«Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?» Łk 6, 9b

Racją bytu wszelkiej polityki jest służba człowiekowi. św. Jan Paweł II

Myślę, że Pan Jezus chce nam pokazać, że ZAWSZE trzeba być dobrym, wrażliwym i uczciwym człowiekiem! Codziennie – “świątek czy piątek” trzeba starać się świadczyć dobro, dostrzegać ludzką biedę, niedolę, ograniczenia i potrzeby. Na tym właśnie polega służba i miłość bliźniego.

Kto patrzy tylko na czubek własnego nosa, kierując się jakimiś absurdalnymi i wyssanymi z palca wizjami, wcale nie szuka dobra drugiego człowieka, a tylko zaspokojenia własnych potrzeb, ambicji i wyobrażeń. Kto atakuje w jakikolwiek sposób rodzinę i wartości chrześcijańskie, nie szuka pokoju i ładu, a sieje zamęt, deprawacje, zniszczenie…

Każdy z nas ma poniekąd uschła rękę… Choć tego niedowładu zwykle sami nie dostrzegamy, albo mając świadomość swej ułomności wstydzimy się prosić o pomoc, to Pan Jezus doskonale widzi te wszystkie nasze niemoce i często prowokuje nas, byśmy wychodzili na środek, byśmy opuścili strefę własnego komfortu, aby lepiej poczuć i doświadczyć działania Bożej miłości.

Dziękuję Ci mój Jezu, że pomimo mojego bardzo wąskiego, ograniczonego i ułomnego patrzenia na siebie i na drugiego człowieka, zawsze przychodzisz, by mnie pouczać, usuwać zasłony z moich oczu i uzdrawiać wszelkie moje niedowłady.

Duchu Święty, ucz nas wzajemnego szacunku i uwrażliwiaj na potrzeby najbiedniejszych i bezbronnych. Duchu Święty prowadź!

Św. Matko Tereso z Kalkuty, patronko dnia dzisiejszego, która poświęciłaś swe życie służąc najbardziej potrzebującym, módl się za nami!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Atanazy Wielki (295-373), biskup Aleksandrii i doktor Kościoła

Ten świat jest bardzo dobry, tak, jak został stworzony i jakim go widzimy, ponieważ Bóg go takim pragnie i w taki właśnie sposób: nikt nie mógłby o tym wątpić. Gdyby stworzenie było w nieładzie, gdyby wszechświat rozwijał się przypadkowo, można by wątpić o tym stwierdzeniu. Ale ponieważ świat został stworzony z mądrością i wiedzą, w sposób rozumny i logiczny; ponieważ został ozdobiony wszelkim pięknem, to trzeba, aby Ten, który mu przewodzi i który go zorganizował, nie był nikim innym niż Słowem Bożym…

Będąc dobrym Słowem Boga dobroci, to właśnie to Słowo narzuciło porządek wszelkich rzeczy i zjednoczyło przeciwieństwa, aby utworzyć jedną harmonię. To On, „moc Boża i mądrość Boża” (1Kor 1,24) porusza niebo i zawiesza ziemię, która, nie opierając się na niczym, podtrzymywana jest Jego własną wolą (por. Hbr 1,3). Słońce oświetla ziemię światłem, które otrzymuje od Niego i księżyc otrzymuje swoją miarę światła. Przez Niego woda jest zawieszona w chmurach, deszcze podlewają ziemię, morze zachowuje swoje granice, ziemia pokrywa się wszelkiego rodzaju roślinami (por. Ps 104)…

Powód, dla którego to Słowo Boże przybyło aż do stworzeń, jest naprawdę godny podziwu… Natura stworzonych bytów jest ulotna, słaba i śmiertelna, ale skoro Bóg wszechświata jest z natury dobry i znakomity, to kocha ludzi… Widząc zatem, że sama z siebie cała natura stworzona przemija i rozkłada się, to aby jej tego zaoszczędzić i żeby wszechświat nie obrócił się w nicość…, Bóg nie pozostawia go na pastwę chwiejności natury. W swojej dobroci, przez swoje Słowo, rządzi i podtrzymuje całe stworzenie… Nie doświadcza więc ono losu, który byłby mu przypisany, gdyby Słowo go nie zachowało – to znaczy unicestwienia. „On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia, On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała – Kościoła” (Kol 1,15-18).

Źródło: Przeciw poganom, 40 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Cezary z Arles (470-543), mnich i biskup

Pan powie tym, którzy pogardzili Jego miłosierdziem: „Człowieku, to Ja cię ukształtowałem z gliny moimi rękami, Ja tchnąłem ducha w twoje ciało z ziemi, Ja raczyłem stworzyć cię na nasz obraz i podobieństwo. Ja umieściłem cię pośrodku rozkoszy Raju. Ale ty, gardząc przykazaniami życia, wolałeś iść raczej za zwodzicielem, a nie za Panem…”

„Następnie, kiedy zostałeś wygnany z Raju i związany węzami śmierci przez grzech, wzruszony miłosierdziem, wszedłem do dziewiczego łona, aby przyjść na świat, nie uszkadzając jego dziewiczości. Położono Mnie w żłobie, owiniętego w pieluszki. Znosiłem niedogodności dzieciństwa i cierpienia ludzkie, dzięki którym stałem się podobny do ciebie tylko po to, by ciebie uczynić podobnym do Mnie. Wycierpiałem policzkowanie i plwociny tych, którzy ze Mnie drwili, piłem ocet wymieszany z żółcią. Bity trzciną, ukoronowany cierniem, przywiązany do krzyża, przebity włócznią, wydałem tchnienie w cierpieniach, aby cię wyrwać śmierci. Spójrz na ślady gwoździ, które Mnie przybiły, spójrz na przebity bok. Znosiłem twoje cierpienia, aby ci dać moją chwałę, poddałem się śmierci, byś ty żył na wieki. Spocząłem wreszcie w grobie, abyś ty mógł królować w niebie”.

„Dlaczego utraciłeś to, co wycierpiałem dla ciebie? Dlaczego odrzuciłeś łaski twego odkupienia? […] Daj Mi twoje życie, za które oddałem moje, daj Mi twoje życie, które nieustannie niszczysz ranami grzechu”.

Źródło: Kazania do ludu, nr 57,4 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie doświadczenie swojej godności, którą mam w oczach Boga.

Wejdę do synagogi, w której naucza Jezus (w. 6-8). Będę kontemplował Jego głębokie spojrzenie. Dostrzega pojedynczego człowieka i przenika myśli słuchaczy. Przeżywa historię ludzkiej biedy. Obnaża i prostuje zamiary ludzkiego serca.

Trwając w milczeniu, będę kontemplował spojrzenie Jezusa. Jakie poruszenia budzą się w moim sercu, gdy spotykam się ze wzrokiem Jezusa i gdy myślę o tym, że zna mnie do samej głębi? Będę Go prosił, aby pomógł mi spojrzeć na siebie Jego oczami.

Jezus każe podnieść się choremu człowiekowi i stanąć na środku (w. 8). Poproszę Go, aby pomógł mi rozważyć głębiej symboliczny sens tej sceny. Stanę blisko chorego człowieka, aby razem z nim przeżywać spotkanie z Jezusem

Jezus podnosi człowieka przygnębionego cierpieniem (w. 8). Pomaga mu podźwignąć się z jego niemocy. Czyni to na oczach wszystkich. W chorym człowieku z synagogi podnosi każdego człowieka. Podnosi także i mnie z wszystkiego, co przygniata moje życie i kusi do rezygnacji.

Jezus stawia człowieka na środku świątyni i uzdrawia go (ww. 8-10). Czyni to w szabat, w dniu poświęconym Bogu. Przypomina mi o godności, jaką mam w oczach Boga. Moje godne życie jest największą chwałą Boga. Jestem Jego świątynią.

Co mogę powiedzieć Jezusowi o moim poczuciu własnej godności? Czy jest coś, co obniża moją wartość? Co jest moją „uschłą ręką”? Będę prosił Jezusa, aby podniósł mnie i uzdrowił moje myślenie o sobie.

Zakończę medytację modlitwą uwielbienia. Uwielbię Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego za moje życie i ludzką godność. Uwielbię Go za to, że Jezus stał się Człowiekiem – „najpiękniejszym z synów ludzkich”. Będę adorował Jezusa w Jego Bóstwie i Człowieczeństwie. Odmówię Litanię do Imienia Jezus.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)