«Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?» Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich. Łk 9, 54b-55

Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga. św. Jan Paweł II

Pan uczy mnie pokory każdego dnia. Mój charakterem niestety czasem mnie ponosi i działam bardzo impulsywnie, spontanicznie, bez przemyślenia – czym mogę innym przynosić przykrość zamiast uśmiechu… Na szczęście prędko przychodzi refleksja i próbuję ponaprawiać to co w emocjach wypaliłam, ale czasem bywa o jedno słowo za dużo…

Dbajmy o to, co mówimy, jak mówimy, jak odnosimy się do siebie nawzajem, jak wyrażamy się o innych poza ich plecami. Nasze słowa są niezmiernie ważne. Plotki, obmawianie, szemranie… – błogosławmy swoim językiem, a nie złorzeczmy.

Nie sądźcie!
Każdy ma inny czas i inną drogę!
Miłość najskuteczniej okazuje się czynem 💖

Pięknie pozdrawiam i błogosławię 💓+

Autor: Izaak Syryjczyk (VII wiek), mnich z okolic Mosul

Kiedy ktoś został uznany za godnego skosztowania miłości Boga, ma w zwyczaju zapominać o wszystkim z powodu tej słodyczy. Raz bowiem zakosztowawszy tej miłości, sprawy widzialne nie wydają mu się godne uwagi. Jego dusza zbliża się radośnie do pięknej miłości ludzi, bez żadnej różnicy. Nie przejmuje się ich słabościami, one go nie trwożą, podobnie jak błogosławieni apostołowie, którzy pośród zła, jakie musieli znosić od swoich katów, nie potrafili ich nienawidzić i niestrudzenie kochali ich. To objawiło się w faktach, kiedy na końcu, zginęli, aby ich odnaleźć pewnego dnia, w niebie.

Jednakże byli to ci sami, którzy niewiele wcześniej błagali Chrystusa, by zesłał ogień z nieba na Samarytan, którzy tylko odmówili ich gościny w miasteczku. Ale jak tylko otrzymali dar kosztowania miłości Boga, stali się doskonali, także w miłości do złych.

Źródło: Rozmowy duchowe, 2. Seria, nr 10,36 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Bracia, to pewne, że już wyruszyliście do miasta, gdzie mieszkacie, a nie chodzicie po zaroślach, ale drogą. Lecz obawiam się, że ta droga sprawia wrażenie długiej, co was raczej zasmuci, a nie pocieszy. Tak, obawiam się, że niektórzy, na myśl, że jeszcze długa droga przed nimi, popadną w zniechęcenie duchowe i utracą nadzieję na możliwość długiego znoszenia trudów. Jakby pociechy pochodzące od Boga nie napełniały radością dusz wybrańców ponad mnogość trosk, znajdujących się w ich sercach.

Obecnie te pociechy są jeszcze dane na miarę trosk; ale jak tylko zostanie osiągnięte szczęście, to nie pociechy, lecz nieskończoną przyjemność znajdziemy po prawicy Boga (Ps 16,11). Pożądajmy tej prawicy, bracia, niech nas otuli w całym naszym jestestwie. Pragnijmy gorąco tego szczęścia, aby czas obecny wydał nam się krótki (jak jest w rzeczywistości) w porównaniu z ogromem miłości Boga. „Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8,18). Błogosławiona obietnica, której należy pragnąć z całego serca!

Źródło: Kazania różne, nr 1 (© Evangelizo.org)