Miłość ma różne twarze, ale najpiękniejsza jest ta, która nieustannie oddaje cząstkę siebie, bez kalkulowanie, bez oczekiwań, bez zbędnych słów…

Najpiękniejsza i najdoskonalsza miłość na imię ma JEZUS 😍
MIŁOŚĆ, która NIGDY nie zawiedzie! ✝️💖

Tak bowiem nakazał nam Pan: «Ustanowiłem Cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi»”. Dz 13, 47

To miłość nawraca serca i daruje pokój ludzkości, która wydaje się czasem zagubiona i zdominowana przez siłę zła, egoizmu i strachu. św. Jan Paweł II

Każdy z nas jest powołany do świętości, a świętość osiąga się przez codzienność i zwyczajność, przez oddanie i poświęcenie, przez rezygnację z siebie i wypełnianie Bożej woli. Bardzo łatwo można się usprawiedliwiać i migać przed odpowiedzialnością za drugiego człowieka, bo przecież każdy z nas ma mnóstwo obowiązków, powinności, planów i marzeń. A tu Pan Bóg wzywa do konkretów…

Co zrobisz z tym wezwaniem? Ucieszysz się, że nasz Bóg pragnie się Tobą posłużyć czy staniesz w kąciku swoich wyobrażeń o życiu, mówiąc – nie, no jeszcze nie dziś, jeszcze nie jestem gotowy, jeszcze chce mieć czas dla siebie, dla swoich zachcianek, pasji… może kiedyś odpowiem na Twoje wezwanie Boże, ale jeszcze nie dziś….

Żniwo wielkie… tylu czeka na słowa otuchy, na słowa Dobrej Nowiny, na słowa nadziei i miłości, by móc dostrzec, zrozumieć i nazwać swoje pragnienie i braki, by się sycić, wzrastać, dojrzewać i owocować.

Oto jestem Panie! Pewnie niezbyt gotowa, ale chętna do pracy na Twoim żniwie! Wierzę, że z pomocą Twojego Ducha i pod czułą opiekę Najświętszej Panienki, zechcesz posłużyć się i mną, aby Twoje Imię było jeszcze mocniej znane i uwielbiane, aby Twoje królestwo prawdzie przybliżało się do nas 💖

Niech cała ziemia Panu odda cześć!

Dobrego dnia 😍+

BasiaZ aplikacji Pismo Święte0 Comment

Autor: Św. Paweł VI, papież w latach 1963-1978

Jesteśmy szczęśliwi… mogąc upamiętnić wielkiego świętego Cyryla, który ze swoim bratem, świętym Metodym, jest słusznie czczony jako apostoł Słowian i założyciel literatury słowiańskiej. Cyryl był wielkim apostołem, któremu udało się, w niezwykły sposób, utrzymać równowagę między wymaganiami jedności i słusznością różnorodności. Oparł się tradycyjnej i niezmiennej na zasadzie: Kościół szanuje i przyjmuje wszelkie możliwości, zasoby i formy życia ludów, którym głosi Ewangelię Pana, oczyszczając je, umacniając i wznosząc. W ten sposób święci Cyryl i Metody mogli działać tak, by objawienie Chrystusa, życie liturgiczne i duchowe chrześcijan znalazły się „u siebie” w kulturze i życiu wielkich plemion słowiańskich.

Ale iluż wysiłków potrzeba było Cyrylowi, by móc dokonać tak wielkiego dzieła! Jego przenikanie języka i kultury ludów słowiańskich były owocem długich i wytrwałych studiów, nieustannej abnegacji, wspomagane niepospolitym geniuszem, który potrafił dostarczyć temu językowi i tej kulturze pierwszy alfabet… Tak czyniąc, założył fundamenty ogromnego rozwoju literackiego i kulturalnego, który nigdy nie przestał wzrastać i zmieniać się aż do dzisiaj… Niech święty Cyryl, człowiek tradycji, który pozostaje na zawsze przykładem dla ludzi naszej epoki w ich wysiłkach dostosowanie się do zmian, które następują, inspiruje nas w naszych dążeniach do pokoju i zgody między ludami o różnych kulturach i tradycjach.

Źródło: Przemówienie z 22/05/1970 r. (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Wielka misja tych dwóch braci zakończyła się śmiercią Metodego w roku 885; jego brat Konstantyn-Cyryl zmarł szesnaście lat wcześniej, tutaj, w Rzymie. Tym dwóm wielkim apostołom Wieczny Pasterz powierzył dzieło Ewangelii wśród Słowian. Stali się oni pierwszymi ewangelizatorami narodów, które zamieszkiwały wschodnią i południową część Europy. Stali się oni ojcami ich wiary i kultury…

W połowie IX wieku i w okresie bezpośrednio po nim nastał czas politycznej i kulturowej dojrzałości wielkiej grupy narodów słowiańskich, czas ich wejścia jako podmiotów w międzynarodowym współistnieniu, w systemie, który zastąpił stare Cesarstwo Rzymskie. Był to jednak również moment rozpadu i fragmentacji starożytnej cywilizacji, kiedy napięcia między Wschodem i Zachodem przeradzały się w różnice, a wkrótce w podziały. Słowianie pojawili się na scenie światowej, wchodząc między te dwie części, a następnie sami doświadczyli tragicznych skutków rozłamu; oni również byli podzieleni, jak ówczesny europejski świat.

Dlatego tym bardziej musimy podziwiać duchową przenikliwość dwóch świętych braci, którzy odważnie zdecydowali się zbudować idealny most, gdzie świat w ich epoce, przeciwnie, kopał rowy separacji i rozdarcia. “Cyryl i Metody”, jak napisałem w liście apostolskim z 31 grudnia 1980 r., ogłaszając ich niebieskimi patronami całej Europy, “pełnili swoją służbę misyjną w łączności zarówno z Kościołem Konstantynopola, przez który zostali posłani, jak i z rzymską Stolicą Piotrową, od której otrzymali wsparcie i poparcie, ukazując w ten sposób jedność Kościoła, który, kiedy oni żyli i działali, nie został dotknięty nieszczęściem podziału między Wschodem a Zachodem, pomimo poważnych napięć, które w tamtym czasie charakteryzowały stosunki między Rzymem a Konstantynopolem”.

Źródło: Homilia z 14.02.1985 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O dogłębne doświadczenie czułej opieki Jezusa.

Jezus przestrzega mnie przed chodzeniem drogami, które nie prowadzą do Niego (w. 1). Czy w moim życiu są ścieżki, które oddalają mnie od Jezusa? Czy nie znajduję w sobie ukrytych „furtek”, które prowadzą mnie do wyjałowienia życia duchowego, okradają mnie z wartości powołaniowych i zabijają we mnie miłość do Jezusa?

Jezus mówi o bliskiej relacji, jaką pragnie ze mną nawiązać. Mówi mi, kim chce być dla mnie osobiście. Chce być jedyną „bramą” mojego życia. Pragnie codziennie otwierać mi drogę do zbawienia, mówić do mnie po imieniu, troszczyć się o pokarm dla mojego życia (ww. 2-4.7.9).

Czy wierzę w czułą opiekę Jezusa? Czy uświadamiam sobie na co dzień, że każdego dnia od samego rana prosi mnie, abym zechciał Mu powierzyć moją drogę życia i pozwolił się prowadzić? Czy ufam Jezusowi?

Zapytam siebie szczerze, czy nie ma w moim życiu osób, które mają na mnie zły wpływ, którym ulegam? Kim są te osoby? Wymienię je przed Jezusem? Czy mogę powiedzieć, że jestem od nich zależny?

Czy potrafię powiedzieć stanowczo „nie” osobom, które oddalają mnie od Jezusa? Pomodlę się, aby uwolnił mnie od zniewoleń, które powstają na skutek nieuporządkowanych relacji z tymi osobami. Będę Go prosił o dar wolności i o mądrość opierania się złym wpływom i namowom.

Jezus mówi, że przychodzi specjalnie do mnie, abym miał życie w obfitości. Uświadomię sobie, że osobista modlitwa, Eucharystia, Sakrament Pokuty mogą stawać się dla mnie czasem szczególnej łaski. Jezus, ilekroć zbliżam się do Niego, pragnie dawać mi życie w obfitości!

Poproszę Jezusa w serdecznej rozmowie, aby rozbudził we mnie silne pragnienie życia modlitewnego i sakramentalnego.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator