Kiedy chodził po świątyni, przystąpili do Niego arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi i zapytali Go: «Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę, żebyś to czynił?» Mk 11, 27-28

Prawdziwa cywilizacja nie polega na sile, ale jest owocem zwycięstw nad samym sobą, nad mocami niesprawiedliwości, egoizmu i nienawiści, które są zdolne zniekształcić prawdziwe oblicze człowieka. św. Jan Paweł II

Oj, daje nam to dzisiejsze Słowo do myślenia… Tak wielu uzurpuje sobie prawo do bycia nauczycielami, przewodnikami, autorytetami moralnymi, a tymczasem jak wnikliwiej się przyjrzeć to niestety głoszone przez nich prawdy, w wielu kwestiach rozmijają się z Prawdą, którą jest Jezus Chrystus.

Bardzo mnie boli to, co się dzieje w Kościele Katolickim. Nie jest moją intencją nikogo potępiać, ani pouczać. Trzeba nam jednak wielkiej refleksji – nam katolikom, nam chrześcijanom, którzy opieramy się na Słowie Jezusa, na Jego nauce, na przykazaniach Bożych.

No właśnie – czy prawdziwie się opieramy, czy tylko stwarzamy pozory religijności, bo przecież “jak cię widzą, tak cię piszą”…

Pan Jezus nazwał nas swymi przyjaciółmi, choć poznał naszą przewrotność i grzeszność. A my tak często patrzymy na siebie wrogo, słuchamy niecierpliwie, nie zasłuchując się, lecz szukając podtekstów, łapiąc za słowa, wyciągając z kontekstu to, co jest nam wygodne, a nie to co ma budować i czynić nas przyjaciółmi Chrystusa.

Pamiętajmy, że każdy z nas może się mylić, błądzić, totalnie pogubić się w labiryncie życia. Trzeba nam więc wciąż powtarzać sobie, przypominać – by bardziej słuchać Boga niż ludzi.

Gdy pojawiają się wątpliwości w wierze, gdy wokół tak wiele wilków w owczej skórze sieje zamęt, promując samych siebie i swoje interpretacje Jezusowego nauczania – zanurzmy się w Słowie Bożym, przytulmy się do Serca Jezusowego, poprośmy o opiekę Najświętszą Mamę i św. Józefa.

Jezu, Tobie ufam! Tylko Tobie należy się chwała, cześć i uwielbienie! Teraz i na wieki wieków. Amen!

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540–604), papież, doktor Kościoła

„Wyjaśnię, ty mnie posłuchaj, a to wypowiem, com widział” (Hi 15,17). Cechą aroganta jest posiadanie poczucia sprawiedliwości, bez względu na to, jak słabe może ono być, ale naginane do służby pychy; jest to wywyższanie się dzięki własnej inteligencji ponad siebie tylko po to, by wpaść, nadęty próżnością, w pułapkę pychy. Jest to uważanie się za bardziej uczonego niż uczeni; jest to domaganie się szacunku od tych, którzy są lepsi od nas; jest to udawanie przed tymi, którzy są świętsi od nas, że nauczają z pozorem autorytetu. Stąd słowa: „Wyjaśnię, ty mnie posłuchaj”. […]

Po stwierdzeniu: „Nieprawy jest zawsze w strachu” (HI 15;20), Hiob dodaje: „Zliczone są lata tyrana”. Innymi słowy: dlaczego pysznić się z jakiejś pewności, kiedy ból niepewności jest częścią ludzkiej natury? Ale Bóg Wszechmogący nie tylko rezerwuje męki przyszłego życia dla ludzi zdeprawowanego życia; już tu na ziemi, w godzinie ich niepowodzeń, zamyka ich serca w karach: grzesząc, uderzają siebie, zawsze drżąc, zawsze urągając, w obawie, że inni zadadzą im takie samo cierpienie, jakie oni im zadali.

Źródło: Księga XII, SC 212 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Atanazy Wielki (295-373), biskup Aleksandrii i doktor Kościoła

Osobista mądrość Boga, Jego jedyny Syn, stworzyła i uczyniła wszystko. Jak mówi psalm: „Ty wszystko mądrze uczyniłeś” (104,24)…Podobnie jak nasze ludzkie słowo jest obrazem tego Słowa, które jest Synem Bożym (por. J 1,1), tak i nasza mądrość jest obrazem tego Słowa, które jest Mądrością we własnej osobie. Ponieważ posiadamy w niej zdolność poznawania i myślenia, stajemy się zdolni przyjąć twórczą Mądrość i przez nią możemy poznać Jej Ojca. „Kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca” (1 J 2,23) i jeszcze: „Kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał” (Mt 10,40)…„Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących” (1Kor 1,21). Odtąd Bóg nie chce więcej, jak w dawnych czasach, aby Go znać przez obrazy i cienie Mądrości: zechciał, aby prawdziwa Mądrość we własnej osobie przyjęła ciało, stała się człowiekiem, doświadczyła śmierci na krzyżu, aby na przyszłość wszyscy wierzący mogli zostać zbawieni przez wiarę w tę wcieloną Mądrość.

To ona jest zatem Mądrością Bożą. Dawniej dawała się poznać przez swój wizerunek w rzeczach stworzonych… i w ten sposób pozwalała poznać Ojca. Następnie, ona – Słowo, stała się ciałem, jak mówi święty Jan (1,14). Po tym, jak „pokonała śmierć” (1Kor 15,26) i zbawiła ludzkość, sama objawiła się wyraźniej, a przez siebie objawiła Ojca. Co sprawiło, że powiedziała: „Aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J 17,3). Cała ziemia zatem została napełniona Jej poznaniem. Ponieważ istnieje tylko jedno poznanie, Ojca przez Syna i Syna począwszy przez Ojca. Ojciec składa w Niej swoją radość, a Syn weseli się tą samą radością w Ojcu, tak jak mówi: „Znajdowałam przy Nim mą radość, weseliłam się dzień po dniu w Jego obecności” (Prz 8,30).

Źródło: Mowa przeciw Arianom, 2, 78-79 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O prostotę i prawdziwość w spotkaniach z Jezusem.

Dzisiejsza Ewangelia zaprasza do zgłębiania Słowa, które pyta o szczerość i prostolinijność wobec Jezusa. Rozpocznę od gorącej prośby, aby Duch Święty udzielił mi daru otwarcia na poznanie prawdy o mojej relacji z Jezusem.

Kapłani i uczeni w Piśmie są zbulwersowani zachowaniem Jezusa, który wyrzucił przekupniów ze świątyni (ww. 15-18). Nie pytają, co dla nas może oznaczać ten znak, ale odwracają uwagę od siebie i atakują Jezusa pytaniem (ww. 27-28).

Jezus zostawił mi w Ewangelii wiele znaków i słów, którymi chce podprowadzić mnie do oczyszczenia i nawrócenia. Używa mocnych słów, aby wyrwać mnie z samozadowolenia i fałszywego poczucia nienaganności. Czy pozwalam Jezusowi kwestionować moje złe postawy? Czy nie zagłuszam Jego Słowa?

Jezus zauważa, że rozmówcy swoim pytaniem próbują uciec od sedna wydarzenia, którego byli świadkami. Próbuje sprowadzić ich na właściwą ścieżkę. Zadaje pytanie, aby pomóc im jednoznacznie opowiedzieć się po stronie prawdy (ww. 29-30).

Jezus pragnie wychowywać mnie do postawy prawdy i jednoznaczności wobec Niego samego. Czy poddaję się Jego wychowaniu? Czy nie racjonalizuję wyzwań, które zostawia mi w swoim Słowie?

Zwrócę uwagę na zachowanie rozmówców Jezusa (ww. 31-33). Nie szukają prawdy. Chcą jedynie dowieść własnej racji, bazując na opinii innych. Są zniewoleni przez własną zarozumiałość. Mijają się z Jezusem i Jego słowem.

Jezus mówi radykalnie „nie” postawie dwuznaczności i udawania (w. 33). Nie godzi się na pozorne spotkania, w których skupiam się wyłącznie na sobie. Czasami milczy, aby dać mi przestrzeń czasu na zmianę mojej postawy. Będę powtarzał w sercu modlitwę: „Chroń mnie, Jezu, przed fałszem i zarozumiałością!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)