Patrząc na dzisiejsze roszczeniowe postawy, gdzie wszystko wszystkim się należy, trudno się dziwić, że zapominamy o podziękowaniu, o wdzięczności. Bo w sumie to niby dlaczego dziękować, skoro mi się należy?! I rosną wśród nas egoiści, zapatrzeni w siebie, w swoje wygody i dostatki, w przysłowiowy czubek własnego nosa. A gdy nagle przychodzi jakieś trudne doświadczenie choroby, to niema się na czym oprzeć, bo nie wszystko można kupić za pieniądze… pojawiają się więc frustracje, depresje, poczucie pustki, beznadziei, próby samobójcze…
Kiedy zaczęłam dziękować Panu Bogu za banalne i oczywiste oczywistości, kiedy każdym swoim oddechem i słowem staram się oddawać Jemu cześć, widzę wielką Bożą moc i łaski, które spływają na mnie i na osoby, które proszącą mnie o modlitwę. A wystarczyło zmienić sposób patrzenia na siebie, na innych, na swoje wyobrażenia, codzienną rutynę i zabieganie, dostrzegając we WSZYSTKIM Boże działanie i hojność.
Pan Jezus pokazuje jak ważne jest podziękowanie, jak ważne jest oddawanie należnej czci i chwały Temu, który jest Stwórcą, który jest Dawcą wszelkiego dobra.
Pomyśl w tej wieczornej porze, za co możesz dzisiaj podziękować Panu Bogu? Za co może wreszcie „wypadałoby” podziękować? A jeśli już podziękowałeś, to powiedz Tacie coś miłego, coś tak z głębi serca, tylko dla Niego. Zobaczysz jak ten czas dziękczynienia i uwielbienia będzie otwierał Cię na przyjęcie Bożej miłości, na przyjęcie uzdrowienia i uwolnienia z bólu, który może już latami trawi Twoje ciało, psychikę i duszę.
Duchu Święty, módl się we mnie! Otwieraj mnie na uwielbienie, wkładaj w moje usta komplementy godne Bożego Majestatu! Najświętsza Dziewico, Żywe Tabernakulum, prowadź mnie w tym uwielbieniu!
Spokojnej nocy ❤️+