Łk 1, 39-56
Jakże w naszym życiu brakuje uwielbienia. Brakuje tej niekłamanej, bezinteresownej radości, zachwytu, podziwu, skierowanego ku Stwórcy.
Owszem, zdarza się nam podziękować, ucieszyć się kiedy wszystko idzie po naszej myśli, kiedy nasze plany zdają się być planami Boga. Gdy jednak życie zaczyna nas przygniatać, a nasze wspaniałe plany sypią się jak domek z kart, to bardzo często obwiniamy Boga za swoje niepowodzenia i nieszczęścia, bo przecież kochający Ojciec powinien dawać swoim dzieciom to czego potrzebują. Tak bardzo chcielibyśmy brać, dostawać, mieć w obfitości w każdym aspekcie życia, a zapominamy o wdzięczności…
Wielbić Boga można na różne sposoby. Nasza praca, trud codzienności, cierpienie oddawane naszemu Bogu, mogą być przepiękną modlitwą uwielbienia. Wielbić Boga to też, a może przede wszystkim służyć drugiemu człowiekowi, bez oczekiwania na wdzięczność, rewanż, bez szukania własnych wygód i swojego „ja”.
Zapatrzmy się dzisiaj na Maryję i od Niej uczmy się jak adorować, zachwycać się, i oddawać cześć naszemu Panu. Razem z Maryją trwajmy w uwielbieniu, tam gdzie jesteśmy, tak jak potrafimy na tę chwilę. Nie ważne miejsce i czas, tylko serce otwarte na Bożą miłość i radujące się z Miłości, która bez względu na wszelakie nasze niemoce i naszą niegotowość – przychodzi, by dawać pokój całemu światu.
Królowo Pokoju, módl się za nami!