“Żal mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka”. Mk 8, 2-3

Bóg szczególnie upodobał sobie ubogich. W ich twarzach odbija się Chrystus.  św. Jan Paweł II

Jakże mi czasem siebie żal… tej siebie sprzed lat – niby takiej ogarniętej, przebojowej i sytej, a jednak ślepej, głuchej i głodnej… niby takiej blisko Pana Boga, a jednak gdzieś obok, płyciutko, powierzchownie, zupełnie bez relacji…

Nigdy nie przestanę dziękować Panu Jezusowi, że zechciał ulitować się nade mną, że zechciał pokazać mi mój prawdziwy głód, moje prawdziwe pragnienie. Że widząc moje zagubienie, ale też wielką chęć przylgnięcia do Niego, zatrzymał się przy mnie, by mnie nakarmić, umocnić po dalekiej, wyboistej drodze, i by pokazać mi jak wielka jest Jego miłość i hojność.

Kto raz zasmakował prawdziwej bliskości z Panem, nie będzie już chciał żyć inaczej, nie może żyć byle jak! Boże Miłosierdzie wszystko odmienia i starczy dla każdego, kto tylko zechce skorzystać!

Jakże ja kocham MOJEGO BOGA! Jakże ja kocham Maryję, która pierwsza dostrzegła mój niedostatek i wytrwale, choć delikatnie i subtelnie powtarzała mi “Zrób wszystko co powie mój Syn”.

No troszkę mi zeszło 😉 bo ja uparta jak osioł jestem 🤣 ale przecież moja podróż przez życie ciągle trwa 😊 . Ciekawe jakie niespodzianki i cuda Pan Jezus dla mnie, dla nas jeszcze przygotował 😍. Pewne jest, że z naszym zaskakującym, wszechmocnym Tatą na pewno nigdy nie będziemy się nudzić 💖

Zatem dobrego dnia, pełnego wszelkiej obfitości i Bożego błogosławieństwa ❤️+

Autor: Św. Beda Czcigodny (ok. 673-735), mnich, doktor Kościoła

Opowieść o tym cudzie pozwala nam stwierdzić dwa działania: boskie i ludzkie w jednej i tej samej osobie naszego Odkupiciela, a w rezultacie odrzucić z chrześcijańskiego symbolu wiary i z samego łona chrześcijaństwa błąd Eutychesa, który ośmielił się twierdzić, że w Jezusie Chrystusie istniało tylko jedno działanie. Czy nie widzi bowiem, że to poczucie litości naszego Pana wobec tłumu jest uczuciem właściwym naturze ludzkiej? Ale kto nie widzi jednocześnie, że nakarmienie czterech tysięcy mężczyzn siedmioma chlebami i kilkoma rybami jest dziełem mocy Bożej?

„A pozostałych ułomków zebrali siedem koszów”. Ten tłum, który zjadł i nasycił się, nie zabiera ze sobą resztek chleba, ale pozwala uczniom je pozbierać do koszów, jak poprzednio, i ta okoliczność, wyjaśniona w dosłownym sensie, poucza nas, abyśmy zadowalali się tym, co niezbędne i nie szukali niczego ponadto. Ewangelista nam pozwala poznać liczbę tych, którzy się nasycili: „Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił”. Zwróćmy uwagę, że nasz Pan, Jezus Chrystus nie chce nikogo odesłać bez jedzenia – wręcz przeciwnie, chce wszystkich ludzi nakarmić swoją łaską.

W sensie przenośnym jest taka różnica między tym drugim cudem a pierwszym rozmnożeniem pięciu chlebów i dwóch ryb, że pierwsze przedstawia literę Starego Testamentu, który był jakby pełen łaski duchowej Nowego, podczas gdy drugi cud zapowiadał prawdę i łaskę Nowego Testamentu, szczegółowo ukazanych wiernym. Tłum, który, według świadectwa świętego Mateusza, czekał trzy dni na uzdrowienie swoich chorych (Mt 15), przedstawia wybranych w wierze świętej Trójcy, którzy błagają o przebaczenie grzechów w nieustannej modlitwie, lub tych, którzy się nawracają do Pana dzięki swoim myślom, słowom i uczynkom.

Źródło: Homilie do św. Marka (© Evangelizo.org)

Autor: Baldwin z Ford (? – ok. 1191), opat cysterski, następnie biskup

Jezus połamał chleb. Gdyby go nie przełamał to jakże okruchy doszłyby do nas? Ale połamał go i rozdał „Rozdaje — obdarza ubogich”(Ps 112,9). Złamał go przez łaskę, aby uśmierzyć gniew Ojca i jego. Bóg powiedział: zostalibyśmy zniszczeni, gdyby jego Jedny, „Jego wybraniec nie wstawił się do Niego, aby gniew Jego odwrócić, by ich nie wyniszczył”(Ps 106,23). On stanął przez Bogiem i uspokoił Go; a dzięki swej niewzruszonej sile stał prosto, niezłamany.

Ale On, dobrowolnie, złamał, ofiarował swe ciało, zgniecione cierpieniem. To wtedy „złamał pioruny łuku”(Ps 76,4), „zmiażdżył łby Lewiatana”(Ps 74,14) i wszystkich naszych wrogów, w swoim gniewie. Tutaj jakby połamał tablice pierwszego Przymierza, abyśmy już nie byli poddani Prawu. Tutaj złamał jarzmo naszej niewoli. Złamał wszystko, co nas przygniatało, aby naprawić w nas to, co było zgniecione i „wypuścić wolno uciśnionych”(Iz 58,6). Bo prawdziwie byliśmy „uwięzieni nędzą i żelazem”(Ps 106,10).

Dobry Jezu, dzisiaj jeszcze, mimo że złamałeś gniew, przełamałeś chleb dla nas, biednych żebraków, jesteśmy wciąż głodni… Przełam zatem codziennie ten chleb dla łaknących. Bo dziś i codziennie zbieramy kilka okruchów i codziennie potrzebujemy naszego chleba powszedniego. „Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień”(Łk 11,3). Jeśli Ty nie dasz, to kto da? W naszym ogołoceniu i w naszej potrzebie nie ma nikogo, kto by dla nas połamał chleb, nakarmił i odnowił nas – nikogo, prócz Ciebie, Boże. Naszą pociechą, którą nam posyłasz, są okruchy chleba, który dla nas łamiesz, i kosztujemy jak „łaskawa jest Twoja dobroć” (Ps 108,21) .

Źródło: Sakrament ołtarza, II, 1 (© Evangelizo.org)

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Owoce Komunii świętej: Pierwszym owocem przyjmowania Eucharystii w Komunii jest głębokie zjednoczenie z Chrystusem Jezusem, który powiedział: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6, 56). Uczta eucharystyczna jest podstawą życia w Chrystusie: „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6, 57)…

Komunia chroni nas przed grzechem. Ciało Chrystusa, które przyjmujemy w Komunii, jest „za nas wydane”; Krew, którą pijemy, jest „wylana za wielu na odpuszczenie grzechów”. Dlatego Eucharystia nie może jednoczyć nas z Chrystusem, nie oczyszczając nas równocześnie z popełnionych grzechów i nie zachowując nas od grzechów w przyszłości: „Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pana głosicie” (1 Kor 11, 26). Jeśli głosimy śmierć, to jednocześnie odpuszczenie grzechów…

Jak pokarm cielesny służy do przywracania utraconych sił, tak Eucharystia umacnia miłość, która słabnie w życiu codziennym, a ożywiona miłość gładzi grzechy powszednie… Eucharystia przez miłość, którą w nas rozpala, zachowuje nas od przyszłych grzechów śmiertelnych.

Źródło: § 1391-1395

O co proszę? O dogłębne przeżycie prawdy, że w Jego rękach jestem zawsze bezpieczny.

Stanę w tłumie ludzi. Już trzy dni trwają przy Jezusie (ww. 1-2). Wie, że są bez chleba, głodni. Przeżywa to bardzo. Zapytam o mój największy głód, który teraz mi doskwiera. Co jest tym głodem? Czy wierzę, że Jezus potrafi mu zaradzić?

Usłyszę, jak Jezus mówi do mnie: „Żal mi cię… nie zostawię cię samego z twoim głodem; nie chcę, byś zasłabł w drodze” (por. ww. 2-3). Czy potrafię Mu zaufać? Powiem Mu, co czuję, gdy słyszę Jego słowa.

Zwrócę uwagę na reakcję uczniów (w. 4). Kalkulują po ludzku. Widzą jedynie przeszkody. Nie wierzą, że Jezus może zaradzić potrzebom głodnych. Jak reaguję w sytuacjach „bez wyjścia”? W czym jestem podobny do uczniów?

Wsłucham się w rozmowę Jezusa z uczniami (w. 5). Uświadamia im, że ludzkie kalkulacje zawsze pokażą marne wyniki. Jego moc przekracza ludzką arytmetykę. Pomyślę o moich zachowaniach w chwilach bezradności. Na kim wtedy polegam? Gdzie szukam pomocy?

Będę kontemplował Jezusa, który dokonuje cudu (ww. 6-9). Kilka chlebów rozdanych Jego rękami zaspokaja głód tysięcy. On potrafi pomnożyć moje marne siły, jeśli oddam je w Jego ręce.

Pomyślę o najbardziej słabych i kruchych miejscach mojej osobowości, w przeżywaniu powołania. Oddam je w Jego ręce i z wiarą będę prosił, aby je chronił i wspierał.

Jezus potrafi najbardziej kruche miejsca mojego życia zamienić w przestrzeń objawiania się Jego mocy. Będę prosił, aby nauczył mnie mądrości w przeżywaniu mojej kruchości. Będę powtarzał: „Jezu, moja kruchość jest w Twoich rękach”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator