Jezus, nauczając w świątyni, zapytał: «Jak mogą twierdzić uczeni w Piśmie, że Mesjasz jest synem Dawida? Wszak sam Dawid mówi mocą Ducha Świętego: „Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej, aż położę Twoich nieprzyjaciół pod stopy Twoje”.  Mk 12, 35-36

Czego szukacie?… Pozwólcie, że jeszcze raz zapytam: czego szukacie? Albo lepiej – kogo szukacie?… Odpowiedź może być tylko jedna: szukacie Jezusa Chrystusa! Jezusa Chrystusa, który jednak wychodzi pierwszy na poszukiwanie was… Nie sądźcie nigdy, że w Jego oczach jesteście nieznajomymi, niczym puste liczby tworzące anonimowy tłum. Chrystus ceni każdego z was, każdego osobiście zna i gorąco kocha. św. Jan Paweł II

Czy my prawdziwie słuchamy słów Chrystusa? Czy prawdziwie żyjemy Słowem Bożym, które daje odpowiedzi na wszelki wątpliwości, które podnosi, ożywia, prowadzi i umacnia?

Jak żywo mam przed oczami sytuację, kiedy poproszona o modlitwę wstawienniczą, szukałam w Słowie światła i natchnienia w czym jest problem i jak można pomóc proszącemu. Słowo wskazywało jednoznacznie na grzech, brak pojednania i przebaczenia, które skutecznie blokowały dostęp Bożej łaski. I tak rzeczywiście było – kilka lat bez sakramentu pokuty i pojednania, kilka lat w ciemności i obwinianiu Pana Boga za własną chorobę i zło całego świata…

Gdybyśmy tylko chcieli słuchać! Gdybyśmy słuchając prosili o łaskę pojmowania, rozumienia tego co słyszymy, co nasz Bóg chce przez Słowo czynić w naszym sercu, w naszym życiu, w naszych rodzinach, miejscach pracy, w naszych relacjach. Jak chce doskonalić nas w miłości i dawać nam niewyobrażalną obfitość darów Ducha Świętego. Gdybyśmy tylko chcieli sięgać po Słowo i naprawdę zaczęli Nim żyć…

Duchu Święty, oświecaj nasze serca i umysły, otwieraj nasze uszy i oczy serca, byśmy rzeczywiście żyli Słowem Boga, byśmy Nim oddychali, byśmy byli Nim przesiąknięci do szpiku kości, by Ono naprawdę mogło nas przemieniać, kształtować i doskonalić.

Serce Jezusa, hojne dla wszystkich, którzy Cię wzywają, zmiłuj się nad nami!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Któż jest do Ciebie podobny, mój Panie, Jezu Chryste, moja słodka miłości, tak wzniosła i ogromna, który w dół spogląda? Któż jest pośród bogów równy Tobie, Panie, który wybrałeś to, co niemocne? Któż jest jak Ty, który ukształtowałeś niebo i ziemię… i pragniesz znaleźć radość przy synach ludzkich? Jaka jest Twoja wielkość, o Królu królujących i Panie panujących? Ty rozkazujesz ciałom niebieskim i zbliżasz Twoje serce do człowieka? Kim jesteś, Ty, który trzymasz w prawej dłoni bogactwo i pomyślność?… O miłości, aż dokąd skłaniasz Twój majestat? Miłości, dokąd prowadzisz źródło mądrości? Bez wątpienia aż do przepaści nędzy […] „Chodźcie, chodźcie, chodźcie”: idę, idę, idę do Ciebie, kochający Jezu – Ciebie kochałam, szukałam i pragnęłam. Ze względu na Twoją łagodność, współczucie i miłość, kochając Cię z całego serca, duszy i wszystkich sił, odpowiadam na Twoje wezwanie.

(Cytaty biblijne: Ps 113,6; Wj 15,11; 1Kor 1,27; Prz 8,31; 1Tm 6,15; Hb 7,17; Prz 3,16; 18,4; Łk 10,27)

Źródło: Ćwiczenia, nr 3; SC 129 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła

Bądź uważny na tajemnicę Chrystusa! Narodził się z łona Dziewicy, zarazem Sługa i Pan – Sługa, aby służyć i Pan, aby rozkazywać i zakorzenić w sercach ludzkich Królestwo Boże. Ma On podwójne pochodzenie, ale jest jednym bytem. Nie jest kimś innym, kiedy przychodzi od Ojca i innym, kiedy rodzi się z Maryi. To On, ten sam, z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami, przyjął ciało z Maryi Dziewicy w pewnej chwili czasu. Oto dlaczego jest nazywany Sługą i Panem: ze względu na nas – Sługą; ale ze względu na jedność z naturą Boską – Bogiem z Boga, Początkiem z Początku, Synem równym we wszystkim Ojcu. To oczywiste, Ojciec nie zrodził Syna innego od Niego samego, ale o Nim powiedział: „w którym mam upodobanie”(Mt 3,17)…

Sługa zawsze zachowuje tytuły swojej godności. Bóg jest wielki i wielki jest Sługa: przychodząc w swoim ciele, nie traci On tej „wielkość niezgłębionej” (Ps 145,3)… „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi”(Flp 2,6-7)… Jest zatem równy Bogu, jako Syn Boży; przez wcielenie przyjął postać Sługi; „za wszystkich zaznał śmierci” (Hb 2,9), On, którego „wielkość jest niezgłębiona”…

Jak jest dobra, ta postać Sługi, która nas wyzwala! O tak, jak jest dobra! Sprawiła, że Jego imię jest „ponad wszelkie imię”! Jak dobra jest ta pokora! Sprawia, że „na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca” (Flp 2,10-11).

Źródło: Kazanie do psalmu 35, 4-5 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O dogłębne przeżycie prawdy, że w Słowie tchnie Duch Jezusa.

„Udam się” do świątyni jerozolimskiej, aby słuchać Jezusa (w. 35). Konfrontuje myślenie uczonych o Mesjaszu ze Słowem Bożym. Ja także jestem zaproszony, aby w medytacji, w świetle Słowa rozeznać, kim jest dla mnie Jezus?

Dla uczonych studiujących Pisma Jezus jest synem Dawida (w. 35). Nie dostrzegają w Nim Syna Bożego. Nie są zdolni przyjąć prawdy o Jego boskości. Potrzebna jest do tego łaska wiary. Słowo Boga może być czytane i zgłębiane jedynie dzięki wierze.

Co mogę powiedzieć o mojej relacji do Słowa Bożego? Jakie miejsce zajmuje w moim doświadczeniu wiary i w przeżywaniu mojego powołania? Czy słuchanie i zgłębianie Słowa prowadzi mnie do zażyłych spotkań z Jezusem?

„Sam Dawid mówi w Duchu Świętym…” (w. 36). Duch Święty jest autorem tekstu natchnionego. Ilekroć otwieram się z wiarą na Słowo Boże, tylekroć otwieram się na Ducha, który tchnie w Słowie. Podczas czytania Pisma nawiązuje się szczególna relacja między mną i Duchem Świętym.

„Sam Dawid nazywa Go Panem…” (w. 37). Jeśli z wiarą będę zgłębiał Słowo, skłoni moje serce, aby oddać się panowaniu Jezusa. Duch, który tchnie w Słowie, przekona moje serce, że Jezus jest jedynym Panem mego życia.

Bez pomocy Ducha Świętego nie mogę powiedzieć, że „Panem jest Jezus”. Wrócę do moich przyrzeczeń chrzcielnych, do ślubów zakonnych, przyrzeczeń kapłańskich, prosząc Ducha Świętego, aby pomógł mi wybrać na nowo Jezusa jako Pana mojego życia.

„Wielki tłum chętnie Go słuchał” (w. 37). Ponowię moje pragnienie słuchania i medytowania Słowa Bożego. Będę prosił Jezusa w modlitwie serca, aby budził we mnie nieustanny głód i pragnienie Słowa.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)