O co proszę? O żywą więź z Jezusem i zaufanie Mu pośród codziennych spraw.
Kontemplując scenę opisaną przez Jana, będę towarzyszył Jezusowi, który opuszcza dom rodzinny i rozpoczyna swoją misję wśród ludzi. Razem z Jezusem i Maryją chcę uczestniczyć w wydarzeniu w Kanie Galilejskiej. Wejdę w atmosferę wesela (ww. 1-2).
Popatrzę na zatroskanie Maryi z powodu braku wina i posłucham, jak rozmawia z Synem. Maryja potrafi zwykłe wydarzenia życia odnosić do Jezusa. Rozmawia z Nim o codziennych sprawach, z wiarą prosi o pomoc (ww. 3-4).
Co mogę powiedzieć o przeżywaniu mojej codzienności z Jezusem? Czy zapraszam Go w moje codzienne „wesela” i troski? Czy radzę się i pytam Go o zdanie w chwilach wyborów i bezradności?
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (w. 5). Jakie uczucia wywołują we mnie słowa Maryi? Czy stać mnie w tej chwili na spełnienie wszystkiego, czego zapragnąłby ode mnie Jezus?
Będę się przyglądał sługom, którzy wypełniają każde słowo Jezusa: „Napełnili stągwie aż po brzegi”. Czy potrafiłbym podjąć każde wezwanie Jezusa? Jakich żądań bałbym się usłyszeć? Wypowiem to szczerze przed Jezusem.
Powiem szczerze Jezusowi o moich oporach wewnętrznych, które utrudniają mi przyjmowanie na co dzień Jego woli. Czego dotyczą moje opory? Zwierzę się z nich także Maryi i poproszę, by pomogła mi je pokonywać. Będę w sercu wzywał: „Maryjo, pomóż mi ufać Jezusowi tak jak Ty”.
Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator