Mk 2, 23-28

Wzrusza mnie miłość Jezusa… Po raz kolejny pokazuje nam, jak bardzo nas kocha i jak ważne są dla Niego nasze najdrobniejsze potrzeby.

Boża miłość nie boi się ryzyka ani niepopularnych decyzji, nie zważa na trudności – nakazy, zakazy czy krytykę, ale zawsze pragnie dobra człowieka. Niestety zbyt często jest niedoceniana, spłycana, opacznie rozumiana czy też celowo wystawiana na próbę, bo przecież i współcześnie nie brakuje faryzeuszy, którzy wszędzie węszą podstęp i nadużycie.

Jak ja dzisiaj zachowuję się wobec niedoli drugiego człowieka? Jakie jest moje podejście do różnego rodzaju potrzeb i głodów, które doświadczają moich bliskich, znajomych czy zupełnie przypadkowo spotkanych ludzi?

Panie Jezu, proszę Cię o miłosierne oczy, o otwarte, czyste i szczere serce, zapatrzone w Ciebie, czerpiące siłę z Twojej miłości i dobroci. Proszę, abym nigdy nie stała obojętnie wobec żadnej krzywdy, cierpienia, niedostatku czy nieprawości, pamiętając, że to Ty jesteś Panem mojego tu i teraz, i mojej wieczności.

Dobrego wieczoru i błogosławionej nocy 💖+

«To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu». Mk 2, 27-28

Człowiekowi koniecznie potrzebne jest miłujące spojrzenie Chrystusa. Może najbardziej w chwili doświadczenia, upokorzenia, prześladowania, klęski – wtedy gdy nasze człowieczeństwo zostaje jakby przekreślone w oczach ludzkich, znieważone i podeptane – wtedy świadomość tego, że (…) Chrystus miłuje każdego i zawsze, (…) pozwala nam przetrwać. św. Jan Paweł II

Niby takie proste, a jednocześnie niezmiernie trudne i niewygodne dla wielu…

Nie jestem teologiem. Nie znam się na przepisach prawa kościelnego. Właściwie to nie znam się chyba na żadnych przepisach 🤭 co najwyżej ruchu drogowego, bo w końcu już ponad 27 jestem kierowcą 😊 ale do rzeczy – nie trzeba znać kodeksów, paragrafów, ustaw czy regulaminów by być dobrym człowiekiem, by kierować się sercem.

Mówią, że jak masz miękkie serce, to musisz mieć twardą tylną część ciała ( że tak to ładnie ujmę 😉 ). Może jest w tym stwierdzeniu ciut prawdy, bo niestety są tacy ludzie, którzy perfidnie wykorzystują i żerują na ludzkiej dobroci. I choć sama doświadczyłam takich zachowań , to pragnę wierzyć, że to jednak znikoma część społeczeństwa.

Myślę, że wystarczy nam prawdziwie postawić na pierwszym miejscu Pana Boga, a wtedy wszystko będzie poukładane, choć może nie tak proste jak by się po ludzku chciało.

Panie Jezu, mój Przyjacielu, mój Zbawicielu, Obrońco mego życia, Ty jesteś moim jedynym Panem! Na zawsze! I tylko to jest ważne bym odnajdywała Twoją ukochaną twarz, w ludziach, do których mnie posyłasz, w codzienności, która nie jest moim wymarzonym życiem, ale jest ŻYCIEM, które Ty dla mnie wymarzyłeś…

Kocham Cię mój Boże…💖

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

„To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu”… Na początku prawo szabatu miało wysokie znaczenie: uczyło Żydów łagodności i dobroci względem bliskich; umacniało w wierze w dobroć i opatrzność Boga-Stwórcy… Kiedy Bóg ofiarował im prawo szabatu, to dał im do zrozumienia, że pragnie jedynie, aby powstrzymali się od wszelkiego zła: „Nie będziecie wtedy wykonywać żadnej pracy, z wyjątkiem dzieł dotyczących duszy” (Wj 12,16 LXX). Tego świętego dnia pracowano w świątyni więcej niż zazwyczaj… W ten sposób Prawo przygotowywało światło pełnej prawdy (por. Kol 2,17).

Czyżby Chrystus usunął tak pożyteczne prawo? Wcale nie: On je bardziej rozszerzył… Nie był już potrzebny ten sposób nauczania, że Bóg jest Stworzycielem wszystkiego, co istnieje, ani kształtowanie do łagodności wobec innych, skoro zostali już zaproszeni do naśladowania miłości Bożej wobec ludzi według tego słowa: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36). Nie było potrzeby ustanowienia świątecznego dnia dla tych, których całe życie powinno być świętem. Jak pisze św. Paweł: „Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz przaśnego chleba czystości i prawdy” (1Kor 5,8)… Jaka potrzeba prawa szabatu dla chrześcijanina, który spędza swoje życie w nieustannym świętowaniu i ciągle myśli o niebie? Tak, bracia, świętujmy ten nieustanny, boski szabat.

Źródło: Homilie do Ewangelii św. Mateusza, nr 39 (© Evangelizo.org)

Autor: Leon XIII, papież od 1878 do 1903

Życie ciała, choć cenne i upragnione, nie jest ostatecznym celem naszej egzystencji. Jest ona drogą i środkiem, aby dotrzeć, poprzez poznanie prawdy i miłość dobra, do doskonałości życia duszy. Dusza nosi wyryty w sobie obraz i podobieństwo Boga (Rdz 1,26). W niej przebywa ta zwierzchność, którą został obdarowany człowiek, kiedy otrzymał rozkaz poddania natury i ujarzmienia ziemi i morza (Rdz 1,28)… Z tego punktu widzenia, wszyscy ludzie są równi; nie ma różnicy między bogatym a biednym, panem a sługą, księciem a poddanym: „Jeden jest bowiem Pan wszystkich” (Rz 10,12).

Nikomu nie wolno gwałcić bezkarnie tej godności człowieka, którą sam Bóg darzy wielką czcią, ani stać na przeszkodzie człowiekowi w drodze do tej doskonałości, którą jest życie wieczne w niebie…

Z tego bierze się potrzeba wypoczynku i przerwanie pracy w dniu Pańskim. Zresztą, wypoczynek nie może być rozumiany jako część jałowej bezczynności, lub jeszcze mniej jako brak zajęcia, który powoduje rozpustę i trwoni zapłatę, ale jako wypoczynek uświęcony religią… Taki jest przede wszystkim charakter i powód tego wypoczynku siódmego dnia, z którego Bóg uczynił jeden z głównych przepisów Prawa: „Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić” (Wj 20,8), i czego sam dał przykład przez ten tajemniczy spoczynek, podjęty po stworzeniu człowieka: „odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie” (Gn 2,2).

Źródło: Encyklika “Rerum novarum”, 32 (© Copyright – Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Baldwin z Ford (? – ok. 1191), opat cysterski, następnie biskup

To, co stanowi prawdziwą szczęśliwość, to święty wypoczynek i święte spełnienie, których szabat i manna są symbolami. Obdarzywszy swój lud spoczynkiem i sytością poprzez szabat i mannę, zapowiadające błogosławieństwo dla posłusznych, Pan zarzuca mu nieposłuszeństwo, które może grozić utratą upragnionych dóbr: „Jakże długo jeszcze będziecie się wzbraniali zachowywać moje nakazy i moje prawa?” (Wj 16,28)… Po tym pytaniu Mojżesz skłania swych braci do uszanowania dóbr Bożych: „Patrzcie! Pan nakazał wam szabat i dlatego w szóstym dniu dał wam pokarm na dwa dni”. To ostrzeżenie oznacza, że Bóg da swoim wybranym wypoczynek od ich trudu i pociechy w życiu teraźniejszym, jak i w przyszłym.

Ale co więcej, dwie drogi życia są nam tu sugerowane: życie aktywne, w którym trzeba pracować i życie kontemplatywne, na które pracujemy i które spędzimy jedynie na kontemplacji Boga. Życie kontemplatywne, mimo tego, że należy przede wszystkim do przyszłego świata, powinno jednak być obecne w tym życiu, poprzez święty spoczynek szabatu. Na ten temat Mojżesz powiedział: „Każdy przeto z was pozostanie w domu! W dniu siódmym żaden z was niech nie opuszcza swego miejsca zamieszkania”. To znaczy: „Niech każdy wypocznie w swoim domu i nie wychodzi pracować w dniu szabatu”. Uczy nas to, że w czasie kontemplacji powinniśmy zostać u siebie, nie wychodzić, kierowani zabronionymi pragnieniami, ale zgromadzić wszystkie nasze zamiary, „w czystości serca” (jak mówi św. Benedykt), aby myśleć o Bogu jedynym i kochać tylko Jego.

Źródło: Sakrament ołtarza 3, 2 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O wewnętrzną siłę w podchodzeniu do wszystkiego z dobrocią.

Moją medytację rozpocznę od przywołania obrazu opisanego przez Marka. Zobaczę uczniów, którzy wędrują z Jezusem przez pola (w. 23). Są głodni. Jezus, który potrafi dokonywać cudu rozmnożenia chleba, pozwala, aby doświadczali także jego braku.

Jezus zaprasza mnie, abym był z Nim. Nie obiecuje mi, że nie będę doświadczał ludzkiej biedy. On sam wybrał życie po ludzku skromne i pełne niedostatku.

Co dzisiaj jest moim największym głodem, niedostatkiem? Zwrócę uwagę na moje psychiczne i duchowe przeżycia, które mi towarzyszą w doświadczeniu braków? Czy potrafię rozmawiać o tym z Jezusem?

Wsłucham się w rozmowę Jezusa z faryzeuszami (w. 24-26). Zwrócę uwagę na ogromną różnicę w podejściu do ludzkich potrzeb. Faryzeusze patrzą na nie przez literę prawa i osądzają człowieka. Jezus odwołuje się do miłości i broni bliźniego.

Jezus przywołuje historię z życia Dawida, aby przypomnieć, że Jego Ojciec jest Bogiem biednych i głodnych, i że zawsze znajdą opiekę w Jego domu (w. 26). Także prawo ustanowił po to, aby broniło człowieka w jego biedzie.

Co mogę powiedzieć o moim podejściu do Bożego prawa? Czy wierzę, że w każdym przykazaniu, które Bóg ustanowił w Kościele, broni On mojego szczęśliwego życia? Czy moje podejście do Bożego prawa rozwija we mnie miłość do siebie i innych?

Jezus jest panem prawa (w. 27). Jeśli przylgnę do Niego i będę nasycał się Jego miłością, łatwiej mi będzie kierować się we wszystkim dobrocią. Zbliżę się do Niego i przytulę się do Jego serca. Będę powtarzał akt miłości: „Jezu, daj mi serce i oczy pełne dobroci!”.

Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator