Autor: Św. Jakub z Sarug (ok. 449-521), mnich i biskup syryjski

Mojżesz wypowiedział tajemnice, ale ich nie tłumaczył. Nie był rzeczywiście zbyt wymowny i nie potrafił jasno się wyrażać (Wj 4,10). Ta trudność wymowy została mu zachowana z zamiarem, by wszystkie jego przemowy pozostawały niewyjaśnione. Kiedy nasz Pan przyszedł, rozwiązał język Mojżesza i dzisiaj wszystkie jego słowa stały się wyraźne, bo jego język już się nie jąka, a jego mowy są przejrzyste jak dzień.

Aż do czasów naszego Pana jego słowo było zdrętwiałe, pozostawało bez wyjaśnienia, a wszystko, co zostało powiedziane na Jego temat, było niejasne. Ukryta tajemnica chowała się zarazem za jąkaniem i zasłoną (Wj 34,33; 2 Kor 3,14), dopóki nie nadeszła godzina jej ogłoszenia w biały dzień.

Mojżesz chciał ujrzeć Ojca (Wj 33,18), przeczuwał bowiem, że Syn przybędzie na ten świat jawnie. Wtedy Ojciec ukazał mu swoje drugie oblicze. Pragnął go w ten sposób pouczyć, że Syn objawi się pod postacią ludzką. Przedwieczny zaznaczył różnicę między obliczem a drugą stroną, aby Mojżesz poznał, że ziemia będzie kontemplować jego Syna pod postacią człowieka… To w Jego stronę spoglądał Mojżesz i to od Niego pochodził blask, którym jaśniało Jego oblicze (Wj 34,29). Blask Syna spoczywał na całości proroctwa… kiedy Mojżesz mówił, to On przemawiał przez jego usta, bo On jest Słowem, które inspiruje wszelkie słowa i proroctwa. Bez Niego nie może istnieć ani proroctwo, ani słowo, bo On jest pierwotnym źródłem proroctwa… Ale kiedy Ukrzyżowany, Oblubieniec, przybył, proroctwo odsłoniło swoją twarz i wydobyło głos wśród zgromadzenia. Syn Dziewicy uniósł zasłonę znad Hebrajczyków; wszystko stało się oczywiste, jasne i proste do zinterpretowania.

Źródło: Homilia o zakryciu twarzy przez Mojżesza (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *