Month: luty 2022
Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie. Mk 8, 25
Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie, czy zawód, niech myśl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność. św. Jan Paweł II
Ileż to razy Pan Bóg przypomina o swojej obecności. Ile razy podsyła Ci rozwiązania i pomysły, byś mógł się przybliżać do Jego tajemnic. Ilu fantastycznych ludzi stawia na Twojej drodze, którzy podprowadzają Cię ku Niemu, którzy opowiadają Ci o Jego cudach, byś i Ty zapragnął zmian w swoim życiu.
Wszystko ma swój czas i kolejność. Stwórca doskonale WSZYSTKO zaplanował, tylko my tacy niecierpliwi… Jak coś idzie nie po naszej myśli, jak coś jest niewyraźne, zbyt odległe do osiągnięcia, to bardzo często się zniechęcamy, tracąc nadzieję na lepsze jutro.
A Pan Jezus znowu wyciąga ku Tobie, swoje przebite tępym gwoździem ręce i z wielką miłością mówi do Ciebie – „W moich Ranach twoje życie i zdrowie. Wykupiłem cię własną krwią. Kocham cię i zależy mi na tobie. Będę troszczył się o ciebie, tylko zaufaj Mi i pozwól się prowadzić, nawet kiedy droga i okoliczności wydają ci się niesprzyjające, niewidoczne czy trudne do zrozumienia.”
To dobry dzień na zmiany! To dobry dzień, aby prawdziwie zaufać Jezusowi! By dać się poprowadzić poza strefę własnego komfortu, by zobaczyć wszystko jasno i wyraźnie, by pozwolić się dotknąć uzdrawiającej Bożej MIŁOŚCI!
Panie, przymnóż mi wiary, bo bardzo chcę widzieć cuda, które chcesz dzisiaj uczynić! Panie, obdarz mnie mądrością, bym usłyszane Słowo potrafiła wprowadzać w czyn i zaświadczać o Twojej potędze! Panie, przenikaj mnie swoim światłem, które rozprasza wszelkie mroki i zawsze daje nadzieję, rozgrzewając i oświetlając drogę ku Tobie!
Jezu Chryste, ufam Tobie! Niech moje oczy ujrzą Twoją chwałę!
Pięknego dnia 💓+
Ps. Zapraszam na 19, na wspólną modlitwę uwielbienia, prowadzoną przez naszą wspólnotę. Transmisja on-line na https://www.facebook.com/strumieniewodyzywej
Autor: Św. Hieronim ze Strydonu (347-420), kapłan, tłumacz Biblii, doktor Kościoła
„Jezus zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: „Czy widzisz co?” Poznanie jest zawsze stopniowe… Jedynie za cenę czasu i długiej nauki można dojść do doskonałego poznania. Najpierw odpadają brudy, odchodzi ślepota i w ten sposób przychodzi światło. Ślina Pana jest doskonałą nauką: aby nauczać w sposób doskonały, pochodzi z ust Pana. Ślina Pana, o której można by powiedzieć, że pochodzi z Jego substancji, jest poznaniem, w jaki sposób Jego słowo, które wychodzi z Jego ust, jest lekarstwem…
„Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa”: widzę ciągle cień, ale jeszcze nie prawdę. Oto sens tego słowa: widzę coś w Prawie, ale jeszcze nie dostrzegam ostrego światła Ewangelii… „Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał [on] zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie” Widział, powiedziałbym, wszystko to, co my widzimy, widział tajemnicę Trójcy, widział święte tajemnice, które znajdują się w Ewangelii… My także je widzimy, bo wierzymy w Chrystusa, który jest prawdziwym światłem.
Źródło: Homilie do Ewangeli św. Marka, nr 2; 235 (© Evangelizo.org)
Autor: Julianna z Norwich (1342 – po 1416), pustelnica angielska
Ujrzałam, że Bóg raduje się z bycia naszym ojcem, Bóg raduje się z bycia naszą matką, Bóg raduje się z bycia naszym prawdziwym oblubieńcem i z posiadania naszej duszy za umiłowaną oblubienicę. Chrystus raduje się z bycia naszym bratem, Chrystus raduje się z bycia naszym Zbawicielem…
Przez cały czas naszego istnienia, chociaż mamy być zbawieni, to doświadczymy zadziwiającej mieszanki dobra i zła. Mamy w sobie naszego Pana, Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego i mamy w sobie nędzę i konsekwencje upadku i śmierci Adama… Przez upadek Adama jesteśmy tak złamani, że ze względu na grzech i różne cierpienia, mamy wrażenie przebywania w ciemnościach; ślepi, ledwo możemy doświadczyć najmniejszej pociechy. Ale dzięki naszej woli, naszemu pragnieniu, przebywamy w Bogu i wierzymy ufnie w Jego miłosierdzie i łaskę. W taki sposób On działa w nas. Przez swoją dobroć otwiera oko naszego zrozumienia, dzięki czemu widzimy czasem więcej lub mniej, wedle zdolności, jaką nam daje. Albo nas unosi, albo pozwala, żebyśmy upadli.
Ta mieszanka w taki sposób zbija z tropu, że trudno zrozumieć, w tym, co dotyczy nas lub naszych bliźnich w Chrystusie, na jakiej drodze jesteśmy. Tak bardzo nasze odczucia są zmienne. Ale to, co się liczy, to wypowiedzenia świętego „tak” Bogu, kiedy to czujemy, pragnąc prawdziwie być z Nim, z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił (Mk 12,30). Wtedy znienawidzimy i pogardzimy naszą skłonnością do zła… Trwamy w tej plątaninie każdego dnia naszego życia.
Źródło: Objawienia o Bożej miłości, rozdz. 52 (© Evangelizo.org)
O co proszę? O łaskę głębokiego widzenia mojego wnętrza i życie w prawdzie.
Będę się wpatrywał w niewidomego człowieka (w. 22). Zatrzymam się przy jego kalectwie i cierpieniu. Nie może oglądać świata ani ludzi. Żyje w ciemnościach.
Podziękuję Jezusowi za łaskę wzroku. Moje zdrowe oczy pozwalają mi oglądać tych, których kocham; mogę zachwycać się przyrodą. Co uważam za największy dar Boga, gdy myślę o moich zdrowych oczach?
Podejdę z niewidomym do Jezusa. Zobaczę, jak Jezus bierze go za rękę i wyprowadza ze wsi (w. 23). Leczy jego ślepotę. Będę kontemplował Jezusa, Jego czuły, przejmujący wzrok.
Kogo chciałbym przyprowadzić w tej chwili do Jezusa? Pomyślę o moich bliskich, wspólnocie, rodzinie. O co chciałbym dla nich prosić? Co jest największą „ślepotą” mojej wspólnoty i rodziny?
Wyobrażę sobie, że Jezus zbliża się do mnie, bierze mnie za rękę, patrzy mi w oczy i widzi moje serce. Jakie przeżycia budzą się we mnie, gdy czuję na sobie wzrok Jezusa?
Jezus patrzy na mnie i pyta: „Czy widzisz co?” (w. 24). Co mogę powiedzieć o mojej wewnętrznej wrażliwości, o „wzroku” mojego serca? Czy potrafię wyczuwać potrzeby mojej wspólnoty, rodziny? Na czym najbardziej w życiu się skupiam? Jak postrzegam moje życie?
„I przejrzał zupełnie” (w. 25). W szczerej rozmowie z Jezusem wyznam przed Nim „mroczne strony” mojego życia. Będę Go prosił i częściej dzisiaj powtarzał słowa: „Pomóż mi patrzeć na siebie w prawdzie!”
ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator
“Czemu rozprawiacie o tym, że nie macie chlebów? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie, tak otępiałe są wasze umysły? Mając oczy, nie widzicie; mając uszy, nie słyszycie? ” Mk 8, 17-18a
Człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jaka jest jego prawdziwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostatecznie przeznaczenie. św. Jan Paweł II
Trudna ta mowa, któż ja pojąć zdoła… bez łaski wiary, bez tchnienia Bożego Ducha, patrzymy nie widząc tego co Boże i słuchamy nie słysząc głosu naszego Boga…
Współczesny człowiek chce być samowystarczalny, chce być sam dla siebie sterem, żeglarzem i okrętem. Hmm… niestety widzimy do czego taka niezależność prowadzi. Niektórym już tak się poprzestawiało w głowach, że chcą być bogami, że chcą sami decydować nie tylko o sobie, ale dysponować również życiem i dobrami szeroko pojętego społeczeństwa, a nawet świata… A u niektórych to otępienie, o którym Pan Jezus mówi stało się życiowa normą i nie mają już żadnych hamulców, nie uznają i nie szanują żadnych świętości, żadnych norm moralnych, nie mają ani krzty szacunku wobec Bożego prawa…
Trzeba dziś naprawdę wielkiej refleksji nad swoim życiem, nad swoimi intencjami i postępowaniem, by przestać powielać błędy marnych autorytetów, a skupić się na tym, co rzeczywiście jest ważne, co jest Boże i co zaprowadzi mnie, i tych za których jestem w jakimś sensie odpowiedzialna, ku życiu wiecznemu.
Panie otwieraj moje oczy, otwieraj moje uszy! Przemieniaj i poszerzaj granice moje serca, bym świadomie i dobrowolnie, z wielką radością i pokorą, Tobie oddawała cześć, zachwycając się Twoimi dziełami i przyczyniając się do budowania Twojego królestwa na ziemi.
Dobrego dnia +
Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska
„Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam od świtania” (Ps 63,2, Wlg)… Jaśniej nade mną z takim blaskiem, abym „w Twej światłości oglądała światłość” (Ps 36,10). Niech dzięki Tobie moja noc zamieni się w dzień. Mój ukochany poranku, niech przez umiłowanie Twojej miłości wszystko będzie dla mnie niczym i próżnością, jeśli nie jest Tobą. Przyjdź od świtu, aby nagle przekształcić całą mnie w Ciebie… Zniszcz to, co pochodzi ode mnie, spraw, bym przeszła całkowicie w Ciebie, w taki sposób, żebym nigdy więcej nie była sobą w tym ograniczonym czasie, lecz pozostała ściśle zjednoczona z Tobą na wieki…
Kiedy nasycę się tak wspaniałym i lśniącym pięknem? O Jezu, cudowna Gwiazdo poranna (Ap 22,16), jaśniejąca boską światłością, kiedy zostanę oświecona Twoją obecnością? Wspaniałości tak godna miłości, kiedy nasycisz mnie sobą? Och, gdybym tylko tu na ziemi mogła dostrzec choć trochę delikatnych promieni Twojego piękna…, mieć chociaż przedsmak Twojej słodyczy, delektować się Tobą na zapas, bo dla mnie jesteś wybranym dziedzictwem (por. Ps 15,5)… Ty jesteś jaśniejącym zwierciadłem świętej Trójcy, które można kontemplować okiem czystego serca (Mt 5,8): w niebie twarzą w twarz, a na ziemi jedynie w odbiciu.
Źródło: Ćwiczenia, nr 5, SC 127 (© Evangelizo.org)
Autor: Św. Jan od Krzyża (1542-1591), karmelita, doktor Kościoła
Wiara – mówią teolodzy – jest to uzdolnienie duszy pewne i ciemne zarazem. Dlatego jest uzdolnieniem ciemnym, bo proponuje wierzyć w prawdy objawione przez samego Boga, a one jako takie są ponad wszelkie światło przyrodzone i przekraczają… wszelkie ludzkie zrozumienie. To nadmierne światło, płynące z wiary, jest dla duszy ciemnym mrokiem. To, co jest większe, wchłania i zwycięża to, co jest mniejsze. Dlatego światło słońca gasi wszelkie inne światła. I nikną one wtedy, a władze wzroku są opanowane przez słońce, które je oślepia i pozbawia możności widzenia, gdyż jest nieproporcjonalne za wielkie do siły wzroku. Podobnie światło wiary przez zbytni nadmiar przytłacza i przemaga światło rozumu…
Podaję inny przykład…: Ślepemu od urodzenia, który nigdy nie widział barwy, opowiadają o kolorze białym czy żółtym. Choćby mu wiele opowiadano, nic nie będzie z tego wiedział, bo nigdy nie widział barwy ani jej podobieństwa, by mógł coś o tym sądzić. Zapamięta tylko nazwę, bo tę przyjmuje słuchem, lecz o formie i kształcie nie będzie miał pojęcia, bo tego nigdy nie widział. Taką rolę odgrywa wiara wobec duszy, mówiąc nam o rzeczach, których nigdy nie widzieliśmy i nie poznaliśmy … Nie mamy więc w wierze światła poznania naturalnego, bo jej prawdy nie są współmierne do żadnego zmysłu; przyjmujemy je tylko ze słyszenia, wierząc w to, czego nas wiara naucza…, zaciemniając przyrodzone światło rozumu. Dlatego św. Paweł słusznie mówi: „Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy” (Rz 10,17), to znaczy: wiara nie jest poznaniem przychodzącym przez jakiś zmysł, lecz jest to przyzwolenie duszy na to, co wnika w nią przez słyszenie… Jest więc jasnym, że wiara jest dla duszy ciemną nocą, ale daje jej również światło; i im bardziej ją zaciemnia, tym więcej udziela jej światła z siebie. Zaciemniając bowiem, równocześnie udziela światła, według wspomnianych słów proroka: „Jeżeli nie uwierzysz, nie zrozumiesz” (por. Iz 7,9).
Źródło: Droga na Górę Karmel, II, 3