Autor: Św. Hieronim ze Strydonu (347-420), kapłan, tłumacz Biblii, doktor Kościoła

W Kościele nie mieszkają tylko owce i nie latają czyste ptaki. Pszenica została zasiana w polu i „pośród wspaniałych upraw licznie pojawia się łopian, jeżyna i głuchy owies” (Wergiliusz, „Georgiki”). Co ma zrobić rolnik? Wyrwie kąkol? Ale wtedy całe żniwo zostanie zniszczone!

Codziennie zręczność rolnika odgania ptaki hałasem i strachem na wróble… Jednakże zręczne sarny i figlarne onagry tratują pole, nornice gromadzą pszenicę w podziemnych spichlerzach, a mrówki, w gorączkowych kolumnach, niszczą zbiory. Tak to jest! Nikt nie jet wolny od trosk, kiedy posiada pole.

W czasie snu ojca rodziny, wróg zasiał kąkol. Uczniowie chcieliby go wyrwać, ale Pan im w tym przeszkodził, rezerwując dla siebie zadanie oddzielenia słomy od pszenicy… Nikt, zanim dzień Sądu nie nadejdzie, nie może sobie wziąć wiejadła Chrystusa, nikt nie może sądzić kogokolwiek.

Źródło: Altercatio luciferiani et orthodoxi (© Evangelizo.org)

Mt 12,14-21

Jakże często siła kojarzy nam się z przemocą, z gwałtownym zachowaniem i niszczeniem. Jezus, Miłość Doskonała, przychodzi, by mocą i ofiarą swojej miłości pokazać, że prawdziwa siła polega na tworzeniu, towarzyszeniu, kształtowaniu i poświęceniu.

Wycofanie się czy odpuszczenie wcale nie muszą być oznaką słabości, lecz przejawem dojrzałości i odpowiedzialności. Jednak odstąpienie od swoich racji w poczuciu swej niedoskonałości, niegodności czy dla tzw. „świętego spokoju” – wbrew temu stwierdzeniu – niekoniecznie musi przynieść dobre owoce i rzeczywisty ład. Zamiatanie pod dywan powoduje tylko pozorny porządek, a tak naprawdę jest ucieczką, oszukiwaniem samego siebie i swojego otoczenia.

Dbaj o rzeczywistą czystość swojej duszy, o pokój serca. Proś ze mną Dobrego Boga, aby Jego Święty Duch oczyszczał nasze intencje, uszlachetniał to, co w nas niedoskonałe, co byle jakie i powierzchowne.

Jezu Chryste, mój Panie i Boże, Miłości Doskonała i Bezinteresowna, Ty, który poprzez sakrament pokuty i posługę kapłanów prostujesz, odnawiasz to, co nadłamane i kruche, który podtrzymujesz ledwie tlącą się nadzieję, dając pewność i gwarancję życia wiecznego, w Tobie nasza siła i moc!

Dobrego wieczoru i spokojnej nocy 👼 błogosławię ❤️+

Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić. Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich.  Mt 12, 14-15

Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć. św. Jan Paweł II

Ileż to razy zastanawiamy się w jaki sposób wybielić co nieco swój wizerunek w Bożych oczach. Ileż to razy wycofujemy się, wchodzimy w ten sam grzech, w te same zgubne nawyki i przyzwyczajenie, wypychając Pana Jezusa poza nawias, zapierając i wyrzekając się Jego nauczania, bo wszyscy tak robią…

Pan Bóg nie potrzebuje naszej pobożności. Nie potrzebuje naszych złożonych, czy podniesionych rąk. Nie potrzebuje żadnych uwielbień czy dziękczynień. To wszystko niczego nie doda, ani niczego nie ujmie Panu Bogu. On jest Doskonałością! On sobie bez nas poradzi! A my?!

Modlitwa przemienia nasze serca i umysły, czyniąc z nas otwarte naczynia, gotowe przyjmować Bożą łaskę.

Jednak zawsze znajdą się tacy, którzy będą opluwać, bluzgać, złorzeczyć i atakować Kościół. Ale zawsze też będą serca czyste, pełne Bożego pokoju, otwarte na najdrobniejsze Boże natchnienie i na potrzeby drugiego człowieka.

Jakim jestem naczyniem? Czy i przede mną Pan Jezus musi się chować, bo mam za nic Boże przykazania, bo traktuję wybiórczo Słowo Boże, akceptując to, co w danym momencie jest mi wygodne?

Albo bierzesz w całości nauczanie Chrystusa, albo szukasz sobie furtek, posługując się absurdalnymi i zupełnie niespójnymi argumentami typu “ludzie tak mówią”. A niechże mówią! Zawsze mówili. A Chrystus milczał…

A może dla odmiany dzisiaj posłuchasz. Może w tym hałasie i wszelkiego rodzaju zagłuszaczo-otumaniaczach, usłyszysz jednak delikatny głos Chrystusa – “Nikt cię nie potępił? I ja cię nie potępiam. Idź i od tej chwili już nie grzesz”, «Ufaj, córko! Twoja wiara cię ocaliła», «Według wiary waszej niech wam się stanie!»

Uzdrowienie zaczyna się od duszy. Jeśli Twoje ciało niedomaga, zatroszcz się najpierw o czystość swojej duszy, a później oczekuj z pokorą na wiele 🙂 Hojność Boża może Cię powalić na kolana! I dobrze, trzeba klękać przed swoim Bogiem!

Pokładam w Panu ufność mą, ZAWSZE ufam Jego Słowu!

Spokojnej soboty 🌞 ❤️+

Autor: Filoksen z Mabboug (? – ok. 523), biskup w Syrii

Posłuchaj proroka, zwiastującego naszego Pana. Porównuje Go do baranka, do owcy, najniewinniejszych ze zwierząt: „Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją” (Iz 53,7)… Nasz Pan nie został porównany do lwa, kiedy został poprowadzony na śmierć… Jak baranek, jak owca, zachowywał milczenie, kiedy był prowadzony na Mękę i na śmierć: „Jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich” w swoim uniżeniu.

Potwierdzając słowo proroctwa swoim zachowaniem, zachował milczenie, kiedy Go zabrano, umilkł, kiedy Go sądzono, nie skarżył się, kiedy Go biczowano, nie dyskutował, kiedy Go skazano, nie uniósł się, kiedy Go związano (Mt 27,2). Nie szeptał, kiedy Go policzkowano, nie krzyczał, kiedy pozbawiono Go ubrań, jak owieczka w czasie strzyżenia. Nie przeklinał ich, kiedy podawano Mu żółć i ocet; nie rozgniewał się na nich, kiedy przybili Go do krzyża.

Źródło: Homilia nr 5 (© Evangelizo.org)

Gdybyście zrozumieli, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu. Mt 12, 7-8

Człowieka trzeba mierzyć miarą serca – sercem. św. Jan Paweł II

Jakże my doskonale wiemy co jest dobre dla innych… jakże jesteśmy często bezlitośni w ocenach, osądach, plotkach… Zbyt często nie zwracamy uwagi na samego człowieka. Może nawet nie znając go osobiście, tworzymy sobie konkretne obrazy, tylko i wyłącznie ze szczątkowych, zasłyszanych od “życzliwych” informacji, albo też na podstawie własnych, ale też niestety ograniczonych obserwacji.

Skoro Pan Bóg jest Ojcem WSZYSTKICH ludzi i kocha wszystkich jednakową, niezmienną miłością, to jakimże prawem odmawiamy innym możliwości korzystania z pełni tego błogosławieństwa? Skoro nasze ochrzczone, oczyszczane i umacniane innymi sakramentami ciała i dusze, są świątynią Ducha Świętego, to czemu nie oddajemy należnej czci Temu, Który zechciał się uniżyć, by zamieszkać w nas – spłycając i bagatelizując nieprawdopodobną łaskę, jaka staje się ciągle naszym udziałem?

Bardzo łatwo przyklejać innym etykietkę, ale już sami nie bardzo chcemy być szufladkowani, a już na pewno nie chcemy być oceniani i upominani. Jakież te nasze miary karłowate i krótkowzroczne…

Pan Jezus przypomina, że to On jest Panem WSZYSTKIEGO, że to On, razem z Ojcem i Duchem Świętym, trwając w wiekuistej Komunii, mają niepodważalną, nieograniczoną władzę i moc sprawczą.

Trzeba sobie ciągle przypominać, skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy i do Kogo należymy. Może wtedy nasze patrzenie na siebie i innych będzie znacznie łaskawsze, życzliwsze i cieplejsze.

Patrzmy na siebie oczami serca, patrzmy Bożymi oczami 😍 

Pozdrawiam cieplutko 🌞 Basia Kumor ❤️+

Autor: List Barnaby (ok 130 roku)

Dlatego on mówi do nich „ Waszych nowi i sabatów nie mogę ścierpieć” (Iz 1,13). Czy rozumiecie, co to znaczy? Obecne sabaty nie są akceptowanym czasem, ale te, które ja uczynię, w których dam odpoczynek wszystkim rzeczom i uczynię początek ósmego dnia. To jest początek nowego świata. Co więcej, my również świętujemy z radością ósmy dzień, w którym Jezus również powstał ze śmierci i ukazał się, i wstąpił do nieba.

Powiem wam jeszcze, co do świątyni, i pokaże wam, jak nieszczęśni ludzie pobłądzili, przez złożenie ich nadziei w budowli, a nie w Bogu, który ich stworzył… Ale zapytajmy, czy świątynia Pana istnieje. Tak! Ona istnieje, gdzie On sam. Powiedział, że zrobi i udoskonali ją. Ponieważ jest napisane, „A po ukończeniu tygodnia, świątynia Boga będzie zbudowana w chwale imienia Pana” (por Tb 14.5). Odkrywam, zatem, że świątynia istnieje. Dowiedzmy się, w jaki sposób będzie odbudowana w imię Pana. Zanim uwierzyliśmy w Boga, zwyczajem naszego serca był upadek i słabość, jak świątynia, rzeczywiście zbudowana rękami, ponieważ była pełna bałwanów, i była domem demonów, przez robienie rzeczy, które były przeciwne Bogu.

”Ale to będzie zbudowane w imieniu Pana” Teraz uważajcie, aby świątynia Pana mogła być budowana w chwale. Dowiedzmy się, w jaki sposób. Kiedy otrzymujemy odpuszczenie naszych grzechów i kładziemy naszą nadzieję w Imieniu, stajemy się nowymi, będąc stworzeni znowu od początku, gdzie Bóg prawdziwie mieszka w nas, w miejscu pobytu, którym my jesteśmy.

Źródło: § 15-16 (© Evangelizo.org)

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Mt 11, 28

Czujesz się osamotniony. Postaraj się odwiedzić kogoś, kto jest jeszcze bardziej samotny. św. Jan Paweł II

Każdy z nas ma takie przestrzenie w swoim życiu, w których niedomaga, które kuleją, które są obciążone, a może i skażone – często zupełnie nie z naszej winy. Pan Jezus pragnie dzisiaj wejść w te miejsca, w których panuje bałagan, które są ciągle nieuporządkowane z różnych powodów. Nie potępia i nie robi Ci wyrzutów, bo On zawsze przychodzi z miłością, ale pragnie byś z pomocą Jego Ducha rozpoczął generalne porządki.

Pan Jezus widzi Twoje starania, widzi wysiłki i pracę. On zna wszystkie Twoje słabości i ograniczenia. Widzi też niezmierne piękno i potencjał, którymi Bóg Ojciec obdarzył Cię przed wiekami, a które jeszcze nie miały szans się ujawnić, bo to może jeszcze nie ta chwila, albo może zbyt opieszale i niedbale współpracujesz z Bożą łaską.

To najwyższy czas przytulić się do Pana Jezusa! To najlepszy moment by rzeczywiście odpocząć i pozwolić Bożemu Duchowi układać, przemieniać i leczyć to, co ciągle we mnie “moje”, co umęczone, niedołężne, niedomagające, nienasycone, zniewolone, chore…

Przychodzę Panie, bardzo utrudzona… pokrzep mnie i umocnij, bo codzienny trud zmagania, zapierania się siebie i dźwigania krzyża doczesności, często zdaje się ponad siły… Jednak mam wielką ufność, że z Twoją pomocą to i góry przeniosę, jeśli taka będzie Twoja wola, jeśli Ty tego zechcesz!

Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy, zmiłuj się nade mną! Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne, bądź moim wytchnieniem i ostoją!

Przysiądźmy dzisiaj razem z Najświętszą Panienką z Góry Karmel, której wspomnienie obchodzimy. Od Niej uczmy się zasłuchania, zaufania i wierności Słowu, jednocześnie prosząc Ją, by nas ochraniała, wstawiała się za nimi, wypraszała pokrzepienie dla naszych utrudzonych ciał , umysłów i dusz, i by bezpiecznie prowadziła nas ku radości życia wiecznego.

Matko Boża Szkaplerzna, módl się za nami!

Autor: Św. Tomasz z Akwinu (1225-1274), teolog dominikański, doktor Kościoła

Możemy rozważać łagodność Chrystusa w czterech okolicznościach: W życiu zwyczajnym, w Jego wymówkach, w łasce Jego przyjmowania i wreszcie w Jego Męce.

Przede wszystkim w życiu zwyczajnym możemy ujrzeć łagodność Chrystusa, ponieważ wszystkie Jego postawy są kojące: nie starał się wzbudzać kłótni, ale unikał wszystkiego, co prowadziło do sprzeczki. Mówił: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem” (Mt 11,29).

W tym powinniśmy Go naśladować… Łagodność Chrystusa jawi się także w Jego napomnieniach. Wiele hańby wycierpiał od swoich prześladowców, jednakże nigdy im nie odpowiadał z gniewem lub kłótliwym tonem. Święty Augustyn, komentując tekst „z powodu prawdy i łagodności” (Ps 44,5) mówi, że rozpoznawano prawdę, kiedy Chrystus nauczał, a podziwiano łagodność, kiedy odpowiadał swoim wrogom z cierpliwością…

Jego łagodność objawia się jeszcze w łasce Jego przyjmowania. Niektórzy nie potrafią przyjmować Chrystusa łagodnie. On przyjmował łaskawie grzeszników i jadał z nimi. Zapraszał ich do swego stołu lub przyjmował ich zaproszenia, co zadziwiało faryzeuszów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?” (Mt 9,11)

Wreszcie łagodność Chrystusa objawia się w Jego Męce, ponieważ szedł na tę Mękę jak jagnię. „On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył” (1P 2,23)… Mówi przez proroka Jeremiasza: „Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie” (Jr 11,19)…

Łagodność zapewnia dziedzictwo Ziemi szczęścia. To dlatego czytamy u świętego Mateusza: „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię” (Mt 5,5)

Źródło: Kazanie na pierwszą niedzielę Adwentu (© Evangelizo.org)

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Mt 10, 25

Święci nie żądają od nas oklasków, ale byśmy ich naśladowali. św. Jan Paweł II

I znowu bardzo bliski memu sercu fragment Słowa 🙂 Jakże często czuję się prostaczkiem… no i mam świadomość ogromnych braków, nie tyleż w samym wykształceniu (bo nie same fakultety i dyplomy dają mądrość życiową 😉), ale bardzo ubolewam nad moją nieznajomością Słowa Bożego.

Jak widać Panu Bogu jednak nie przeszkadza to moje nieoczytanie, bo kiedy zasiadam do rozważania Słowa i pisania, czuję, że te moje myśli, niepoukładane i chaotyczne, Duch Święty (którego codziennie zapraszam ledwo otworzę oczy) porządkuje i ubiera w słowa, które mnie samą zaskakują. Nigdy nie wiem w jakim kierunku podążą te moje refleksje. Nie mam pojęcia czyjego serca dotkną i jakie czułe struny poruszą…

Dzisiejsza Ewangelia uświadamia mi po raz kolejny, że prostota jest moim atutem, jest naturalnością i świeżością, którą Pan Bóg może obrabiać i szlifować jak zechce 🙂 A ja ochoczo poddaję się Jego prowadzeniu 😍

To moje codzienne pisanie jest przede wszystkim olbrzymim wyzwaniem dla mnie samej, bo czasem naprawdę resztką sił, przygnieciona fizycznością, wątpliwościami i zniechęceniami, siadam do rozważań, by być wierną postanowieniom i natchnieniom Bożego Ducha. Jednak umocniona Słowem “Starczy ci Mojej łaski”, ufam, że Pan Bóg posłuży się moją prostotą, moim zmęczeniem i różnego rodzaju ograniczeniami, by dodać innym odwagi i rozmiłować ich w SŁOWIE, które jest ŻYCIEM.

Poproszona o pomoc, modlitwę, czy poradę , zawsze zadaję sobie pytanie – Panie kimże ja jestem, byś zapraszał mnie do takich wieeeeelkich rzeczy? Wiem jednak, że sama z siebie nic nie mogę, więc w posłuszeństwie natchnieniom Bożego Ducha, staram się słuchać i przekazywać to, co rodzi się w moim sercu na modlitwie i kontemplacji krzyża Chrystusa. Czuję nieustanną opiekę Najświętszej Panienki i jestem przekonana, że to dzięki modlitwie różańcowej tak bardzo przybliżam się (bo to nieustannie trwa) i ciągle odkrywam na nowo Bożą Obecność w mojej trudnej, a jakże zwyczajnej codzienności.

Wielka radość jest w moim sercu, ale też świadomość stałego bycia w drodze i ciągłej gotowości do współpracy z Bożą łaską.

Jak dobrze być prostaczkiem 😀 oprzeć się w stu procentach na Bożej Miłości 😍 rzucić się w Miłosierne Ramiona Ojca, i mieć pewność, że to jest najlepsza, najprawdziwsza i jedyna DROGA do wieczności!

Amen!?

Dobrego dnia 🌞 Basia Kumor ❤️+