Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy spożył posiłek, wzmocnił się. Dz 9, 18-19

Trzeba być pokornym, ażeby łaska Boża mogła w nas działać, przeobrażać nasze życie i przynosić owoc dobra. św. Jan Paweł II

Nasz Bóg czasem ciężko nas doświadcza. Chwilami mam wrażenie, że zbyt ciężko…, szczególnie kiedy modlę się z ludźmi, którzy już stracili resztki nadziei i zupełnie nie potrafią sobie poradzić z cierpieniem jakie ich dotyka…

3 dni – czas niezrozumienie i ślepoty, głodu i pustyni. Często te symboliczne 3 dni mogą ciągnąć się tygodniami, latami. I niestety niektórzy pomrą ślepi, przekonani o słuszności swoich działań, zatwardziali i głusi…

Szaweł tylko dzięki Bożej łasce otrzymał szansę na przemianę życia. Pan Bóg posłużył się innym człowiekiem, by zdjąć z Szawła niemoc, którą wcześniej sam dopuścił – nadając Mu nową tożsamość i nowe imię. To nieprawdopodobne co zwyczajny człowiek, wierny Bożemu Słowu i natchnieniu, może zdziałać przez posłuszeństwo i współpracę z Bożą łaską, a raczej jak nasz Bóg może wykorzystać każdego z nas jako narzędzie swojego doskonałego planu.

Historia św. Pawła daje ogromną nadzieję! Dla każdego, najbardziej zatwardziałego i błądzącego grzesznika jest miejsce w Bożym królestwie, bo przecież Jezus Chrystus, przelał Swą Najdroższą Krew za każdego z nas imiennie, gdyśmy jeszcze byli grzesznikami!

Nie odmawiaj nikomu pomocy, bo nie wiesz jakiego Szawła, dzięki Twojemu miłosiernemu uczynkowi, uśmiechowi, czy dobremu słowu, nasz Bóg zechce przemienić w Świętego 😊. Może jeszcze nie dzisiaj, może nawet nie dane Ci będzie zobaczyć tej przemiany, ale staraj się na każdego patrzeć miłosiernymi oczami Chrystusa.

Spieszmy się kochać ludzi i pozwólmy naszemu Bogu działać tak, jak On chce.

Patrzmy na siebie z miłością, patrzmy oczami serca 😍

Pięknego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786–1859), kapłan, proboszcz z Ars

Bracia moi, jeśli rozważamy wszystko, co Bóg uczynił: niebo i ziemię, ten piękny porządek, który panuje w tym rozległym wszechświecie, gdzie wszystko ogłasza nam nieskończoną moc, która wszystko stworzyła, godną podziwu mądrość, która wszystkim rządzi, najwyższą dobroć, która zapewnia wszystko z taką samą łatwością, jak gdyby była zajęta tylko jedną istotą: tak liczne cudowności nie mogą nas nie napełnić zdumieniem i podziwem.

Jeśli zaś mówimy o cudownym sakramencie Eucharystii, to możemy powiedzieć, że to właśnie w nim ujawnia się cud miłości Boga do nas; to tutaj Jego moc, Jego łaska i Jego dobroć jaśnieją w sposób najbardziej niezwykły. Możemy powiedzieć z wielką prawdą, że to tutaj jest chleb, który zstąpił z nieba, chleb aniołów, który jest nam dany jako pokarm dla naszych dusz. Jest to chleb mocnych, który nas pociesza i łagodzi nasze smutki. To jest naprawdę „chleb podróżnych”; lepiej powiedziane, moi bracia, to jest klucz, który otworzył nam niebo.

„Kto mnie przyjmie – mówi Zbawiciel – będzie miał życie wieczne; kto mnie nie przyjmie, umrze. Kto będzie korzystał z tej świętej uczty – mówi Zbawiciel – stworzy w sobie źródło, które wytryśnie na życie wieczne” (por. J 6, 53-54).

Źródło: Kazanie na Boże Ciało (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786-1859), kapłan, proboszcz z Ars

Wszelkie dobre dzieła razem wzięte nie są warte Najświętszej Ofiary Ołtarza, ponieważ są dziełami ludzkimi, a Msza jest dziełem Boga. W porównaniu z tym męczeństwo jest niczym: to ofiara, jaką człowiek składa Bogu ze swojego życia. Msza jest Ofiarą, jaką Bóg składa człowiekowi ze swojego Ciała i Krwi.

Na głos kapłana, nasz Pan zstępuje z nieba i zamyka w małej hostii. Bóg zatrzymuje swój wzrok na ołtarzu. „Tutaj — mówi — jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (por. Mt 3,17; Mt 17,5). Wobec zasług takiej Ofiary niczego nie może odmówić.

Jakże to piękne! Po konsekracji Bóg jest tutaj jakby w niebie!… Gdyby człowiek dobrze pojął tę tajemnicę, umarłby z miłości. Bóg nas oszczędza ze względu na naszą słabość.

Och! Gdybyśmy mieli wiarę, zrozumielibyśmy cenę tej Ofiary i z większym żarem byśmy w niej uczestniczyli!

Źródło: Wybrane myśli świętego Proboszcza z Ars

O co proszę? O dogłębne doświadczenie prawdy, że Jezus codziennie daje mi życie.

Wejdę do synagogi, gdzie naucza Jezus (w. 59). Przecisnę się przez tłum, aby być blisko Jezusa. Poproszę Ducha Świętego, abym uszami i sercem chłonął każde Jego Słowo.

Zwrócę uwagę na reakcję słuchających. Słowo Jezusa niepokoi wielu. Dochodzi wśród nich do sprzeczki (w. 52). Jezus nie wycisza napięcia. Z jeszcze większym radykalizmem powtarza słowa o spożywaniu Jego ciała i krwi (w. 53).

Co mogę powiedzieć o moim słuchaniu Ewangelii? Czy słowa Jezusa poruszają mnie do głębi? Czy przejmuje mnie prawda, że nie będę miał życia w sobie, jeśli nie będę spożywał Jego ciała i krwi (ww. 53-54)?

Czy wierzę, że codziennie mogę spożywać i adorować Jego ciało i krew (w. 55)? Czym są dla mnie Eucharystia i adoracja?

Jezus zostawia mi obietnicę: jeśli będę się karmił Jego ciałem i krwią, będę trwał w Nim i żył przez Niego (ww. 56-57). Czy naprawdę zależy mi na Nim? Jakie uczucia i pragnienia żywię wobec Niego?

Kto lub co jest dzisiaj moim „chlebem”, który pragnę spożywać? Zwrócę uwagę na moje myśli, uczucia, zachowania. Z czego naprawdę czerpię życie: z Jezusa, z pracy, z przyjemności, silnych przywiązań?

Spróbuję wygospodarować czas na adorację Jezusa eucharystycznego. Będę adorował Go i prosił: „Naucz mnie czerpać życie z Ciebie samego!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)