Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

„Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci” (Rm 8,2)… Święty Paweł mówi, że Prawo Mojżeszowe zostało dane, aby udowodnić naszą słabość i nie tylko ją wykazać, ale i spotęgować, i zmusić nas do szukania lekarza… „Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 3,20; 5,20)… Dlaczego to pierwsze Prawo, napisane palcem Bożym (Wj 31,18), nie dało tak niezbędnego wsparcia łaski? Ponieważ było zapisane na kamiennych tablicach, a nie na tablicach z ciała, jakim są nasze serca (2 Kor 3,3)…

To Duch Święty pisze nie na kamieniu, ale w sercach. „Prawo Ducha życia”, zapisane w sercu, a nie na kamieniu, to Prawo Ducha życia, które jest w Jezusie Chrystusie, w którym Pascha została odprawiona w prawdzie (1Kor 5,7-8), uwolniło was od prawa grzechu i śmierci. Chcecie dowodu na oczywistą i niewątpliwą różnicę, która oddziela Stary Testament od Nowego…? Posłuchajcie, co mówi Pan przez usta proroka…: „Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu” (Jr 31,33). Jeśli zatem prawo Boże jest zapisane w twoim sercu, to nie powoduje ono strachu [jak na Synaju], ale rozlewa w twojej duszy tajemną słodycz.

Źródło: Kazanie 155, 6 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O ustrzeżenie swego serca od zakłamania i powierzchowności.

Zanim rozpocznę medytację, zwrócę się do Ducha Świętego, o łaskę dogłębnego wniknięcia w moje wnętrze, abym umiał spojrzeć na siebie tak, jak patrzy na mnie Jezus.

Zwrócę uwagę na zachowanie faryzeuszów. Zabiegają usilnie o zewnętrzne tradycje religijne (ww. 3-4). Zatrzymując się uważnie nad każdym zdaniem z dzisiejszej Ewangelii, rozważę niebezpieczeństwa i skutki takiej postawy.

Faryzeusze, dbając jedynie o to, co zewnętrzne, łatwo dokonują zewnętrznych osądów (ww. 1-5). Potrafią dbać o formalne szczegóły, lecz gubią wewnętrzne spojrzenie. Na czym najbardziej skupiam się w mojej religijności?

Jezus zwraca uwagę faryzeuszom, że ich postawa prowadzi do obłudy (ww. 6-7). W zewnętrznych słowach wydają się bardzo blisko Boga, tymczasem ich serce jest daleko od Niego.

Bóg patrzy najpierw w moje serce. Co mogę powiedzieć o obecnym stanie mojego wnętrza? Czy moja zewnętrzna wierność Bogu potwierdza moją wewnętrzną z Nim zażyłość? Czy doświadczam w sobie jedności między tym, co zewnętrzne i tym, co wewnętrzne?

Jezus przestrzega przed manipulacją Bożym słowem (ww. 8-13). Przywiązanie do zewnętrznych, ludzkich tradycji może prowadzić do naginania woli Bożej do własnych celów i przekonań, do wypowiadania prywatnych sądów w imię Boga.

W szczerej rozmowie z Jezusem będę Go prosił, aby demaskował we mnie każde zakłamanie i obłudę. Odnowię moje pragnienie słuchania Jego słowa w codziennym życiu. Będę częściej powtarzał: „Jezu, niech Twoje słowo oczyszcza mnie i nawraca!”

ks. Krzysztof Wons SDS/ Salwator

VI DZIEŃ

O Pani nasza z Lourdes, która podczas Twego życia piłaś gorzki kielich cierpienia i znosiłaś wszystko z największą cierpliwością, uproś mi męstwo, które potrzebne jest w mojej chorobie. Ofiaruję moje cierpienie Bogu, jako wynagrodzenie za moje grzechy i w intencji Kościoła świętego.

Zdrowaś Maryjo… (3 razy)

Nasza Pani z Lourdes, módl się za mną.

I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie. Mk 6, 56

Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi jak Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom Świętości Boga. św. Jan Paweł II

Wiesz, że Pan Jezus dzisiaj też uzdrawia? Wierzysz w to?

Każdy z nas ma w sobie jakąś chorą przestrzeń, jakąś bolączkę, coś co go ogranicza (fizycznie, psychicznie, duchowo) w mniejszym lub większym stopniu. Jednak nie każdy chce się do tego przyznać, ukrywając swoją niemoc, uciekając się do autoagresji, lub topiąc ją w różnego rodzaju używkach, co prowadzi niestety do jeszcze głębszego chaosu…

NIE WSTYDŹ SIĘ PROSIĆ O POMOC!

I choć może odszedłeś już bardzo daleko od Jezusa i gęsty mrok spowija całą twoją fizyczność i ducha – nie bój się podejść do Jezusa! Nie bój się odrzucenia czy zlekceważenia swojego problemu. Jezusowi naprawdę na Tobie zależy!

Wiesz gdzie Go spotkasz… Biegnij do Niego i pozwól, aby Jego miłosierna miłość przemieniała Twoje życie, Twoje TERAZ, bo każdy moment życia jest dobry na zmiany. Spróbuj, a jestem przekonana, że się nie zawiedziesz! Sama tego doświadczam, a świadectwo moje jest prawdziwe 😊

Niech niegasnąca i niewyczerpalna MIŁOSIERNA MIŁOŚĆ CHRYSTUSA dotyka i uzdrawia każdą sferę naszego życia!

Przynoszę Ci dzisiaj, mój Jezu, tych co sami nie mają sił przyjść do Ciebie. Tych co nie widzą swojej ułomności i ograniczenia, i tych co już stracili wszelką nadzieję na cud… Przynoszę więźniów i ludzi dotkniętych depresją, zamkniętych w klatkach swoich własnych myśli, natręctw, gdybań, nieakceptacji… Przynoszę tych, co płaczą po śmierci swoich ukochanych, a którzy nijak nie potrafią pogodzić się ze stratą…

Panie Jezu, ukrywaj nas w swoich Najświętszych Ranach i obmywaj swoją Przenajdroższą Krwią, abyśmy mogli autentycznie i namacalnie poczuć moc Twojej Miłości, która nikim nie gardzi i poszukuje z wielką troską każdej zagubionej owieczki! Uzdrawiaj nas Panie z wszelkich naszych chorób, abyśmy dotknięci Twoją łaską, odzyskiwali zdrowie duszy i ciała!

Dzięki Ci mój Jezu! TWOJA MIŁOŚĆ PRWADZIWIE ZMIENIA WSZYSTKO!

Błogosławionego dnia i dobrych zmian 💓+

Autor: Św. Cyryl z Aleksandrii (380-444), biskup i doktor Kościoła

Nawet żeby powstać z martwych, Zbawiciel nie zadowala się działaniem przez słowo, choćby niosące boskie rozkazy. Do tego wspaniałego dzieła przyczynia się, jeśli można tak powiedzieć, swoim ciałem, aby pokazać, że ma ono moc dawania życia i że jest to Jego ciało, a nie jakieś inne.

Tak właśnie się stało, kiedy wskrzesił córkę przełożonego synagogi, mówiąc jej „Dziewczynko, mówię ci, wstań !” (Mk 5,41). Wziął ją za rękę, jak jest napisane. Przywrócił jej życie, jak Bóg, przez wszechmocny rozkaz, i ożywił ją przez kontakt ze swoim świętym ciałem – świadcząc w ten sposób, że zarówno w Jego ciele, jak i słowie działała ta sama energia boska. Podobnie, kiedy przybył do miasta zwanego Nain, gdzie chowano jedynego syna wdowy, dotknął trumny, mówiąc: „Młodzieńcze, tobie mówię wstań!” (Łk 7,14).

W ten sposób nie tylko dał swemu słowu moc wskrzeszania martwych, ale także, aby pokazać, że Jego ciało jest ożywiające, dotyka zmarłych i przez swoje ciało przekazuje życie umarłym. Jeśli jeden kontakt z Jego świętym ciałem daje życie rozkładającemu się ciału, to jakiego zysku nie znaleźlibyśmy w Jego ożywczej Eucharystii, kiedy czynimy z niej nasz pokarm? Zmieni ona całkowicie w swoje własne dobro – nieśmiertelność — tych, którzy w niej uczestniczą.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Jana, 4 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Leon Wielki (? – ok. 461), papież i doktor Kościoła

Nasz Pan Jezus Chrystus, rodząc się jako prawdziwy człowiek, który nigdy nie przestał być prawdziwym Bogiem, urzeczywistnił w sobie początek nowego stworzenia, a w swoim narodzeniu dał ludzkości duchowy początek. Jaki rozum mógłby pojąć taką tajemnicę, kto mógłby wypowiedzieć taką łaskę?

Niesprawiedliwość staje się niewinnością, starość staje się nowością; obcy są przyjmowani, a cudzoziemcy wchodzą w posiadanie dziedzictwa. Bezbożni stają się sprawiedliwi; chciwi – hojnymi; rozpustni – czystymi; ziemscy – duchowymi. Skąd pochodzi taka zmiana, jeśli nie z „prawicy Najwyższego” (Ps 77,11)? To dlatego, że Syn Boży przyszedł, aby zniszczyć dzieła diabła; wcielił się w nas i wcielił nas w siebie, tak że zstąpienie Boga do świata ludzi było wzniesieniem człowieka do świata Boga. […]

Niech wasze oczy przyjmą światło zmysłowe, ale całym umysłem ogarnijcie tę prawdziwą światłość, „która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (J 1,9), i o którym prorok mówi: „Spójrzcie na Niego, promieniejcie radością, a oblicza wasze nie zaznają wstydu” (Ps 34,6). Jeśli rzeczywiście jesteśmy świątynią Boga i jeśli mieszka w nas Duch Boży, to to, co każdy wierny nosi w swojej duszy, jest cenniejsze niż to, co jest podziwiane w niebie.

Źródło: Pierwsze kazanie na Boże Narodzenie, 2-3 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

Spójrzmy wewnętrznym wzrokiem na ciężko rannego, który niemal wydaje swoje ostatnie tchnienie… Raną duszy jest grzech, o czym mówi Pismo w takich słowach: „rany i sińce i opuchnięte pręgi, nieopatrzone ani przewiązane, ni złagodzone oliwą” (Iz 1,6). Jesteś ranny, uznaj lekarza w twoim wnętrzu i pokaż Mu rany grzechów. Niech usłyszy jęk serca, choć zna już każdą ukrytą myśl. Niech wzruszą Go twoje łzy. Bądź nieco natrętny w twoich błaganiach (por. Łk 11,8). Wznieś do Niego z głębi serca nieustanne, przenikliwe wzdychanie.

Niech twój ból dojdzie do Niego, aby i tobie powiedział: „Pan odpuszcza ci też twój grzech” (2Sm 12,13). Wydaj okrzyk z Dawidem, który Mu powiedział: „Zmiłuj się nade mną, Boże… w ogromie swego miłosierdzia” (Ps 50,3). To jakby mówił: „Jestem w wielkim niebezpieczeństwie z powodu ogromnej rany, której żaden lekarz nie może uleczyć, chyba że wszechmocny lekarz przyjdzie mi z pomocą”. Dla tego wszechmocnego lekarza wszystko jest uleczalne. On leczy za darmo: jednym słowem przywraca zdrowie. Zwątpię z powodu mojej rany, jeśli nie złożę nadziei we Wszechmocnym.

Źródło: Komentarz do psalmu 50; PL 75,581 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie doświadczenie spotkania z Jezusem w modlitwie i sakramentach.

Zobaczę oczami wyobraźni, jak Jezus z uczniami płynie do ziemi Genezaret. Nie zapowiadał swego przybycia, a jednak „zaraz Go poznano” (ww. 53-54). Wyobrażę sobie poruszenie ludzi, którzy jako pierwsi Go spotykają. Jego pojawienie się wzbudza ożywienie w całej okolicy.

Uświadomię sobie, że codziennie mogę spotykać żywego Jezusa w sakramentach, w modlitwie i w Jego słowach. Czy spotkania z Jezusem poruszają mnie do głębi? Czy rozpoznaję Go żywego?

Można żyć bardzo blisko Jezusa i nie rozpoznawać Jego żywej obecności. Można korzystać z sakramentów świętych, czytać Jego Słowo i jednocześnie codziennie się z Nim rozmijać. Co mogę powiedzieć o mojej osobistej więzi z Jezusem?

Popatrzę na całe moje dotychczasowe życie duchowe. Czy jest dzisiaj bardziej dojrzałe? Co najbardziej ożywia mój kontakt z Jezusem?

„Ludzie biegali po całej okolicy i zaczęli na noszach znosić chorych” (w. 55). Spróbuję odnaleźć się wśród tych ludzi. Będę z uwagą przyglądał się im, jak na wieść o Jezusie przynoszą chorych tam, gdzie On przebywał. Kogo w tej chwili chciałbym położyć u Jego stóp? Kto z moich bliskich najbardziej potrzebuje mojej modlitwy?

Wyobrażę sobie Jezusa, który wchodzi do różnych wsi i osad, aby spotykać ludzi i uzdrawiać (w. 56). Zaproszę Go do mojego domu, do mojej rodziny i wspólnoty. O co chciałbym Go prosić?

Stanę przy ludziach, którzy cisną się na Jezusa, aby się Go dotknąć (w. 56). Będę podziwiał ich wiarę. Zobaczę, jak odchodzą uzdrowieni. W żarliwej modlitwie zwrócę się do Jezusa, aby nauczył mnie dotykać Go z wiarą w Eucharystii; aby ożywił we mnie tęsknotę za Jego Ciałem w komunii świętej.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

V DZIEŃ

O Pani nasza z Lourdes, Pośredniczko Katolickich Narodów, dziękuję Ci za Twoją troskliwość nade mną, ponieważ ja nie przestaję być Twoim dzieckiem. Nawróć wszystkich grzeszników, nasza Pani z Lourdes, uproś mi uzdrowienie, a jeśli łaska nie byłaby odpowiednia dla mojej duszy, uproś mi niezłomną cierpliwość.

Zdrowaś Maryjo… (3 razy)

Nasza Pani z Lourdes, módl się za mną.

Bracia: Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi bowiem, gdybym nie głosił Ewangelii! 1Kor 9,16

“Brońmy się przed pozorami miłości, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą”. św. Jan Paweł II

Niezmiernie porusza mnie wyznanie św. Pawła. I choć człowiek świecki mógłby w zasadzie tylko się zachwycić i pójść dalej, trzeba by uświadomić sobie, że każdy z nas, bez względu na stan, zawód, wykształcenie i umiejętności, powinien być otwartą Ewangelią dla innych.

Już widzę ironiczne uśmiechy, stukanie się po głowie i takie różne gesty, których lepiej nie komentować 😉 Prawda jest taka, że zbyt często wstydzimy się przyznawać do Pana Jezusa, że zbyt często jesteśmy tylko biernymi obserwatorami…

Ja wciąż nie mogę się nadziwić tym, co Pan Bóg czyni w moim życiu, co czyni przeze mnie, od kiedy naprawdę spotkałam Zmartwychwstałego Jezusa i zaprzyjaźniłam się z Duchem Świętym. To naprawdę zaskakujące, jak Boża Obecność, Boża Miłość przemienia, podnosi i ożywia. A wszystko zaczyna się od pragnienia zmiany, od pragnienia spotkania, poznania i doświadczenia mocy Słowa, które stało się Ciałem.

Pewnie, że jest ciężko, że jest mnóstwo pytań, świadomość swojej ułomności, ograniczenia, czy zupełnych nieumiejętności wynikających z różnych braków… I to jest cudne, że Panu Bogu to zupełnie nie przeszkadza 😊, że im bardziej człowiek otwiera swoje serce dla Niego, tym mocniej On może działać w tym sercu i poprzez to serce. Bo tak naprawdę, liczy się otwartość i zgoda na Bożą wolę, na Boże działanie.

Kochani, dzielmy się Dobrą Nowiną w porę i nie w porę. Dzielmy się Bożą miłością, bo tylko Ona może prawdziwie ogrzewać, podnosić, przemieniać i uzdrawiać. Bądźmy dla innych żywą Ewangelią, może jedyną jaką będą mogli “przeczytać” w dzisiejszym szalonym świecie.

Panie Jezu, uzdalniaj nas mocą Twojego Ducha do misji, powołania jakie nam Ojciec wyznaczył, abyśmy poprzez swoją codzienną pracą i służbą, mogli być autentycznymi świadkami Twojej miłości we współczesnym świecie.

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionej niedzieli  ❤️+