Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Mk 16, 15-16

Najmilsi: Wszyscy wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, pokornym zaś daje łaskę. Upokorzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was. 1P 5b-7

Nie czas teraz wstydzić się Ewangelii, ale czas głosić ją na dachach. św. Jan Paweł II

Trzeba nam dzisiaj dokonać szybkiej analizy swojego postępowania i przynależności do Chrystusa.

Jaka jest moja wiara, jeśli nie świadczę o Bożej Miłości? Jaka jest moja nadzieja, kiedy niepowodzenie, choroba i różne trudności dnia codziennego sprowadzają mnie do parteru i powątpiewania w Boże Miłosierdzie? Jaka jest moja miłość, jeśli nie potrafię jej okazywać swoim najbliższym, a gdzież tam szukać dalej…

Trzeba nam nieustannie przypominać sobie, że sami z siebie nic nie potrafimy, że nasze najgorliwsze starania i wysiłki, czynione tylko po to by się ludziom przypodobać, w Bożych oczach mogą nic nie znaczyć…

Prośmy więc z całego serca o łaskę pokory i właściwego rozeznawania, by nasze pragnienia i usiłowania dzielenia się Dobrą Nowiną, nie przysłaniały Źródła Życia, naszego Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa.

Kiedy sama zaczynałam nieśmiało dzielić się swoimi przemyśleniami i refleksjami do Słowa Bożego, i tym co nasz Bóg czyni w moim życiu, pomyślałam sobie, że to takie rzucanie się na głęboką wodę, a ja przecież nie umiem pływać 😉 Mając więc świadomość mojej zupełnej niekompetencji i nieznajomości Ewangelii, powiedziałam – ok Panie Jezu, ja się tylko pod tym podpisuję, a Twój Duch niech układa słowa i czyni przez to moje pisanie co zechce 🙂i tak to już trwa kilka ładnych latek 😊

Ważne, by zaufać Bożemu Duchowi, by dać się poprowadzić, a czasem nawet porwać 🤭

Wielu ludków pyta mnie, jak ja mogę to wszystko udźwignąć, towarzysząc w cierpieniu tak wielu osobom, a Boży Duch zaraz wkłada w moje usta odpowiedź – ja nijak nie udźwignę, ale MAM SILNEGO BOGA!

Kochani 😍 mamy najmocniejszego, najpotężniejszego Boga! Zaufajmy Mu bezwarunkowo, oddając wszelkie swoje wątpliwości, bunty, żale, trudy, troski i cierpienia, bo Jemu naprawdę na nas zależy! Nie pozwólmy się okradać z Bożej Miłości i tożsamości dziecka Bożego!

NASZEMU BOGU NAPRAWDĘ ZALEŻY NA KAŻDYM Z NAS!

Miej odwagę zaufać, ta MIŁOŚĆ nigdy Cię nie zawiedzie 💖

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. John Henry Newman (1801-1890), kardynał, teolog, założyciel Oratorium w Anglii

„Wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana” (Hbr 12,12; Iz 35,3)… Towarzysz Barnaby i Pawła podczas ich pierwszej podróży apostolskiej, święty Marek dość szybko ich pozostawił, aby wrócić do Jerozolimy (Dz 15,38). Jednakże, w następstwie faktów, towarzyszył Piotrowi w Rzymie (1P 5,13). Tam ułożył swoją Ewangelię, głównie według tego, co opowiedział mu ten apostoł. Wreszcie został wysłany przez Piotra do Aleksandrii w Egipcie, gdzie założył Kościół, jeden z najsurowszych i najpotężniejszych w owych czasach… Ten zatem, który porzucił sprawę Ewangelii w obliczu pierwszych niebezpieczeństw, okazał się następnie… zdecydowanym i wiernym sługą Boga…, a Piotr zdaje się narzędziem tej zmiany, umiejącym wspaniale umocnić tego tchórzliwego i nieśmiałego ucznia.

Z tej historii taką oto wyciągamy lekcję: dzięki łasce Bożej najsłabszy może stać się silnym. Nie trzeba zatem pokładać w sobie ufności ani pogardzać bratem, który daje dowód słabości, ani nigdy nie tracić nadziei co do niego, ale nieść jego ciężar (Ga 6,2) i pomóc mu iść naprzód… Historia Mojżesza daje nam przykład dumnej i gwałtownej natury, jaką ujarzmił Duch, tak, że uczynił z niego człowieka o wyjątkowej łagodności (Lb 12,3)… Historia Marka ukazuje przypadek zmiany jeszcze rzadszy: przejście od nieśmiałości do zuchwałości… Podziwiajmy zatem u świętego Marka zmianę bardziej zadziwiającą, niż u Mojżesza: „Dzięki wierze, wyleczył się z niemocy” (por. Hbr 11,34).

Źródło: Kazanie „Religious Cowardice”; PPS, tom. 2, nr 16 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Ireneusz z Lyonu (ok. 130 – ok. 208), biskup, teolog, męczennik

Pan wszystkich rzeczy dał swoim apostołom moc głoszenia Ewangelii. To dzięki nim mogliśmy poznać prawdę, to znaczy nauczanie Syna Bożego. To im Pan powiedział: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał” (Łk 10,16). Bo nie poznaliśmy planu naszego zbawienia inaczej jak przez nich, którzy do nas dotarli z Ewangelią.

Najpierw ją głosili, tę Ewangelię. Następnie, przez łaskę Bożą, przekazali ją nam w Pismach, aby stała się „filarem i podporą” naszej wiary (1 Tm 3,15). Nie można powiedzieć, że głosili Słowo, zanim osiągnęli doskonałe poznanie, jak ośmielają się mówić ci, którzy pragną poprawiać apostołów. Bo po zmartwychwstaniu naszego Pana i po tym, jak apostołowie zostali „przyobleczeni mocą z wysoka” (Łk 24,49) przez zstąpienie Ducha Świętego, to zostali napełnieni pewnością o wszystkim i otrzymali poznanie doskonałe. Wtedy poszli „po krańce świata” (Ps 19,5; Rz 10,18) głosić Dobrą Nowinę o dobrach pochodzących od Boga i zwiastując ludziom pokój z Nieba. Wszyscy posiadali w równym stopniu Ewangelię Bożą.

Źródło: Przeciw herezjom, III, 1 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O dogłębne przekonanie, że moc Jezusa towarzyszy mi na każdym kroku.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus powierza mi misję (w. 15). Mam głosić Ewangelię tam, gdzie toczy się moja codzienność. Ona jest „całym światem”, do którego mnie posyła.

Uświadomię sobie, że dzięki mnie wiele osób może spotkać Jezusa. Ode mnie zależy, czy będzie dla nich kimś bliskim czy dalekim. Jak wygląda moje życie Ewangelią w konkretach dnia: w rodzinie, we wspólnocie, w pracy?

Przywołam z wdzięcznością osoby, które przekazały mi wiarę (w. 16): rodziców, którzy przynieśli mnie do chrztu, kapłana, który mnie ochrzcił i wielu innych, którzy troszczyli się o mój rozwój duchowy. Kto to jest? Pomodlę się za nich.

Jezus zapewnia mnie, że jeśli Mu uwierzę, będę mógł w Jego imię dokonywać rzeczy po ludzku niemożliwych (ww. 17-18). Wsłucham się w Jego słowa i będę prosił o wiarę w moc Jego Słowa. Jakie przeżycia budzą we mnie Jezusowe obietnice?

Ilekroć słucham z wiarą słowa, tylekroć dokonuje ono wielkich rzeczy w moim życiu. Nie zawsze dostrzegam je od razu. Moja wiara w moc słowa sprawi, że będę je głosił z mocą. Takiej władzy udzielił mi Jezus przed swoim odejściem do nieba. Owoce objawią się w swoim czasie.

Razem z uczniami będę się wpatrywał w Jezusa wstępującego do nieba (w. 19). Wstępuje do Ojca, czyli pozostaje blisko mnie. Ojciec jest tam, gdzie są Jego dzieci. Ilekroć mówię „Ojcze nasz, który jesteś w niebie”, tylekroć wyznaję, że jest przy mnie razem z Jezusem.

W żarliwym wołaniu zwrócę się do Ducha Świętego, aby wlał we mnie głębokie przekonanie o bliskości Ojca i Syna. Duch Jezusa codziennie tchnie we mnie przez Słowo, posyła mnie i towarzyszy mi w głoszeniu Ewangelii (w. 20). Będę powtarzał: „Wierzę, Boże, że Ty zawsze jesteś ze mną!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)