Autor: Św. Katarzyna ze Sieny (1347-1380), tercjarka dominikańska, doktor Kościoła, współpatronka Europy

O Maryjo, [to w Tobie] objawia się dziś siła i wolność Boga. Oto bowiem po naradzie rady Bożej, tak poważnej i wielkiej, anioł zostaje posłany do ciebie, aby ci wyjawić tajemnicę tej rady i prosić o twoją zgodę; a Słowo nie zstępuje do twego łona, dopóki nie wyrazisz na to dobrowolnej zgody; czeka u drzwi woli, które raczysz otworzyć temu, kto chce wejść do ciebie. I nigdy by nie wszedł, gdybyś nie otworzyła mu drzwi swoją odpowiedzią: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”.

Jest to uderzający dowód siły i wolności naszej woli! Bez niej nie może zaistnieć ani dobro, ani zło; ani demon, ani stworzenie nie mogą jej zmusić do grzechu, jeśli tego nie chce; co więcej, nic nie może jej zmusić do najmniejszego dobra, jeśli temu odmówi. Tak, jest ona rzeczywiście wolna, ta ludzka wola, że nic nie może jej sprowadzić ani do dobra, ani do zła bez jej zgody. Zapukał do drzwi Twojej woli, o Maryjo, wieczny Bóg, i gdybyś nie chciała ich otworzyć, Bóg nie wcieliłby się w Ciebie.

Zarumień się więc, o duszo moja, gdy widzisz dziś, że sam Bóg upodabnia się do ciebie w Maryi; dziś widzisz, że choć stworzona bez twojej woli, nie będziesz zbawiony, jeśli nie wyrazisz na to zgody, gdyż Bóg puka do drzwi, czekając, aż Maryja zgodzi się otworzyć.

Źródło: Maryjo, ziemio żyzna (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Amadeusz z Lozanny (1108-1159), cysters, następnie biskup

Rozraduj się i wesel, o Maryjo, bo poczniesz z tchnienia. Rozraduj się, ponieważ stałaś się brzemienną z Ducha Świętego. Byłaś małżonką Józefa, ale Duch Święty pierwszy cię ogarnął. Ten, który cię stworzył, oznaczył się i zachował dla siebie. Twój Stworzyciel sam stał się twoim Oblubieńcem; zakochał się w twoim pięknie. I to ten sam Stworzyciel wzywa cię, mówiąc: „Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, gołąbko ma, Bo oto minęła już zima. Pójdź” (Pnp 2,11.14). On pożądał twego piękna, zapragnął zjednoczyć się z tobą. Nie znosi spóźnienia, spieszno Mu przyjść do ciebie.

Wstań zatem, wdziej szaty twej chwały, załóż drogocenne kosztowności, ponieważ Pan znalazł w tobie upodobanie. Powstań na spotkanie twego Oblubieńca i Boga i powiedz Mu: „Oto Ja służebnica Pańska” (Łk 1,38). Pośpiesz się, nie opóźniaj, bo On się nie spóźni, ale nadbiegnie jak olbrzym wielkimi krokami. Ty też się pośpiesz; zapomnij o swoim ludzie i domu twego ojca: wybiegnij Mu na spotkanie, aby ucałował cię pocałunkami ust Boga i zanurzyć się w Jego błogosławionym uścisku.„

Duch Święty zstąpi na Ciebie” (Łk 1,35), aby w kontakcie z Nim poruszyło się twoje wnętrze, twoje łono się napełniło, rozradowało się twoje serce i rozwinęły twoje boki. Bądź wysławiona, to znaczy, bardziej umocniona. Ty, która zostaniesz napełniona taką słodyczą, będziesz godna tak niebieskiego pocałunku, która zostaniesz zjednoczona z tak wielkim Oblubieńcem, która zostaniesz zapłodniona przez takiego męża!

Źródło: Homilia maryjna III, SC 72 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę wewnętrznej wolności w otwieraniu się na Boże wezwania.

Zbliżę się do Maryi i poproszę Ją, abym mógł razem z Nią medytować nad zwiastowaniem anioła, aby „zaprowadziła mnie” do miejsca, w którym usłyszała jego słowa.

Będę kontemplował życie młodej Maryi w Nazarecie. Zwrócę uwagę na moment, w którym „anioł wszedł do Niej” i usłyszała jego słowa (ww. 26-28). Pośród codziennej krzątaniny pozostaje wolna i wrażliwa na przychodzącego Boga.

Zaproszę Maryję do mojego domu, do spraw, w których najbardziej się gubię, z którymi sobie nie radzę, kiedy tracę pokój serca. Będę Ją prosił, aby nauczyła mnie wolności pośród codziennych napięć, aby wyprosiła mi łaskę wrażliwości na obecność Boga.

Skupię moje serce na przeżyciach Maryi. Poproszę Ją, aby mi w tym pomogła. Słowa posłańca budzą w Niej lęk. Nie rozumie ich (ww. 29-34). To, czego pragnie od Niej Bóg, zmienia Jej życiowe plany i przerasta Ją. Jednak nie zamyka się. Słucha do końca, pyta.

Przywołam na pamięć słowa Pisma Świętego, w których czułem się wzywany przez Boga do podjęcia życiowych wezwań. Jak na nie odpowiedziałem? Czy pozwoliłem Bogu „wejść” w moje życie z Jego planami? Do czego dzisiaj czuję się najbardziej wzywany przez Boga?

„Duch Święty zstąpi na Ciebie…” (w. 35). Wsłucham się razem z Maryją w tę obietnicę. Każde Boże wezwanie, które przekracza mnie po ludzku, kryje w sobie obietnicę spełnienia. Czy potrafię Mu zaufać, czy wierzę, że codziennie osłania mnie moc Najwyższego?

W szczerej rozmowie wyznam Jezusowi moje lęki przed całkowitym powierzeniem się Jego woli. Czego boję się najbardziej? Zaproszę Maryję do mojej modlitwy serca i razem z Nią będę powtarzał z wiarą: „Dla Boga nie ma nic niemożliwego” (w. 37).

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)