O co proszę? O głębokie doświadczenie radości z wiary i o ufność w Boże obietnice.

Będę kontemplował Jezusa, który opuszcza rodzinną Galileę. Udaje się w okolice zamieszkiwane przez pogan (w. 24). Przyłączę się do Niego, aby Mu towarzyszyć. Wsłucham się w pragnienia Jego serca. Chce dotrzeć do wszystkich.

Przywołam w swoim sercu ludzi, których najbardziej kocham, miejsca, w których najchętniej przebywam. Czy potrafię z nich rezygnować, gdy proszony jestem do miejsc i ludzi, wśród których nie czuję się zbyt dobrze? Zaproszę w te sytuacje Jezusa.

Jezus wchodzi w życie ludzi delikatnie, często nierozpoznany. „Wstąpił do pewnego domu” (w. 24). Uświadomię sobie, że Jezus codziennie, bez narzucania swojej obecności, wstępuje do mojego domu. Czy potrafiłbym zaprosić Go do wszystkiego, co robię w ciągu dnia? Czy jest coś, czego się przed Nim wstydzę?

Zatrzymam się dłużej na spotkaniu poganki z Jezusem. Wsłucham się w ich rozmowę (ww. 25-29). Kobieta bardzo cierpi z powodu nieszczęścia córki. W rozmowie jest nieustępliwa. Wierzy mocno, że Jezus może uwolnić jej dziecko od demona.

Kogo chciałbym najbardziej powierzyć Jezusowi? Powiem Mu o moich bliskich, którzy pogrążeni są w nałogach, poranieni, zagubieni w nieuporządkowanym życiu. Będę prosił z wiarą, jak ta kobieta, aby zmienił ich życie.

Trudne słowa Jezusa nie zniechęciły matki. Ufa do końca (w. 27-28). Obietnica Jezusa zawsze się spełnia. Wraca do domu i widzi, że stało się tak, jak powiedział Jezus (w. 30). Wejdę do domu Syrofenicjanki. Będę nasycał się wiarą i szczęściem matki i córki.

Przywołam sytuacje z życia, w których wiara i zaufanie Bogu prowadziły mnie do głębokiej radości. Za co chciałbym Bogu najbardziej podziękować? Będę powtarzał: „Jezu, ufam Twoim obietnicom!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

VIII DZIEŃ

O Pani nasza z Lourdes, Niepokalane Poczęcie, Dziewico czysta i bez skazy, uproś mi łaskę czystości, aby przeciwstawić się okazjom do grzechu i zwrócić się w modlitwie przeciwko wszystkim zagrożeniom, które daje świat, szatan i ciało. Udziel mi zdrowia i pozwól wykorzystać tę łaskę, aby czynić dobro i osiągnąć niebo.

Zdrowaś Maryjo… (3 razy)

Nasza Pani z Lourdes, módl się za mną.

«Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» Mk 7, 14-16

Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć. św. Jan Paweł II

Wszystko zaczyna się od słuchania. Jeśli wysłuchujesz tylko paplaniny i bełkotu, to cóż z tego wydobędzie Twoje ucho… Jeśli karmisz się marną strawą duchową, to niestety to co rodzi się w Twoim sercu też będzie mierne i karłowate…

Pamiętam czas, kiedy na moje życie duchowe składał się pospiesznie sklepany poranny pacierz, albo tylko znak krzyża… Dzień zapełniony różnymi, mniej lub bardzie ważnymi i potrzebnymi czynnościami, ale hm… ujmijmy to tak – bez zbędnego przeszkadzania Panu Bogu 😉. Wieczorem też jest przecież dużo ciekawszych rzeczy niż modlitwa, czy czytanie Słowa Bożego… Dobrze chociaż, że już byłam w Róży Żywego Różańca – ale ten dziesiątek, to był wówczas wielkim wyzwaniem i obciążeniem…

Kiedy rozmyślam nad tym czasem, to widzę jak bardzo byłam głucha i nieczuła na Boży głos… Ile dobrych natchnień i Bożej łaski zmarnowałam przez tę swoją głuchotę, pychę, głupotę i wsłuchiwanie się w głos świata, który niestety nieszczególnie dba o Boże sprawy…

A jak jest u Ciebie? Czy Twoje serce wypełnione jest Bożym pokojem i pieśnią dziękczynienia za każde dobro, którym nasz Bóg w swej niezmierzonej hojności codziennie Cię obdarza? A może jednak jesteś niezadowolony, bo przecież innym wiedzie się znacznie lepiej, wygodniej, dostatniej – choć nie zważają na Boże prawo…

Warto by dzisiaj przeanalizować swoje postępowanie, pobudki, intencje. Warto by przyjrzeć się czystości swojego serca, robiąc dokładniejszy rachunek sumienia. Przecież nikt tego za Ciebie nie zrobi! Więc może dobrze byłoby jednak dostrzec tę belkę we własnym oku, zanim całkiem nie wypaczy Ci spojrzenia na bliźniego. Bo człowiek, przez grzech pierworodny, stał się niestety taką “konstrukcją”, że doskonale widzi czyjeś błędy i najmniejsze potknięcia, ale o swoich to jakoś nie chce słyszeć…

Miłosierny Boże, Ojcze, Synu i Duchu Święty, Ty sam oczyszczaj nasze serca, by były Tobie miłe! Ty nas otwieraj na Twoją miłość, poszerzając granice naszych serc! Ucz nas słuchać, rozeznawać i usłyszeć to, co naprawdę pochodzi od Ciebie, bo dźwięków niezliczona mnogość nas otacza, a różnego pokroju przewodników tak wielu, że bardzo łatwo można się pogubić, który prawdziwie poprowadzi ku Tobie.

Serce Jezusa, źródło życia i świętości, zmiłuj się nad nami!

Zasłuchanego dnia ❤️+

Autor: Filoteusz z Synaju, mnich i igumen klasztoru Gorejącego Krzewu

W każdej godzinie i w każdej chwili strzeżemy pilnie nasze serca (por. Pr 4,23) od myśli, które zaciemniają zwierciadło duszy, na której Jezus Chrystus, mądrość i moc Boga Ojca (por. 1Kor 1,24), odbił swoją pieczęć i świetlisty obraz i szukamy nieustannie wewnątrz serca Królestwa niebieskiego (por. Mt 6,33)…

To niemożliwe dla tego, który pielęgnuje w sobie złe myśli, zachował się czysty od grzechów na zewnątrz. Jeśli nie wykorzeni złych myśli ze swojego serca, to doprowadzą go one do złych uczynków. Przyczyną pożądliwego spojrzenia jest wewnętrzne oko, które już poddało się pożądliwości i ciemnościom. A przyczyną pragnienia wsłuchiwania się w bezecności jest to, że słuchamy tego, co szepczą nam bezecne demony w nas. Musimy więc w Panu, każdy z nas, oczyścić się wewnątrz i na zewnątrz, zachować zdrowe zmysły, zachować czystość od wszelkiego działania, inspirowanego pożądliwością i grzechem. Podobnie; kiedy oddawaliśmy się życiu świata, w naszej ignorancji i próżności naszej inteligencji byliśmy zniewoleni przez całą naszą inteligencję i wszystkie nasze zmysły do kłamstwa grzechu, tak i teraz, powracając do życia według Boga, musimy, przez całą naszą inteligencję i wszystkie nasze zmysły, poddać się w niewolę Boga żywego i prawdziwego (por. 1 Tes 1, 9), Jego sprawiedliwości i Jego woli…

Prowadźmy zatem wojnę rozumu z tymi demonami, aby ich zła wola nie zamieniała się w naszych dziełach na prawdziwe grzechy. Ale jeśli usuniemy grzech z naszych serc, znajdziemy Królestwo Boże w nas samych. Poprzez tę piękną ascezę, zachowajmy w imię Boga czystość i nieustanną skruchę naszego serca.

Źródło: Rozdziały neptyczne nr 23,33 36 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Kasjan (ok. 360-453), założyciel klasztoru w Marsylii

Jeśli chcesz prawdziwie poznać Pismo Święte, pospiesz się, aby zdobyć niewzruszoną pokorę serca. To właśnie ona doprowadzi cię nie do wiedzy, która wpędza w pychę, ale do tej, która oświeca, poprzez spełnienie miłości. Niemożliwe jest dla duszy, która nie jest czysta, aby uzyskać dar wiedzy duchowej. […]

Ten, którego dusza nie jest czysta, nie może zdobyć duchowej wiedzy, jakkolwiek pilnie może czytać. Nie wkłada się do cuchnącego i skorumpowanego naczynia szlachetnych perfum, doskonałego miodu, cennego trunku. Naczynie, które jest wypełnione odrażającymi zapachami, łatwiej skazi najbardziej pachnące perfumy, niż samo otrzyma od nich jakąkolwiek słodycz czy przyjemność; bo to, co czyste, szybciej ulega zepsuciu niż to, co zepsute, ulega oczyszczeniu. Podobnie jest z naczyniem naszego serca. Jeżeli najpierw nie zostanie całkowicie oczyszczone od cuchnącej zarazy wad, to nie zasłuży na otrzymanie tej wonności błogosławieństwa, o której mówi prorok: „Jest to jak wyborny olejek na głowie, który spływa na brodę, brodę Aarona, który spływa na brzeg jego szaty” (Ps 132,2); nie zachowa też niepokalanej wiedzy duchowej, gdzie słowa Pisma Świętego „są słodsze od miodu płynącego z plastra” (Ps 18, 11).

„Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem?” (2 Kor 6,14-15)

Źródło: O wiedzy duchowej, rozdz. X.XIII (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę dogłębnego rozeznania stanu własnego wnętrza.

Zwrócę uwagę na Jezusa, który przywołuje do siebie tłumy. Dwukrotnie nalega, aby Go słuchali: „Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie”; „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” (ww. 14.16).

Jezus nalega, abym słuchał Jego słowa. Czy potrafię słuchać? Co mogę powiedzieć o mojej medytacji słowa Bożego? Czy jest we mnie pasja słuchania, rozumienia, zgłębiania słowa? Co najbardziej przeszkadza mi w słuchać, modlić się słowem?

Jezus zwraca mi uwagę na moje wnętrze (ww. 15.20-21.23). Przestrzega mnie przed nieczystością, która rodzi się w sercu. Potrafi zabrudzić mnie całego. To, co „wychodzi” ze mnie, zdradza stan mojego serca.

Zatrzymam się na moich myślach, słowach, gestach, zachowaniach. Czego jest w nich więcej: pokoju czy niepokoju, wolności czy zniewolenia, dobroci czy złości?

Jezus wymienia różne „nieczystości”, które mogą być skrywane w sercu (w. 21-22). Podpowiada mi rachunek sumienia, który pomoże zbadać stan mojego serca. Zatrzymam się przy każdej z „nieczystości”. Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi rozeznać stan mojego serca.

Wsłuchując się w „grzechy serca”, które wymienia Jezus, będę pytał, który z nich wiąże mnie najbardziej? Który z nich najbardziej mnie zawstydza i niepokoi?

Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi przylgnąć moim sercem do Jego serca. Oddam Mu to, co najbardziej brudzi i niepokoi moje wnętrze. Będę powtarzał: „Jezu, wróć mi serce czyste!”

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Mk 7, 1-13

Doświadczamy ostatnio łamania różnego rodzaju zasad, reguł i ogólnie przyjętego porządku moralnego. Znaczna część społeczeństwa zdecydowania za bardzo skupia się na konsumpcyjnym trybie życia, na swoim własnym wygodnictwie, zupełnie nie licząc się z życiem – szczególnie tym bezbronnym.

Boże prawo jest jednak niezmienne. Bożego prawa nie można zastąpić żadnym kompromisem, żadnym ludzkim widzimisie ani najgłośniejszym krzykiem. Wobec Bożego prawa nie może być nijakiego upraszczania, rozmydlania, przeinaczania, wypaczania, ani naginania. Kto myśli, że uda mu się w jakikolwiek sposób przechytrzyć czy zakrzyczeć Boże nauczanie – niestety bardzo błądzi…

Pan Jezus niezmiennie przypomina, że najważniejsze jest przykazanie miłości.

Warto by może, myśląc już o wielkopostnym czasie nawrócenia i pokuty, przeanalizować swoje własne postępowanie – swoje przywiązania, nawyki, rytuały, które być może stały się już swoistego rodzaju tradycją. Warto może zadbać o pokój serca, o wewnętrzny ład, nie dając się osaczać i otumaniać zupełnie wypaczonej wolności.

Wolność chrześcijanina jest tylko w Jezusie Chrystusie. Kto patrzy na Jego Krzyż z miłością i szacunkiem zawsze będzie stawał po stronie życia. Zawsze będzie bronił każdego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, bo trwając w wierności Bożemu Słowu, nie może być innego wyboru.

Panie Jezu, ucz nas patrzeć Twoimi oczami!

VII DZIEŃ

O Pani nasza z Lourdes, która powiedziałaś do Bernadetty: “Obiecuję ci, że będziesz szczęśliwa nie w tym, lecz w następnym świecie”, pozwól mi zrozumieć wartość cierpienia, które sama u stóp krzyża przeżyłaś, uproś mi cierpliwość w mojej niedoli, uzdrów moje ciało, jeśli będzie to dobre dla mojej duszy.

Zdrowaś Maryjo… (3 razy)

Nasza Pani z Lourdes, módl się za mną.

„Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi” Mk 7, 6b-7

Święci zachęcają wierzących naszych czasów, aby nie cofali się w obliczu trudności, jakie stawia przed nimi wierność wymogom wiary. św. Jan Paweł II

Coraz mocniej uderza mnie pewnego rodzaju rozdwojenie w ludziach. Z jednej strony mówią, że wierzą w Boga, że są praktykującymi katolikami, a z drugiej strony, jakieś wróżki, horoskopy, uzdrowiciele, czary-mary… Panu Bogu świeczka, a diabłu ogarek…

Inny rodzaj rozdwojenia, to robienie wiele rzeczy na pokaz, aby ludzie widzieli, aby mogli skomentować, pochwalić- a w domu obojętność, znieczulica, totalny brak wrażliwości na potrzeby swoich bliskich, a często też brak szacunku i niezbyt wyszukane słowa…

Nie możesz mówić, że Jezus jest Twoim Panem, jednocześnie przywiązując wagę do medialnej papki, błyszczących neonów reklam i własnych egoistycznych dążeń! Świat podaje na wszystko gotowe recepty, nic tylko czerpać garściami, żyjąc w dobrobycie i pozorach szczęścia. A jak coś nie po Twojej myśli, jak przychodzi choroba, cierpienie, to oczywiście WSZYSTKO wina Pana Boga…

Nasz Bóg tak hojnie Cię obdarował, tak obficie wyposażył, a Ty rozmieniasz na drobne te dary, próbując po swojemu, w ciągłych wątpliwościach i niepokojach układać obok Niego swoje życie. Pewnie, że tak można – ale dokąd to Cię zaprowadzi?

Spróbuj dzisiaj każdą najbardziej nawet banalną i prozaiczną czynność oddać Panu Jezusowi, prosząc aby Jego Święty Duch przemieniał Twoją pracę w modlitwę. Oddaj swoje radości i smutki, swoje cierpienie, niezrozumienie, tęsknotę i żal. Oddaj swoje serce, bo słowa nigdy nie zdołają wyrazić tego co naprawdę możesz ofiarować swojemu Bogu.

Mamy tyle cudownych Świętych do naśladowania, tylu Patronów , którzy tylko czekają by wesprzeć nas w konkretnych sytuacjach i biedach życia – aż serce rośnie, gdy czyta się żywoty Świętych.

Otwórz oczy serca i zachwyć się tym co przyniesie dzisiejszy dzień. Niech to będzie dzień przeżyty w autentycznej bliskości z Panem Bogiem, obecnym w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji i w każdym spotkanym człowieku.

Błogosławionego dnia ❤️+

 Autor: Św. Padre Pio z Pietrelciny (1887-1968), kapucyn

Modlitwa to serce z sercem z Bogiem… Dobrze odprawiona medytacja dotyka serca Boga i skłania Go do wysłuchania nas. Kiedy się modlimy, niech cała nasza istota zwróci się do Boga: nasze myśli, nasze serca… Pan pozwoli się wzruszyć i przyjdzie nam z pomocą…

Módl się i miej nadzieję; wzburzenie niczemu nie pomoże. Bóg jest miłosierny i usłyszy twoją modlitwę. Modlitwa jest naszą najlepszą bronią – jest kluczem, który otwiera Boże serce. Zwróć się jedynie do Jezusa nie ustami, lecz sercem.

Źródło: T, 74 ; CE, 39-40 (© Evangelizo.org)