Ile będzie wart ten rok? To dobiero przed nami
Jeśli czujesz niedosyt po poprzednim, oby ten rok był bardziej obfity, pełen pokoju i Bożego błogosławieństwa
Nie szukaj podejrzanych inspiracji
BÓG SAM WYSTARCZY!
Przemyślenia do Słowa
Ile będzie wart ten rok? To dobiero przed nami
Jeśli czujesz niedosyt po poprzednim, oby ten rok był bardziej obfity, pełen pokoju i Bożego błogosławieństwa
Nie szukaj podejrzanych inspiracji
BÓG SAM WYSTARCZY!
Teraz właśnie trwajcie w Nim, dzieci, abyśmy, gdy się zjawi, mieli ufność i w dniu Jego przyjścia nie doznali wstydu. 1J 2,28
Człowiek, który chce zrozumieć siebie samego do końca – musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. św. Jan Paweł II
Jak człowiek się zapętli wokół własnego grzechu, to przychodzi taki moment, że przestaje go widzieć, albo zabrnie już tak daleko, że szanse na powrót wydają się znikome… A diabeł nie odpuści… Dołoży wszelkich starań by trzymać nas w swoich mackach, by utwierdzać w niemocy, stagnacji, by uatrakcyjniać i koloryzować bagno fałszu, zakłamania, zobojętnienia, by ośmieszać dobro i szlachetność, zniekształcając i stwarzając pozory dobra. Ech… co tu dużo gadać – zły użyje wszelkich możliwych sposobów by wmówić Ci, że jesteś niegodny, nijaki, bezwartościowy i w ogóle do niczego… I tak grzech rodzi grzech, bo po co się starać…
Nasz Bóg czasem musi użyć drastycznych metod, by przypomnieć, że to On jest Bogiem i tylko w Nim mamy pokładać wszelką nadzieję, nawet gdyby po ludzku dróg wyjścia zdawało się nie być.
WRACAJ DO BOGA! Wracaj! Może z bardzo dalekiej podróży. Może z lęku, niepewności i zakłamania, w którym żyjesz już tak długo. Wracaj! Póki jeszcze trwa “dzisiaj”, póki jeszcze możesz coś zmienić!
Zachwyć się Bożą nauką, ożyw w sobie pragnienie poznawania i przebywania w Bożej Obecności, wejdź w relację z Żywym Bogiem. Adoruj Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie – po prostu siedź i patrz, siedź i słuchaj, siedź i przyjmuj, pozwalając tej Niepojętej Miłości przemieniać swoje serce. To naprawdę nie boli 😊 choć mogą mówić, że marnujesz czas 😉 A Ty możesz tylko zyskać! Naprawdę WSZYSTKO może się zmienić, tylko przyjdź!
Miłosierny Ojciec, Tatuś, czeka by Cię przytulić, by powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocha, jak bardzo zależy Mu właśnie na Tobie!
Oto jestem Panie! Przemieniaj moje serce, by moje tu i teraz było prawdziwie życiem w Tobie 💖
Błogosławionego dnia ❤️+
Dobrych zmian w sobie i wokół siebie, jeśli trzeba 😊
Autor: Św. Leon Wielki (? – ok. 461), papież i doktor Kościoła
Umiłowani bracia, dzisiaj Słowo Boże, Bóg, Syn Boży, który na początku był z Bogiem, przez którego wszystko się stało i bez którego nic się nie stało, stał się człowiekiem, aby wybawić człowieka od śmierci. Aby przyodziać się w naszą nicość, nie umniejszając swej chwały, tak się uniżył, że pozostając tym, czym był, a przyjmując to, czym nie był, połączył prawdziwą naturę sługi z tą, w której jest równy Bogu Ojcu. Oddajmy chwałę, umiłowani, Bogu Ojcu, przez Jego Syna, w Duchu Świętym – Jemu, który ulitował się nad nami ze względu na wielką miłość, jaką nas umiłował i „nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia” (Ef 2,5), abyśmy stali się w Nim nowym dziełem Jego rąk.
„Zwlekliśmy dawnego człowieka z jego uczynkami” (Kol 3,9) i dopuszczeni do uczestnictwa w narodzinach Chrystusa, porzućmy wszystko, co jest ciałem. Uznaj, chrześcijaninie, swoją wartość, a po tym, jak miałeś udział w boskiej naturze, nie powracaj do twej pierwotnej nędzy. Przez zachowanie niegodne twego rodu. Wspomnij, czyjej głowy i czyjego ciała jesteś członkiem. Przypomnij sobie, że zostałeś wyrwany z królestwa ciemności i przeniesiony do królestwa Bożego i jego światła. Przez sakrament chrztu stałeś się świątynia Ducha Świętego: nie zamykaj się przed takim gościem swoimi złymi uczynkami i nie powracaj pod panowanie diabła. Twoim okupem jest krew Chrystusa i On będzie sądził w swej prawdzie, bo On cię odkupił w swoim miłosierdziu.
Źródło: Kazanie na Boże Narodzenie, 2-3; SC 22 bis (© Evangelizo.org)
Autor: Liturgia Godzin z góry Synaj (IX wiek)
Ty, Głosie Słowa, przyjmij teraz nasze głosy, o Chrzcicielu, i wybaw swój lud od namiętności, niebezpieczeństw, niezliczonych utrapień i wiecznej kary.
Błogosławiony, zawsze wskazujesz na Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata: błagaj Go, aby wymazał moje poważne, długotrwałe uchybienia i uczynił mnie godnym życia.
O duszo moja, pośpiesz się i wołaj, rozpraszając ciemności głupich namiętności: „Zmiłuj się nade mną, Jezu, przez wstawiennictwo Chrzciciela i wyrwij mnie z grzęzawiska moich uczynków!”
Matko Boża, Ten, przed którym drżą wojska niebieskie i który z czystej dobroci zjednoczył się ze śmiertelnikami, ty, Najczystsza, sprowadziłaś Go na świat: błagaj Go więc gorąco, aby zlitował się nad twoimi sługami. […]
Widziałeś Ducha Świętego zstępującego w postaci gołębicy na Słowo podczas chrztu i zostałeś uznany za godnego, Błogosławiony, usłyszeć głos Ojca: „To jest mój Syn, który dzieli mój tron” – któremu całe stworzenie śpiewa: „Wysławiajcie Pana i wszystkie Jego dzieła, i wywyższajcie Go na wieki!”
Matko Boża, zachowaj mój umysł w pokorze, Młoda Panno napełniona łaską Boga, który rodząc cię, zmiażdżył bunt demonów; podnieś mnie z grzęzawiska namiętności i zaspokój tego, który spragniony twojej łaski śpiewa tę pieśń: „Wysławiajcie Pana i wszystkie Jego dzieła, i wywyższajcie Go na wieki!”
Źródło: Kanon dla Poprzednika, SC 486
O co proszę? O odwagę i prostotę w świadczeniu o Jezusie.
Wyobrażę sobie postać Jana Chrzciciela, który jest człowiekiem prostym i ubogim. Wpatrując się w niego, uświadomię sobie, że Bóg może posługiwać się w moim życiu skromnymi i słabymi osobami, aby wzbudzić we mnie silne pragnienie Jezusa (ww. 6-8).
Kto okazał się dla mnie posłanym od Boga Janem Chrzcicielem? Przywołam w sercu osoby, które okazały się bardzo drogie w moim życiu duchowym i wprowadziły we mnie wiele Bożego światła. Wspomnę je teraz przed Bogiem ze wzruszeniem i głęboką wdzięcznością.
„Co mówisz sam o sobie?” (w. 22). Zwrócę uwagę na stanowczość i pokorę, z jaką Jan Chrzciciel świadczy o swojej wierze. Wypytywany publicznie o swoje powołanie z całą mocą głosi prawdę, która przez wielu była odbierana z niedowierzaniem i niezrozumieniem. Słowa Jana osłaniają moc jego ducha i pewność otrzymanego powołania (ww. 23-27).
Zapytam szczerze wobec Boga: „Co mówię sam o sobie”? Jak jest obraz mojego powołania? Czy dobrze rozeznałem moją drogę życia? Czy życiu czuję się na swoim miejscu i czy wierzę, że jest to miejsce dane mi od Boga?
Wsłucham się uważnie w rozmowę Jana z „wysłannikami”. Zauważę, z jaką jasnością mówi o nadchodzącym Zbawicielu (ww. 20-22). Ma świadomość, że jest jedynie „głosem”, którym Bóg posługuje się dla wypełnienia własnych zamiarów. Czy w moich słowach i rozmowach nie szukam siebie? Czy nie używam Boga dla szukania swojej chwały?
Uświadomię sobie, że Bóg chce posługiwać się także moją osobą, aby zstępować przeze mnie w codzienność, w której żyję. W serdecznej rozmowie z Jezusem będę Go prosił o odwagę, pokorę i prostolinijność Jana, abym nie bał się świadczyć o Nim nawet wówczas, gdy jest to jedynie „głos wołającego na pustyni”.
ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)