Dzień 2 *17 marca (niedziela)*

Modlimy się o nadzieję na lepsze jutro, o pojednanie narodu w duchu miłości… Zło dobrem zwyciężaj. (bł. ks. Jerzy Popiełuszko)

Intencja: Módlmy się o pojednanie narodowe, mądrość dla rządzących i solidarność społeczną.

• Ojcze nasz…

• Zdrowaś Maryjo…

• Dowolna modlitwa za Ojczyznę (sugerowana modlitwa za Ojczyznę ks. Piotra Skargi SJ):

Boże, Rządco i Panie narodów, z ręki i karności Twojej racz nas nie wypuszczać, a za przyczyną Najświętszej Panny, Królowej naszej, błogosław Ojczyźnie naszej, by Tobie zawsze wierna, chwałę przynosiła Imieniu Twemu a syny swe wiodła ku szczęśliwości. Wszechmogący wieczny Boże, spuść nam szeroką i głęboką miłość ku braciom i najmilszej Matce, Ojczyźnie naszej, byśmy jej i ludowi Twemu, swoich pożytków zapomniawszy, mogli służyć uczciwie. Ześlij Ducha Świętego na sługi Twoje, rządy kraju naszego sprawujące, by wedle woli Twojej ludem sobie powierzonym mądrze i sprawiedliwie zdołali kierować. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Święty Andrzeju Bobolo, módl się za nami.

Błogosławiony Jerzy Popiełuszko, módl się za nami.

Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. J 12, 25-26

Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie, czy zawód, niech myśl Wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność. św. Jan Paweł II

Cierpienie jest wpisane w ludzkie życie, choć tak trudno to zrozumieć, skoro mamy za Ojca DOBREGO Boga. Jezus, Syn Boży tak wiele wycierpiał za mnie, za Ciebie, bez słowa skargi, a ogromu tego cierpienia NIKT nie jest w stanie sobie wyobrazić a co dopiero udźwignąć…

Dziękuję Ci, mój Boże za każdą łzę, za każdy trud, za każde cierpienie i niezrozumienie, które przybliża mnie do Ciebie. Dzięki Ci, mój Boże, że mogę tak służyć Tobie – niby niewiele robię, niby nic to nie znaczy w oczach świata, ale Twoje oczy patrzą inaczej, ale Twoja ocena, Twoja miara jest zupełnie inna niż nasze ludzkie postrzeganie.

Kocham swoje życie, bo wiem dzięki Komu żyję, bo wiem Kto jest Dawcą mojego życia. I chociaż każdy dzień przybliża mnie do końca ziemskiego życia, to PRAWDZIWE życie dopiero się zacznie, kiedy po ludzku nastąpi koniec. Może nazwiecie mnie szaloną 😉 a ja z utęsknieniem czekam na ten moment – choć pewnie w moim niedbalstwie i roztargnieniu nigdy nie zdołam należycie przygotować na wieczność…

Więc póki co, służę jak potrafię i idę za moim Mistrzem, zapierając się siebie, co z każdym kolejnym dniem wymaga coraz większego wysiłku… No cóż, droga krzyżowa trwa…. lecz już niebawem zabłyśnie chwała PORANKA ZMARTWYCHWSTANIA!

Trwajmy Kochani w wierności naszemu Bogu, by żadne utrapienie, żadna choroba i ograniczenie, nie zdołały nas odłączyć od Bożej miłości, ani ograbić z darów jakimi codziennie nasz Bóg nas obdarza.

Pięknej, błogosławionej niedzieli ❤+

Autor: Bł. Kolumban Marmion (1858-1923), opat

Chrystus powiedział: „Gdy zostanę wywyższony nad ziemię, na krzyżu, będę mieć moc, by przyciągnąć do siebie tych, którzy we mnie wierzą” (por. J 12,32).

„Ci, którzy spojrzeli na miedzianego węża, na pustyni, zostali uzdrowieni. Podobnie też ci, którzy na mnie patrzą z wiarą, będą, pomimo wszystkich swoich grzechów, pomimo zranień i bycia niegodnymi, przyciągnięci do mnie, a ja ich wywyższę aż do nieba. Ja, który jestem Bogiem, zgodziłem się z miłości do Was, by zawisnąć na krzyżu jak złoczyńca. W zamian za to upokorzenie, mam jednak moc wynieść aż do wspaniałości niebieskich, z których zstąpiłem, wszystkich, którzy we mnie wierzą. Przyszedłem z nieba i tam powrócę, ale zabiorę ze sobą tych, którzy w mojej łasce pokładają nadzieję. Łaska ta jest tak potężna, że może Was ze mną zjednoczyć i to tak nierozerwalnie, że nikt nie zdoła wyrwać z moich rąk tych, których dał mi Ojciec, i których ja, przez czyste miłosierdzie, odkupiłem za cenę własnej krwi” (por. J 10,29).

Jakaż to pełna pocieszenia perspektywa dla pokornej duszy, że pewnego dnia, dzięki zasługom Jezusa, będzie uczestniczyć w Jego wywyższeniu! Święty Paweł mówi nam pięknie o tym największym wywyższeniu Naszego Pana, które było wynagrodzeniem za Jego uniżenie (por. Flp 2,7–9). To właśnie z powodu swojego uniżenia, Jezus został wywyższony; ponieważ zniżył się aż do cierpienia zniewag złoczyńców z szubienicy, Bóg wywyższył Jego imię aż po niebiosa. Od tej chwili nie ma już innego imienia poza Jego imieniem, dzięki któremu ludzie będą zbawieni. Jego imię jest jedyne, Jego chwała jest wspaniała. Potężne jest władania Boga-Człowieka, który zasiada po prawicy Ojca w wspaniałościach niebieskich. […] A ten nieporównywalny triumf jest owocem niezmierzonej pokory.

Źródło: Pokora (Le Christ Idéal du Moine, éd. DDB, 1936 ; p. 331-332 ; rev.)

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Wasza wiara rozpoznaje, co to za ziarno pszenicy, które wpadło w ziemię i tam umiera, zanim wyda obfity plon. Mieszka w waszej duszy, żaden chrześcijanin nie wątpi, że Chrystus mówił o sobie samym… Posłuchajcie mnie, święte ziarna pszenicy, które tu się znajdujecie, nie wątpię o tym…, lub raczej posłuchajcie przez mnie pierwszego ziarna pszenicy, które mówi wam: nie kochajcie waszego życia na tym świecie, nie kochajcie go, jeśli kochacie je naprawdę, bo jeśli go nie kochacie, to je uratujecie… „Ten, kto kocha swoje życie, traci je”.

Tak mówi ziarno, które wpadło w ziemię, Ten, który umarł, żeby wydać liczne owoce. Słuchaj Go, ponieważ to, co powiedział, On także to zrobił. Poucza nas, pokazuje nam drogę swoim przykładem. Chrystus bowiem nigdy nie żądał swego życia na tym świecie – przybył, żeby je stracić, wydać je za nas i odzyskać w wybranym czasie… : „Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję” (J 10,18).

W jaki sposób zatem, z taką mocą boską, mógł powiedzieć: „Teraz dusza moja doznała lęku”? Jak, z taką mocą, ten Człowiek-Bóg doznaje lęku, jeśli nie widzimy w tym obrazu naszej słabości? Kiedy mówi: „Mam moc oddać moje życie i mam moc je znów odzyskać”, Chrystus ukazuje się takim, jakim jest w samym sobie. Ale kiedy doznaje lęku w obliczu śmierci, Chrystus ukazuje się takim, jakim jest w tobie.

Źródło: Kazanie 305, Czwarte na święto świętego Wawrzyńca

O co proszę? O głęboką więź z Jezusem, zaufanie Mu i wierne kroczenie Jego drogami.

Na początku medytacji poproszę Jezusa, aby pomógł mi zbadać więź, jak mnie z Nim łączy. Dlaczego wierzę w Jezusa? Dlaczego idę za Nim?

„Panie, chcemy ujrzeć Jezusa” (w. 21). Zauważę, jak wielkie jest pragnienie Greków, którzy chcą zobaczyć Jezusa z bliska. Przywołam doświadczenie mojej pierwszej miłości, zauroczenie, radość, które mi wtedy towarzyszyły.

Jezus przygotowuje uczniów do swojej męki. Wsłucham się uważnie w słowa Jezusa o obumieraniu ziarna i o traceniu życia (ww. 24-25). Jakie odczucia budzą w moim sercu? Czego boję się w moim życiu utracić? Jakie przywiązania jeszcze we mnie nie obumarły?

„Gdzie ja jestem, tam będzie i mój sługa” (w. 26). Czy mogę dzisiaj powiedzieć, że poszedłbym za Jezusem wszędzie? W jakich sytuacjach jestem Mu najbardziej wierny, a w jakich niewierny? Przejdę z Jezusem wszystkie miejsca i sytuacje mojej wierności i niewierności. Oddam Mu siebie na nowo.

Zauważę, że Jezus – zapowiadając swoją mękę – przyznaje się do lęku (ww. 27-28). Nie chce jednak uciekać od godziny, którą przeznaczył Mu Ojciec. Wejdę z Jezusem w moje osobiste lęki. Będę Go prosił o wewnętrzną wolność od wszelkich lęków, które kuszą mnie do ucieczki.

Na krótko przed męką Jezus słyszy głos Ojca, który przypomina mu o Jego niepodzielnym panowaniu nad historią świata i moją osobistą (ww. 28-31). Nawet w chwilach największych doświadczeń nic nie wymyka się z Jego rąk. Moja wierność zostanie nagrodzona.

W modlitwie przed Jezusem ukrzyżowanym będę prosił, pomny na Jego obietnicę, aby przyciągnął mnie do siebie i na nowo rozmiłował w sobie i w Ojcu. Będę prosił, aby Duch Jezusa pomógł mi razem z Nim modlić się w sercu: „Abba, Ojcze, Tatusiu!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)