Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już dłuższy czas, rzekł do niego: «Czy chcesz wyzdrowieć?». Odpowiedział Mu chory: “Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody”. J 5, 6-7a

Kościół zawsze przypominał, że nie można budować szczęśliwej przyszłości społeczeństwa na ludzkiej biedzie, na krzywdzie człowieka, na cierpieniu brata. św. Jan Paweł II

Och, jakże chcielibyśmy dzisiaj usłyszeć takie pytanie Pana Jezusa… Jakże wielu z nas cierpi, współcierpi. Jakże wielu jest sparaliżowanych lękiem, bezradnością, niemocą wobec rzeczywistości, której zmienić się nie da…

O tak, Panie Jezu! Chcemy być uzdrowieni, chcemy być ocaleni, chcemy doświadczać mocy Twojej miłosiernej, uzdrawiającej, przemieniającej miłości! Chcemy przytulać się do Twego Serca i ogrzewać się w blasku Twojej niegasnącej miłości!

Skoro już się przytulasz, skoro już wiesz jak cudowny jest nasz Bóg, to podziel się tą radosną wieścią! Postaraj się zrobić dzisiaj COŚ dobrego dla drugiego człowieka. Może wystarczy zwykły uśmiech, może rozmowa, a może to czas na jakieś konkrety. Zechciej się zatrzymać nad ludzką niedolą i cierpieniem, zechciej zwrócić uwagę na tego, który w swej nieporadności, niezrozumieniu, opuszczeniu, paraliżu duchowym nijak nie będzie w stanie odwdzięczyć się Tobie – bo przecież nie to jest najważniejsze.

Dobry Boże, proszę Cię, abyś nieustannie pouczał mnie, jak patrzeć Twoimi oczami. Proszę Cię Tato, o miłosierne oczy, o wrażliwe serce, o ręce chętne i zawsze gotowe by spieszyć z pomocą. Maryjo, ucz mnie proszę Twej delikatności, wyrozumiałości i współczucia dla tych, co się gorzej mają. Jakże wielu ich wokół…

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata. Amen!

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Maksym z Turynu (? – ok. 420), biskup

Liczba czterdzieści, drodzy bracia, ma znaczenie symboliczne, związane z tajemnicą naszego zbawienia. Kiedy bowiem w pierwszym czasie złość ludzka ogarnęła powierzchnię ziemi, Bóg wylewał wody nieba przez czterdzieści dni i zalał całą ziemię wodami potopu (Rdz 7). Od tej epoki historia zbawienia była symbolicznie zapowiedziana: przez czterdzieści dni padał deszcz, aby oczyścić świat. Także teraz, podczas czterdziestu dni, miłosierdzie jest ofiarowane ludziom, aby się oczyścili. […]

Tak, potop jest symbolem chrztu; to, co się stało wtedy, dokonuje się także dzisiaj. Kiedy grzechy całej ziemi zniknęły, zatopione w głębi, świętość mogła wznieść się blisko nieba; oto co się dzieje także teraz w Kościele Chrystusowym. Niesiona wodami chrztu, wznosi się blisko nieba, przesądy i idole znikają, a na ziemi rozprzestrzenia się wiara, wytryskująca z arki Zbawiciela. To pewne, jesteśmy grzesznikami, a ten świat zostanie zniszczony. Tylko ci unikną ruiny, których arka pomieści zamkniętych w swoim łonie. Tą arką jest Kościół. Tak, ogłaszamy wam to, ten świat zatonie; to dlatego wzywamy was, was i wszystkich ludzi, abyście się schronili w tym sanktuarium.

Źródło: Kazanie na Wielki Post (© Evangelizo.org)

Autor: Ody Salomona (chrześcijański tekst po hebrajsku z początku 2 wieku)

Zaczerpnijcie wodę z żywego źródła Pana, które się dla was otwarło (por. Iz 12,3).

Kto jest spragniony, niech przyjdzie (Iz 55,1), przyjmijcie wodę, która gasi pragnienie.

Spocznijcie przy źródle Pana, ponieważ jest piękne i czyste; ono koi duszę.

Jego wody są słodsze od miodu, plaster pszczół nie może się z nim równać, ponieważ wypływa z usta Pana, z serca Pana bierze swe imię (por. J 7,38).

Płynie, odwieczne i niewidzialne; zanim się nie pojawiło, nikt go nie widział.

Błogosławieni, którzy się z niego napili i zaspokoili swoje pragnienie!

Źródło: Nr 30 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O doświadczenie mocy Jezusa w mojej słabości.

Wejdę z Jezusem do Jerozolimy (w. 1). Wyobrażę sobie miasto w czasie święta. Zgiełk, tłumy ludzi zmierzające do świątyni. Jezus wie, że w tym mieście będzie męczony i zabity. Będę rozmawiał z Jezusem o czekającej Go męce.

Jezus prowadzi mnie do sadzawki Betesda, gdzie leży mnóstwo chorych (ww. 2-3). Zawsze otaczał się cierpiącymi. Pragnie, abym był z Nim przy chorych. Zobaczę wśród nich moich bliskich i znajomych.

Będę rozmawiał z Jezusem o bliskich memu sercu i prosił, aby ukoił ich cierpienia i uleczył ich choroby. Kogo chciałbym Mu najbardziej powierzyć?

Zwrócę uwagę na Jezusa, który wśród mnóstwa chorych dostrzega sparaliżowanego (ww. 5-6). Wie, że cierpi od trzydziestu ośmiu lat i jest bardzo samotny. Usłyszę, jak z miłością pyta go: „Czy chcesz stać się zdrowym?” (ww. 6-7).

Jezus dostrzega również moje choroby, każdy mój życiowy paraliż. Zbliża się do mnie i pyta: „Czy chcesz być zdrowy?”. Czy wierzę, że może mnie uzdrowić z każdej niemocy, nawet z tej, która paraliżuje mnie od wielu lat? O co chciałbym Go prosić?

Zatrzymam się na scenie uzdrowienia (ww. 8-9). W jednym momencie znika cierpienie, które paraliżowało człowieka przez długie lata. Jezus objawia moc swojego słowa. Pomyślę, że właśnie to słowo zostawił mi w Biblii. Jest ono pełne mocy.

„Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło” (w. 14). Jezus uświadamia mi, że źródłem największego cierpienia jest grzech. Co mogę powiedzieć o moich rachunkach sumienia i spowiedziach? Będę prosił Jezusa: „Nie pozwól mi trwać w grzechu!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)