A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Mt 5, 44-45

Prawdziwa cywilizacja nie polega na sile, ale jest owocem zwycięstw nad samym sobą, nad mocami niesprawiedliwości, egoizmu i nienawiści, które są zdolne zniekształcić prawdziwe oblicze człowieka. św. Jan Paweł II

Trudno o kimś kto uczynił, a może nieustannie czyni Ci realną krzywdę, mówić dobrze. Ciężko uśmiechać się, kiedy serce wciąż krwawi od zadanych ran, a krzywdziciel ma się dobrze i jeszcze od czasu do czasu dołoży jakiś kamyczek, rozdrapując to co powoli się zabliźnia… Łatwiej wypiąć się, obrazić, trwać w poczuciu skrzywdzenia i niesprawiedliwości pielęgnując swój żal, niezrozumienie, które może przerodzić się w nienawiść…

STOP! Nie tędy droga! Coś o tym wiem niestety…

Nasz Bóg jest dobry, a Jego miłosierdzie jest nieograniczone, lecz błądzi ten, kto w jakikolwiek sposób krzywdząc świadomie drugiego człowieka liczy na Bożą łaskawość.

Przed naszym Bogiem NIC się nie ukryje – niczego nie zataisz, niczego nie ugrasz, niczego nie jesteś w stanie wymusić. On zna Twoje serce, pragnienia, myśli. On widzi Twoje cierpienie, osamotnienie, Twój żal i bunt wobec Jego decyzji… Czemu myślisz, że Twoje plany są lepsze? Przecież Bóg zawsze chce Twojego dobra. Ile jeszcze będziesz się szamotał?! On już Ci przebaczył, czemu sam wciąż się potępiasz, czemu myślisz, że jesteś niegodny? Idź, wyznaj swój grzech i zrzuć wreszcie ten balast! Przytul się do Najświętszego Serca Jezusa i do Niepokalanego Serca Jego Mamy. Niech Boża łaska przemienia Cię, byś mógł patrzeć nowymi oczami, najpierw na siebie, a później na WSZYSTKO co Cię otacza.

Po ludzku będzie trudno, lecz z Bożą pomocą i z czystym sercem naprawdę stawisz czoło największym przeciwnościom, pokochasz na dzień dobry każdy nowy dzień i to co on przyniesie, bo nasz Bóg już w nim jest 💖

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest i nie zazdrości.

Trudno kochać kiedy jest się oszukiwanym, poniżanym, wykorzystywanym. Spójrz jednak na KRZYŻ, na Miłość doskonałą i bezwarunkową – można tak kochać 😇 mimo wszystko!

Pięknej niedzieli 💖 Niech Boży Duch czyni rzeczy nowe w nas i przez nas 🔥

Błogosławię Wam ❤️†

Autor: Św. Katarzyna ze Sieny (1347-1380), tercjarka dominikańska, doktor Kościoła, współpatronka Europy

O wieczne miłosierdzie, które zakrywasz błędy stworzeń twoich! Nie dziwię się, że mówisz o tych, co porzucają grzech śmiertelny i wracają do Ciebie: „Nie będę pamiętał, że obraziłeś Mnie kiedykolwiek” (por. Ez 18,21-22). O niewysłowione miłosierdzie, nie dziwię się, że mówisz to do tych, którzy porzucają grzech, skoro mówisz o tych, co Cię prześladują: „Chcę, abyście modlili się za nich, iżbym uczynił im miłosierdzie”. […]

Miłosierdzie Twoje daje życie i daje światło i daje nam poznać Twoje zmiłowanie dla każdego stworzenia, dla sprawiedliwych i grzeszników. Na wysokości nieba twoje miłosierdzie jaśnieje w świętych twoich. Gdy spojrzę na ziemię, ziemia opływa w Twoje miłosierdzie. W ciemnościach piekła jaśnieje Twoje miłosierdzie, nie zadając potępionym tak wielkiej kary, na jaką zasłużyli. Twoje miłosierdzie łagodzi sprawiedliwość twą, przez miłosierdzie obmyłeś nas w krwi, przez miłosierdzie zechciałeś obcować ze stworzeniami twymi […]

O, miłosierdzie! Serce się spala na myśl o tobie! Gdziekolwiek zwrócę ducha, nie znajduję nic, prócz miłosierdzia. O, Ojcze wieczny, przebacz mojej niewiedzy, że ośmieliłam się mówić przed Tobą, lecz miłość miłosierdzia Twojego wybaczy mi w obliczu Twojej dobroci.

Źródło: Dar wcielonego Słowa, XXX

Autor: Doroteusz z Gazy (ok. 500-?), mnich w Palestynie

Jeśli mamy miłość, której towarzyszy współczucie i troska, nie będziemy zwracać uwagi na wady bliźniego, według słów: “Miłość zakrywa wiele grzechów” (1P 4,8) oraz: “Miłość nie pamięta złego, wszystko znosi” (1Kor 13,5.7). Zatem jeśli mamy miłość, to ona sama zakryje wszelkie wady i będziemy jak święci, którzy patrzą na wady ludzi. Czy bowiem święci są niewidomi, tak iż nie dostrzegają grzechów? Kto jednak bardziej nienawidzi grzechów bardziej niż święci? A tymczasem oni wcale nie nienawidzą grzesznika, nie osądzają go, nie uciekają od niego. Wręcz przeciwnie, współczują mu, napominają, pocieszają i troszczą się o niego, jak o chorą część ciała. Robią to, by go ocalić… Kiedy matka ma niepełnosprawne dziecko, nie odwraca się od niego z przerażeniem, ale cieszy się, mogąc go ubierać i troszczyć się, by było piękne. Tak samo też święci zawsze opiekuję się grzesznikiem, starają się go nawrócić przy sposobnej okazji, aby nie przynosił szkody innym oraz by sami mogli jeszcze bardziej wykształcić się w miłości Chrystusowej…

Zdobądźmy więc, także my, tę miłość. Zdobądźmy to miłosierdzie wobec bliźniego, aby się uchować przed obmową, osądzaniem i pogardą. Nieśmy sobie wzajemnie ratunek, jak własnemu ciału… Bowiem “jesteśmy nawzajem dla siebie członkami”, jak mówi święty Paweł (Rz 12,5); “Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki” (1Kor 12,26)… Jednym słowem, troszczcie się, każdy według swoich możliwości, byście byli zjednoczeni. Gdyż im bardziej jesteśmy zjednoczeni i bliscy sobie, tym bardziej jesteśmy zjednoczeni z Bogiem.

Źródło: Wskazówki, IV, 76

Autor: Doroteusz z Gazy (ok. 500-?), mnich w Palestynie

Jeśli mamy miłość, której towarzyszy współczucie i troska, nie będziemy zwracać uwagi na wady bliźniego, według słów: “Miłość zakrywa wiele grzechów” (1P 4,8) oraz: “Miłość nie pamięta złego, wszystko znosi” (1Kor 13,5.7). Zatem jeśli mamy miłość, to ona sama zakryje wszelkie wady i będziemy jak świeci, którzy patrzą na wady ludzi. Czy bowiem świeci są niewidomi, tak iż nie dostrzegają grzechów? Kto jednak bardziej nienawidzi grzechów bardziej niż świeci? A tymczasem oni wcale nie nienawidzą grzesznika, nie osądzają go, nie uciekają od niego. Wręcz przeciwnie, współczują mu, napominają, pocieszają i troszczą się o niego, jak o chorą część ciała. Robią to, by go ocalić… Kiedy matka ma niepełnosprawne dziecko, nie odwraca się od niego z przerażeniem, ale cieszy się, mogąc go ubierać i troszczyć się, by było piękne. Tak samo też święci zawsze opiekuję się grzesznikiem, starają się go nawrócić przy sposobnej okazji, aby nie przynosił szkody innym oraz by sami mogli jeszcze bardziej wykształcić się w miłości Chrystusowej…

Zdobądźmy więc, także my, tę miłość. Zdobądźmy to miłosierdzie wobec bliźniego, aby się uchować przed obmową, osądzaniem i pogardą. Nieśmy sobie wzajemnie ratunek, jak własnemu ciału… Bowiem “jesteśmy nawzajem dla siebie członkami”, jak mówi święty Paweł (Rz 12,5); “Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki” (1Kor 12,26)… Jednym słowem, troszczcie się, każdy według swoich możliwości, byście byli zjednoczeni. Gdyż im bardziej jesteśmy zjednoczeni i bliscy sobie, tym bardziej jesteśmy zjednoczeni z Bogiem.

Źródło: Wskazówki, IV, 76

O co proszę? O siłę woli i odwagę serca w kierowaniu się Ewangelią.

Wyobrażę sobie tłum ludzi, którzy słuchają nauki Jezusa. Zauważają, że przemawia z wielką mocą, której nie spotykali u uczonych w Piśmie.

Zatrzymam się przez dłuższy czas nad każdym zdaniem Jezusa o prawie odwetu (ww. 38-42). Jakie uczucia budzą we mnie ewangeliczne upomnienia o odpowiadaniu dobrem na zło? Zwierzę się Jezusowi z moich myśli i odczuć.

Wrócę jeszcze raz do rozważanego tekstu Ewangelii i przeczytam go w formie modlitewnej prośby. Poproszę Jezusa, aby pomógł mi przyjąć zwłaszcza te słowa, które budzą we mnie opór i niezrozumienie.

„Słyszeliście…” (w. 43). Jezus uświadamia uczniom, że ich umysł i serce są ciągle pod wpływem tego, co słyszą: miłować przyjaciół, nienawidzić nieprzyjaciół. Co słyszę najczęściej na ten temat dzisiaj? W jaki sposób wpływa to na moje myślenie i postępowanie?

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół” (w. 44). Najpierw muszę się przyznać przed Nim i przed sobą, że w moim życiu istnieją też uczucia nienawiści. Ukrywanie ich może pogłębiać nieprzyjaźń. Jeśli odzywają się we mnie, spróbuję wypowiedzieć je przed Jezusem.

Stanę przed Ojcem z moimi urazami i poczuciem krzywdy. Uświadomię sobie, że zna mnie do samej głębi. Zna też moich nieprzyjaciół i zło, które mi wyrządzili. Nie przestaje ich miłować (w. 45). Będę prosił o Jego miłość, aby leczyła mój ból i poczucie krzywdy.

Jezus przestrzega mnie, abym swojej życzliwości nie ograniczał się jedynie do osób wybranych (w. 46-48). Czy są w moim życiu osoby, których nie dopuszczam do siebie? Będę w tych dniach modlił się częściej o uzdrowienie moich najtrudniejszych relacji: „Ojcze, uzdrów moje serce!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator