Autor: Św. Jan Kasjan (ok. 360-453), założyciel klasztoru w Marsylii
Wielcy w wierze w żaden sposób się nie chlubili z posiadanej mocy czynienia cudów. Wyznawali, że nie była to ich zasługa, lecz miłosierdzie Pana wszystkiego dokonywało. Kiedy podziwiano ich cuda, oni odsuwali chwałę ludzką słowami zapożyczonymi od apostołów: „Dlaczego dziwicie się temu? I dlaczego także patrzycie na nas, jakbyśmy własną mocą lub pobożnością sprawili, że on chodzi?” (Dz 3,12). Nikt, ich zdaniem, nie powinien być wychwalany za dary i wspaniałości Boże…
Ale zdarza się, że ludzie skłonni do zła, naganni w kwestii wiary, wypędzają złe duchy i czynią cuda w imię Pana. Na to się skarżyli apostołowie pewnego dnia: „Mistrzu, widzieliśmy kogoś, jak w imię Twoje wypędzał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodzi z nami”. W tamtej chwili Chrystus odpowiedział: „Nie przeszkadzajcie im, bo kto nie jest przeciw wam, ten jest z wami”. Ale kiedy na końcu czasów ci ludzie powiedzą: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!” (Mt 7,22nn).
Ci, których Pan obdarzył chwałą czynienia cudów i uzdrawiania, otrzymali ostrzeżenie, aby się nie wywyższać z tego powodu: „Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie” (Łk 10,20). Sprawca tych znaków i cudów wzywa swoich uczniów do przyjęcia Jego nauki: „Przyjdźcie do Mnie i uczcie się ode Mnie” – nie wypędzania złych duchów przez moc nieba, uzdrawiania trędowatych, przywracania światła niewidomym czy wskrzeszania umarłych, ale mówi: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11,28-29).
Źródło: Konferencje, nr 15, 6-7 (© Evangelizo.org)