O co proszę? O serce gotowe przyjąć Jezusa jako swego Króla i Pana.

Będę kontemplował Jezusa postawionego przed Piłatem (w. 33b). Stoi w cierniowej koronie, skrwawiony, ubiczowany, ze związanymi rękami. Milczy. Usłyszę pytanie wpatrującego się w Niego namiestnika: „Czy Ty jesteś Królem?”.

Jakie uczucia rodzą się we mnie, kiedy widzę cierpiącego Jezusa? Wejdę z Nim w serdeczną, osobistą rozmowę. Wyobrażę sobie, że stoi przede mną. Będę wpatrywał się w Niego przez dłuższy czas. Spróbuję objąć Go z czułością i odczuć na sobie Jego obolałe, słabe ciało.

Przypomnę sobie moje ulubione modlitwy, pieśni, piosenki, w których nazywam Jezusa moim Panem i Królem. Uświadomię sobie, że Jezus pyta mnie, jak zapytał Piłata: „Czy to mówisz od siebie?” (w. 34). Zapytam siebie: Czy godzę się na takiego Jezusa-Króla?

Wpatrując się w Jezusa związanego, pobitego i w cierniowej koronie, usłyszę, jak mówi do mnie: „Królestwo moje nie jest z tego świata” (w. 36). Zaprasza mnie do życia wolnego od przemocy, zemsty.

Czy zostałem kiedyś poniżony jak Jezus? Czy potrafię przebaczyć moim krzywdzicielom? Czy wierzę w ostateczne zwycięstwo i panowanie Jego miłości?

Jezus zwierza mi się, dlaczego obrał taką drogę. Chce, abym nauczył się od Niego życia w prawdzie (w. 37). Czy chcę bezwarunkowo przyjąć wszystko, co mówi mi w Ewangelii? Czy są w Ewangelii prawdy, które budzą we mnie lęk i opór?

Przytulę się do Jezusa w cierniowej koronie. Pomyślę, że przyjął na siebie wszelkie grzechy mojej obłudy, nadużywania władzy, aby osiągnąć własne cele. Zaproszę Go do swojego życia, aby w Nim panował. Wyznam Mu, że jest moim Królem.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *