Dziś Niedziela Biblijna i Narodowy Dzień Czytania Pisma Świętego, a przed nami tydzień biblijny.

Temat tegorocznego Tygodnia Biblijnego brzmi: “Posłani z darem pokoju Jezusa zmartwychwstałego”. W tym roku czytamy Ewangelię wg. św. Łukasza.

Znajdź czas i poświęć chwilę Bożemu Słowu. Daj się ponieść wyobraźni i pozwól się prowadzić Bożemu Duchowi. Pozwól aby Słowo Jezusa przemieniało Twoje życie i przybliżało Cię do Źródła niegasnącej Miłości 💖🔥

Święty Hieronim napisał, że nieznajomość Pisma świętego jest nieznajomością Chrystusa. Zatem to cudowna pora, żeby czytając Słowo, wejść w prawdziwą relacją z naszym Panem i Zbawcą.

Pięknego tygodnia Kochani ❤+

Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr, a także apostołowie.  Dz 5, 29

Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje!   J, 21, 17

Wierzę, że im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nawet nazwać miłością. św. Jan Paweł II

Jak to jest ze słuchaniem u mnie? Czy aby nie bywa tak, że słucham tylko siebie, że tylko moje mądrości i pomysły są najlepsze? A może właśnie słucham innych, ale te autorytety niestety są marnej jakości…

Żeby usłyszeć, trzeba słuchać, a żeby słuchać, należałoby skupić się na rozmówcy, na poruszanych kwestiach, na tym co jest naprawdę ważne, co jest kwintesencją i meritum tego konkretnego dialogu.

Zbyt wiele rozproszeń dookoła, za dużo hałasu, za dużo różnego rodzaju przewodników i speców od wszystkiego. Bardzo łatwo można się pogubić i zboczyć z właściwej drogi…

Może warto się zatrzymać na chwilę. Może warto przeanalizować czyim wpływom ulegam i czy te kontakty, relacje ciągną mnie ku Bożym sprawom, czy raczej spychają na margines, na ciemne i pogmatwane krańce własnego życia…

Ile razy Pan Jezus musiałby mnie dzisiaj zapytać czy Go kocham? Czy potrafię bez wahania jak Piotr odpowiedzieć, “Ty wiesz Jezu, że Cię kocham”? A może powiem – tak kocham, ALE mam jeszcze tyle ważnych spraw na głowie, nie mam teraz czasu na okazywanie Ci miłości i spotykanie się z Tobą, może kiedyś, ale jeszcze nie teraz… może jak dzieci podrosną, może jak się domowe sprawy poukładają, może jak się lepiej poczuję, jak będę wypoczęta, jak będą bardziej sprzyjające okoliczności…

CÓŻ TO JEST ZA MIŁOŚĆ?!

Proszę Cię, mój Boże, by moja miłość do Ciebie NIGDY nie wystygła, by żar miłości, który rozpaliłeś w moim sercu był nieustannie podsycany mocą Twojego Świętego Ducha. Bym zawsze stawiała Ciebie na pierwszym miejscu, pytając co się Tobie podoba i co jest Tobie miłe. Maryjo, Matko Pięknej Miłości, ucz mnie każdego dnia kochać czystą i bezwarunkową miłością.

Panie, Ty wiesz, że Cię KOCHAM!

Cudnej, błogosławionej niedzieli 🌞❤️+

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

Czyż morze nie symbolizuje obecnego świata, pełnego burzliwych fal problemów i wirów niestałej codzienności? A co oznacza stały ląd, jeśli nie długotrwały odpoczynek wieczny? Uczniowie łowią na jeziorze, ponieważ wciąż są zanurzeni w strumieniu życia śmiertelnego. Jednakże nasz Zbawiciel, po swoim zmartwychwstaniu staje na brzegu, gdyż przeszedł już od stanuułomnego ciała. Tak, jakby chciał posłużyć się tymi sprawami, aby nauczać swoich uczniów o tajemnicy zmartwychwstania, mówiąc im: „Nie ukazałem się wam już na morzu (Mt 14,25), gdyż nie ma mnie już z wami pośród burzliwych fal.”

Podobnie też w innym miejscu powiedział tym samym uczniom po swoim zmartwychwstaniu: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami” (Łk 24,44). Nie powiedział tego dlatego, że nie było go z nimi – był tam w ciele i ukazał się im – ale…jego nieśmiertelne ciało wyprzedzało ich śmiertelne ciała. Mówił, że nie jest z nimi, będąc jednocześnie pośród nich. We fragmencie, który dziś odczytujemy, poprzez ukazanie się przekazuje im tę samą wiadomość – chociaż uczniowie będą dalej płynąć, ukaże się dopiero na brzegu.

Źródło: Homilie na Ewangelie, nr 24

O co proszę? O trwałe przeczucie w sercu, że Jezus żyje w mojej codzienności.

Zwrócę uwagę na wspólnotę apostołów. Po trudnych przeżyciach męki i śmierci Mistrza, po licznych próbach wiary, wracają nad Jezioro Galilejskie – miejsce swego powołania. Pragną odnaleźć pierwszą gorliwość powołania. Nie wszyscy jednak przyszli nad jezioro, choć Jezus kilka razy obiecywał, że tam będzie ich oczekiwał (ww. 1-2).

Jaka jest obecna kondycja mojego powołania? Czy nie powinienem wrócić do pierwotnej miłości i odnowić zapał, jaki towarzyszył mi na początku?

Będę kontemplował Jezusa, który wypatruje swoich apostołów (w. 4). Zechcę usłyszeć Jego pełne czułości słowa: „Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?” (w. 5). Uświadomię sobie, że z tą samą czułością zwraca się do mnie. Pomyślę o różnych momentach życia, w których poczułem ciepło Jego troskliwej obecności. Wyrażę Jezusowi moją wdzięczność.

Jezus napełnia sieci apostołów (w. 6). On jest w każdym moim trudzie. Żaden trud nie jest daremny, jeśli Mu zaufam i będę cierpliwie czekał na owoce wysiłku i cierpienia, które zapewni mi On sam.

„To jest Pan” (w. 7). Poproszę o dar rozpoznawania Jezusa pośród mojego codziennego zmęczenia i trudów.

Będę kontemplował Jezusa, który spożywa posiłek z apostołami (ww. 12-13). Podziękuję za Jego nieustanną obecność we wspólnocie, w której żyję, a zwłaszcza za Eucharystię, w której mogę razem z Nim przeżywać ucztę, na której On sam staje się dla mnie pokarmem.

Będę się starał rozpoznawać obecność Jezusa w różnych momentach dnia, powtarzając: „To jest Pan”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)