Moje usta będą głosiły Twoją sprawiedliwość i przez cały dzień Twoją pomoc. Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości i do tej chwili głoszę Twoje cuda. Ps 71, 15ab. 17

Dzisiaj jesteście małym płomykiem, ale dzięki łasce Bożej możecie się stać płonącą pochodnią, niosącą światło Ewangelii i ciepło waszej wzajemnej miłości i przyjaźni wszystkim rodakom. św. Jan Paweł II

Zbyt często koncentrujemy się na naszych brakach i potrzebach. Zbyt często traktujemy Boga jako kogoś, kto ma tylko dawać, kto ma słuchać i wysłuchiwać, kto powinien się troszczyć, bo tak obiecał.

Może trzeba by zacząć dziękować Bogu za drobiazgi, za te małe cuda, którymi w wielkiej swej hojności nieustannie nas obdarza, a które być może nam spowszedniały, bo cóż nadzwyczajnego w tym, że dzisiaj wolna niedziela, że będziemy mogli zjeść smaczny obiad, może wyjść na spacer albo poczytać dobrą książkę, spędzić czas z bliskimi lub porozmawiać dłużej przez telefon nie patrząc cały czas na zegarek, bo już jesteśmy spóźnieni… No tak – to po prostu, zwyczajnie samo się dzieje 😉

Skup się dzisiaj na Bożej Miłości. Zachwyć się i przytul do Miłosiernego Serca Jezusa, dziękując za życie, za każdy oddech, za swoje sukcesy i za te gorsze momenty, które mają Ci przypominać, że Bóg kocha Cię bezwarunkowo 💖

Trwaj w tym zachwycie! Choćby burza wokół szalała, choćby mówili, żeś niemodny, zacofany i nazbyt religijny, Ty wytrwale stój pod sztandarem i Krzyżem Chrystusa – symbolem życia, miłości i zwycięstwa! Z Maryją, najbezpieczniejszą Przystanią i najdoskonalszą Pośredniczką wszelkich łask.

Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: największa z nich jednak jest miłość. 1Kor 13, 13

Przecudnej niedzieli, pełnej Bożej Obecności i miłości, pełnej małych – wielkich cudów 💖+

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Lekarz przyszedł do nas, aby nas uzdrowić: nasz Pan, Jezus Chrystus. Znalazł ślepotę w naszych sercach i obiecał światło, którego: “ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć” (1 Kor 2,9).

Pokora Jezusa Chrystusa jest lekarstwem na twoją pychę. Nie kpij sobie z tego, który zapewnia ci uzdrowienie, bądź pokorny – dla ciebie Bóg stał się pokornym. Wiedział bowiem, że lekarstwo pokory cię uzdrowi, ponieważ On zna dobrze twoją chorobę i wie, jak ją uleczyć. Podczas gdy ty nie mogłeś iść do lekarza, lekarz we własnej osobie przyszedł do ciebie… Przychodzi ci z pomocą, wie, czego potrzebujesz.

Bóg przyszedł w uniżeniu, aby człowiek mógł go właśnie naśladować. Gdyby pozostał nad tobą, jakbyś mógł brać z Niego przykład? A nie naśladując, jak mógłbyś zastać uzdrowiony? On przyszedł w uniżeniu, ponieważ znał rodzaj lekarstwa, które miał ci zaaplikować: nieco gorzkie, to prawda, ale zbawcze. A ty nie ustajesz w kpieniu sobie z Tego, który podaje ci kielich i mówisz sobie: “Co to za rodzaj Boga? Urodził się, cierpiał, został okryty plwocinami, ukoronowany cierniem, przybity do krzyża!” O nieszczęsna duszo! Widzisz pokorę twojego lekarza, a nie widzisz raka twej pychy i dlatego pokora ci się nie podoba…

Często zdarza się, że chorzy psychicznie zaczynają bić swoich lekarzy. W takim przypadku miłosierny lekarz nie tylko się nie gniewa na tego, który go uderzył, ale próbuje go leczyć… Nasz lekarz nie bał się śmierci z rąk chorych dotkniętych szaleństwem: ze swojej własnej śmierci zrobił lekarstwo dla nich. Bowiem umarł i zmartwychwstał.

Źródło: Kazanie Dolbeau 61, 14-18

O co proszę? O wierność Jezusowi i Ewangelii w chwilach doświadczeń i próby.

Zwrócę uwagę na to, że Jezus rozpoczyna swoją działalność publiczną od przegranej. Oto pierwszy obraz Jezusa: Jezus ponoszący porażkę, niesłuchany, niechciany, wyrzucony z miasta. Będę kontemplował i podziwiał Jezusa, który w dramatycznej sytuacji zachowuje absolutną wolność i nie cofa się przed głoszeniem Ewangelii bez sukcesu (ww. 28-30).

Czy potrafię opowiedzieć się za słabym Jezusem? Czy potrafię publicznie przyznawać się do mało popularnej Ewangelii? Jak zachowuję się wówczas, gdy wyczuwam, że moje ewangeliczne wartości są pogardzane i wyśmiewane? Zwierzę się Jezusowi z moich wątpliwości i słabości.

Zwrócę uwagę na fakt, że na początku „oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione” (w. 20). Miał wielu wielbicieli. Jezus znajduje się pod presją oczekiwań słuchaczy, stoi wobec pokusy dostosowania się do ich pragnień i potrzeb.

Tymczasem przemawia z pełną wolnością i skłania ludzi do zmiany myślenia. Mają dostosować życie do Ewangelii, a nie odwrotnie. Czy potrafię słuchać prawdy Ewangelii w całkowitej wolności? Czy nie unikam słów, wyzwań Jezusa, które żądają zmiany mojego myślenia, rezygnacji ze złych pragnień, zmiany postawy życia?

Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator