Autor: Legenda z Perugii (ok. 1311)

Dwa lata przed swoją śmiercią błogosławiony Franciszek był już bardzo chory, cierpiąc szczególnie na oczy… Przez ponad pięćdziesiąt dni nie mógł znieść światła słonecznego w dzień ani blasku ognia w nocy. Cały czas przebywał w ciemności wewnątrz domu, w swojej celi… Pewnej nocy, kiedy rozmyślał o udrękach, których doświadczał, litował się nad sobą samym i powiedział w duszy: „Panie, przyjdź mi z pomocą w moich niedomaganiach, abym miał siłę znosić je cierpliwie!” I nagle usłyszał w duchu głos: „Powiedz mi, bracie: a gdyby tak w nagrodę za twoje cierpienia i udręki dano ci ogromny, drogocenny skarb …, czy nie rozradowałbyś się? … Rozraduj się i wesel pośród twoich niedomagań i udręk: już teraz żyj w pokoju, jakbyś zamieszkiwał moje Królestwo”. Następnego dnia powiedział do swoich towarzyszy… : „Bóg dał mi taką łaskę i błogosławieństwo, że, w swoim miłosierdziu, raczył mnie zapewnić, swojego biednego i niegodnego sługę, żyjącego jeszcze na ziemi, o moim udziale w Jego Królestwie. To dlatego, dla Jego chwały, na moją pociechę i zbudowanie bliźniego, chcę skomponować nową „Pieśń pochwalną Panu” za Jego stworzenia. Każdego dnia służą one naszym potrzebom, bez nich nie możemy żyć i przez nie rodzaj ludzki bardzo obraża Stworzyciela. Każdego dnia także nie uznajemy tak wielkiego dobra, nie wielbiąc należycie Stworzyciela i Szafarza tych wszelkich darów”… Te „Pieśni pochwalne Panu”, które zaczynają się od „Najwyższy, wszechmocny i dobry Panie”, nazwał je „Pieśnią słoneczną”. Jest ono bowiem najpiękniejsze ze wszystkich stworzeń, które można, więcej niż inne, porównać do Boga. I mówił: „O wschodzie słońca każdy człowiek powinien wielbić Boga za stworzenie tego ciała niebieskiego, które w dzień daje oczom swoje światło. Wieczorem, kiedy zapada noc, każdy człowiek powinien wielbić Boga za inne stworzenie, naszego brata ogień, który pozwala naszym oczom widzieć jasno w ciemnościach. Wszyscy jesteśmy jak ślepi, a przez te dwa stworzenia Bóg daje nam światło. To dlatego, za te stworzenia i inne, które nam służą w ciągu dnia, powinniśmy wielbić w szczególny sposób ich chwalebnego Stworzyciela”. On sam robił tak z całego serca, czy chory, czy zdrowy i chętnie zapraszał innych do śpiewania chwały Panu. Kiedy leżał, powalony chorobą, często nucił tę pieśń i prosił o to swoich towarzyszy. W ten sposób zapominał, rozważając chwałę Pana, o ogromie swoich cierpień i bólu. Tak postępował aż do dnia swojej śmierci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *