O co proszę? O trwałe przeczucie w sercu, że Jezus żyje w mojej codzienności.
Zwrócę uwagę na wspólnotę apostołów. Po trudnych przeżyciach męki i śmierci Mistrza, po licznych próbach wiary, wracają nad Jezioro Galilejskie – miejsce swego powołania. Pragną odnaleźć pierwszą gorliwość powołania. Nie wszyscy jednak przyszli nad jezioro, choć Jezus kilka razy obiecywał, że tam będzie ich oczekiwał (ww. 1-2).
Jaka jest obecna kondycja mojego powołania? Czy nie powinienem wrócić do pierwotnej miłości i odnowić zapał, jaki towarzyszył mi na początku?
Będę kontemplował Jezusa, który wypatruje swoich apostołów (w. 4). Zechcę usłyszeć Jego pełne czułości słowa: „Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?” (w. 5). Uświadomię sobie, że z tą samą czułością zwraca się do mnie. Pomyślę o różnych momentach życia, w których poczułem ciepło Jego troskliwej obecności. Wyrażę Jezusowi moją wdzięczność.
Jezus napełnia sieci apostołów (w. 6). On jest w każdym moim trudzie. Żaden trud nie jest daremny, jeśli Mu zaufam i będę cierpliwie czekał na owoce wysiłku i cierpienia, które zapewni mi On sam.
„To jest Pan” (w. 7). Poproszę o dar rozpoznawania Jezusa pośród mojego codziennego zmęczenia i trudów.
Będę kontemplował Jezusa, który spożywa posiłek z apostołami (ww. 12-13). Podziękuję za Jego nieustanną obecność we wspólnocie, w której żyję, a zwłaszcza za Eucharystię, w której mogę razem z Nim przeżywać ucztę, na której On sam staje się dla mnie pokarmem.
Będę się starał rozpoznawać obecność Jezusa w różnych momentach dnia, powtarzając: „To jest Pan”.
ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)