Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, a w zmiennych losach poniżenia bądź wytrzymały! Bo w ogniu próbuje się złoto, a ludzi miłych Bogu – w piecu poniżenia. Syr 2, 4-5
«Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich». Mk 9, 35b
Ziemskie cierpienie, kiedy zostaje przyjęte w miłości, upodabnia się do gorzkiej pestki zawierającej ziarno nowego życia, skarb boskiej chwały, którą człowiek otrzyma w wieczności. św. Jan Paweł II
To bardzo trudne i wymagające zadanie, bo któż z nas chce być zawsze na końcu i w ciągłej gotowości służenia innym… Raczej chcielibyśmy mieć zawsze racje, żyć długo i szczęśliwie, ciesząc się dobrym zdrowiem i szacunkiem otoczenia. A tymczasem Boże plany na nasze życie bywają zupełnie inne, niż te nasze pragnienia i koncepcje – wymarzone, idealne, wymuskane i dopięte na ostatni guzik. I to nie znaczy, że nasz Bóg z premedytacją chce podkładać nogę tym naszym dążeniom. On po prostu widzi dalej i wie, jakie być może nawet bardzo trudne doświadczenie przyniesie większą korzyść naszej duszy, a jakie popchnie nas na niewłaściwą drogę.
Nie zawsze to co powiem jest najmądrzejsze, nie zawsze mam rację i nie wszystko wiem najlepiej 🤭 ale z tego powodu nie mam szczególnych kompleksów, bo całą swoją ufność złożyłam w Bogu 💖. Jeśli On zechce to i mądrość z moich zwykle chaotycznych i nieskładnych myśli wyjść może 😊
Najważniejsze to zaufać i pozwolić naszemu Bogu działać – pozwolić bezwarunkowo przejąć kontrolę nad każdą sferą swojego życia.
Tak wiele wciąż próśb o modlitwę, o ulgę w cierpieniu i uzdrowienie. Jakież to trudne patrzeć na ból i udrękę tych naszych ukochanych… Ostatnio ta bezradność i mnie troszkę dopada… Z jednej strony “wszystko mogę w tym, który mnie umacnia”, a z drugiej – normalnie po ludzku lecą łzy, bo wiesz, że zostaje TYLKO modlitwa i ufność w Boże miłosierdzie, w doskonały Boski plan, że jedyna nadzieja w Tym, który jest Życiem.
” Cierpienie rodzi mądrość. Radość skłania do robienia głupstw. Uważaj na swe słowa, czyny i mniemanie o sobie” (z dzienniczka Alicji Lenczewskiej)
W takich chwilach z pokorą staję pod Krzyżem Chrystusa, razem z Maryją i umiłowanym uczniem Janem, i współcierpię… oczekując na radość poranku zmartwychwstania. A radość będzie wielka! Wytrwajmy do końca! Ta “walka” jest wygrana, choć w tej chwili jeszcze niewiele rozumiemy…
Zatem Kochani moi, do działania, do służenia, do świętości! Bądźmy dla siebie wsparciem i pociechą w tych naszych trudach ziemskiego wędrowania 💖
Przytulam dziś w modlitwie tych, którzy się źle mają, którzy cierpią na ciele i duszy. Jezu, powierzam Ich Tobie i zanurzam w zdroju Twojej miłosiernej miłości 🙏
Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+