Dzisiaj wspomnienie liturgiczne św. Urszuli Ledóchowskiej, zwanej apostołką uśmiechu i radości 😇

“Obym tylko miłować umiała! Palić, spalać się miłością ”

Z pism św. Urszuli Ledóchowskiej:

Radujcie się w Panu
Podaję wam tu rodzaj apostolstwa, które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo uśmiechu.Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają. Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać – bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa. Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że tam na górze bije serce Ojcowskie, które zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką.

Ciężkie dziś życie, pełne goryczy, i Bóg sam zarezerwował sobie prawo uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać innym w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej.

Mieć stały uśmiech na twarzy, zawsze – gdy słońce świeci albo deszcz pada, w zdrowiu lub w chorobie, w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak – o to niełatwo! Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia.

Ps. Mój znak rozpoznawczy 😍 uśmiech na twarzy, wbrew wszelkim przeciwnościom i utrudzeniu 😀😍 przecież dążę do świętości! 😇

Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?»
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje.» J 21, 17

Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali. św. Jan Paweł II

A Ty jak kochasz Jezusa? Czy troski lub radości nie przysłoniły Ci tego co najważniejsze w życiu? Czy błyszczący i hałaśliwy świat nie zagłusza i nie wypacza Ci prawdziwego obrazu kochającego, troskliwego, wszechwiedzącego i wszechmocnego Boga? A może sam chcesz Go zastąpić? Może Boża miłość, opieka i błogosławieństwo nie są Ci potrzebne, bo przecież świetnie sobie radzisz, zawsze sobie radziłeś, a Pan Bóg to tylko jakiś mit i panaceum dla rozchwianych emocjonalnie, schorowanych staruszków, którym w sumie już wszystko jedno…

Czy kochasz Jezusa w pooranej zmarszczkami twarzy swojej mamy, w powtarzających się pytaniach, bo umysł i pamięć odmawiają posłuszeństwa? Czy kochasz Jezusa w spracowanych rękach swojego taty, który teraz bezradnie nie może sobie kubka z herbatą utrzymać? Czy kochasz Jezusa w swoim pogubionym, błądzącym, uzależnionym, zbuntowanym dziecku, któremu może sama nie potrafiłaś pokazać Bożej miłości? Czy kochasz Jezusa w swoim współmałżonku, któremu przed Bogiem przyrzekałaś? Co się stało z tą miłością?! Rozmieniamy się na drobne…

Nie rozliczaj innych. Zobacz jak Ty kochasz Jezusa. Wiesz, że możesz mocniej, głębiej, doskonalej, piękniej…

Przylgnijmy dzisiaj do Zmartwychwstałego Jezusa. Przysiądźmy u Jego stóp w oczekiwaniu na Bożego Ducha, i uczmy się kochać – cierpliwie, ofiarnie, bezinteresownie. Duchu Jezusa Chrystusa, krusz to co jeszcze sprzeciwia się w nas woli Twojego Ojca, a co wciąż oddala nas od Bożej miłości. Oczyszczaj i wypalaj nas ogniem Bożej łaski i miłosierdzia, byśmy potrafili kochać tak, jak nas ukochał Jezus Chrystus.

Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego!

Maryjo, Matko Pięknej Miłości, ucz nas kochać, ucz nas miłości! Maryjo, ucz nas posłuszeństwa i oddawania tego co w nas najlepsze!

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Dostrzegam wszystkich dobry pasterzy w jedynym Pasterzu (J 10,14). Dobrzy pasterze, prawdę mówiąc, nie są liczni; są jedno w jedynym. Gdyby było ich kilku, byliby podzieleni…; jeśli Pan powierzył swoje stado Piotrowi, to po to, żeby podkreślić w nim jedność. Było kilku apostołów, ale powiedziane jest tylko jednemu spośród nich: „Paś baranki moje”… Rzeczywiście, kiedy Chrystus powierzał mu swoje owce, jakby swojemu „drugiemu ja”, pragnął, aby Piotr był jedno z Nim. Zbawiciel byłyby Głową, Piotr reprezentowałby ciało Kościoła (Kol 1,18)… O co się go pyta, zanim powierzy mu swoje owce, aby nie otrzymał ich jak jakiś obcy? „Piotrze, miłujesz mnie?” A Piotr odpowiada: „Kocham Cię”. Po raz drugi: „Miłujesz Mnie?” i po raz drugi: „Kocham Cię”. Trzeci raz: „Kochasz mnie?” i Piotr odpowiada po raz trzecie: „Kocham Cię”. Było to po to, aby umocnić miłość, utwierdzić jedność.

To zatem Jezus sam jest pasterzem w swoich pasterzach, a oni są nimi w samym Jezusie… Bóg nie miał zamiaru obwieszczać czasu nieszczęścia, mówiąc przez swojego proroka: „Sam będę pasł moje owce”, jakby nie było nikogo, komu je powierzyć. Kiedy żył Piotr, kiedy apostołowie byli jeszcze w tym ciele i na tym świecie, ten jedyny Pasterz, w którym są zgromadzeni wszyscy pasterze, pytał: „Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz”? (J 10,16) Wszyscy pasterze zatem powinni być w jedynym Pasterzu; tylko Jego głos powinny słyszeć owce… Wszyscy, w Nim, powinni zachowywać tę samą mowę, bez sprzecznych głosów. „Przeto upominam was, bracia…, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów” (1Kor 1,10). Ten głos, wolny od rozłamów, czysty od wszelkiej herezji, może być usłyszany przez owce, aby mogły iść za Pasterzem, i który im mówi: „Moje owce słuchają mego głosu i idą za Mną” (por. J 10,27).

Źródło: Kazanie 46, O pasterzach, §30 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Biskup Rzymu jest Biskupem Kościoła, który nosi znamię męczeństwa Piotra i Pawła… Ewangelia Mateusza zarysowuje i precyzyjnie opisuje duszpasterską misję Piotra w Kościele…: „Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój…” (16,18). Łukasz podkreśla, że Jezus poleca Piotrowi, by umacniał braci, ale zarazem każe mu uznać swoją ludzką słabość i potrzebę nawrócenia (por. Łk 22, 31-32). Wydaje się, że właśnie na tle ludzkiej słabości Piotra w pełni ujawnia się fakt, że jego szczególna posługa w Kościele jest całkowicie dziełem łaski…

Bezpośrednio po powierzeniu Piotrowi jego władzy, Chrystus strofuje go z rzadką u Niego surowością: „Jesteś Mi zawadą” (Mt 16, 23). Czyż można nie dostrzec w miłosierdziu, którego potrzebuje Piotr, związku z posługą tego miłosierdzia, którego sam doświadcza jako pierwszy?… Także Ewangelia św. Jana podkreśla, że Piotr otrzymuje zadanie pasienia owiec po trzykrotnym wyznaniu miłości… Co do Pawła, to może on zakończyć opis swojej posługi zdumiewającym stwierdzeniem, które dane mu było usłyszeć z ust Chrystusa: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”, a następnie zawołać: „ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny” (2 Kor 12, 9-10)…

Jako spadkobierca misji Piotra… Biskup Rzymu pełni posługę zakorzenioną w wielokształtnym miłosierdziu Boga, które przemienia serca i rozlewa moc łaski tam, gdzie chrześcijanin poznaje gorzki smak własnej słabości i nędzy. Autorytet związany z tą posługą jest całkowicie oddany na służbę zamysłowi Bożego miłosierdzia i w tej perspektywie należy zawsze na niego patrzeć. W niej też zrozumiała staje się władza, właściwa dla tej posługi. Odwołując się do trzykrotnego wyznania miłości Piotra, które nawiązuje do trzykrotnej zdrady, jego następca wie, że musi być znakiem miłosierdzia. Pełni bowiem posługę miłosierdzia, zrodzoną z aktu miłosierdzia Chrystusa. Całą tę lekcję Ewangelii trzeba odczytywać wciąż na nowo, aby sprawowanie posługi Piotrowej nie utraciło nic ze swojej autentyczności i przejrzystości.

Źródło: Encyklika „Ut unum sint” § 90-93 (http://www.opoka.org.pl/…/jan_paw…/encykliki/ut_unum_2.html…)