O co proszę? O Ducha wiary, abym nigdy nie zwątpił w miłość Ojca i Syna.

Zbliżę się do Jezusa, który rozmawia z Żydami. Wsłucham się w Jego pełne zatroskania słowa. Pragnie, aby Mu uwierzyli. Nie chce, aby ktokolwiek rozminął się ze Słowem zbawienia (ww. 31-32).

Przypomina im świadectwo Jana (w. 33), który pragnął jednego – spotkać ich z Mesjaszem. Świadczenie o tej prawdzie wypełniło całe jego życie. Czy jest we mnie pasja świadczenia o wartościach ewangelicznych? Czy sam nimi żyję?

„Mówię o tym, abyście byli zbawieni” (w. 34). Wyobrażę sobie spojrzenie Jezusa utkwione we mnie. Bardzo zależy Mu na moim zbawieniu. Czy Mu wierzę? Czy zależy mi na Jezusie?

Przywołam w myślach tych ludzi, którzy pokazali mi Jezusa, przekazali doświadczenie wiary. On mi ich dał. Pośle mi także innych. Mam jednak skupiać się na Jezusie, a nie na nich. Oni są jedynie „lampą”, która świeci krótko (w. 35).

Czy nie przywiązuję się do moich duchowych przewodników, polegając bardziej na nich niż na Jezusie? Czy nie przysłaniają mi Jego samego? Oddam ich z wdzięcznością Jezusowi.

„Badacie Pisma… a przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie” (ww. 39-40). Czy moje spotkania ze Słowem prowadzą mnie do żywych spotkań z Jezusem? Zaproszę Jezusa do tych miejsc życia, do których do tej pory Go nie dopuszczałem.

Jezus chce do głębi przejąć mnie prawdą, że przyszedł do mnie, bo posłał Go Ojciec (w. 36-39). Chce skłonić moje serce ku Ojcu. To jest Jego największe pragnienie. Wszystko, co czyni, aż po krzyż, mówi mi, jak bardzo kocha mnie Ojciec. Najbardziej cierpi wtedy, gdy Mu nie wierzę (ww. 38.43-47).

W serdecznej rozmowie z Jezusem powiem Mu o mojej potrzebie Ojca, o tęsknocie za Nim. Będę powtarzał: „Jezu, spraw, abym uwierzył w miłość Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *