosierdzie Boże, darzące nas życiem nieśmiertelnym.

Miłosierdzie Boże, towarzyszące nam w każdym momencie życia.

Miłosierdzie Boże, chroniące nas od ognia piekielnego.

Miłosierdzie Boże, w nawróceniu grzeszników zatwardziałych.

Miłosierdzie Boże, zdziwienie dla Aniołów, niepojęte dla świętych.

Miłosierdzie Boże, niezgłębione we wszystkich tajemnicach Bożych.

Miłosierdzie Boże, dźwigające nas z wszelkiej nędzy.

Miłosierdzie Boże, źródło naszego szczęścia i wesela.

Miłosierdzie Boże, w powołaniu nas z nicości do bytu.

Miłosierdzie Boże, ogarniające wszystkie dzieła rąk Jego.

Miłosierdzie Boże, koronuje wszystko, co jest, i co istnieć będzie.

Miłosierdzie Boże, wszyscy jesteśmy zanurzeni.

Miłosierdzie Boże, słodkie ukojenie dla serc udręczonych.

Miłosierdzie Boże, jedyna nadziejo dusz zrozpaczonych.

Miłosierdzie Boże, serc odpocznienie, pokoju pośród trwogi.

Miłosierdzie Boże, rozkoszy i zachwycie dusz świętych.

Miłosierdzie Boże, budzące ufność wbrew nadziei.

O Boże Wiekuisty, w którym miłosierdzie jest niezgłębione – a litości skarb jest nieprzebrany, wejrzyj na nas łaskawie i pomnóż w nas miłosierdzie Swoje, abyśmy w chwilach ciężkich nie rozpaczali, ani upadali na duchu, ale z wielką ufnością poddali się woli Twojej świętej, która jest miłością i miłosierdziem samym.

Źródło: Dzienniczek, § 949-950

O co proszę? O głębokie doświadczenie spotkania z Jezusem w modlitwie i sakramentach.

Zobaczę oczami wyobraźni, jak Jezus z uczniami płynie do ziemi Genezaret. Nie zapowiadał swego przybycia, a jednak „zaraz Go poznano” (ww. 53-54). Wyobrażę sobie poruszenie ludzi, którzy jako pierwsi Go spotykają. Jego pojawienie się wzbudza ożywienie w całej okolicy.

Uświadomię sobie, że codziennie mogę spotykać żywego Jezusa w sakramentach, w modlitwie i w Jego słowach. Czy spotkania z Jezusem poruszają mnie do głębi? Czy rozpoznaję Go żywego?

Można żyć bardzo blisko Jezusa i nie rozpoznawać Jego żywej obecności. Można korzystać z sakramentów świętych, czytać Jego Słowo i jednocześnie codziennie się z Nim rozmijać. Co mogę powiedzieć o mojej osobistej więzi z Jezusem?

Popatrzę na całe moje dotychczasowe życie duchowe. Czy jest dzisiaj bardziej dojrzałe? Co najbardziej ożywia mój kontakt z Jezusem?

„Ludzie biegali po całej okolicy i zaczęli na noszach znosić chorych” (w. 55). Spróbuję odnaleźć się wśród tych ludzi. Będę z uwagą przyglądał się im, jak na wieść o Jezusie przynoszą chorych tam, gdzie On przebywał. Kogo w tej chwili chciałbym położyć u Jego stóp? Kto z moich bliskich najbardziej potrzebuje mojej modlitwy?

Wyobrażę sobie Jezusa, który wchodzi do różnych wsi i osad, aby spotykać ludzi i uzdrawiać (w. 56). Zaproszę Go do mojego domu, do mojej rodziny i wspólnoty. O co chciałbym Go prosić?

Stanę przy ludziach, którzy cisną się na Jezusa, aby się Go dotknąć (w. 56). Będę podziwiał ich wiarę. Zobaczę, jak odchodzą uzdrowieni. W żarliwej modlitwie zwrócę się do Jezusa, aby nauczył mnie dotykać Go z wiarą w Eucharystii; aby ożywił we mnie tęsknotę za Jego Ciałem w komunii świętej.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator