Wczoraj było święto Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej, objawiającej Cudowny Medalik. A dzisiaj w Zgromadzeniach Misjonarzy i Sióstr Miłosierdzia wspomnienie św. Katarzyny Labouré .

27 listopada 1830 r. Najświętsza Maryja Panna objawiła się świętej Katarzynie Labouré w kaplicy Sióstr Miłosierdzia przy rue du Bac w Paryżu. Poleciła jej rozpowszechniać medalik według przedstawionego wzoru. Ze względu na liczne łaski udzielane za jego pośrednictwem, medalik nazwano cudownym. Święto zostało ustanowione 23 lipca 1894 r. przez papieża Leona XIII.

Św. Katarzyna Labouré urodziła się 2 maja 1806 r. w Fains-les-Moutiers. Do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia wstąpiła 21 kwietnia 1830 r. W tym samym roku Najświętsza Maryja Panna objawiła jej Cudowny Medalik. Całe życie w Zgromadzeniu poświęciła służbie ubogim. Zmarła 31 grudnia 1876 r. w Paryżu. Do grona błogosławionych zaliczona 28 maja 1933 r., a do grona świętych – 27 lipca 1947 r.

W mojej rodzinnej parafii w Limanowej od lat służą Siostry Szarytki i też dzięki Ich świadectwie wiary rodziła się i wciąż wzrasta moja miłość do Niepokalanej. A ja pragnę choć ziarenko Wam przekazać, bo miłość rodzi miłość 😍

Odważ się prosić 🙏 nie na zasadzie co mam do stracenia, ale zrób to z wiarą! Będziesz zaskoczony jak czule Maryja troszczy się o dzieci, które się do Niej zwracają 😍 zaświadczam ❤️💞

Modlitwa do Matki Bożej od Cudownego Medalika.

– dziesiątka różańca świętego,

– 3 razy: O Maryjo bez grzechu poczęta…

Módlmy się: Panie Jezu Chryste, któryś chciał, aby Przenajświętsza Dziewica Maryja, a Twoja Matka, Niepokalana w swym Poczęciu, uwielbiona została niezliczonymi cudami, spraw, abyśmy wzywając bez ustanku Jej opieki, mogli dojść do radości wiekuistych, który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen

Pomnij o najdobrotliwsza Panno Maryjo- że od wieków nie słyszano – aby kto uciekając się do Ciebie – Twej pomocy wzywając – Ciebie o przyczynę prosząc – miał być od Ciebie opuszczony. – Tą nadzieją ożywieni – uciekamy się do Ciebie – o Maryjo bez grzechu poczęta – pełni najżywszej ufności – w Twoje potężne i skuteczne orędownictwo – które okazujesz przez Cudowny Medalik – i pokornie błagamy – my ukochane dzieci Twoje – uproś nam u Boga łaski i dobrodziejstwa – o które prosimy w tej nowennie – o ile to jest zbawienne dla nas – i dla tych, za których się modlimy. (chwila skupienia-intencje)

O Pani od Cudownego Medalika, Tyś raczyła się ukazać św. Katarzynie Laboure` – jako pośredniczka między Bogiem i ludźmi – błagam Cię racz mnie wysłuchać! – W Twe ręce macierzyńskie – składam wszystkie moje intencje – moje potrzeby duchowe i doczesne. – Przedstaw je Synowi Twojemu wraz z prośbą – którą Ci szczególnie polecam… . – Spraw, aby Jezus mnie wysłuchał – jeśli to zgadza się z wolą Bożą – i jest ku pożytkowi mej duszy. – Po wzniesieniu swych błagalnych rąk do Boga – racz, o Panno można – spuścić je na mnie – i otoczyć mnie promieniami swych łask – aby ich jasnością i ciepłem pobudzone – serce moje zerwało więzy ziemskich przywiązań – oczyściło się i naśladowało Cię z radością aż do chwili spotkania się z Tobą w niebie. Amen

A w linku 👇 posłuchajcie o mocy Cudownego Medalika

https://www.youtube.com/watch?v=5Iijeem4szo

Łk 21, 34-36    

Komentarz z mojego archiwum do wczorajszej i właściwie też do dzisiejszej Ewangelii.

Jesteśmy ciągle w drodze. Każdy dzień przybliża nas do spotkania z naszym Panem i Bogiem. Mając świadomość tej wędrówki należałoby zachować właściwy dystans wobec dóbr tego świata. Przywiązanie do dobrobytu i „błyskotek” doczesności, przyzwyczajenia – często zgubne i niegodziwe, oraz nadmierna troska o jutro zaciemniają i zniekształcają nasze patrzenie na wieczność. Naszymi bożkami stały się niezdrowe nawyki i uciechy, a także troski i niepokoje, które omotały nasze zmysły i serce, tworząc jakąś karykaturę ludzką.

Jezus upomina nas abyśmy zachowali czyste serce, wzywając do czuwania i modlitwy. Pragnie abyśmy żyjąc na tym świecie mimo ludzkich ograniczeń i niebezpieczeństw pokus, byli przygotowani na spotkanie z Nim w każdej chwili.

„Czuwajcie, bo nie znacie dnia, ani godziny” – to stwierdzenie i przynaglenie do gotowości, może być przestrogą (a może nawet dla niektórych groźbą), ale lepiej potraktować je jako zachętę do nieustannego trwania przy Panu i zaproszenie do pełnego uczestnictwa w chwale Bożej.

Czuwanie łączy się z modlitwą. Modlitwa zaś jest ciągłą relacją z Bogiem, moją intymną więzią i rozmową z moim Stwórcą – moim celem i dążeniem mojej wędrówki, moją bezpieczną przystanią i ostatecznym kresem ziemskiego życia.

Warto przypomnieć sobie o tym czuwaniu u progu adwentu, aby ten radosny okres oczekiwania stał się oczyszczeniem i odnowieniem mojej osobistej gotowości na spotkanie z Bogiem Żywym, który przychodzi.

DZIEŃ 24

https://oddanie33.pl/dzien-24/video

„ODNAWIAM I POTWIERDZAM PRZYMIERZE CHRZTU ŚWIĘTEGO”

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA: „ODNAWIAM I POTWIERDZAM PRZYMIERZE CHRZTU ŚWIĘTEGO”

Posłuchajmy najpierw Słowa Bożego z pierwszego listu św. Piotra:

„Wy jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem na własność nabytym, abyście ogłaszali dobroć Tego, który was wezwał z ciemności do swojego przedziwnego światła” (1 P 2,9; por. Ap 1,5n; 5,10; 20,6)

oraz z księgi Powtórzonego Prawa:

„Bo wy jesteście ludem poświęconym Panu, Bogu swemu: was wybrał Pan, byście się stali ludem będącym Jego wyłączną własnością pośród wszystkich narodów, które są na ziemi” (Pwt 14,2; por. Wj 19,5; Pwt 7,6; 26,18).

Kochać to znaczy oddać Wszystko.

Jan apostoł pisze o Jezusie: „Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował”.

DO KOŃCA NAS UMIŁOWAŁ.

Przymierze Chrztu Świętego jest objawieniem Miłości, która kocha do końca.

W Chrzcie Świętym Bóg dał nam WSZYSTKO, czyli CAŁEGO SIEBIE.

Nie ma większej godności niż godność, jaką otrzymaliśmy na chrzcie świętym.

Jak pisze o. Jacek Salij: Również ksiądz, biskup czy papież nie otrzymują od Boga większej godności niż ta, jaką otrzymali na chrzcie. Po prostu większej godności niż dar przebóstwienia człowiek nie może już otrzymać.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy:

Skutek chrztu lub łaski chrzcielnej jest bardzo bogatą rzeczywistością. Obejmuje ona: odpuszczenie grzechu pierworodnego i wszystkich grzechów osobistych, narodzenie do nowego życia, przez które człowiek staje się przybranym synem Ojca, członkiem Chrystusa, świątynią Ducha Świętego. Przez fakt przyjęcia tego sakramentu ochrzczony jest włączony w Kościół, Ciało Chrystusa, i staje się uczestnikiem kapłaństwa Chrystusa.

Chrzest wyciska w duszy niezatarte duchowe znamię, „charakter”, który konsekruje ochrzczonego do uczestniczenia w chrześcijańskim kulcie religijnym.

Chrzest „konsekruje ochrzczonego”, a to oznacza, że od tej chwili należymy do Boga w sposób pełny, całkowity, totalny.

Do każdej ochrzczonej osoby Bóg mówi: „JESTEŚ CAŁY MÓJ. JESTEŚ CAŁA MOJA”, wyciskając na duszy ludzkiej niezatarte znamię. Pieczęć miłości.

Jednak to nie wszystko. W chrzcie świętym Bóg mówi do każdego jeszcze inne, potężne w skutki słowo: „JESTEM CAŁY TWÓJ”.

Chrzest daje nam uczestnictwo w życiu Boga.

Żyć pełnią łaski chrztu oznacza zostać przebóstwionym, czyli całkowicie zjednoczonym z Bogiem.

Dlaczego akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi jest tak ważny?

Ponieważ Maryja, jako jedyne stworzenie, wykorzystała W PEŁNI łaskę całkowitego poświęcenia Bogu. Należała do Boga w sposób PEŁNY i dlatego stała się PEŁNA ŁASKI.

Święty Jan Paweł II tak o tym pisał:

Wśród wszystkich osób poświęconych bez reszty Bogu, Ona jest Pierwsza. Ona — Dziewica z Nazaretu — jest też najpełniej Bogu poświęcona, najdoskonalej konsekrowana. Jej miłość oblubieńcza osiąga szczyt w Boskim Macierzyństwie z mocy Ducha Przenajświętszego. Ona, która jako Matka nosi Chrystusa w swych ramionach, równocześnie najdoskonalej wypełnia Jego wezwanie: „Pójdź za Mną”.

W Maryi – nasze poświęcenie Bogu – osiągnie swoją PEŁNIĘ.

Przez akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi wchodzimy w PEŁNIĘ ŁASKI, która została nam udzielona w sakramencie Chrztu Świętego.

W chrzcie świętym Bóg mówi do Ciebie: „JESTEM CAŁY TWÓJ, A TY JESTEŚ CAŁY MÓJ. JESTEM CAŁY TWÓJ, A TY JESTEŚ CAŁA MOJA”.

„Odnawiam i potwierdzam przymierze Chrztu Świętego”  to znaczy powiedzieć:
„Boże – PRZYJMUJĘ CIEBIE i zgadzam się należeć całkowicie do Ciebie. Zgadzam się być CAŁY TWÓJ, zgadzam się być CAŁA TWOJA”.

To, czym jest „długość, szerokość i głębokość” łaski chrztu – w niezwykły sposób wyraża modlitwa duszy rozmiłowanej autorstwa św. Jana od Krzyża. Niech ta modlitwa poprowadzi nas dalej w tych rozważaniach:

Któż może się uwolnić ze swej nędzy i nicości, jeśli Ty go nie podniesiesz do siebie czystością Twej miłości, o Boże mój? Jakże się może podnieść do Ciebie człowiek zrodzony w nędzy, jeśli go Ty nie podniesiesz tą ręką, którą go stworzyłeś?

Nie pozbawisz mnie, o Boże mój, tego, coś mi dał w Twym Synu, Jezusie Chrystusie, w którym mi dałeś wszystko, czego pragnę; dlatego raduję się, bo nie zawiedziesz mej ufności! Czemu więc, duszo moja, jeszcze się ociągasz, gdy już teraz możesz kochać całym sercem swego Boga?

Moje są niebiosa i moja jest ziemia, moje są narody, moi grzesznicy i sprawiedliwi. Aniołowie są moi, Matka Boża jest moja, wszystkie rzeczy są moje, i sam Bóg jest moim i dla mnie, gdyż Chrystus jest mój i wszystek dla mnie! Czemu więc, duszo moja, jeszcze się ociągasz, i czego jeszcze szukasz? Wszystko jest twoje i wszystko dla ciebie.

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z TRAKTATU ŚW. LUDWIKA MARII GRIGNION DE MONTFORT

Powiedziałem, że przedstawione nabożeństwo można by bardzo dobrze nazwać doskonałym odnowieniem ślubów lub przyrzeczeń złożonych na chrzcie świętym.

Każdy chrześcijanin przed chrztem św. był niewolnikiem szatana, bo do niego należał. W sakramencie chrztu św. osobiście albo przez swoich rodziców chrzestnych wyrzekł się uroczyście szatana, jego pychy i dzieł, a obrał sobie Jezusa Chrystusa za Mistrza i wszechwładnego Pana, by jako niewolnik z miłości do Niego należeć. Na tym właśnie polega to nabożeństwo. Człowiek wyrzeka się szatana, świata, grzechu i siebie samego i oddaje się całkowicie Jezusowi przez ręce Maryi.

Czyni on nawet więcej, bo w czasie chrztu św. neofita mówi zwykle cudzymi ustami, przez ojca chrzestnego lub matkę chrzestną, a więc oddaje się Jezusowi przez pośrednika. Natomiast w nabożeństwie, o które tu chodzi, składamy ofiarę z samych siebie osobiście, dobrowolnie, z pełną świadomością.

W sakramencie chrztu św. człowiek nie oddaje się Jezusowi przez ręce Maryi, przynajmniej nie wyraża tego słowami. Nie oddaje również Jezusowi wartości swych dobrych uczynków. Po chrzcie św. zachowujemy zupełną swobodę ofiarowania naszych dobrych uczynków lub ich zatrzymanie dla siebie. Natomiast przez przedstawione nabożeństwo wyraźnie oddajemy się Panu Jezusowi przez ręce Maryi i ofiarowujemy Mu wartość wszystkich naszych dobrych uczynków.

[…] „W czasie chrztu świętego – mówi św. Tomasz – przyrzekają ludzie wyrzec się szatana i jego pychy”. „Przyrzeczenie to – jak mówi św. Augustyn – jest największe i najuroczystsze”.

To samo mówią kanoniści: „Najważniejszym ślubem jest ten, który składamy na chrzcie świętym”. Lecz któż dochowuje owego uroczystego ślubu? Kto dotrzymuje wiernie obietnic chrztu św.? Czyż większość chrześcijan nie sprzeniewierza się wierności obiecanej Chrystusowi na chrzcie św.? Skąd pochodzi to ogólne rozprzężenie moralne, jeśli nie stąd, że żyjemy, zapominając o obietnicach i zobowiązaniach chrztu św., i że mało kto osobiście zatwierdza i odnawia przymierze z Bogiem [podkr. A.P.], zawarte przez rodziców chrzestnych.

[…] Prawda ta jest tak oczywista, że synod w Sens (w 839 r.), zwołany, by zaradzić wielkiemu wśród chrześcijan rozprzężeniu, orzekł, iż główna przyczyna zepsucia obyczajów tkwi w ogólnym zapomnieniu i zaniedbaniu zobowiązań złożonych na chrzcie św. Toteż wspomniany synod nie znalazł lepszego środka dla zaradzenia tak wielkiemu złu nad ten, by pobudzać chrześcijan do odnawiania ślubów i obietnic chrztu św.

[…] Katechizm Soboru Trydenckiego napomina proboszczów, by przypominali i nauczali wiernych, że są oni związani z naszym Panem Jezusem Chrystusem i Jemu poświęceni jako niewolnicy swojemu Odkupicielowi i Panu.

Skoro więc i sobory, i ojcowie Kościoła, i doświadczenie pokazują nam, że najlepszy środek przeciw rozprzężeniu moralnemu wśród chrześcijan polega na tym, by im przypominać zobowiązania chrztu św. i zalecać odnawianie złożonych ślubów, czyż nie jest właściwe uczynić to w sposób doskonały poprzez omawiane tu nabożeństwo, poświęcając się Panu naszemu przez Jego Najświętszą Matkę? Powiedziałem: „w sposób doskonały”, gdyż przy wspomnianym ofiarowaniu się Panu Jezusowi posługujemy się środkiem najdoskonalszym, mianowicie – Najświętszą Dziewicą (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 126–129).

2. Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ:

[Jezus:]

Szaleństwo miłości wyzwoli moc Moją, jaką w tobie złożyłem. Każdemu dałem w sakramencie chrztu i bierzmowania ogromną moc. Tylko miłość i wierność może ją uaktywnić.

W miłości zawarta jest nieskończona moc. Miłuj, a będziesz mocarzem, i żadne zło nie oprze się tobie (Świadectwo, nr 643).

To, co zapisujesz, jest po to, aby ludzie zrozumieli, że Ja chcę mówić do każdego, by pokierować nim, ustrzec od zła i wprowadzić na drogę zbawienia. Że jestem przy każdym człowieku, w każdej chwili jego życia. Że trzeba pragnąć Mnie usłyszeć, słuchać i wykonywać to, co wskazuję – pragnąć żyć według pouczeń Moich.

Nie jesteś osobą wyjątkową. Jesteś jak wielu: słaba, wplątana w układy tego świata, z których cię wyprowadzam do życia wiecznego dzięki temu, że chcesz Mnie słuchać i być Mi posłuszna. W przeciwnym razie ginęłabyś jak inni w grzechu i upadku, jak ginęłaś wielokrotnie, zanim serce twoje zwróciło się do Mnie.

Słyszenie w sercu Mojego głosu nie jest darem nadzwyczajnym, wyjątkowym. Każdy go otrzymał w chrzcie świętym i każdy może rozpoznać pouczenia Moje, jeśli będzie ich pragnął i oczekiwał. Jeśli będzie usiłował żyć według nich.

Wtedy dam obfitość wielką, bo jestem Ojcem kochającym i troszczącym się o zbawienie każdego dziecka Mojego. Za każdego przecież oddałem życie Moje na krzyżu, aby ocalać, aby prowadzić, aby zbawić (Słowo Pouczenia, nr 1).

ŚWIATŁO MATKI BOŻEJ:

Św. Paweł pisze, że Bóg wybrał nas, „abyśmy byli święci i NIESKALANI przed Jego obliczem” (Ef 1,4). Słowo „nieskalani” to w oryginale TO SAMO SŁOWO, którego używamy na określenie Maryi poczętej bez grzechu.

Św. Paweł mówi więc, że Bóg pragnie, abyśmy byli NIEPOKALANI.

Ta sama myśl zawarta jest w modlitwie godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, w których na końcu modlimy się: Boże, któryś przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Panny godne Synowi swemu przybytek zgotował, Ciebie prosimy, abyś przez wstawiennictwo Tej, którąś dla przewidzianej śmierci tego Syna od wszelkiej zmazy zachował, nam NIEPOKALANYMI przyjść do siebie dozwolił.

Przez chrzest w niezwykle głęboki sposób łączymy się z łaską Niepokalanego Poczęcia Maryi.

Maryja w Lourdes mówi: „JESTEM NIEPOKALANE POCZĘCIE” – wyrażając w ten sposób, że ta łaska uczyniła Ją tym, kim jest.

Gdybyśmy nigdy nie wyparli się łaski chrztu i trwali w świętości, która została nam w nim udzielona – i my moglibyśmy powiedzieć: „JESTEM CHRZTEM ŚWIĘTYM” – to znaczy: Chrzest Świętym uczynił mnie tym, kim jestem.

Różnica między nami a Maryją jest jednak taka, że Maryja NIGDY SIĘ NIE WYPARŁA UDZIELONEJ JEJ ŁASKI. ŻYŁA NIĄ W KAŻDEJ CHWILI SWOJEGO ŻYCIA. NIGDY NIE ZAPOMNIAŁA O TYM, KIM JEST DZIĘKI TEJ ŁASCE.

Droga powrotu do Źródła

Jak wrócić do tej pełni łaski, od której się tak bardzo oddaliliśmy?

PRZEZ NAWRÓCENIE, KTÓRE WYRAŻA SIĘ PRZEZ POKUTĘ.

Pokuta jest DROGĄ, przez którą nawrócone serce wraca do pierwotnej czystości.

Możemy teraz lepiej i głębiej zrozumieć, dlaczego we wszystkich swoich objawieniach Maryja wzywa do POKUTY.

Tak też wielu świętych rozumiało symboliczne znaczenie osób JANA I MAGDALENY, którzy stali pod Krzyżem razem z Maryją. Jan to Czystość, a Maria Magdalena to Pokuta.

Anna Katarzyna Emmerich, która otrzymała objawienie dotyczące Męki Pana Jezusa – pisze, że duszą, która kochała Jezusa NAJBARDZIEJ po Maryi, była właśnie Maria Magdalena.

Tereska od Dzieciątka Jezus pisała w Dziejach duszynie spotyka się duszy czystej, która by kochała bardziej niż dusza pokutująca.

Wszyscy utraciliśmy pierwotną pełnię łaski, którą otrzymaliśmy w Chrzcie.

I wszyscy możemy ją odzyskać.

PRZEZ POKUTĘ.

WEZWANIE DNIA:

Autor Traktatu o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny – św. Ludwik – nosił nazwisko Grignion. Dodał jednak do niego: „de Montfort”. Czy wiesz dlaczego?

Montfort to nazwa miejscowości, w której św. Ludwik został ochrzczony. Chrzest był dla niego tak ważny, że nazwę miejscowości, w której przyjął chrzest – włączył do swojego nazwiska. Wiedział, że przez chrzest stał się Nowym Stworzeniem i chciał to godnie uczcić.

Zapraszamy cię dziś, aby zapisać w kalendarzu datę swojego Chrztu Świętego i od tego roku świętować ten dzień jako najważniejsze, osobiste święto w roku – dzień twoich nowych narodzin.

Zacznij już dziś planować i spisywać pomysły na to, w jaki sposób możesz uczcić dzień rocznicy swojego Chrztu Świętego.

P.S. Zapisz dziś na swojej kartce – jako pieczęć tego dnia rekolekcji – kolejne słowa: „Odnawiam i potwierdzam przymierze Chrztu Świętego”.

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Nie lękaj się, bo cię wykupiłem,

wezwałem cię po imieniu; tyś moim!” (Iz 43,1)

„Mój miły jest mój, a ja jestem jego” (PnP 2,16)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Modlitwa odkrywa w nas to, co najgłębsze, dlatego im bardziej się modlimy, tym bardziej stajemy się sobą.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.

Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym. Łk 21, 36

Czuwam – to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. (…) Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego – to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność. św. Jan Paweł II

Pozostańmy w temacie czuwania, bo czas ku temu słuszny.

Kiedy trwasz w Bożej Obecności, kiedy sycisz się Bożym Ciałem i Słowem, sam Bóg wyposaża Cię, uzdalnia i umacnia mocą Swojego Ducha w dobrym. Nie da się jednak nasycić na zapas – trzeba nieustanie, roztropnie i pokornie współpracować i czuwać, by nie pozwolić nieprzyjacielowi ograbić się z łaski, o którą jest niezmiernie zazdrosny. Czasem to banalne, pospolite i prozaiczne sugestie, a czasem gruba artyleria przeciwności, kłopotów i niepowodzeń, by zniechęcić do czuwania by obrzydzić to co Boskie i święte. Jednakże uczeń Jezusa, mający za Matkę, Jego Boską Mamę Maryję, dostaje potężny oręż, by przeciwstawiać się zakusom złego.

Teraz już od Ciebie zależy jak wykorzystasz czas oczekiwania. Czy zestroisz się z Bożą łaskę i w zapatrzeniu na Niepokalaną, cicho i pokornie, ale jednak zdecydowanie będziesz czuwać, trwając na modlitwie w codzienności, która ma Cię uświęcić 😇

Podejmijmy trud czuwania, nie wolno nam przespać, przegabić, zmarnować żadnej okazji do czynienia dobra, żadnej chwili by dzielić się radością, miłością i nadzieją, które wypływają z przebitego boku Jezusa.

Dodaj sił Boży Duchu, dodaj odwagi i ufności, by ten okres czuwania był prawdziwym czasem błogosławieństwa dla nas wszystkich. Jezu udam Tobie!

Cudnego, świętego Dnia Pańskiego 🙏 ❤️+

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Słusznie, bracia, świętować mamy przyjście Pana z całym możliwym oddaniem, tak bowiem raduje nas Jego pociecha… i tak płonie w nas Jego miłość. Ale nie myślcie wyłącznie o Jego pierwszym przyjściu, kiedy przyszedł “szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10). Myślcie także o tym innym przyjściu, kiedy przyjdzie nas zabrać ze sobą. Chciałbym widzieć, że rozważacie oba te przyjścia…, “odpoczywajcie między dwoma zagrodami trzody” (Ps 68,14), gdyż tam są ramiona Oblubieńca, pośród których odpoczywa Oblubienica z Pieśni nad Pieśniami: “Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie” (Pnp 2,6).

Ale jest też trzecie przyjście – pośrodku między dwoma pozostałymi, i ci, którzy o nim wiedzą znajdą w nim odpocznienie w wielkim szczęściu. Te dwa są jawne, trzecie nim nie jest. Za pierwszym swoim przyjściem Pan był widziany na ziemi i przebywał wśród ludzi (Ba 3,38)…; Gdy nastąpi ostatnie przyjście, wtedy “wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże” i “będą patrzeć na Tego, którego przebodli” (Łk 3,6; Iz 40,5)… Ale pośrednie przyjście, o którym mówimy, jest ukryte i tylko wybrani widzą Pana w sobie, a ich dusze dostępują zbawienia.

A więc: pierwsze przyjście jest w ciele i słabości, to pośrodku w duchu i mocy, ostatnie zaś w chwale i majestacie. Mocą cnót dochodzi się do chwały, jak jest to napisane: “To Pan Zastępów: On sam Królem chwały” (Ps 24,10) oraz: “bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę.” (Ps 63,3). To przyjście w pośrodku między pierwszym i drugim jest drogą wiodącą od pierwszego do drugiego: w pierwszym swoim przyjściu Chrystus stał się naszym odkupieniem, w drugim ukaże się jako nasze życie, a pomiędzy tymi dwoma jest On naszym wytchnieniem i pocieszeniem.

Źródło: Kazania 4 i 5 na Adwent

O co proszę? O tęsknotę za Jezusem i otwarte dla Niego serce.

Spróbuję całym sobą wejść w scenerię opisanych przez Jezusa czasów ostatecznych (ww. 25-28). Zwrócę uwagę na każdy szczegół opisu. Jakie uczucia wywołuje on w moim sercu? W osobistej rozmowie z Jezusem powiem Mu o moich odczuciach.

Jezus przypomina mi o oczekiwaniu na Jego ostateczne przyjście. Co myślę o moim spotkaniu z Jezusem w dniu Jego przyjścia? Czy chciałbym, aby Jezus zastał mnie takiego, jakim jestem dzisiaj? Co mnie raduje, a co niepokoi?

Jezus przestrzega przed grzechami, które obciążają serce i odciągają od oczekiwania na Jego przyjście. Jakie odczucia budzą się we mnie, gdy słyszę słowa Jezusa: „Uważajcie na siebie…” (ww. 34-35)?

Jakie obciążenia najbardziej zniewalają i niepokoją moje serce? Wypowiem je przed Jezusem. Nad czym chciałbym szczególnie czuwać w okresie Adwentu? Zawierzę moje dobre pragnienia Jezusowi.

„Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie” (w. 36). Pomyślę, że Jezus kieruje to wezwanie do mnie osobiście. Co mogę Mu powiedzieć o mojej codziennej modlitwie? Zapytam siebie o wierność modlitwie osobistej.

Wpatrując się w Jezusa, który uwrażliwia mnie na czuwanie i modlitwę, wyznam Mu szczerze to, co najbardziej odciąga mnie od czuwania i modlitwy. Co to jest? Czy chciałbym z tym zerwać? Będę usilnie prosił Jezusa o pomoc w pokonywaniu moich słabości.

W serdecznej rozmowie z Jezusem ponowię moje pragnienie codziennego spotykania się z Nim na osobistej modlitwie. Będę powtarzał: „Pragnę Cię, Jezu, całym sercem!”

Krzysztof Wons SDS/Salwator