I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!» Mk 9, 7

Modlić się znaczy dać trochę swojego czasu Chrystusowi, zawierzyć Mu, pozostawać w milczącym słuchaniu Jego Słowa, pozwalać mu odbić się echem w sercu. św. Jan Paweł II

Co tu wiele mówić… Jezus Chrystus, Syn Boży, wybrany, umiłowany, jedyna Droga, Prawda i Życie, pragnie być częścią mojego życia!

Lecz czy ja słucham Bożego głosu? Czy naprawdę jestem świadkiem żywej obecności Chrystusa w dzisiejszym świecie?

Tak wiele nasz Bóg nam pokazuje, tak wiele przekazuje poprzez mądrość zawartą na kartach Ewangelii. Tylko czy my chcemy słuchać? Czy wszechobecny hałas, negatywne informacje, lęk, nie zagłuszają nam Bożego głosu? A może przeraził, oślepił nas blask Bożej Obecności i jednak wolimy pozostać w oswojonym cieniu naszych przyzwyczajeń, tego co już znamy, a co daje jakie takie poczucie stabilizacji…

Góra Tabor zobowiązuje, zachwyca, onieśmiela…, daje nadzieję i prawdziwie przemienia 💖

Zasłuchajmy się dzisiaj w głos Ojca. Zapatrzmy się w ukochaną twarz Jezusa, ogrzewając się w blasku Jego chwały, czerpiąc siłę i nadzieję z Jego niewyczerpalnej, niegasnącej i bezwarunkowej miłości. Och, gdybyśmy potrafili choć odrobinę tak kochać, jak zostaliśmy ukochani, nasze życie już tu byłoby prawdziwie szczęśliwe i nikt nie czułby się w jakikolwiek sposób gorszy, zawiedziony, rozczarowany czy niepotrzebny.

Przemieniaj nas Panie Jezu! Niech i nasze twarze, nasze serca rozjaśnią się w blasku Twojej Obecności! Przemieniaj nas Panie! Wylewaj na nas zdroje Twojej przemieniającej miłości i łaski!

Boża Miłość naprawdę zmienia WSZYSTKO. Zaświadczam 😊 trwając w podziwie i oczarowaniu intensywnością, hojnością i obfitością darów, przemieniającej, niezwykle cierpliwej i łaskawej Bożej Miłości.

Uwielbiam Cię mój Jezu! Wywyższam Cię i błogosławię Tobie, umiłowany Synu mojego Boga! Mojego Taty 💖

Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne, zmiłuj się nad nami 🙏

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Chrystus nieustannie przywołuje do siebie nowych uczniów, mężczyzn i kobiety, aby przez wylanie Ducha Świętego (por. Rz 5,5) udzielić im boskiej agape – zdolności kochania tak, jak On, oraz by skłonić ich do służenia innym przez pokorny dar z siebie, wolny od wszelkiej interesowności. Do Piotra, który zachwycony blaskiem Przemienienia woła: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy” (Mt 17,4), skierowane zostaje wezwanie do powrotu na drogi świata, aby służyć dalej Królestwu Bożemu.

„Zejdź, Piotrze; chciałeś odpocząć na górze: zejdź – głoś słowo Boże, nastawaj w porę i nie w porę, strofuj, zachęcaj i dodawaj odwagi z wielką cierpliwością i umiejętnością nauczania (2Tm 4,2). Pracuj, trudź się, znoś także cierpienia i udręki, abyś poprzez czystość i piękno dobrych dzieł mógł osiągnąć w miłości to, co oznaczają jaśniejące szaty Pana” (św. Augustyn, Kazanie 78).

Spojrzenie utkwione w obliczu Chrystusa nie osłabia w Apostole woli służenia człowiekowi; przeciwnie – umacnia ją, nadając jej nową zdolność oddziaływania na historię, aby uwolnić ją od tego, co ją oszpeca.

Źródło: Adhortacja apostolska „Vita consecrata”, 25 marca 1996, § 75 (© Copyright – Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Św. Jan z Damaszku (Jan Damasceński) (ok. 675–749), mnich, teolog, doktor Kościoła

„Z obłoku odezwał się głos: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!” (Mt 17,5). Oto słowa Ojca, usłyszane w obłoku Ducha: „To jest mój Syn umiłowany, On, który jest człowiekiem i ma postać człowieka. Wczoraj stał się człowiekiem, żył pokornie między wami; teraz Jego oblicze zajaśniało. To jest mój Syn umiłowany; On jest Synem jedynym Jedynego Boga. Poza czasem i przedwiecznie zrodzony ze mnie, Ojca. Nie zaistniał po mnie, ale od zawsze jest ze mnie, we mnie i ze mną” […].

To przez dobrą wolę Ojca Jego Syn jedyny, Jego Słowo, stał się ciałem. To przez swoją przychylność Ojciec dokonał w Swoim jedynym Synu zbawienie świata. To życzliwość Ojca zjednoczyła wszystkie rzeczy w Jego jedynym Synu… Zaprawdę, spodobało się Panu nad Panami, Stworzycielowi, który rządzi światem, zjednoczyć w Jego jedynym Synu boskość i ludzkość, a przez to i każde stworzenie, aby „Bóg był wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15,28).

To jest mój Syn umiłowany, blask mojej chwały, odbicie mojej natury. Przez niego stworzyłem anioły, przez Niego ustanowiłem niebo i ziemię. On „podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi” (Hbr 1,3) przez tchnienie Jego ust, to znaczy Ducha, który prowadzi i daje życie. Słuchajcie Go, bo „kto Go przyjmuje, Mnie przyjmuje” (Mk 9,37), a Ja Go posłałem nie z majestatu mojej władzy, ale jako Ojciec. Został posłany jako człowiek, ale jako Bóg przebywa we mnie, a Ja w nim… Słuchajcie Go, bo On m słowa życia wiecznego (J 6,68).

Źródło: Homilia o Przemienieniu Pańskim, 18 ; PG 96, 573 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O zażyłą więź z Jezusem w chwilach „Taboru” i „Kalwarii”.

Jezus zaprowadził uczniów osobno na górę (w. 2). Uczniowie dają się prowadzić w nieznane, wysoko. Przeżyją doświadczenie, które przekroczy ich oczekiwania. Tak dzieje się podczas modlitwy, gdy pozwalam się prowadzić Jezusowi. Czy pamiętam takie doświadczenia?

Przypatrzę się mojemu nastawieniu serca na modlitwie Słowem. Czy daję się prowadzić także wtedy, gdy Słowo staje się trudne, gdy mnie przekracza, zaprasza wysoko, w nieoczekiwane?

Zobaczę przestraszone twarze uczniów. Razem z nimi będę się wpatrywał w przemienionego Jezusa i kontemplował Jego piękno (ww. 3-6). Usłyszę, jak Piotr mówi w zachwycie: „Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy”. Czy w moim życiu przeżyłem „Tabor”? Jakie to było doświadczenie?

„To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie” (w. 7). W każdym słowie Boga ukryte jest to pragnienie. Silne przeżycia duchowe na modlitwie nie są celem samym w sobie. Mają prowadzić do głębszej więzi z Jezusem, do życia Jego słowem.

Wrócę do najsilniejszych przeżyć duchowych z mojego życia. Przypomnę sobie ich daty i okoliczności. Jak wpłynęły na moje obecne życie? Co we mnie zmieniły? Czy pogłębiła się moja zażyłość z Jezusem i Jego Słowem?

Jezus nie chce, abym kontemplował Go jedynie na Taborze. Schodzi ze mną w doliny codzienności i uczy wyczuwania Jego obecności w zwyczajnych chwilach dnia (w. 9). Co mogę powiedzieć o moim przeżywaniu więzi z Jezusem w codzienności?

Jezus chce, abym codziennie jednoczył się Nim: cierpiącym i chwalebnym, w krzyżu i chwale (ww. 10-13). Mam przyjmować Go takim, jakim mi się objawia w danym momencie.

Wyznam Mu moją wierność: „Kocham Cię, Jezu, i w cierpieniu, i w chwale!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator