Najdrożsi: Pana Chrystusa uznajcie w sercach waszych za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. 1P 3, 15

Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego. J 14, 23

Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. św. Jan Paweł II

Wydawać by się mogło, że ciężko dzisiaj trwać przy Chrystusie, że z wielkim wysiłkiem przychodzi zachowywać i być wiernym Jego Słowu i przykazaniom. Pewnie tak… jeśli jednak prawdziwie miłujemy Pana Boga, „staniemy na uszach”, aby być wiernymi Tej miłości, aby ją okazywać i nią się dzielić.

Tutaj naprawdę nie ma miejsca, ani czasu na kompromisy! Czym się karmisz, co pracuje w Twoim sercu, co rozgrzewa Twoje ciało i umysł – to będziesz przekazywał dalej. Jeśli żywisz się tylko strąkami, marnej jakości i autorytetu informacjami, resztkami i ochłapami serwowanymi przez ogarnięte rządzą władzy, kłamstwa i nienawiści środki masowego przekazu – to zapewne żadnych pereł się nie doczekasz…

Duchu Święty, odnawiaj nas! Pouczaj, kształtuj, doskonal w miłości, napełniaj nadzieją, pokojem i wszelkimi potrzebnymi na czas naszego ziemskiego wędrowania darami! Maryjo, strzeż w nas Ducha Świętego, byśmy nie zmarnowali żadnej łaski! Byśmy nie zaprzepaścili tego, co Twój Syn z tak heroicznym poświęceniem wycierpiał za nas z miłości. Byśmy rozpoznali i prawdziwie uwierzyli Jego miłosiernej miłości, która pierwsza nas ukochała!

Pięknej niedzieli 💒🌞

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786-1859), kapłan, proboszcz z Ars

Ci, których prowadzi Duch Święty, mają sprawiedliwe myśli. Oto dlaczego jest tylu ignorantów, którzy wiedzą więcej niż mędrcy. Kiedy człowiek jest prowadzony przez Boga, który jest jego mocą i światłem, nie może się mylić. Duch Święty jest Światłem i Mocą. To On uczy nas rozróżniać to, co prawdziwe od tego, co fałszywe, dobro od zła.

Dobry Bóg, posyłając nam Ducha Świętego, zachował się wobec nas jak wielki król, który mianuje swojego ministra odpowiedzialnym za pokierowanie swoim poddanym, mówiąc: „Będziesz towarzyszył temu człowiekowi wszędzie i przyprowadzisz go do mnie bezpiecznie”. Jak wspaniale iść w towarzystwie Ducha Świętego! On jest dobrym przewodnikiem.

Duch Święty prowadzi nas jak matka swoje dwuletnie dziecko za rączkę. Jak osoba prowadząca niewidomego. Trzeba nam codziennie rano powtarzać: „Boże mój, poślij mi Ducha Świętego, który nauczy mnie, kim jestem i kim Ty jesteś…”. Dusza, która ma Ducha Świętego rozkoszuje się wybornym smakiem modlitwy – nigdy nie traci świętej Obecności Bożej.

Źródło: Myśli wybrane świętego Proboszcza z Ars (J. Frossard; Éds Téqui 1999, p. 67, rev.)

Święty Andrzeju Bobolo!

Przez całe Twe życie wzrastałeś
w otrzymanej od początku łasce
wiary, którą Ci przekazali rodzice.
Wiara pomagała wytrwać
w różnych trudnościach życiowych
i nauczyła Cię wierności,
znaku wierności Boga,
bogatego w miłosierdzie.
Wspieraj nas, prosimy Ciebie,
na drodze naszego życia,
by wiara naszych przodków
owocowała także w nas
i była nieustanną pomocą
w odnowie, której oczekujemy
w Polsce, Europie i świecie.
Pomagaj nam dochować wierności
natchnieniom Ducha Świętego,
byśmy Jego mocą mogli odnowić
oblicze ziemi, tej ziemi.
Przez Chrystusa, Pana naszego.

Amen.

Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. 1 Kor 1, 17-18

Krzyż nie jest znakiem śmierci, ale życia; nie rozczarowania, ale nadziei; nie klęski, ale zwycięstwa. (…) krzyż Chrystusa jest wręcz «jedyną nadzieją», ponieważ wszelkie inne obietnice zbawienia są złudne, nie rozwiązują bowiem fundamentalnego problemu człowieka: problemu zła i śmierci. św. Jan Paweł II

Jakże bliski jest mi Krzyż Chrystusa. Jakże doświadczam krzyża dnia codziennego… Czasem stają mi przed oczami chwile, gdy chciałam zapomnieć o swoim krzyżu, gdy cierpienie i bezradność tak bardzo mnie przytłoczyły, że umysł zaczął się buntować… Pewnie każdy z nas przeżywa na jakimś etapie swojego życia takie okresy negacji, sprzeciwu wobec tego, czego nijak zmienić nie można, co jest nam dane i zadane.

Łatwo powiedzieć: pokochaj swój krzyż, ale już znacznie trudniej zmierzyć się z chorobą i cierpieniem, niepokojem i bezsilnością, frustracją, niezrozumieniem, całym szeregiem pytań i “epitetów”, które razem z ciężarem codzienności przychodzi dźwigać.

Mnie jednak udało się pokochać swój krzyż 🙂 a raczej dostałam, dostaję tyle łaski, że przyjmuję trud codzienności z radością, z otwartym sercem i gotowymi do działania rękami, niemalże o każdej porze dnia i nocy 😉 Wielka to łaska! Wzrusza mnie niezmiernie ogrom Bożej miłości, jaka spływała na mnie odkąd sięgam pamięcią, a której oczywiście wówczas zupełnie nie dostrzegałam… Bo chociaż życie nigdy mnie szczególnie nie rozpieszczało, to gdyby nie wychowanie i wartości wpojone w domu rodzinnym, zapewne nie miałabym dzisiaj tyle odwagi i hartu ducha, by dobrowolnie mierzyć się z wyzwaniem jakie przecież świadomie podjęłam.

Krzyż zawsze jest BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM.

Oczywiście, że każdy z nas chce być zdrowy, bogaty, szczęśliwy, piękny i młody 😉 – więc z tym krzyżem to naprawdę nie koniecznie od razu jest nam po drodze. Niektórzy nigdy nie godzą się z cierpieniem jakie ich dotyka, żyjąc w rozgoryczeniu i ciemności, ciągłej frustracji i pretensjach, obrażeni na cały świat, a szczególnie na Pana Boga…

Najlepszym głoszeniem Ewangelii jest przykład własnego życia, bo piękne i mądre słowa bez pokrycia, bez świadectwa, są tylko pustymi słowami. Wiara bez uczynków martwa jest! Zatem świadczę, jak potrafię, jak mogę w tym momencie, pomimo ograniczeń i całej swej marności.

Niech Boży Duch przemienia, oczyszcza i ubogaca swoją mocą każde nasze działanie, byśmy potrafili odważnie, mężnie i z autentyczną pasją zarażać innych miłością do Chrystusa, aby głupstwo i ciężar krzyża, i dla nich stało się błogosławieństwem. Wspierajmy się nawzajem w tej wędrówce przez życie, podtrzymując jedni drugich, bo siły i możliwości niestety mamy ograniczone.

Przytulam i błogosławię ❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Do Ciebie, Życie mej duszy,
Do Ciebie zwraca się moje serce.
Niech moc żarliwej miłości
Stopi się w jedno pragnienie.
Jeśli kieruje się do kogoś innego niż Ty,
Niech natychmiast zostanie bez życia…

Jesteś płodną Perłą, bogactwem ludzkości
Robotnikiem nieskończonego poznania
Mistrzem nieskończonej cierpliwości,
Doradcą o nieskończonej mądrości
Strażnikiem nieskończenie oddanym
Przyjacielem nieskończenie wiernym.

Jesteś słodkim Smakiem całkowitej intymności,
Pieszczotą nieskończenie delikatną,
Czułością nieskończenie dobrą,
Miłością nieskończenie żarliwą,
Objęciem nieskończenie łagodnym,
Zazdrością nieskończenie czystą…

Wolę Cię ponad wszelkie stworzenia
Dla Ciebie odrzucam wszelkie przyjemności,
Dla Ciebie znoszę wszelkie przeciwności.
I nie dbam o żadne pochwały, jedynie od Ciebie samego.
Ponieważ tego wszystkiego, jaki i wszelkiego dobra jesteś sokiem żywicznym:
Głoszę to sercem i ustami.

Natchniona Twoim żarem,
Jednoczę zryw mojej pobożności
Z cnotą Twej modlitwy,
Aby czystość tego boskiego zjednoczenia,
Gdzie wszelkie buntownicze odruchy zostaną zażegnane,
Poprowadzi mnie do szczytu największej doskonałości…

Natychmiast Gertruda odczuła dobrodziejstwo swojej modlitwy, a kiedy ja kończyła, ujrzała, że oblicze jej duszy jawiło się jasno oświetlone boskim światłem, a poznanie Boga smakowało jej wyborniej.

Źródło: Herold, Księga III, SC 143 (© Evangelizo.org)

Autor: Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080-1157), opat cysterski

Składamy ci dzięki, Ojcze świateł (Jk 1,17), że “wezwałeś nas z ciemności do przedziwnego światła” (1P 2,9). Składamy Ci dzięki, że przez swoje słowo zabłysło światło z ciemności i zajaśniało w naszych sercach, aby oświecić nasze poznanie oblicza Jezusa Chrystusa (2Kor 4,6). Tak, prawdziwe światło — co więcej, życie wieczne — to „znać Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa”.

Znamy cię, skoro znamy Jezusa, bo Ojciec i Syn są jednym (J 10,30). Znamy Cię dzięki wierze, to prawda i jest ona dla nas gwarancją poznania w widzeniu. Już teraz jednak pomnóż naszą wiarę (Łk 17,5), prowadź od wiary do wiary, od światłości do światłości, jak pod natchnieniem Twego Ducha, abyśmy wchodzili codziennie w głębię światła. W ten sposób nasza wiara się rozwinie, nasze poznanie się wzbogaci, miłość stanie się żarliwsza i powszechniejsza, aż wiara doprowadzi nas do spotkania twarzą w twarz.

Źródło: 2. kazanie na Trzech Króli (© Evangelizo.org)

„To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.”

Jakże te słowa 👇mocno wybrzmiewają w moim sercu w kontekście dzisiejszej Ewangelii.
Spieszmy się kochać ludzi!

Mt 19,16-21 | BOGATY MŁODZIENIEC
… ” Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj wszystko, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!”

† Nie odnosi się to tylko do wymiaru materialnego, jak powszechnie jest rozumiane. Rozdaj wszystko, co otrzymałaś od Ojca obficiej niż inni. Rozdaj tym, którzy pod tym względem są ubożsi od ciebie. Daj więc swoje siły tym, którzy są słabi, swój czas tym, którzy mają nadmiar obowiązków. Daj mądrość, jaka została ci udzielona tym, którzy otrzymali jej mniej. Daj pokój, jaki na ciebie spływa tym, którzy nie posiadając go tyle, co ty.

Rozdawaj nieustannie te wszystkie dary dobroci Ojca, jakimi w obfitości obdarza cię każdego dnia. Nade wszystko wiarę, nadzieję, miłość.

Dzieląc się tym z ubogimi, będziesz doskonałym świadkiem Moim.
Dziel się zatem pokorą z pysznymi. Łagodnością z brutalnymi.
Cierpliwością z agresywnymi, radością ze smutnymi.

Obdarzaj ubogich, którym najbardziej brakuje Boga, a tym im Go możesz dać.
Ja jestem największym twoim bogactwem – rozdawaj więc, dziel się Mną. Ubogacaj każdego wszystkimi sposobami, jakie są w zasięgu twoich możliwości. A wiele możliwości masz! Masz serce, które może kochać, umysł, który może wysyłać życzliwe myśli, usta do przekazywania pocieszeń, dłonie, by nieść łagodność i pomoc, oczy, by rozdawać pokój i radość.

W każdej chwili możesz dawać skarby zarówno tym, którzy są daleko, jak i tym, wśród których przebywasz.

Masz także najdoskonalsze narzędzie, jakim możesz posłużyć się zawsze, by nieść pomoc biednym tego świata i cierpiącym w czyśćcu – a jest nim modlitwa i ofiara.