VIII DZIEŃ

O Pani nasza z Lourdes, Niepokalane Poczęcie, Dziewico czysta i bez skazy, uproś mi łaskę czystości, aby przeciwstawić się okazjom do grzechu i zwrócić się w modlitwie przeciwko wszystkim zagrożeniom, które daje świat, szatan i ciało. Udziel mi zdrowia i pozwól wykorzystać tę łaskę, aby czynić dobro i osiągnąć niebo.

Zdrowaś Maryjo… (3 razy)

Nasza Pani z Lourdes, módl się za mną.

Zaraz bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, padła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. Mk 7, 25-26

Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość. św. Jan Paweł II

Zadziwia mnie, wręcz onieśmiela wiara i zaufanie tej pogańskiej kobiety. Pan Jezus traktuje ją jakby z dystansem, a ona ufnie pada do Jego stóp, szukając ratunku dla swojej ukochanej córeczki.

A my? Jakże szybko się zniechęcamy, jakże prędko rezygnujemy, pozostawiając trudne sprawy swojemu biegowi…

A pamiętacie mamę św. Augustyna, św. Monikę? To ona długie lata modliła się za swojego syna, który prowadził niezwykle hulaszcze życie, czerpiąc garściami ze wszystkiego co się dało. Święta Monika tak wytrwale i ufnie się modliła, że Augustyn ostatecznie został wielkim świętym, jednym z ojców i doktorów Kościoła 😇 a zdawało się, że idzie prostą drogą na potępienia.

Życzę Wam i sobie takiej właśnie wiary, ale i pewności, że nasz Bóg, nawet te po ludzku patrząc beznadziejne sytuacje – uzależnienia, zniewolenia, problemy z tożsamością, zdrady, konflikty, wszelkie choroby duszy i ciała – może przemienić jednym słowem, jednym gestem.

Czasem trzeba paść na kolana, czasem trzeba mocno się uniżyć, aby nasza pokorna postawa, ofiara i trud wyrzeczenia, jeszcze mocniej poruszyły Boże Serce. Prosząc za innych, to my pierwsi zyskujemy i uświęcamy się, choć może na początku tego nie dostrzegamy. Nasz Bóg dopuszcza te wszystkie bolesne i niezrozumiałe okoliczności, abyśmy tylko w Nim szukali ratunku, schronienia i pocieszenia. Abyśmy Jego stawiali na pierwszym miejscu, bez żadnych kompromisów, dwuznaczności czy fałszywej pokory, bądź pokornej pychy.

Postawmy naszego Boga na właściwym, pierwszym miejscu! Uznajmy Jezusa Chrystusa, Bożego Syna, za swojego Króla i Zbawcę. Zaprośmy Ducha Świętego do każdej przestrzeni i sfery swojego życia. Zachwyćmy się wreszcie czułością i troską, jaką nieustannie otacza nas Niepokalana Panienka, Boża Rodzicielka, Uzdrowienie Chorych – a WSZYSTKO inne w naszym życiu, będzie na właściwym miejscu. A z taką pomocą i wsparciem naprawdę wszystko da się udźwignąć 😊

Jezu mój, prawdziwie ufam Tobie!

Panie, proszę, przymnóż mi wiary!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Beda Czcigodny (ok. 673-735), mnich, doktor Kościoła

„O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!” (Mt 15,28). Tak, Kananejka posiadała naprawdę wielką wiarę. Nie znając ani dawnych proroków, ani ostatnich cudów Pana, ani Jego przykazań, ani Jego obietnic. Co więcej, odepchnięta przez Niego, ponawia swoją prośbę i nie ustaje w kołataniu do Tego, którego jedynie sława wskazała jej Zbawiciela. Dlatego jej modlitwa jest wysłuchana w tak znakomity sposób […]

Kiedy jeden z nas ma sumienie zbrukane egoizmem, pychą, próżną chwałą, pogardą, gniewem, zazdrością lub inną przywarą, ten posiada, jak ta kobieta z Kanan, „córkę dręczoną przez złego ducha”. Niech biegnie zatem błagać Pana o zdrowie. […] Niech tak uczyni z pokornym poddaniem się; niech się nie uważa za godnego dzielenia losu owiec Izraela, to znaczy, czystych dusz, niech się uważa za niegodnego nagród z nieba. Niech rozpacz jednakże nie popycha go do ustawania w modlitwie, ale niech serce jego ufa niewzruszenie w przeogromną dobroć Pana. Bo ten, który z łotra uczynił wyznawcę (Łk 24,39nn), z prześladowcy apostoła (Dz 9), a ze zwykłych kamieni wzbudził synów Abrahama (Mt 3,9), ten jest także zdolny przemienić szczenię w owcę Izraela.

Źródło: Homilie do Ewangelii I, 22 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan od Krzyża (1542-1591), karmelita, doktor Kościoła

Panie Boże, mój Umiłowany, jeśli jeszcze pamiętasz o moich grzechach, tak że nie spełniasz tego, o co Cię proszę, Boże mój, spełnij w nich swoją wolę, tego najbardziej pragnę. Działaj z dobrocią i miłosierdziem, a dasz się w nich poznać. A jeśli to na moje dzieła czekasz, aby odpowiedzieć w ten sposób na moją modlitwę, daj mi je, zrób mi je, a także trudy, które chcesz, abym przyjął i aby się dokonały. Jeśli nie czekasz na moje dzieła, to na co czekasz, mój najmiłosierniejszy Panie? Dlaczego zwlekasz? Jeśli bowiem to, o co proszę Cię w imię Twojego Syna, ma być łaską i miłosierdziem, przyjmij moją ofiarę, bo jej pragniesz, i daj mi to dobro, bo i Ty go pragniesz.

Kto będzie w stanie uwolnić się od swoich biednych dróg i swoich biednych ograniczeń, jeśli Ty sam nie podniesiesz go do Ciebie w czystości miłości, mój Boże? Jakże człowiek, który jest spłodzony i stworzony w niskości, wzniesie się do Ciebie, jeśli go nie podniesiesz, Panie, własną ręką, która go uczyniła? Nie odbierzesz mi, o Boże, tego, co mi kiedyś dałeś w swoim jedynym Synu Jezusie Chrystusie. W Nim dałeś mi wszystko, czego pragnę. Dlatego będę się cieszyć, że nie będzie zwlekać dłużej, jeśli ja czekam.

Dlaczego zwlekasz? Dlaczego zwlekasz, skoro możesz kochać Boga w swoim sercu już teraz? […] Nie zniżaj się do mniej ważnych rzeczy. Nie zatrzymuj się na okruchach, które spadają ze stołu twojego Ojca. Wyjdź na zewnątrz i chwal się tym, co jest twoją chwałą. Schowaj się w niej i bądź radosny, a otrzymasz to, czego pragnie twoje serce.

Źródło: Maksymy (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345–407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Kobieta kananejska zbliżyła się do Jezusa i zaczęła go błagać głośnym krzykiem o uzdrowienie swej córki, opętanej przez ducha nieczystego… Ta kobieta, cudzoziemka, bez żadnej więzi ze wspólnotą żydowską – kim była, jeśli nie psem niegodnym otrzymania tego, o co prosiła? „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom” – mówi Jezus. Jednakże przez swoją wytrwałość zasłużyła na wysłuchanie prośby. Ta, która nie była niczym innym jak psem, została wyniesiona przez Jezusa do godności małych dzieci; co więcej, została okryta pochwałami. Jezus powiedział jej: „O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz” (Mt 15,28). Kiedy słyszymy Chrystusa mówiącego: „Wielka jest twoja wiara”, to nie musimy już szukać innych dowodów wielkości duszy tej kobiety. Spójrz, jak wymazała swoją niegodność poprzez wytrwałość. Zwróć też uwagę, że otrzymujemy więcej od Pana przez naszą modlitwę niż przez modlitwę innych.

Źródło: Homilia „Aby Chrystus był zwiastowany” (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie doświadczenie radości z wiary i o ufność w Boże obietnice.

Będę kontemplował Jezusa, który opuszcza rodzinną Galileę. Udaje się w okolice zamieszkiwane przez pogan (w. 24). Przyłączę się do Niego, aby Mu towarzyszyć. Wsłucham się w pragnienia Jego serca. Chce dotrzeć do wszystkich.

Przywołam w swoim sercu ludzi, których najbardziej kocham, miejsca, w których najchętniej przebywam. Czy potrafię z nich rezygnować, gdy proszony jestem do miejsc i ludzi, wśród których nie czuję się zbyt dobrze? Zaproszę w te sytuacje Jezusa.

Jezus wchodzi w życie ludzi delikatnie, często nierozpoznany. „Wstąpił do pewnego domu” (w. 24). Uświadomię sobie, że Jezus codziennie, bez narzucania swojej obecności, wstępuje do mojego domu. Czy potrafiłbym zaprosić Go do wszystkiego, co robię w ciągu dnia? Czy jest coś, czego się przed Nim wstydzę?

Zatrzymam się dłużej na spotkaniu poganki z Jezusem. Wsłucham się w ich rozmowę (ww. 25-29). Kobieta bardzo cierpi z powodu nieszczęścia córki. W rozmowie jest nieustępliwa. Wierzy mocno, że Jezus może uwolnić jej dziecko od demona.

Kogo chciałbym najbardziej powierzyć Jezusowi? Powiem Mu o moich bliskich, którzy pogrążeni są w nałogach, poranieni, zagubieni w nieuporządkowanym życiu. Będę prosił z wiarą, jak ta kobieta, aby zmienił ich życie.

Trudne słowa Jezusa nie zniechęciły matki. Ufa do końca (w. 27-28). Obietnica Jezusa zawsze się spełnia. Wraca do domu i widzi, że stało się tak, jak powiedział Jezus (w. 30). Wejdę do domu Syrofenicjanki. Będę nasycał się wiarą i szczęściem matki i córki.

Przywołam sytuacje z życia, w których wiara i zaufanie Bogu prowadziły mnie do głębokiej radości. Za co chciałbym Bogu najbardziej podziękować? Będę powtarzał: „Jezu, ufam Twoim obietnicom!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator