Mocne to słowa… trzeba stać się nędzarzem by zostać uczniem Pana Jezusa…
Nie uda się przejść przez życie łatwo, lekko i przyjemnie. Jeśli tak masz to jakaś ułuda i fikcja… Prawdziwe życie wymaga poświęcenia i ofiary. Prawdziwe życie to nieustanne dokonywanie wyborów, to rozeznawania co jest Panu Bogu miłe, to rozwijanie swoich talentów, swoich mocnych stron, to pokonywanie ograniczeń i mozolna praca nad najdrobniejszymi wadami, szczegółami, które wieńczą dzieło, a które będą najmocniej cieszyć, bo wielkim trudem zostały okupione.
Świat mówi nam, że jesteśmy bogami, że sami możemy o wszystkim decydować i mieć nad wszystkim kontrolę. Myślę, że decydującym krokiem by wyrzec się tego co się posiada, jest właśnie oddanie kontroli nad swoim życiem Panu Jezusowi. Oddanie steru i kluczy, i zaproszenie Pana Jezusa do każdej przestrzeni swojego życia. To wcale nie jest takie trudne wystarczy dobra wola i otwarte serce, a reszty już dokona Boży Duch, który przemieni, uzdolni, przyodzieje i ubogaci naszą nędzę swoimi darami.
Cóż mam, co mogłabym nazywać swoim? Każde jedno dobro, które jest moim udziałem pochodzi z obfitości i hojności Bożej. Dobrze byłoby o tym nieustannie pamiętać.
Kres jest tak niewidzialny, jak początek. Wszechświat wyłonił się ze Słowa i do Słowa powraca. (…) Nadzy przychodzimy na świat i nadzy wracamy do ziemi, z której zostaliśmy wzięci. św. Jan Paweł II
Dobra refleksja na ten czas listopadowy…
Błogosławionej nocy 💓+