Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

Według pewnego starca, który chciał interpretować przypowieść o dobrym Samarytaninie, człowiek podróżujący z Jerozolimy do Jerycha przedstawia Adama, Jerozolima – raj, Jerycho – świat, zbójcy – wrogie siły, kapłan – Prawo, lewita – proroków, a Samarytanin – Chrystusa. Co więcej, rany symbolizują nieposłuszeństwo, a wierzchowiec ciało Pana… A obietnica powrotu, uczyniona przez Samarytanina, prefiguruje, według tego autora, drugie przyjście Pana…

Ten Samarytanin nosi nasze grzechy (por. Mt 8,17) i cierpi za nas. Nosi umierającego i prowadzi go do gospody, to znaczy do Kościoła. On jest otwarty dla wszystkich, nie odmawia swej pomocy nikomu, a wszyscy są tam zaproszeni przez Jezusa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28). Kiedy Samarytanin przywiózł tam rannego, to nie odjechał od razu, lecz pozostał przy nim w gospodzie cały dzień. Pielęgnował jego rany nie tylko w dzień, ale i nocą, otaczając go wielkim staraniem. Naprawdę, ten stróż dusz okazał się bliższy ludzi niż Prawo i prorocy, „okazując miłosierdzie” wobec tego, który „wpadł w ręce zbójców” i „okazał się bliźnim” bardziej w czynach niż w słowach.

Mamy zatem możliwość, idąc za tymi słowami: „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa” (1 Kor 11,1), naśladowania Chrystusa w litowaniu się nad tymi, którzy „wpadli w ręce zbójców”, zbliżaniu się do nich, wylewaniu oliwy i wina na ich rany, opatrywaniu ich, wkładaniu na wierzchowca i noszeniu ich ciężarów. Aby nas do tego zachęcić, Syn Boży powiedział, zwracając się bardziej do nas niż do uczonych w Prawie: „Idź, i ty czyń podobnie”.

Źródło: Homilie do Ewangelii św. Łukasza, 34, 3.7-9 (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *