«Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku». Mk 8, 33b
Nie dajcie się zwieźć pokusie, że człowiek może w pełni odnaleźć siebie, odrzucając Boga. św. Jan Paweł II
Każdy z nas miał, ma gotowe plany na swoje życie. I to zapewne są dobre plany, bo przecież każdy z nas pragnie być szczęśliwym. Więc kiedy znienacka coś, lub ktoś ingeruje i przewraca nasze życie do góry nogami, naturalną reakcją wydaje się bunt i szemranie.
Pan Jezus przygotowując uczniów na swoją mękę, chciał, by mieli świadomość, że przyjdzie trudny, zupełnie niezrozumiały dla nich czas i by wówczas trwali przy Nim, bo zwycięstwo jest pewne. Jednak sama wizja cierpienia tak sparaliżowała Piotra, że zwyczajnie się przestraszył…
Czy Ty też tak miewasz?
Nikt z nas nie chce cierpieć… Nie jest modne, ani popularne mówienie o cierpieniu, chociaż stykamy się z nim w najprzeróżniejszych postaciach i przestrzeniach życia. Ostatnio jest tak namacalne, że aż serce zdaje się rwać na kawałki, gdy polecam te wszystkie trudne sprawy na modlitwie…
Czasem łatwiej odwrócić głowę, przejść na drugą stronę ulicy, udawać zamyślonego, zapracowanego, wyszukiwać wiele mało znaczących powodów by omijać temat cierpienia, by izolować ludzi, na których ból fizyczny odciska wielkie piętno.
Pamiętam jak wczoraj, gdy poznałam mojego męża (a to już przecież 29 lat!). I chociaż w pierwszym momencie wózek wydawał się barierą nie do przeskoczenia, choć miałam już takie super plany – kariera, występy i w ogóle, świat leżał u moich stóp 😉 to mój Bóg tak zamieszał, że wbrew wszelkim przeciwnościom i ludzkiemu gadaniu, wbrew tym moim fantastycznym planom – bardzo prędko powiedzieliśmy sobie sakramentalne “tak”. Nigdy nie żałowałam podjętej decyzji, choć lekko nie jest. Wciąż pewnie zbyt mocno liczę na siebie, ale też i coraz odważniej, coraz ufniej opieram się na Jezusie, starając się Jemu oddawać wszelkie moje obawy i niepokoje. Ufam mojemu Bogu bezgranicznie 💖, to On daje mi siłę . Wiem, że z Jego pomocą nigdy się nie cofnę, uchylając się przed trudami krzyża niepełnosprawności mojego męża, choć siły fizyczne czasem zdają się na wyczerpaniu.
Życie naprawdę jest piękne! Nawet cierpienie, przeżywane z Jezusem może być słodkie i niezwykle owocne.
Nie bój się krzyża. Nie bój się tego, czego nie rozumiesz i co teraz może bardzo Cię przygniata. Oddaj to Panu Jezusowi i pozwól, by Jego Duch oczyszczał, przemieniał, kruszył i uzdrawiał Twoje serce, Twoje spojrzenie, aby cierpliwie i troskliwie prowadził Cię, pouczając z miłością co naprawdę jest ważne i istotne, i dla czego warto rezygnować z cząstki siebie, by prawdziwa MIŁOŚĆ mogła zatryumfować.
Panie Jezu, modlę się dzisiaj szczególnie za tych, którzy są zalęknieni, których widmo cierpienia, choroby, śmierci totalnie sparaliżowało, odbierając radość i pokój serca. Oddaje ich Tobie, mój Jezu, zanurzając ich w zdroju Twojej miłosiernej miłości.
Jezu ufam Tobie!
Błogosławionego dnia ❤️+