Mt 2, 1-12

Z mojego archiwum 

Trzej Mędrcy są pięknym przykładem do naśladowania. W prostocie, szczerości i silnej wierze podążają za gwiazdą, jak za najbardziej kompetentnym przewodnikiem. Idą spotkać Mesjasza i oddać Jemu pokłon, idą znaleźć Boga, bezinteresowni w swoim poszukiwaniu. Idą nacieszyć się Nim i obdarować, nie dlatego że czegoś oczekują, ale dlatego że czują taką potrzebę. Kiedy Go znaleźli i rozpoznali, kiedy Bóg-Dziecię rozradował i pokrzepił ich serca, nie mogą Go zdradzić i wyrzec się tej Najwyższej Miłości.

Co ty masz do ofiarowania swojemu Bogu? Jakie bezcenne dary możesz złożyć u stóp Dzieciątka, bezinteresownie a nie „jak trwoga to do Boga”?
Niech twoim złotem będzie gorliwa i bezkompromisowa miłość, oddanie Bogu swojego serca, aby On przemieniał i uzdalniał je do jeszcze pełniejszej miłości Boga w każdym spotkanym człowieku. Niech twoim kadzidłem będzie modlitwa w zachwycie, zafascynowaniu i codziennym odkrywaniu Boga, którym nigdy się nie znudzisz i nigdy nie będziesz w stanie pojąć ani zrozumieć. Niech twoją mirrą będzie trud dnia powszedniego, troski, smutek i cierpienie, może osamotnienie, poczucie niedoskonałości, niespełnienia, grzechu…

Bóg przyjmie wszystko to, co w tym momencie życia jesteś w stanie Mu ofiarować. I czeka na więcej, nie dlatego, że jest chytry i zachłanny, ale dlatego że wie, ile jeszcze możesz Jemu oddać.

Nie zrażaj się „Herodami”, których napotkasz na swojej drodze, którzy będą wyśmiewać twoje przywiązanie do Boga i przykazań, którzy może podstępem albo siłą będą chcieli przeciągnąć cię na „ciemną stronę mocy”. Zło bywa atrakcyjne, błyszczące i pociągające, pięknie ubrane czy opakowane. Bądź uważny, abyś nie dał się omamić i pod płaszczykiem pozornego dobra (aby poczuć się lepszym) nie dał się wplątać w jakieś dziwne akcje czy układy.

Idź w blasku gwiazdy – szukaj jej, to światło nigdy cię nie zwiedzie. To może być ktoś, kto opowie ci o Jezusie, to może wspólnota, która rozbudzi w tobie głębsze poznanie Boga. Szukaj!

Dziękuję Ci Boże za każdego spotkanego człowieka, który przybliża mnie do Ciebie. Dziękuję za każdy znak Twojej Obecności, który pozwalasz mi rozpoznawać i odczytywać.

Bądź uwielbiony mój Boże!

Błogosławionego wieczoru  ❤️+

Powstań! Świeć, Jeruzalem, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą. Iz 60, 1-2

Pamięć o przeszłości oznacza zaangażowanie w przyszłość. św. Jan Paweł II

To co za nami można różnie nazywać – można ubolewać nad trudnymi doświadczeniami i czasem jaki się zmarnowała, ale mozna też cieszyć się z pięknych chwil. Te radosne – wiadomo, budują i unoszą “ku górze”, lecz te przykre, zagmatwane i często traumatyczne przeżycia, przemieniają zwykle nieodwracalnie, upośledzając, okaleczając wnętrze człowieka i jego relacje z otoczeniem.

Kiedy moja wiara zaczęła się rozpalać, często pytałam (i wciąż pytam) naszego Boga, czemu tak długo byłam letnia, obojętna, jakby z boku, czemu tylu niewłaściwych wyborów dokonałam, czemu musiałam doświadczyć tak trudnych i bolesnych chwil, zanim znalazłam prawdziwą Światłość? I za każdym razem przychodzi odpowiedź – “Bo cię kocham”… wymiękam…

Oczywiście, że czasu nie da się cofnąć i trzeba ponosić konsekwencje swoich wyborów czy trudnych doświadczeń, ale od kiedy tak naprawdę uświadomiłam sobie, że Pan Bóg nie potępia człowieka, tylko jego zły czyn, który przebaczy, jeśli delikwent wyrazi skruchę – jest nadzieja dla KAŻDEGO!

Zatem umiłowane Boże dzieci 😍 wychodzimy z mroku, bo oto prawdziwa ŚWIATŁOŚĆ jaśnieje dla każdego z nas 😇 Spieszmy razem z Mędrcami (czy kogo tam zgarniemy po drodze 😉) by oddać cześć Panu Jezusowi, pokłonić się Jego Mamie, Najświętszej Panience i św. Józefowi o Przeczystym Sercu!

Jeszcze WSZYSTKO może być inaczej, jeszcze wszystko może być piękniej i radośniej, bo w Bożej Obecności!

Błogosławionego świętowania dnia Objawienia Pańskiego 🙏😇 ❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

W uroczyste święto Objawienia Pańskiego, na wzór podarków króli, Gertruda ofiarowała Bogu jako mirrę ciało Chrystusa z jego wszystkimi cierpieniami i męką, dzięki której chciała wymazać, na chwałę Bożą, grzechy wszystkich, do Adama aż do ostatniego z ludzi. Podobnie, na miejsce kadzidła — duszę Chrystusa, pełną pobożności, ze wszelkimi aktami życia duchowego, aby zaradzić zaniedbaniom całego wszechświata. I jeszcze zamiast złota Gertruda ofiarowała najdoskonalszą boskość Chrystusa, z jej rozkoszami, aby zaradzić brakom wszelkich stworzeń. Pan Jezus pojawił się jej, przedstawiający tę ofiarę jako cenny podarek dla rozkosznej Trójcy. A podczas gdy widziano Go, przechodzącego przez niebo, jeśli można tak powiedzieć, cały dwór niebieski zdawał się zginać kolana z szacunku dla tej ofiary…

Przypomniała sobie wówczas, że niektóre osoby, w poczuciu pokory, prosiły ją, by ofiarowała Bogu, zamiast nich i na pamiątkę darów króli, małe modlitwy, które kierowały do Pana jeszcze przed tym świętem. Spełniając te prośby z wielką pobożnością, Pan Jezus pojawił się jej na nowo, niosąc przez całe niebo tę drugą ofiarę, aby ją przedstawić Bogu Ojcu. I cała armia niebieska biegła przed Nim i śpiewała chwałę tej ofiary, jakby to były cudowne podarki.

Zrozumiała przez to, że jeśli ktoś ofiaruje Bogu swoje modlitwy lub inne wysiłki, całe zgromadzenia nieba przyklaskuje temu, jako podarkom miłym Bogu. Ale jeśli ktoś nie tylko przynosi swój, lecz dorzuca do swoich dzieł te najdoskonalsze Syna Bożego, święci otaczają tę ofiarę… takim szacunkiem, że nic godniejszego nie można znaleźć, poza jedyną i rozkoszną Trójcą.

Źródło: Herold, księga IV, SC 255 (©Evangelizo.org)

Autor: Św. Bruno z Segni (ok. 1045-1123), biskup

Prowadzeni przez gwiazdę, królowie, przychodzący ze Wschodu aż do Betlejem, weszli do domu, gdzie przebywała Dziewica Maryja z dzieciątkiem; otworzywszy swoje skarby, ofiarowali trzy prezenty Panu: złoto, kadzidło i mirrę, którymi wyznali prawdziwego Boga, prawdziwego człowieka i prawdziwego króla.

To są te dary, których Kościół nie przestaje ofiarować Bogu, swemu Zbawicielowi. Ofiaruje kadzidło, kiedy wyznaje i wierzy w Niego jako w prawdziwego Pana, stworzyciela wszechświata; ofiaruje mirrę, kiedy twierdzi, że przyjął nasze ciało, w którym zechciał cierpieć i umrzeć dla naszego zbawienia; ofiaruje złoto, kiedy nie waha się głosić, że króluje wiecznie z Ojcem i Duchem Świętym…

Ten dar może mieć inne znaczenie mistyczne. Według Salomona złoto oznacza niebieską mądrość: „Cenny skarb znajduje się w ustach mądrego” (por. Prz 21,20)… Według psalmisty kadzidło symbolizuje czystą modlitwę: „Niech moja modlitwa będzie stale przed Tobą jak kadzidło” (Ps 141,2). Bo jeśli nasza modlitwa jest czysta, to wydaje w stronę Boga czystszy zapach niż dym kadzidła; a podobnie jak ten dym wznosi się do nieba, tak też nasza modlitwa kieruje się do Pana. Mirra symbolizuje umartwienie naszego ciała. Ofiarujemy zatem złoto Panu, kiedy jaśniejemy przed Nim światłem mądrości niebieskiej… Ofiarujemy Mu kadzidło, kiedy wznosimy do Niego czystą modlitwę. I mirrę, kiedy, przez powstrzymanie się, „ukrzyżowawszy ciało z jego namiętnościami i pożądaniami” (Ga 5,24), niesiemy nasz krzyż za Jezusem.

Źródło: Pierwsze kazanie na Trzech Króli (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie doświadczenie obecności Jezusa w prostych wydarzeniach dnia.

Przyłączę się do Mędrców ze Wschodu, którzy ryzykują trudną podróż w nieznane strony, aby odnaleźć nowo narodzonego Króla. Będę podziwiał ich pragnienie spotkania z Jezusem, którego jeszcze nie znają. Pytają o Jezusa… (ww. 1-2).

Przypomnę sobie sytuacje, kiedy budziły się we mnie silne pragnienia poznania i spotkania Jezusa. Jak na nie odpowiadałem? Co mogę powiedzieć o moim szukaniu Jezusa?

Mędrcy odnajdują Jezusa, ponieważ wytrwale idą za prowadzącą ich gwiazdą. Rozeznają znak dany im z nieba (ww. 2.10). Czy w swoim życiu dostrzegam jakieś szczególne znaki Bożego działania?

Jakie znaki łaski dostrzegłem w ostatnim czasie? Czy rozeznaję je na modlitwie, w kierownictwie duchowym? W jaki sposób na nie odpowiadam?

Zwrócę uwagę na przerażenie Heroda. Niepokoi go wiadomość o Jezusie. Lęk przeszkadza mu odczytać znaki i słowa Mędrców. Jezusa postrzega jako zagrożenie. Chce się Go pozbyć (ww. 3-9).

Będę prosił Boga, aby ustrzegł mnie od „grzechu Heroda”, od niepokoju serca i od lęku, który może zamykać mnie na Jezusa. Jakie lęki i niepokoje chciałbym Mu najbardziej oddać?

Stanę pośród Mędrców, którzy znaleźli Jezusa. Zwrócę uwagę na ich radość. Będę podziwiał ich wiarę: w bezbronnym niemowlęciu odnalezionym w stajni rozpoznają Zbawiciela świata (w. 11).

Będę w sercu powtarzał prostą modlitwę Jezusową: „Jezu, naucz mnie dostrzegać Cię w prostej codzienności”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator