Autor: Bł. Kolumban Marmion (1858-1923), opat
Niezależnie od tego, na jakim etapie znajduje się dusza, jej praca nigdy nie jest niczym innym, jak tylko współpracą. Nie jest sama: Bóg działa w niej i z nią, ponieważ zawsze jest pierwszym Autorem jej postępu.
Niewątpliwie, na początku, kiedy dusza jest jeszcze skrępowana wadami i złymi nawykami, musi z męstwem i gorliwością starać się usunąć te przeszkody, które sprzeciwiają się boskiemu zjednoczeniu. Współpraca, której Bóg wymaga od niej w tym okresie, jest szczególnie wielka i aktywna, i najdotkliwiej ujawnia się w sumieniu. W tym okresie Bóg obdarza namacalnymi łaskami, które podnoszą na duchu i zachęcają. Ale dusza doświadcza dylematów, wewnętrznych zmienności: upada, a potem znów się podnosi; walczy, a potem odpoczywa; łapie oddech, a potem znów idzie naprzód.
W miarę jak dusza postępuje, jak przeszkody ustępują, jej życie wewnętrzne staje się bardziej jednolite, regularne, zjednoczone, działanie Boże odczuwa się jako potężniejsze, ponieważ ma większą swobodę działania, ponieważ napotyka w duszy mniejszy opór i większą elastyczność; i wtedy szybko postępujemy na drodze do doskonałości… Nasz Pan przekazał nam tak wyraźnie tę fundamentalną naukę: „Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5).
Wyobrażać sobie, że Chrystus wykona całą pracę dla siebie, byłoby niebezpiecznym złudzeniem; ale wierzyć, że możemy zrobić cokolwiek bez Niego, byłoby nie mniej niebezpieczne. Musimy więc być przekonani, że nasze uczynki mają wartość tylko dzięki naszemu zjednoczeniu z Jezusem.
Źródło: Narzędzia dobrych dzieł (© Evangelizo.org)