O co proszę? O siłę woli i odwagę serca w kierowaniu się Ewangelią.

Wyobrażę sobie tłum ludzi, który słucha nauki Jezusa. Zauważają, że przemawia z wielką mocą, której nie spotykali u uczonych w Piśmie. Podziękuję Jezusowi za każde Jego słowo, które dawało mi moc w codzienności i było światłem w chwilach mojego zagubienia.

Wrócę do osobistych doświadczeń duchowych na modlitwie, w których słowo Boże przemówiło do mnie ze szczególną mocą. Odszukam tych fragmentów w Piśmie Świętym. Za które słowa chciałbym Jezusowi szczególnie podziękować?

„A Ja wam powiadam” (w. 39). Wszystko, co „powiedziano” i co „mówi się” dzisiaj powinienem oceniać w świetle Ewangelii Jezusa. Ona jest ostateczną normą życia, według której będę sądzony.

Zapytam o moje przywiązanie do Pisma Świętego. Jak często modlę się Słowem Bożym? Jakie znaczenie ma ono dla mojej codzienności? Co chciałbym zmienić, aby moja zażyłość ze Słowem Bożym się pogłębiała?

Zatrzymam się przez dłuższy czas nad każdym zdaniem Jezusa o prawie odwetu (ww. 38-42). Jakie uczucia budzi we mnie ewangeliczna nauka o odpowiadaniu dobrem na zło? Zwierzę się Jezusowi z moich myśli i odczuć. O co chciałbym Go prosić?

O co w ostatnim czasie byłem najczęściej proszony? Jak zwykle reagowałem? Przywołam na pamięć osobę z mojej rodziny, wspólnoty, która jest najbardziej potrzebująca? Jakie są moje relacje z tą osobą?

Wrócę jeszcze raz do rozważanego tekstu Ewangelii i przeczytam go w formie modlitewnej prośby. Poproszę Jezusa, aby pomógł mi przyjąć zwłaszcza te słowa, które budzą we mnie opór i niezrozumienie.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. Mt 10, 1

Na mocy otrzymanego chrztu każdy członek Ludu Bożego stał się uczniem-misjonarzem. Papież Franciszek “Evangelii Gaudium”

Niesamowite… Wiesz, że Ty i ja też jesteśmy posłani?!

Dzisiejsze Słowo ma tak silny przekaz, że trudno było zdecydować się na konkretny fragment 🙂

Tak bardzo doświadczam przynaglenia posłania, a jednocześnie mam świadomość swej małości, zupełnego nieprzygotowania… I chociaż bardzo się staram, wiem że tak niewiele mogę… ale będę robić chociaż to NIEWIELE z Bożą pomocą, bo przecież to moje niewiele dla kogoś może być otwarciem się na Bożą łaskę i prawdziwym doświadczaniem Bożej miłości! 💖

Tak! Nasze “niewiele” naprawdę może zmieniać rzeczywistość! Nie bój się świadczyć o swojej przynależności do Chrystusa. On tak bardzo potrzebuje naszych rąk i całej reszty, bo zabiegany, ale i zalękniony świat głodny jest czystej miłości, zainteresowania, uwagi i zwyczajnej ludzkiej życzliwości, choć niestety zbyt często nie potrafi nazwać swojego głodu.

Nie patrz, że ktoś godniejszy, mądrzejszy, starszy, bardziej wykształcony i doświadczony może Cię wyręczy. Sam zaświadcz – dzisiaj, tu i teraz! Następnego razu, kolejnej okazji może już nie być.

DZISIAJ jest potrzebne światu nasze świadectwo życia!

Oto jestem Panie! Poślij mnie!

Cudnej, błogosławionej niedzieli ❤️+

Autor: Sobór Watykański II

Żeby wypełnić wolę Ojca, Chrystus zapoczątkował Królestwo niebieskie na ziemi i objawił nam tajemnicę Ojca, a posłuszeństwem swym dokonał odkupienia. Kościół, czyli Królestwo Chrystusowe, już teraz obecne w tajemnicy, dzięki mocy Bożej rośnie w sposób widzialny w świecie. Znakiem tego początku i wzrastania jest krew i woda wypływające z otwartego boku Jezusa ukrzyżowanego (por. J 19,34), a zapowiedzią słowa Pana odnoszące się do Jego śmierci na krzyżu: „A ja, gdy wywyższony zostanę ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę” ( J 12,32 gr.)… Tajemnica Kościoła świętego ujawnia się w jego założeniu. Pan Jezus bowiem zapoczątkował Kościół swój głosząc radosną nowinę, a mianowicie nadejście Królestwa Bożego obiecanego od wieków w Piśmie: „Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże” (Mk 1,15, por. Mt 4,17). A Królestwo to zajaśniało ludziom w słowie, czynach i w obecności Chrystusa. Oto słowo Pana porównane jest do ziarna, które wsiewa się w rolę (Mk 4,14), ci, co słuchają go z wiarą i zaliczają się do małej trzódki Chrystusowej (Łk 12,32), otrzymali już samo Królestwo, własną mocą kiełkuje następnie ziarno i wzrasta aż do czasu żniwa (por. Mk 4,26-29). Także cuda Jezusa świadczą, że nastało już Królestwo Boże na ziemi: „Jeśli mocą Bożą wyrzucam czarty, tedy przyszło do was Królestwo Boże” (Łk 11,20, por. Mt 12,28). Przede wszystkim jednak Królestwo ujawnia się w samej osobie Chrystusa, Syna Bożego i Syna Człowieczego, który przyszedł, „aby służyć i oddać duszę swoją na okup za wielu” (Mk 10,45). Kiedy zaś Jezus, poniósłszy śmierć krzyżową za ludzi, zmartwychwstał, ukazał się jako Pan i Mesjasz, i Kapłan ustanowiony na wieki (por. Dz 2,36, Hbr 5,6, 7,17-21) i Ducha obiecanego przez Ojca wylał na uczniów swoich (por. Dz 2,33). Stąd też Kościół wyposażony w dary swego Zbawiciela i wiernie dochowujący Jego przykazań miłości, pokory i wyrzeczenia, otrzymuje posłannictwo głoszenia i krzewienia Królestwa Chrystusowego i Bożego wśród wszystkich narodów i stanowi zalążek oraz zaczątek tego Królestwa na ziemi. Sam tymczasem wzrastając powoli, tęsknił do Królestwa w pełni dokonanego i ze wszystkich sił spodziewa się i pragnie połączenia się z Królem swoim w chwale.

Źródło: Konstytucja dogmatyczna o Kościele „Lumen Gentium” 3-5

Błogosławiona jesteś, Panno Maryjo, zachowałaś słowa Boże i rozważałaś je w sercu swoim. Łk 2, 19

Tak jak Księżyc świeci odbitym światłem Słońca, tak też niepokalane piękno Maryi jest całkowicie związane z pięknem Odkupiciela. Matka odsyła nas do Syna; przez Nią dochodzi się do Chrystusa. św. Jan Paweł II

Jakże ja wiele zawdzięczam Maryi! Nigdy nie ustanie mój zachwyt wobec Jej troski, pokory i konsekwencji w przyprowadzaniu powierzonych pod Jej opiekę dzieci, przed Oblicze samego Boga. Mogłabym chyba godzinami opowiadać o tym ile dla mnie uczyniła i co ciągle się dzieje!

Doskonale jednak zdaję sobie sprawę, że żadne słowa nie są w stanie skruszyć żadnego serca, jeśli nie będzie pomocy i światła Ducha Świętego. Boć to przecież On tchnął życie w Niepokalaną Panienkę, która pod swoim sercem nosiła Boga!

Niesamowitych Tajemnic dotykamy… Niestety jesteśmy zbyt ograniczeni, by choć ciut móc je pojmować… Pozostaje wiara, zaufanie i rozważanie w swoim serca, tak jak to w tej chwili jest możliwe…

Zagubiamy się i odnajdujemy 😊  byle tylko częściej dawać się odnaleźć, niż trwać w zagubieniu…

Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny, wypraszaj nam siłę i odwagę w podążaniu po trudnych i wymagających ścieżkach naszego życia, wiodących do zbawienia 😇

Pięknej soboty ❤️+

Autor: Św. Jan Maria Vianney (1786-1859), kapłan, proboszcz z Ars

Często porównuje się Najświętszą Pannę do matki, ale ona jest jeszcze lepsza niż najlepsza z matek: jest tak dobra, że zawsze nas traktuje z miłością.

Serce tej dobrej matki jest miłością i miłosierdziem; jej pragnieniem jest, byśmy byli szczęśliwi. Wystarczy jedynie zwrócić się w jej stronę, żeby zostać wysłuchanym…

Chociaż jesteśmy grzesznikami, święta Dziewica jest pełna czułości i współczucia dla nas. Czy dziecko, przez które matka wylała najwięcej łez, nie staje się najdroższe jej sercu? Czy matka nie biegnie zawsze w stronę najsłabszego, najbardziej narażonego?

Wszyscy święci posiadali wielkie nabożeństwo do Najświętszej Panny; żadna łaska nie przychodzi z nieba, nie przechodząc przez jej dłonie. Nie wchodzi się do domu, nie rozmawiając z odźwiernym! Otóż Najświętsza Panna jest odźwierną nieba!

Jak długo trwa świat, tak ona jest na wszystkich frontach. Jest jak matka licznych dzieci. Nieustannie zajęta chodzeniem od jednego do drugiego.

Źródło: Wybrane myśli Proboszcza z Ars (ⒸEvangelizo.org )

Autor: Św. Maksymilian Maria Kolbe (1894–1941), franciszkanin, męczennik

Boskie Serce Jezusa, płonące miłością do nas grzeszników, daje nam jako Matkę i opiekunkę swoją Matkę, najłaskawszą, najbardziej kochającą, świętą istotę ponad świętymi i aniołami, tę, której nie potrafi niczego odmówić, ponieważ jest Jego niezrównanie godną i drogą Matką. Dał Jej takie serce, że niemożliwe jest, aby nie widziała najmniejszej łzy na ziemi, aby nie troszczyła się o zbawienie i uświęcenie każdego człowieka.

I oto gotowy pomost do najświętszego Serca Jezusa. Jeśli ktoś popadł w grzech, pogrążył się głęboko w wadach, wzgardził łaskami Bożymi, nie naśladuje już dobrych przykładów innych, nie zwraca już uwagi na zbawienne natchnienia i w ten sposób staje się godnym nowych łask, czy powinien rozpaczać? Nie, nigdy! Ponieważ Bóg dał mu Matkę, Matkę, która z czułym sercem czuwa nad każdym jego czynem, każdym jego słowem, każdą jego myślą. Ona nie patrzy, czy jest on godny łaski miłosierdzia. Ponieważ przede wszystkim jest Matką Miłosierdzia, nawet jeśli nie jest wezwana, spieszy się, aby iść tam, gdzie jest więcej nędzy w duszach.

W trudnościach, w ciemnościach, w słabościach, w zniechęceniach pamiętajmy, że Niebo zbliża się z dnia na dzień. Odwagi zatem! Ona czeka tam na nas, by przytulić nas do swego serca. Jest naszą najbardziej kochającą Matką, teraz i zawsze: w życiu, w śmierci i w wieczności. Pamiętajmy o tej prawdzie!

Źródło: Rozmowy z 6/1925, z 13.4.1933 i 11.10.1937 (© Evangelizo.org)

Mt 11, 25-30

Zawsze raduje się moje serce, gdy słyszę jak Pan Jezus mówi o prostaczkach. Myślę, że choćbyśmy posiedli wszelaką wiedzę świata, przeczytali wszystkie książki i „przekopali” cały internet to i tak nie będziemy w stanie pojąć miłości jaką obdarzył nas Ojciec.

Człowiek postępujący w prostocie serca, zwrócony i ukierunkowany na tę właśnie niepojętą Bożą miłość, łatwiej dotrze do drugiego człowieka przez swoje świadectwo życia.

Chrystus zaprasza Cię, abyś w Jego obecności znalazł odpoczynek od zgiełku i zamieszania w teraźniejszym świecie. Abyś swoje utrudzenie i obciążenie – swoje rozżalenie, niezrozumienie, choroby, lęki, przepracowanie albo frustrację z powodu braku pracy, każdy nałóg, uzależnienie, wszelkie pretensje i roszczenia – złożył pod Jego Krzyżem. I kiedy będziesz uginać się pod brzemieniem chrześcijańskiej moralności, bo niestety szeroko pojęty świat bardzo mocno propaguje styl konsumpcyjny (aby być, musisz mieć – bez żadnych hamulców, reguł i zasad moralnych „po trupach do celu”), wówczas podnieś wzrok na Krzyż Chrystusa. Tylko tam znajdziesz pokrzepienie i ukojenie. Tylko w Ranach Chrystusa, w Jego przebitym Sercu i w Jego Przenajświętszej Krwi, tak hojnie, obficie i ofiarnie przelanej za każdego z nas imiennie (!) znajdziesz lekarstwo i balsam dla zbolałej duszy i ciała.

Wówczas zaczniesz otwierać oczy na drugiego człowieka. Dostrzeżesz w bliźnim Boga. Będziesz każdego traktował z należytym szacunkiem i godnością, z prostotą i pokorą, bez względu na to „czy będziesz miał w tym interes”. Bo ludzka dobroć i szacunek, najmniejszy uczynek spełniony z miłości do drugiego człowieka jest miarą naszego człowieczeństwa i przynależności do Boga.

Panie, ucz mnie postępować z prostotą i pokorą, aby każda moja myśl, każde pragnienie, każdy uczynek były Tobie miłe, i by moje świadectwo życia było umocnieniem dla tych, co nie mogą udźwignąć swego obciążenia.

Serce Jezusa, cierpliwe i wielkiego miłosierdzia, zmiłuj się nad nami!

Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca. Mt 11, 29ab

Chrystus mówi o sobie, że w Nim skupiło się całe ludzkie cierpienie, które skutecznie zmieniło się w misterium Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. Triumf krzyża nadaje cierpieniu ludzkiemu nowy wymiar: wartość odkupieńczą. św. Jan Paweł II

Czasem tak bardzo się spinamy, tak bardzo chcemy mieć wszystko i wszystkich pod kontrolą, wedle swojego myślenia i patrzenia. A Pan Jezus wyraźnie mówi – Ja będę waszym pokrzepieniem! Ja będę was opatrywał i leczył w najlepszym, najwłaściwszym czasie, jeśli tylko Mi zaufacie, jeśli naprawdę zechcecie czystym sercem przyjąć Moją miłość!

Może dobrze byłoby jednak bardziej zaufać swojemu Bogu 💖Rzucić się w Jego nieustannie wyciągnięte ojcowskie ramiona i pozwolić Mu zatroszczyć się o WSZYSTKO!

To nie znaczy, że mamy nic nie robić, tylko czekać na Bożą interwencję 😉Mamy bardziej ufać Bogu niż ludziom, czyli nawet samym sobie i z pokorą (a to chyba czasem najtrudniejsze) przyjmować Jego doskonały, choć czasem zupełnie niezrozumiały o niezwykle trudny plan.

Ach te plany… Ucz mnie Panie pokory i elastyczności 😍

Przytulajmy się dzisiaj do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Serce Jezusa, źródło wszelkiej pociechy, zmiłuj się nad nami!

Pozdrowienie Pana Jezusa

Pozdrawiam Cię, Najświętsze Serce Jezusa, Serce mego Zbawiciela, żywe i niewyczerpane źródło szczęścia i życia wiecznego, nieskończona skarbnico Bóstwa. Ty jesteś moją ucieczką, moim ukojeniem, moim wszystkim. Serce pełne miłości, rozpal moje serce świętym żarem, który trawi Twoje Serce. Wlej wszystkie swe łaski do mego serca, które z Ciebie, jako ze źródła wypływają. Spraw, niech dusza moja będzie zawsze złączona z Twoją, a moja wola zawsze podporządkowana Twojej. Tego jednego tylko pragnę, aby Twoja święta wola była jedynym moim drogowskazem i jedy­nym celem wszystkich moich myśli, wszystkich moich prag­nień, wszystkich moich czynów. Tego wyczekuję ufnie od Ciebie. Amen.

Błogosławionego dnia! ❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Teraz, o moja miłości, mój Królu i mój Boże, teraz, o umiłowany Jezu, weź mnie w opiekę miłosierną Twego boskiego serca. Tu, tutaj, żebym cała żyła dla Ciebie, przywiąż mnie do Twojej miłości. Teraz zatem zanurz mnie w szerokim morzu głębokiego miłosierdzia. Tu, tutaj, powierz mnie wnętrzu Twojej przeobfitej dobroci. Och, teraz wrzuć mnie do nieposkromionego ognia Twojej boskiej miłości. Tu, tutaj, pomóż mi przeniknąć w Ciebie, aż spłonę i zamienię w popiół moją duszę i ducha. A w godzinie śmierci poddaj mnie opatrzności Twojej ojcowskiej miłości.

Tu, tutaj, o mój słodki Zbawicielu, pociesz mnie widokiem Twojej tak słodkiej obecności. Tutaj umocnij mnie smakiem drogocennego okupu, jaki za mnie zapłaciłeś. Tu, tutaj, wezwij mnie do siebie żywym głosem Twojej pięknej miłości. Tutaj, tchnieniem łagodności Ducha, aromatem słodyczy, przyciągnij mnie do Ciebie samego, wciągnij mnie w siebie i pociągnij mnie. Tam, w pocałunku doskonałego zjednoczenia, zanurz mnie w odwieczne radowanie się Tobą i pozwól mi Cię ujrzeć, Cię posiadać, radować się Tobą na zawsze w największym szczęściu, ponieważ moja dusza jest w Tobie zakochana, o Jezu, najdroższy ze wszystkich, którzy są drodzy. Amen

Źródło: Ćwiczenia IV, SC 127 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie zjednoczenie z Ojcem w sercu Jezusa.

Rozpocznę od żarliwej modlitwy do Ducha Świętego. Będę Go prosił, aby pomógł mi przylgnąć do Jezusa i razem z Nim trwać w przeżyciach, które żywi w Boskim sercu.

Zbliżę się do Jezusa i poproszę Go z miłością, aby pozwolił mi uczestniczyć w Jego modlitwie serca: w radości i uwielbianiu Ojca (w. 25).

Jezus cieszy się, że Ojciec objawia się prostaczkom (w. 25). Będę wołał razem z Nim do Ojca, aby dał mi serce prostaczka, abym mógł codziennie, jak Jezus, doświadczać bliskości i czułości Ojca.

Jezus chce mi objawiać Ojca (ww. 26-27). Co najbardziej przeszkadza mi otworzyć się na Boga Ojca? Jakie przymioty Ojca są dla mnie najbardziej zakryte, nigdy niedoświadczone w życiu? Moje cierpienie i prośby złożę w sercu Jezusa.

Będę nasycał się wewnętrznie zaproszeniem Jezusa (w. 28). Tęskni za mną. Czeka na mnie. Liczy, że przyjdę i oddam Mu to, co mnie obciąża i utrudnia mi codzienne życie. Co najbardziej ciąży mi na sercu? Zwierzę się Jezusowi.

Jezus objawia mi drogę do pokoju serca. Zapewnia mnie, że z Jego sercu znajdę ukojenie dla mojej duszy. Nauczy mnie przyjmować jarzmo i ciężary. W Nim wszystko staje się do uniesienia (ww. 29-30).

Zamienię moją medytację w adorację serca Jezusa. Będę także prosił gorąco, aby pozwolił mi smakować serdeczną więź z Ojcem: „W Twoim sercu chcę poznawać serce Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)