Drodzy moi Przyjaciele, Znajomi i Nieznajomi, którzy tu zerkacie, a którzy w jakikolwiek sposób borykacie się z nowotworem, czy to sami, czy wśród swoich bliskich – otulam Was dzisiaj szczególną modlitwą przez wstawiennictwo patrona chorych na raka św. Peregryna 🙏💖

O święty Peregrynie, Ty, którego zwano „potężnym” i „cudownym pracownikiem” z powodu licznych cudów, które otrzymywałeś od Boga dla tych, którzy uciekali się do Ciebie. Przez tak wiele lat znosiłeś na swym własnym ciele chorobę nowotworową, która niszczy samą istotę naszego jestestwa, i który uciekłeś się do Źródła wszelkiej łaski, gdy człowiek był już bezsilny.

Zostałeś wyróżniony wizją Chrystusa, który zszedł z Krzyża, by Cię uzdrowić. Proś Boga i Matkę Boską o uzdrowienie dla tych chorych, których powierzamy Tobie (w tym miejscu przywołaj imiona tych, za których się modlisz). Wsparci w ten sposób przez Twe potężne wstawiennictwo będziemy śpiewać Bogu, teraz i na wieki, pieśń wdzięczności za Jego wielką dobroć i miłosierdzie. Amen.

*******************************************************

Modlitwa o cud uzdrowienia z raka

Panie Jezu, stoję przed Tobą taki, jaki jestem. Przepraszam za moje grzechy, żałuję za nie. Proszę, przebacz mi. W Twoje imię przebaczam wszystkim, cokolwiek uczynili przeciwko mnie. Wyrzekam się szatana, złych duchów i ich dzieł. Oddaję się Tobie, Panie Jezu, całkowicie, teraz i na wieki. Zapraszam Cię do mojego życia, przyjmuję Cię jako mojego Pana i Odkupiciela. Uzdrów mnie, odmień mnie, wzmocnij na ciele, duszy i umyśle. Przybądź Panie Jezu, osłoń mnie Najdroższą Krwią Twoją i napełnij swoim Duchem Świętym. Kocham Ciebie Panie Jezu. Dzięki Ci składam. Pragnę podążać za Tobą każdego dnia w moim życiu.

Maryjo, Matko moja, Królowo Pokoju. Święty Peregrynie, patronie chorych na raka, wszyscy Aniołowie i Święci, przyjdźcie mi z pomocą. Amen.

III DZIEŃ


O Pani nasza z Lourdes, która objawiłaś swoją miłość dla grzeszników, polecając Bernadetcie modlić się za nich, bądź łaskawa także dla mnie. Moje grzechy sprawiają, że nie jestem godny zbliżyć się do Ciebie, niemniej pokładam w Tobie, o Matko, całą moją ufność – wyjednaj mi skruchę za grzechy. Wyproś mi łaskę powrotu do zdrowia i zarazem użycia jej dla chwały Bożej.

Zdrowaś Maryjo… (3 razy)

Nasza Pani z Lourdes, módl się za mną.

Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: «Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim». Mk 6, 14

Dekalog jest jak kompas na burzliwym morzu, który umożliwia nam trzymanie kursu i dopłynięcie do lądu. św. Jan Paweł II

Na ludzi, którzy żyją blisko Pana Jezusa patrzymy z lekkim zadziwieniem, a może nawet dystansem. Jeśli są to osoby duchowne, czy konsekrowane, to ok. – mówimy Boży człowiek, nie powinien zachowywać się inaczej 🙂 ale jeśli osoba świecka w życiu codziennym żyje wg Bożych przykazań, to mówimy, że nawiedzona 😉

Iluż takich Janów Chrzcicieli trafiło się nam w życiu? Może babcia, może mama, a może ktoś zupełnie obcy, upominał – źle robisz, nawróć się, Panu Bogu nie podoba się Twoje postępowanie, zrób coś ze swoim życiem, nie brnij w te używki, nie wchodź w ten związek, idź do spowiedzi, OGARNIJ SIĘ… I można by pomyśleć, że to nastawanie na czyjąś wolność, jakieś nękanie psychiczne… Nie lubimy słuchać takiego upominania… A to przecież o godność, wolność i czystość sumienia chodzi!

Oj, Jan Chrzciciel zdecydowanie nie byłby dzisiaj popularny, szczególnie teraz, gdy w imię wypaczonej wolności czy chorej mani władzy, deptane są wszelkie normy moralne i bezbronne życie…

Warto dzisiaj przypomnieć sobie, kto przyprowadzał i wciąż prowadzi mnie do Pana Jezusa, do relacji z Nim. Kto swoim świadectwem życia zachęcił mnie do zmiany, do powrotu do sakramentów, do życia zgodnego z Bożą nauką, do prawdziwego zakochania się w Słowie Bożym. Pewnie każdy z nas znajdzie takie osoby, takie promyczki, albo gromy z jasnego nieba, które Pan Bóg posyła by przypomnieć, że to On jest Bogiem, że to On jest Panem życia i śmierci, i tylko Jemu należy się cześć, chwała i uwielbienie.

Trwajmy z otwartym sercem i umysłem, w zasłuchaniu w Boże natchnienia. Może właśnie dzisiaj Ten, który jest DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM pomoże nam stanąć w prawdzie i dokonać dobrych zmian w swoim życiu 💖😇

Błogosławionego dnia! Otaczam modlitwą 🙏❤️+

Autor: Św. Cyprian (ok. 200-258), biskup Kartaginy, męczennik

„Cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8,18). Kto zatem nie pracowałby z wszystkich możliwych sił nad otrzymaniem takiej chwały, aby stać się przyjacielem Boga, rozradować się wkrótce z towarzystwa Jezusa Chrystusa i otrzymać nagrody boskie, po cierpieniach i mękach na tej ziemi?

Dla żołnierzy tego świata chwalebnym jest tryumfalny powrót do ojczyzny, po zwycięstwie nad wrogiem. Czyż nie jest większą chwałą powrócić tryumfalnie, zwyciężywszy demona, do raju, skąd Adam został wypędzony ze względu na swój grzech? Przynieść tam trofeum zwycięstwa, zwalczywszy tego, który go oszukał? Ofiarować Bogu wspaniały łup nietkniętej wiary, duchową odwagę bez słabości, oddanie godne pochwały?… Stać się współdziedzicem Chrystusa, być równym aniołom, szczęśliwie korzystać z królestwa niebieskiego z patriarchami, apostołami, prorokami? Jakie prześladowanie może zwalczyć te myśli, które mogą nam pomóc przezwyciężyć cierpienia?…

Ziemia więzi nas swoimi prześladowaniami, ale niebo pozostaje otwarte… Co za zaszczyt i jakie bezpieczeństwo — wyjść z tego świata z radością, wyjść w chwale, przechodząc przez doświadczenia i cierpienia! Zamknąć na chwilę oczy, które widzą ludzi i świat, aby je wkrótce otworzyć, żeby ujrzeć Boga i Chrystusa!… Jeśli prześladowania napastują tak przygotowanego żołnierza, to nie będą mogły przemóc jego odwagi. Nawet jeśli jesteśmy wezwani do nieba przed walką, wiara, która tak została przygotowana, nie pozostanie bez nagrody… W prześladowaniu Bóg koronuje żołnierzy; w czasie pokoju koronuje spokojne sumienie.

Źródło: Wezwanie do męczeństwa, 13 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

«Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie» (Mt 5, 11-12). Jak dobrze pasują te słowa Chrystusa do niezliczonych świadków wiary minionego stulecia, znieważanych i prześladowanych, którzy jednak nigdy nie ugięli się przed mocą zła!

Kiedy zdawało się, że nienawiść zdołała skazić cały świat i że nie sposób wymknąć się jej mechanizmom, oni ukazali, że «miłość jest silniejsza niż śmierć». Żyjąc pod panowaniem straszliwych systemów ucisku, które oszpecały oblicze człowieka, w miejscach cierpienia, pośród dotkliwego niedostatku, na szlakach wyczerpujących marszów, wystawieni na zimno i głód, torturowani, cierpiący na różne sposoby – głośno świadczyli o swojej przynależności do Chrystusa…

Wielu z tych, którzy nie chcieli się ugiąć i oddawać czci bożyszczom dwudziestego stulecia, padło ofiarą komunizmu, nazizmu, bałwochwalczej religii państwa lub rasy. Wielu innych zginęło w czasie wojen etnicznych lub plemiennych, ponieważ odrzucali logikę sprzeczną z Ewangelią Chrystusa. Niektórych spotkała śmierć, gdyż za przykładem Dobrego Pasterza pragnęli pomimo gróźb pozostać ze swymi wiernymi. Na każdym kontynencie i przez całe dwudzieste stulecie byli tacy, którzy woleli zginąć, niż sprzeniewierzyć się swojej misji. Zakonnicy i zakonnice wcielali w życie swoją konsekrację aż do przelania krwi. Wierzący mężczyźni i kobiety umierali, składając swoje życie w ofierze z miłości do braci, zwłaszcza najuboższych i najsłabszych. Niemało kobiet straciło życie, broniąc swojej godności i czystości. «Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne» (J 12, 25).

Źródło: Homilia z 07/05/2000 podczas Mszy św. w dniu Ekumenicznego wspomnienia świadków wiary XX wieku (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

O co proszę? O wytrwanie w szlachetnych pragnieniach i ewangelicznych ideałach.

Jestem zaproszony przez Słowo, aby przemodlić historię dwóch ludzi: Heroda i Jana Chrzciciela. Jan jest człowiekiem wewnętrznie wolnym. Herod, żyjąc w pałacu, bawiąc się, jest człowiekiem uwikłanym w żądze i nieuporządkowane pragnienia (ww. 17-27).

Zapytam o moje wewnętrzne samopoczucie. Czy czuję się osobą wolną, zdolną do ewangelicznych wyborów? Czy jestem uwikłany w żądze, które odbierają mi wolność serca?

Historia Heroda i Herodiady przypominają mi, jak potrafi nakręcać się spirala złych przywiązań: od nieuporządkowanych relacji przez niepokój, lęk do zawziętości i zabójstwa (ww. 17-27).

Poproszę Ducha Świętego o łaskę rozeznania moich pragnień, zachowań i postaw. Jakie owoce moich życiowych wyborów zauważam? Czy dostrzegam w sobie przywiązania, które mnie wewnętrznie niszczą?

Herod nosił w swoim sercu także dobre pragnienia, lecz nieopanowane żądze i zależność od opinii innych zagłuszały je i osłabiały, a jego samego doprowadziły do tragicznych szaleństw (ww. 20-27). Rozważę dłużej tę prawdę.

Wrócę pamięcią do moich najszlachetniejszych ideałów, pragnień i zamiarów. Czy jestem im wierny? Jak się zmieniały na przestrzeni lat? Czy umocniły się, czy osłabiły?

Zawierzę Jezusowi moje szlachetne pragnienia i ideały życiowe. Będę prosił Jana Chrzciciela, aby powtarzał ze mną: „Jezu, chcę być wolny dla Ciebie we wszystkim”!

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator