Autor: Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080–1157), opat cysterski

„Powstań! Świeć, Jeruzalem, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą” (Iz 60,1). Bądź błogosławione, Światło, „które przybywa w imię Pańskie! Pan jest Bogiem: niech nas oświeci!”(Ps 118,26-27). Dzięki Jego łaskawości ten dzień, uświęcony oświeceniem Kościoła, zajaśniał nad nami. To dlatego składamy Ci dziękczynienie, „światłości prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (J 1,9), która właśnie w tym celu przyszła na świat, przybierając ludzką postać. Rozjaśnia ona Jerozolimę, naszą matkę (Ga 4,26), matkę tych wszystkich, którzy zasłużyli na oświecenie. Oświeca ono odtąd tych, którzy są w świecie. Składamy Ci dzięki, Światłości prawdziwa: jesteś lampą dla oświetlenia Jerozolimy, aby Słowo Boże stało się „lampą dla moich stóp” (Ps 118,105) […]. A ona nie tylko została oświetlona, została też wyniesiona na świecznik, cały z masywnego złota (Mt 5,15; Wj 25,31). Oto „miasto położone na górze” (Mt 5,14) […], aby Ewangelia jaśniała tak daleko, gdzie rozpościerają się mocarstwa świata […].

Boże, który oświecasz wszystkie narody, dla Ciebie śpiewaliśmy: „Pan przybędzie, oświeci oczy swoich sług”. Teraz przybyłaś, o moja Światłości: „Oświeć moje oczy, bym nie zasnął w śmierci” (Ps 13,4) […]. Przybyłaś, Światłości wierzących, i dzisiaj dałaś nam radość oświecenia przez wiarę, która jest naszą lampą. Daj nam także zawsze radość oglądania, jak rozjaśniają się w nas nasze ciemności […].

Oto droga, którą trzeba pójść, wierna duszo, aby dotrzeć do ojczyzny, gdzie „ciemność stanie się południem” (Iz 58,10) i „noc jak dzień zajaśnieje” (Ps 139,12). Wtedy „zobaczysz i promienieć będziesz, a serce twe zadrży i rozszerzy się”, kiedy cała ziemia napełni sią majestatem nieskończonego światła i „Jego chwała jawi się nad tobą” (Iz 60,5.2) […] . „Chodźcie, domu Jakuba, postępujmy w światłości Pańskiej” (Iz 2,5). Wtedy „podobni do Jego obrazu” będziemy szli „za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc” (2Kor 3,18).

Źródło: 3. Kazanie na Objawienie Pańskie; SC 166 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Alfons-Maria Liguori (1696-1787), biskup i doktor Kościoła

Trzej Królowie znaleźli ubogą dziewczynę z ubogim dzieckiem, okrytym marnymi pieluszkami… ale wchodząc do stajenki odczuli wielką radość, jakiej nigdy nie doznali… Boże Dziecię miało radosny wygląd – znak czułej satysfakcji, z którą ich przyjmuje, jako pierwsze zdobycze Jego odkupieńczego dzieła. Święci Królowie spoglądają następnie na Maryję, która nic nie mówi, milczy, ale jej twarz odzwierciedla radość i promieniuje niebiańską łagodnością. To dowodzi, że jest rada ich wizycie i dziękuje im, że przyszli pierwsi uznać jej Syna za Tego, kim jest: ich Najwyższym Panem…

Dziecię godne miłości, widzę Ciebie w tej stajence, leżące na sianku, ubogie i pogardzane; ale wiara uczy mnie, że jesteś moim Bogiem, który zstąpił z nieba na ziemię dla mojego zbawienia. Uznaję Cię za mojego Pana i Zbawiciela; takim Cię głoszę, ale nie mam Ci nic do zaoferowania. Nie mam złota miłości, bo miłowałem rzeczy tego świata; lubowałem się w moich zachciankach zamiast kochać Ciebie, nieskończenie godnego miłości. Nie mam kadzidła modlitwy, bo, na nieszczęście, żyłem nie myśląc o Tobie. Nie mam mirry wyrzeczenia, skoro, nie wyrzekawszy się marnych przyjemności, tylekroć zasmucałem Twą nieskończoną dobroć. Cóż Ci zatem ofiaruję? Mój Jezu, ofiaruję Ci moje serce, tak ubogie i zbrukane: przyjmij je i zmień je, skoro przyszedłeś na ziemię obmyć w Twojej krwi nasze winne serca i przemienić nas grzesznych w świętych. Daj mi zatem tego złota, kadzidła i mirry, których mi brakuje. Daj mi złoto Twej świętej miłości, daj mi kadzidło – ducha modlitwy, daj mi mirrę – pragnienie i siłę wyrzekania się tego, co Ci jest niemiłe…

O Święta Dziewico, ty przyjęłaś Króli z żywą czułością i uradowałaś ich; racz także i mnie przyjąć i pocieszyć, bo przychodzę za ich przykładem odwiedzić i ofiarować się twojemu Synowi.

Źródło: Medytacje na Oktawę Trzech Króli, nr 1

Autor: Św. Rafał Arnáiz Barón (1911–1938), trapista hiszpański

Pokłon trzech króli: mocarze tego świata skłaniają głowy przed skromną kołyską dziecka. Złoto, kadzidło i mirra pochodzące ze Wschodu; niepokój w sercu, kurz dróg przebytych nocą, prowadzeni przez gwiazdę. „Gdzie jest nowo narodzony?” Minęło dwadzieścia wieków: wiele dusz przebiega drogami tej ziemi, jak królowie ze Wschodu, i nieustanie pytają, przechodząc: „Czyście widzieli miłego duszy mej?” (Pnp 3,3). To także świetlista gwiazda, która, oświetlając naszą drogę, prowadzi nas do uniżenia stajenki i pokazuje nam, co pozwoliło nam wyjść „poza obóz” (Hbr 13,13; por. Łk 16,27). Pokazuje nam Boga, który, będąc Panem wszystkiego, jednocześnie nie ma niczego. Stworzyciel światła i ciepła słonecznego cierpi z powodu zimna. Ten, który przyszedł na świat z miłości do ludzi, został przez nich zapomniany.

Także teraz, jak niegdyś, są dusze, które szukają Boga. […] Niestety, nie wszyscy potrafią Go znaleźć, nie wszyscy spoglądają na gwiazdę, jaką jest wiara. Nie ośmielają się także zapuścić na te drogi, które prowadzą do Niego, a tymi drogami są: pokora, wyrzeczenie, ofiara i niemal zawsze krzyż. […]

Kiedy tej nocy, w chórze, bezwiednie wspominałem moje dziecięce dni, mój dom, królów, mój zakonny habit mówił mi coś innego: ja także, jak królowie, przybyłem w poszukiwaniu szopki. Nie jestem już dzieckiem, któremu trzeba dać zabawki: marzenia teraz są większe i nie dotyczą tego życia. Marzenia świata, jak zabawki dziecięce, sprawiają radość, kiedy się ich oczekuje, ale następnie pozostaje jedynie karton. Marzenia z nieba to marzenie, które trwa całe życie i nie rozczarowuje. Jakże musieli powrócić szczęśliwi ci królowie, że ujrzeli Boga! Ja także Go ujrzę, trzeba tylko nieco zaczekać. Wkrótce nadejdzie ranek, a z nim światło. Co to będzie za szczęśliwe przebudzenie!

Źródło: Pisma duchowe, 06.01.1937 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie doświadczenie obecności Jezusa w prostych wydarzeniach dnia.

Przyłączę się do Mędrców ze Wschodu, którzy ryzykują trudną podróż w nieznane strony, aby odnaleźć nowo narodzonego Króla. Będę podziwiał ich pragnienie spotkania z Jezusem, którego jeszcze nie znają. Pytają o Jezusa… (ww. 1-2).

Przypomnę sobie sytuacje, kiedy budziły się we mnie silne pragnienia poznania i spotkania Jezusa. Jak na nie odpowiadałem? Co mogę powiedzieć o moim szukaniu Jezusa?

Mędrcy odnajdują Jezusa, ponieważ wytrwale idą za prowadzącą ich gwiazdą. Rozeznają znak dany im z nieba (ww. 2.10). Czy w swoim życiu dostrzegam jakieś szczególne znaki Bożego działania?

Jakie znaki łaski dostrzegłem w ostatnim czasie? Czy rozeznaję je na modlitwie, w kierownictwie duchowym? W jaki sposób na nie odpowiadam?

Zwrócę uwagę na przerażenie Heroda. Niepokoi go wiadomość o Jezusie. Lęk przeszkadza mu odczytać znaki i słowa Mędrców. Jezusa postrzega jako zagrożenie. Chce się Go pozbyć (ww. 3-9).

Będę prosił Boga, aby ustrzegł mnie od „grzechu Heroda”, od niepokoju serca i od lęku, który może zamykać mnie na Jezusa. Jakie lęki i niepokoje chciałbym Mu najbardziej oddać?

Stanę pośród Mędrców, którzy znaleźli Jezusa. Zwrócę uwagę na ich radość. Będę podziwiał ich wiarę: w bezbronnym niemowlęciu odnalezionym w stajni rozpoznają Zbawiciela świata (w. 11).

Będę w sercu powtarzał prostą modlitwę Jezusową: „Jezu, naucz mnie dostrzegać Cię w prostej codzienności”.

ks.Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. 1J 3,18

Wierzę, że im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nawet nazwać miłością. św. Jan Paweł II

Nowy rok, nowe postanowienia 🙂 a może od dobrych chęci przejść do konkretów i działania (bo podobno dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, a starzy górole godali, coby ik diabeł na próźnowaniu nie zastoł ).

Zatem podwijamy rękawy i do roboty! No może z tym podwijaniem to poczekajmy jak się ociepli 🤭. Jest tyle rzeczy, które możesz zrobić, tyle możliwości pomocy innym, którzy się gorzej mają z różnych powodów.

Nie martw się, że wychodzisz przed szereg. No cóż, ktoś musi wyjść z inicjatywą, by mogło powstać coś pięknego, by ożywić to, co zwiędło i obumiera, by po raz kolejny wyciągnąć rękę do zgody, by życie naprawdę przeżywać godnie i świadomie, by…

Twoje, moje świadectwo życia może być motywacją dla innych. Może być niezmiernie istotne i pomocne w budowaniu ich wiary i odnajdywaniu, odnawianiu, a może dopiero rozpoczynaniu relacji z Panem Jezusem.

Można pięknie mówić, można duuuużo mówić, ale jeśli za tymi słowami nie stoi konkretny przykład życia, to po próżnicy język strzępić…

Wiara bez uczynków jest martwa…

Jak wygląda dzisiaj moja wiara? Czy strach, lęk, niepewność o jutro nie odbiera mi radości życia? Czy bardziej skupiam się na tym co kto powie, nasłuchując zewsząd niestety wciąż negatywnych i mało budujących wiarę informacji…

A może tak wyłączyć tv, a może tak usiąść w ciszy i otworzyć Pismo święte, lub poczytać jakąś wartościową książkę, czy pomodlić się na Różańcu 💖

Życie uczy mnie, że prawda to nie to co słyszymy na szklanym ekranie, czy przekazujemy z ust do ust, często zupełnie zmieniając treść i sens pierwotnej informacji. Kłamstwo ma krótkie nóżki i żadne upięknianie, ani zaklinanie rzeczywistości nie zdoła z niego uczynić prawdy….

Pomimo wielu burz w moim życiu, zawsze kierowałam się prawdą i zawsze stawałam po stronie prawdy, choć to nie wszystkim się podobało. Dzisiaj, kiedy prawda jest na wszelkie możliwe sposoby przeinaczana, tak bardzo potrzebujemy przylgnąć do Pana Jezusa, który jest Prawdą Jedyną. Nie szukajmy więc żadnych półprawd, niedomówień, czy zwyczajnych kłamstw, bo po co to komu?!

Adam Mickiewicz pisał “Miej serce i patrzaj w serce”. Zapatrzmy się więc w Serce Pana Jezusa i TYLKO w Nim szukajmy prawdziwej PRAWDY i motywacji do działania 💖

Serce Jezusa, życie i zmartwychwstanie nasze, zmiłuj się nad nami! Serce Jezusa, Drogo, Prawdo i Życie – prowadź, umacniaj i ożywiaj w nas wszelkie dobro, którym Bóg Ojciec nas obdarzył, którym nieustannie nas obdarza, byśmy nieśli Jego miłość, prawdę i Dobrą Nowinę tam, gdzie On zechce nas posłać 🔥

Prawdziwie błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Augustyn (354–430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Panie, nasz Boże, wierzymy w Ciebie,
Ojcze, Synu i Duchu Święty…
Tak bardzo, jak tylko mogłem,
na tyle, na ile dałeś mi władzę,
szukałem cię,
zapragnąłem zobaczyć to, w co uwierzyłem,
walczyłem i się trudziłem.
Panie, mój Boże, moja jedyna nadziejo,
nie pozwól mi nigdy zmęczyć się szukaniem Ciebie,
ale niech zawsze gorliwie szukam Twojego oblicza.
Daj mi siłę, by szukać Ciebie,
Ty, który sprawiłeś, że cię znalazłem,
Ty, który dawałeś mi coraz więcej
w nadziei, że cię odnajdę.
Przed Tobą jest moja stanowczość i moja ułomność,
zatrzymaj jedno, wylecz drugie;
przed Tobą jest moja siła i moja niewiedza.
Tam, gdzie mnie otworzyłeś, przyjmij moje wejście;
gdzie mnie zamknąłeś, otwórz się na moje wołanie;
spraw, bym pamiętał o Tobie,
bym cię zrozumiał,
bym Cię kochał.

Źródło: Pan, nasz Bóg (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Natanael siedział pod drzewem figowym, jakby w cieniu śmierci. I to tam ujrzał go Pan, o którym jest powiedziane: „nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło” (Iz 9,1). Co zatem powiedział Natanaelowi? Pytasz się mnie, jak cię widziałem? Rozmawiasz ze mną w tym momencie, ponieważ zawołał cię Filip. Ale zanim apostoł go zawołał, Jezus widział wcześniej, że stanowił on część Kościoła. Ty, chrześcijański Kościele, prawdziwy synu Izraela…, ty także znasz teraz Jezusa Chrystusa dzięki Jego apostołom, jak Natanael poznał Jezusa Chrystusa dzięki Filipowi. Ale Jego miłosierdzie odkryło cię, zanim jeszcze mogłeś Go poznać, kiedy leżałeś przygnieciony ciężarem grzechów.

Czy my bowiem szukaliśmy pierwsi Jezusa Chrystusa? Przeciwnie, czy to nie On szukał nas pierwszy? Czy to my, nieszczęśni chorzy, wyszliśmy naprzeciw lekarzowi? Czy to nie raczej lekarz wyszedł szukać chorych? Czy owca nie zagubiła się, zanim pasterz, pozostawiając dziewięćdziesiąt dziewięć innych, wyruszył na poszukiwanie jej, znalazł ją i przyniósł, pełen radości, na swoich ramionach? (Łk 15,4)… Czy drachma nie zaginęła, zanim kobieta zapaliła lampę i szukała jej w całym domu, aż wreszcie ją znalazła? (Łk 15,8)… Nasz pasterz znalazł swoją owcę, ale najpierw zaczął jej szukać. Jak ta kobieta, znalazł swoją drachmę, ale najpierw jej szukał. Najpierw zatem nas szukał, a kiedy znalazł, staliśmy się zdolni do przemawiania. Dlatego daleko od nas poczucie pychy. Bylibyśmy bezpowrotnie zgubieni, gdyby Bóg nas nie szukał i nie znalazł.

Źródło: Kazania do Ewangelii św. Jana, nr 7 (© Evangelizo.org)

Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu; ten, kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. 1J 3, 7

Być wolnym to znaczy spełniać owoce prawdy, działać w prawdzie. Być wolnym to znaczy umieć siebie poddać, podporządkować prawdzie – a nie: podporządkować prawdę sobie, swoim zachciankom, interesom, koniunkturom. św. Jan Paweł II

Jakże ten nasz współczesny świat wypaczył wiele pojęć, jakże przeinaczył i zniekształcił obraz naszego Boga, na podobieństwo którego powstał człowiek… Jednak w każdym z nas jest dobro, które nasz Bóg przed wiekami zapragnął ofiarować swojemu Stworzeniu, a o które teraz upomina się – abyś z miłością i należytym szacunkiem oddał cześć swojemu Bogu.

Zatrzymaj się razem z uczniami i spójrz na oblicze Nauczyciela. Zachwyć się Jego wiedzą i kompetencją w każdej dziedzinie życia, bo tylko On zna odpowiedzi na WSZYSTKIE Twoje pytania. Pozostań z Nim, czerpiąc siłę i mądrość ze Źródła wszelkiej wiedzy, roztropności i sprawiedliwości. Pozwól, aby moc Jego Słowa i delikatnej Obecności przemieniała Twoją rzeczywistość. To tak niewiele z Twoje strony, a naprawdę może odmienić całe Twoje “tu i teraz” i w konsekwencji “potem” czyli WSZYSTKO!

Stać Cię by zaryzykować prawdziwe i szczere spotkanie z Jezusem, Wcielonym Bogiem, który pragnie zamieszkać u Ciebie?

Ja zaryzykowałam 😊 oddałam swoje życie Panu Jezusowi i Jego Mamie 💖

Teraz codziennie mogę się przytulać do Najświętszego Serca mojego Mistrza i do Niepokalanego Serca Najświętszej Panienki, a Oni nieustannie troszczą się o mój “chleb powszedni” i każdą sferę mojego życia.

Z PANEM JEZUSEM WSZYSTKO JEST MOŻLIWE!

Przytulam i błogosławię ❤️+

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

„Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami.” Jan był tym „przyjacielem Oblubieńca”, który nie szukał swojej własnej chwały. Po prostu dawał świadectwo prawdzie (J 3,29.26). Czy myślał o zachowaniu dla siebie swoich uczniów i o zniechęceniu ich do pójścia za Panem? W żadnym wypadku. Pokazywał im sam, kim jest ten, za kim powinni pójść… Mówił im: „Dlaczego idziecie za mną? Nie jestem Barankiem Bożym. Oto Baranek Boży… Oto ten, który gładzi grzechy świata.”

Na te słowa, dwóch uczniów, którzy byli z Janem, poszło za Jezusem. „Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: ‘ «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: ‘ «Nauczycielu – gdzie mieszkasz?» ‘ Nie byli jeszcze całkowicie zdecydowani, aby pójść za nim. Wiemy, że uczynili to, kiedy On wezwał ich, aby opuścili swoje łodzie…, kiedy powiedział im: „Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi” (Mt 4,19). Od tej chwili poszli za Nim i już Go nie opuścili. Teraz, chcieli dowiedzieć się gdzie mieszka Jezus o wprowadzić w czyn słowa Pisma: „Jeżeli ujrzysz kogoś mądrego, już od wczesnego rana idź do niego, a stopa twoja niech ściera progi drzwi jego! Rozmyślaj nad zarządzeniami Pana” (Syr 6,36n). Jezus więc pokazał im gdzie mieszka. Przyszli do Niego i zostali z Nim. Jakże błogosławiony był tamten dzień! Jak szczęśliwa noc! Kto powie nam to, co usłyszeli z ust Pana? Ale my także, budujmy mieszkanie w naszych sercach, wznośmy dom, do którego Chrystus może przyjść i nas pouczyć, gdzie może przebywać z nami.

Źródło: Homilie na Ewangelię św. Jana, n° 7 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Andrzej, przebywając z Jezusem i wiele się nauczywszy, nie zachowuje dla siebie tego skarbu: śpieszy się do swojego brata, aby i on uczestniczył w dobrach, które sam otrzymał… Zauważ, jak bardzo, od samego początku, Piotr jest spolegliwy i posłuszny… bo przybiega bez zwłoki: „Andrzej przyprowadził go do Jezusa” – mówi Ewangelista. Ale nikt nie oskarża go o bezmyślność, jakby ślepo przyjął zaproszenie swego brata. Być może Andrzej rozmawiał z nim długo i szczegółowo. Ale Ewangeliści, z troski o zwięzłość, nie zamieszczają wielu rzeczy. Zresztą, nie jest powiedziane, że Piotr natychmiast uwierzył, ale że brat go „przyprowadził do Jezusa”, aby Mu go powierzyć, aby Piotr także uczył się od Niego.

Kiedy Jan Chrzciciel powiedział: „Oto Baranek Boży” i „To On, który chrzci Duchem Świętym”, powierzył Chrystusowi troskę jasnego wytłumaczenia tej doktryny. Tym bardziej Andrzej uczynił podobnie, bo nie uważał sią za zdolnego do wytłumaczenia wszystkiego. Zaprowadził swojego brata do samego źródła światła, z tak wielkim pośpiechem i radością, że Piotr nie wahał się ani chwili tam pójść.

Źródło: Homilie do Ewangelii św. Jana, nr 19