Autor: Św. Grzegorz z Nazjanzu (330 – 390), biskup i doktor Kościoła

Zobacz, skąd pochodzi twoje istnienie, tchnienie, inteligencja i to, co jest najcenniejsze, znajomość Boga; skąd nadzieja na Królestwo Niebieskie i oglądanie chwały, którą teraz widzimy niejasno, jakby w zwierciadle, ale którą zobaczymy w czystości i jasności (1Kor 13,12). Skąd to, że jesteśmy dziećmi Boga, dziedzicami Chrystusa (Rz 8,16-17) i – ośmielę się nawet powiedzieć – jesteśmy bogami? Skąd to i przez kogo?

Albo patrząc na rzeczy mniej ważne, te widoczne dla nas – kto dał nam dar piękna nieba, codziennej drogi słońca, cykli księżyca, niezliczonych gwiazd i we wszystkim tym, wielkiej harmonii i porządku, które nimi rządzą? Kto dał nam deszcz, rolnictwo, pożywienie, sztuki, prawa, miasta, cywilizacje, więzy rodzinne?

Czyż to nie od Tego, który w zamian za te dary, oczekuje byśmy kochali bliźnich? A więc czy zaprzemy się naszych braci, by nasz Bóg i Pan musiał się wstydzić, że jest naszym Ojcem? Bracia i przyjaciele moi, nie bądźmy złymi zarządcami tych dóbr, które zostały nam powierzone.

Źródło: Homilia 14, o miłości ubogich, § 23-25 ; PG 35,887

«Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» Łk 8, 8b

Sumienie jest dla każdego człowieka sprawą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono jego wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią jego czynów. św. Jan Paweł II

Sumienie jest trudnym głosem – nie tylko dla tych, co zdają się lepiej słyszeć, ale też dla “zwykłych” śmiertelników, którym nie wszystko jest dane pojąć, nie dlatego że nie chcą, ale chyba nie zawsze mogą…

Różnie otrzymujemy i w żadnym wypadku nie możemy mierzyć tą samą miarą! Trochę mi zajęło, aby to sobie przyswoić, bo chyba jeszcze nie zrozumieć… To trochę jak z leczeniem – niby oczywiste, niby takie same objawy, ale podłoże zupełnie inne – skonsultuj się z lekarzem, lub farmaceutą! Nic tu nie jest pewne… Ale LEKARZ tylko jeden 💖

Słuchanie naprawdę jest trudne i wcale nie oczywiste. Tak wiele zależy od naszej współpracy, a wiadomo ile jest wszechobecnych zagłuszaczy, przeciwności, przeszkód i pokus…

Dobry Boże, słucham Twojego głosu! Proszę, pozwól usłyszeć, właściwie rozeznać, bez naciskania, wymuszania i presji, bez poczucia wyższości i swoich racji. Ucz słuchać i daj usłyszeć, ucz analizować i wyciągać Boże wnioski, ucz patrzeć Twoimi oczami i zawsze widzieć człowieka, a nie Jego obciążenie i niemoc! Zakorzeniaj i utwierdzaj to, czym obdarzasz, aby zasiew przynosił obfite i miłe Tobie owoce!

Ciernie niech zostaną na kolczastych krzewach  nie dam się dalej zagłuszać! Pragnę przyjmować Twoje Słowo Panie i wydawać owoc na miarę Twych obietnic! Ufam Twojemu Słowu Jezu Chryste, mój Panie i Boże, mój Królu, mój Zbawco! Niech się dzieje jak zechcesz!!!

Pięknej, zasłuchanej soboty  ❤️+

Autor: Św. Amadeusz z Lozanny (1108-1159), cysters, następnie biskup

„Wpadło w ziemię, umarło i przyniosło plon obfity” (J 12,24). Spadł jak ziarno, aby zebrać rodzaj ludzki jako żniwo. Błogosławione łono Maryi, gdzie zakorzeniło się podobne ziarno! Błogosławiona ta, o której powiedziano: „Brzuch twój jak stos pszenicznego ziarna, okolony wiankiem lilii” (Pnp 7,3). Czy nie jest jak stos pszenicy, to łono Dziewicy, które rozszerza się pod działaniem Tego, który wpadł do niego i skąd powstało żniwo odkupionych? Tak, martwi dla grzechu w nas samych, przy fontannie chrzcielnej przez kąpiel odnowienia odradzamy się w Chrystusie, aby żyć w Tym, który umarł za nas. To dlatego apostoł Paweł mówi: „Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3,27). Z jednego ziarna pochodzą zatem liczne żniwa, z jednego ziarna, które wyszło z łona Maryi.

Jest nazwany „stosem” pszenicznego ziarna, nie tylko ze względu na liczbę odkupionych, ale na moc tego zasiewu, skuteczność siewcy raczej niż mnogość tych, którzy zostali zebrani… To twój Syn, o Maryjo! To On, który dla ciebie powstał z martwych trzeciego dnia i w twoim ciele wstąpił ponad niebiosa, aby napełnić wszystko. Jesteś zatem w posiadaniu radości, o błogosławiona. Otrzymałaś w dziale obiekt twoich pragnień, koronę twej głowy… Rozraduj się i bądź szczęśliwa, bo zmartwychpowstał Ten, który jest twoją chwałą. Rozradowałaś się z Jego poczęcia, smuciłaś się podczas Jego Męki, rozraduj się teraz z Jego zmartwychwstania. Nikt nie odbierze ci tej radości, bo Chrystus zmartwychwstały już nigdy nie umiera, śmierć nie ma nad Nim żadnej władzy (Rz 6,9)

Źródło: Homilie maryjne nr 6, SC 72 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786-1859), kapłan, proboszcz z Ars

Jeśli teraz pytacie się mnie, bracia, co chciał powiedzieć Jezus Chrystus przez tego siewcę, który wyszedł wczesnym rankiem, by zasiać ziarno na swoim polu, to odpowiem wam, że ten siewca to sam Bóg, który zaczął pracować nad naszym zbawieniem od zarania świata, posyłając nam proroków przed przyjściem Mesjasza, aby nas pouczyć o tym, co jest potrzebne do zbawienia. Nie zadowolił się wysłaniem swoich sług, przyszedł we własnej osobie, wyznaczył nam drogę, którą powinniśmy pójść, przybył ogłosić nam święte słowo.

Wiecie, jaka jest osoba, która nie karmi się tym świętym słowem lub robi z niego zły użytek? Podobna jest do chorego bez lekarza, zbłąkanego podróżnika bez przewodnika, ubogiego bez dochodów; co więcej, bracia, jest absolutnie niemożliwe kochać Boga i podobać się Mu, jeśli się nie karmimy tym boskim słowem. Co innego może nas do Niego przyciągnąć, jeśli nie fakt, że Go znamy? A tym, co nam pozwala Go poznać, z Jego doskonałością, pięknem i miłością do nas, jest słowo Boże, które uczy nas o tym, co zrobił dla nas i co nam szykuje w przyszłym życiu, jeśli staramy się Mu przypodobać.

Źródło: Kazania (© Evangelizo.org)

Łk 8, 1-3

Niezmiernie porusza mnie obraz kobiet idących za Jezusem i usługujących Mu. Widzę siebie wśród nich. Przecież tak jak one i ja w pełni świadomie mogę powiedzieć, że WSZYSTKO zawdzięczam Jezusowi.

Spójrzmy dzisiaj z wdzięcznością na swoje życie. Zapewne każdy z nas miewał, wciąż ma różnego rodzaju potknięcia, upadki, niemoce. Jednak uzdrawiające spojrzenie, skinienie Jezusa prawdziwie przemienia, uzdrawia i zaprasza do pójścia wraz z Nim, by służyć tak jak potrafimy w naszym „tu i teraz”.

Dziękuję Ci mój Jezu, za to, że mogę widzieć, uczestniczyć, zaświadczać o cudach, które nieustannie się dokonują dzięki Twojej mocy i łasce. Bądź uwielbiony mój Panie!

Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. Łk 8, 1

Dobry przykład działa nie tylko zewnętrznie, lecz przenika do głębi i sprawia w drugim bardzo cenne i bardzo aktywne dobro, jakim jest umocnienie się w swoim powołaniu chrześcijańskim. św. Jan Paweł II

Za kim, za czym ja dzisiaj wędruję, podążam? Co mnie absorbuje, pochłania moją teraźniejszość? Czy w moich codziennych obowiązkach jest miejsce na modlitwę, na świadectwo wiary, na zainteresowanie losem drugiego człowieka?

Cóż nam z bogactw, cóż z dobytku, jeśli zamykamy swoje oczy, serca i portfele na potrzeby najbiedniejszych? Niczego nie zabierzemy ze sobą, bo tak naprawdę nic nie jest naszą własnością. Jakże to wyraźnie widać w twarzach udręczonych cierpieniem, które rozpromieniają się dzięki jednemu życzliwemu słowu i uśmiechowi…

Są takie chwile, są takie miejsca, gdzie czas się zatrzymuje… Nie ma tytułów, rywalizacja, udawania… Jest tylko trwanie pod Krzyżem Chrystusa… Wspólnie, ale jednak każdy ze swoim balastem, na swojej drodze krzyżowej…

Pamiętajmy dziś w modlitwie o tych, co się gorzej mają, co tracą siłę do walki o swoją godność, którzy toczą nierówną walkę z chorobami nowotworowymi i wszelakim choróbskiem czy uzależnieniem ograbiającym z radości życia. Bądźmy dla siebie nawzajem wsparciem w trudnej drodze ku wieczności, ku świętości, która przecież jest naszym celem.

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Jest szczególnie wzruszające rozmyślanie o postawie Jezusa wobec kobiet. Wykazał się zadziwiającą zuchwałością na tamte czasy: w pogaństwie kobiety była uważana za przedmiot przyjemności, towar, kapitał pracy; w judaizmie była marginalizowana i poniżona. Jezus zawsze okazywał największy respekt, największy szacunek dla kobiety, dla każdej kobiety; był szczególnie wrażliwy na jej cierpienie. Nie zważając na bariery religijne i społeczne swoich czasów, przywrócił kobiecie jej pełną godność osoby ludzkiej, przed Bogiem i przed ludźmi.

Jak nie przypomnieć Jego spotkań z Martą i Marią, z Samarytanką, z wdową z Nain, kobietą cudzołożną, kobietą cierpiącą na krwotok, grzesznicą w domu Szymona faryzeusza? Na samo wspomnienie tych spotkań serce drży z emocji. I jak nie przypomnieć szczególnie, że Jezus zechciał przyłączyć niektóre kobiety do Dwunastu, te, które Mu towarzyszyły, usługiwały Mu, były dla Niego wsparciem na bolesnej drodze aż do stóp krzyża. Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazuje się najpierw świętym kobietom i Marii Magdalenie, zlecając im ogłoszenie zmartwychwstania uczniom. Kiedy się wcielił i wszedł do naszej historii ludzkiej, Jezus chciał mieć matkę, najświętszą Dziewicę Maryję; w ten sposób wyniósł kobietę do godnej podziwu i najwyższej godności Matki Wcielonego Boga, niepokalanej Królowej nieba i ziemi, wziętej do nieba.

To dlatego wy, chrześcijanki, jak Maria Magdalena i inne kobiety z Ewangelii powinnyście głosić, świadczyć, że Chrystus prawdziwie zmartwychwstał, że jest naszą prawdziwą i jedyną pociechą. Czuwajcie zatem nad waszym życiem wewnętrznym.

(Odniesienia biblijne: Łk 10,38-42; J 4,1-42; Łk 7,11-17; J 8,3-9; Mt 9,20-22; Łk 7,36-50; Łk 8,2-3; Mt 28,8)

Źródło: Przemówienie z 29.04.1979 r. (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

O, gdybyś znała dar Boży” (J 4,10) — mówi Jezus do Samarytanki podczas jednej z tych zadziwiających rozmów, które ukazały, jak wielki szacunek Chrystus żywi dla godności każdej kobiety i dla powołania, poprzez które może ona uczestniczyć w Jego mesjańskim posłannictwie… W Roku Maryjnym Kościół pragnął złożyć dzięki Najświętszej Trójcy za „tajemnicę kobiety” i za każdą kobietę — za to, co stanowi odwieczną miarę jej godności kobiecej, za „wielkie dzieła Boże”, jakie w niej i przez nią dokonały się w historii ludzkości. W rzeczy samej czyż nie w niej i przez nią spełniło się największe wydarzenie w historii człowieka na ziemi: Bóg sam stał się człowiekiem?

Kościół dziękuje więc za wszystkie kobiety i za każdą z osobna: za matki, siostry, żony; za kobiety poświęcone Bogu w dziewictwie, za te, które oddają się posłudze tylu ludziom czekającym na bezinteresowną miłość drugich; za te, które czuwają nad człowiekiem w rodzinie będącej podstawowym znakiem ludzkiej wspólnoty; za kobiety wykonujące pracę zawodową, za te, na których ciąży nierzadko wielka odpowiedzialność społeczna…

Kościół składa dzięki za wszystkie przejawy kobiecego „geniuszu” w ciągu dziejów, pośród wszystkich ludów i narodów; składa dzięki za wszystkie charyzmaty, jakie Duch Święty udziela niewiastom w historii Ludu Bożego… Kościół prosi równocześnie, by te nieocenione przejawy Ducha (por. 1 Kor 12,4 nn)… były należycie uznane i dowartościowane dla dobra Kościoła i ludzkości.

Źródło: List apostolski „Mulieris dignitatem” § 31

Trzeba stanąć pod Krzyżem by rozpoznać i zrozumieć MIŁOŚĆ…

Modlitwa do Matki Boskiej Bolesnej

O słodka Panno Maryjo przez miecz boleści, który przeszył Twą duszę, gdyś widziała Syna Twego najdroższego na krzyżu wzniesionego, obnażonego, przybitego do pręgierza hańby, pokrytego ranami i bliznami, uproś nam tę łaskę, aby serce nasze również było mieczem żalu za grzechy przeszyte, i grotem miłości Bożej zranione. O Panno święta! przez te niewypowiedziane cierpienia, któreś bez skargi przeniosła, gdy stojąc pod krzyżem, słyszałaś Syna Twego polecającego Cię Janowi świętemu, wydającego głos wielki i oddającego ducha Swego w ręce Boga Ojca, wspomóż nas przy końcu życia naszego.

Gdy język nasz nie będzie już mógł Cię wzywać, gdy oczy nasze zamkną się na światło, a uszy nasze na wszystkie świata odgłosy, kiedy nas wszystkie siły opuszczą, wspomnij wtedy, o Matko najmiłosierniejsza, o tych modłach, jakie do Boga w Twej obecności wznosimy, Twojej je polecając dobroci! Wspomóż nas w godzinę niebezpieczeństwa strasznego i racz dusze nasze przedstawić Synowi Twemu Boskiemu, aby za przyczyną Twoją ocalił je od wszelkiego cierpienia i wprowadził do wiekuistego w niebieskiej ojczyźnie spoczynku.

O Panno najczystsza! przez te ciężkie westchnienia, które się wyrywały z Twej piersi wezbranej boleścią, gdy przyjmując w Swe ręce Syna ukochanego zdjętego z krzyża, wpatrywałaś się w ciało Jego uwielbione, pokryte ranami i w Oblicze Jego tak przecudnie piękne, a śmiercią tak zeszpecone, spraw, błagamy Cię! abyśmy opłakiwali nasze grzechy, i aby pokuta uleczyła rany tych grzeszników; żeby w chwili, gdy śmierć, ciało nasze przedmiotem wstrętu uczyni dla wszystkich, dusza nasza jaśniejąca pięknością, zasłużyła na przyjęcie jej w objęcia najsłodszego Jezusa Syna Twojego, a Pana naszego. Amen.

św. Bonawentura

Dzień 2

Święty Ojcze Pio, ty zachęcałeś małodusznych do porzucenia lęku i uznania się za najszczęśliwszych, gdy «staną się godni tego, by uczestniczyć w bólach Boga-Człowieka«, by «wierzyli, że to nie opuszczenie, ale wielka miłość Boga», ośmielony przykładem twojej ufności wobec Boga, proszę o wstawiennictwo w mojej intencji…, którą ci przedkładam.

Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…