💖🙏

Nabożeństwo do Przeczystego Serca św. Józefa odprawiane w pierwsze środy miesiąca nawiązuje do nabożeństwa pierwszych sobót wynagradzających Niepokalanemu Sercu Maryi, przeżywanych w łączności ze św. Józefem. Składa się z następujących elementów:

  1. spowiedzi i Komunii Świętej wynagradzającej Niepokalanemu Sercu Maryi,
  2. rozważań na poszczególne pierwsze środy miesiąca,
  3. Litanii do św. Józefa,
  4. wybranych modlitw do św. Józefa,
  5. wzbudzenia intencji na zakończenie nabożeństwa.

Nabożeństwo do Przeczystego Serca św. Józefa jest ściśle związane z nabożeństwem wynagradzającym w pierwsze piątki i soboty miesiąca, dlatego przez pięć pierwszych śród miesiąca należy przystąpić do spowiedzi oraz przyjąć Komunię Świętą wynagradzającą za wszelkie zniewagi wobec Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi przez Przeczyste Serce św. Józefa. Jeśli ktoś odprawia w tym samym czasie nabożeństwo pierwszych piątków lub pierwszych sobót miesiąca, nie musi iść ponownie do spowiedzi za dwa lub trzy dni (jeśli jest w stanie łaski uświęcającej), należy tylko wzbudzić przy spowiedzi intencję wynagradzającą Niepokalanemu Sercu Maryi.

Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Łk 6, 20

Bogatym nie jest ten, kto posiada, ale ten, kto „rozdaje”, kto zdolny jest dawać. św. Jan Paweł II

Różnej biedy doświadczamy w życiu i niekoniecznie chodzi o ubóstwo materialne. Niedostatek oczywiście jest brakiem czegoś konkretnego, ale Pan Jezus mówi, że jesteśmy błogosławieni gdy czegoś nam brakuje.

Trudno pojąć Boże zamysły i plany wobec siebie, wobec bliźnich, i tak globalnie, patrząc na to co dzieje się w świecie. Jeśli jednak zaufasz, oddasz i powierzysz Bogu wszystkie swoje rozterki, braki, plany i marzenia, doświadczysz pełnej wolności i błogosławieństwa, bo prawdziwa wolność pomimo wszelakich obciążeń i ułomności jest tylko w Bogu 🙏

Spójrz dzisiaj na swoje “bidy” (utrapienia, trudności, niedole, bolączki) z Bożej perspektywy. Chociaż być może dzisiaj jest ucisk, cierpienie i łzy, to każde to jarzmo jest wielkim błogosławieństwem, którego niestety dzisiaj nie potrafisz należycie docenić, bo Twoje postrzeganie kieruje się być może wyobrażeniami i pogonią za szczęściem, albo jest przytłoczone namacalnym, ciężkim krzyżem.

Nie chowaj się przed Bożą Miłością i Jego prawem! Przed Bogiem nie uciekniesz 😊 On chce mieć CIEBIE wśród swoich Świętych 😇 Daj sobie szansę 💖 daj sobie pomóc 💖

Panie Jezu, ucz mnie jak być błogosławioną, jak cieszyć się z tego, co przynosi każdy nowy dzień i jak dostrzegać Ciebie w każdym udręczonym, zagubionym, zniewolonym, czy pochłoniętym “światowym” życiem człowieku.

Błogosławionego dnia  ❤+

Autor: Bł. Karol de Foucauld (1858-1916), pustelnik i misjonarz na Saharze

Miejmy nadzieję, miejmy nadzieję my wszyscy, którzy płaczemy, którzy wylewamy niewinne łzy; miejmy nadzieję, jeśli opłakujemy boleści naszego ciała lub duszy: są dla nas jak czyściec, Bóg się tym posługuje…, abyśmy wznieśli oczy do Niego, zostali oczyszczeni, zostali uświęceni.

Miejmy jeszcze większą nadzieję, jeśli opłakujemy boleści innych, ponieważ ta miłość pochodzi od Boga i podoba się Mu. Miejmy jeszcze większą nadzieję, jeśli opłakujemy nasze grzechy, ponieważ sam Bóg złożył ten żal w nasze serca. Miejmy jeszcze większą nadzieję, jeśli z czystym sercem opłakujemy grzechy innych, ponieważ ta miłość chwały Bożej i uświęcenia dusz są zesłane przez Boga i są wielkimi łaskami.

Miejmy nadzieję, jeśli płaczemy z pragnienia ujrzenia Boga i z boleści bycia od Niego oddzielonym, ponieważ to miłosne pragnienie jest dziełem Boga w nas. Miejmy jeszcze większą nadzieję, jeśli płaczemy tylko dlatego, że kochamy, niczego nie pragnąc i niczego się nie obawiając, chcąc w pełni tego, czego pragnie Bóg i chcąc tylko tego, ciesząc się Jego chwałą, cierpiąc z Jego dawnych cierpień, płacząc raz ze współczucia, wspominając Jego Mękę, raz z radości, na myśl o Jego Wniebowstąpieniu i chwale, raz zwyczajnie, z emocji, ponieważ kochamy Go tak bardzo, że aż omdlewa w nas dusza.

O najsłodszy Jezu, spraw, abym płakał z tych wszystkich powodów, płakał wszystkimi łzami, które rozlewa miłość w Tobie, przez Ciebie i dla Ciebie. Amen.

Źródło: Rozważania o fragmentach świętych Ewangelii dotyczących piętnastu cnót, Nazaret 1897-98; nr 15 (© Evangelizo.org)

Autor: Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080-1157), opat cysterski

Słusznie Pan, głosząc błogosławieństwo ubogich, nie mówi: „będzie”, lecz „do was należy królestwo Boże”… Bo są blisko Królestwa Bożego ci, którzy mają już i noszą w sercach tego Króla, o którym powiedziano, że służyć Mu to jakby panować… Niech inni sprzeczają się przy podziale dziedzictwa tego świata: „Pan częścią dziedzictwa i kielicha mego” (Ps 16,5). Niech zwalczają między sobą, komu dostanie się najmarniejsze: nie zazdroszczę im niczego z tego, czego szukają, bo ja i moja dusza: „będziemy radować się w Panu” (Ps 104,34).

Ty jesteś chwalebnym dziedzictwem ubogich! Błogosławione bogactwo tych, którzy nic nie mają! Nie tylko dostarczasz nam to, czego potrzebujemy, ale jeszcze jesteś napełnione wszelką chwałą, przepełnione radością, bo jesteś „miarę … utrzęsioną… w zanadrzach naszych” (Łk 6,38)…

Niech wasza dusza…, chlubi się w Jego pokorze, ubodzy, i niech spogląda z pogardą na wszelką wielkość tego świata… Wieczne dobra są gotowe, a ty wolałbyś ponad nie rzeczy przemijające, podobne do snu?… Jakże są nieszczęśni ci, których błogosławione ubóstwo czyniło godnymi uczczenia przez niebo i podziwianymi przez świat. Piekło się by ich obawiało! Ale następnie, w zaślepieniu ducha, spojrzeli na ubóstwo jak na nieszczęście, na pokorę jak na tchórzostwo; którzy pragnęli stać się bogatymi i wpadli w sidła diabła, podczas gdy wszystko do nich należało!… Co do was, którzy macie biedę za przyjaciółkę i znajdujecie pokorę serca, wieczna Prawda daje wam pewność posiadania Królestwa niebios; zachowuje wiernie dla was to Królestwo, które wam się należy.

Źródło: Kazanie na Wszystkich Świętych, 6-7 ; SC 202 (©Evangelizo)

Autor: Leon XIII, papież od 1878 do 1903

Ubogich Kościół poucza, że zgodnie z myślą Bożą nie należy uważać za hańbę, ani się wstydzić pracy zarobkowej. Czynem i przykładem potwierdził to Chrystus Pan, który dla zbawienia świata ubogim się stał, będąc bogatym (2 Kor 8,9). Choć bowiem Syn Boży i Bóg Sam, chciał jednak, by się wydawał synem cieśli i by za takiego był uważany; a i znaczną część życia nie wahał się strawić w pracy ciesielskiej. „A ten nie jest zaś cieślą, synem Maryi?” (Mk 6,3).

Kto na Boską wzniosłość tego przykładu patrzy, łatwo zrozumie, iż prawdziwa godność człowieka i wyższość zasadza się na obyczajach, mianowicie na cnocie, że cnota jest wspólnym mieniem śmiertelnych, które posiąść mogą zarówno wielcy, jak i mali, zarówno bogaci, jak i ubodzy, że nagroda wiecznej szczęśliwości przypadnie tylko cnocie i zasługom, bez względu na to, kto by ją posiadał. Co więcej, ku ubogim wydaje się miłość Boża więcej skłaniać; błogosławionymi bowiem nazywa Jezus Chrystus ubogich (Mt 5,3); nieustannie do Siebie zaprasza tych, którzy pracują i smucą się, ażeby byli pocieszeni (Mt 11,28); szczególną miłością otacza najbiedniejszych i skrzywdzonych.

Poznanie tej nauki powściąga butę bogatego, podnosi zaś upadłego ducha w ubogim; w pierwszym rodzi uczynność, w drugim umiarkowanie. W ten sposób skraca się odległość między klasami, utrzymywana przez pychę ludzką, i nie byłoby rzeczą trudną doprowadzić obydwie strony do podania sobie rąk i do zgody.

Źródło: Encyklika „Rerum novarum”, 20 (© Libreria Editrice Vaticana)