Znalazłam w swoich zapiskach 🤭

Łk 19, 1-10

Niezmiernie budująca jest dzisiejsza Ewangelia. Po raz kolejny Pan Jezus wskazuje, że dla Niego nie ma znaczenia pochodzenie, majętność, przeszłość, ani nawet teraźniejszość. Pan Jezus patrzy dalej i każdego pragnie ogarniać swoją nieograniczoną, niezgłębioną miłosierną miłością.

Zobaczmy więc dzisiaj co nas ogranicza, co nas odciąga od Bożej Miłości, co Ją nam przesłania i przeinacza? Ale tak szczerze, bez udawania, bez wchodzenia w jakieś kompromisy i upiększenia.

Jakaż wielka ta sykomora moich kompleksów, i różnego rodzaju ograniczeń… A może te moje braki i niedoskonałości są właśnie po to, by dzięki nim wspiąć się na wyżyny duchowe i zapragnąć spotkania z Panem Jezusem. By poczuć nieodpartą chęć pogłębienia relacji z Trójjedynym Bogiem. I wreszcie by patrząc na doczesność z innej perspektywy dostrzec, że drugi człowiek wcale nie dybie na mój “stołek”, że nie przeszkadzają mu moje defekty i mankamenty urody, i że właściwie z każdym, patrząc Bożymi oczami, można jakoś dojść do porozumienia.

Nie ważne więc jaki kompleks, czy uwikłanie przygniata Cię dzisiaj. Jaki bagaż minionych lat ciągniesz za sobą, jakie masz mniemanie o sobie i jak postrzegają Cię inni. Jeśli jest w Twoim sercu choć minimalne pragnienie poznania Pana Jezusa, to zrób coś, aby mogło dojść do spotkania. Później wydarzenia potoczą się błyskawicznie i zaskakująco, bo Ten, który nieustannie przychodzi, przemienia wszystko – dosłownie WSZYSTKO.

Czy starczy Ci odwagi by jak Zacheusz zaryzykować i być może nawet narazić się na śmieszność?

Daj się odnaleźć i porwać Bożej Miłości, ku zbawieniu, ku świętości!

Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło. Łk 19, 10

To miłość nawraca serca i daruje pokój ludzkości, która wydaje się czasem zagubiona i zdominowana przez siłę zła, egoizmu i strachu. św. Jan Paweł II

Czasem myślę sobie, że gdyby moje spojrzenie, często bardzo krytyczne i niesprawiedliwe, miało decydować o czyimś tu i teraz, to marnie by to życie tego kogoś wyglądało… Niby to takie niewinne – przecież nikomu źle nie życzę, przecież staram się tylko podprowadzać go na właściwą drogę… A może to ja błądzę? A może to moje spojrzenie jest podszyte uprzedzeniami, jakimiś starymi zadrami czy moimi wyobrażeniami, albo ideałami… A może zwyczajnie nie podoba mi się czyjaś fizjonomia, czy charakterek…

Jezus bardzo wyraźnie wskazuje, że dla Niego nie ma znaczenia ani pozycja, ani wygląd, ani żadne inne względy ludzkie!

Ja też jestem niskiego wzrostu 🤭 Gdy byłam dzieciakiem zdarzało mi się wspinać po drzewach, choć oczywiście wcale nie po to, by słuchać Pana Jezusa 😉 teraz jestem pewna, że On już wtedy mnie wypatrywał 💖

Tak! To Jezus mnie odnalazł, choć ja raczej nigdy nie stałam w kącie, przyglądając się biernie swojemu życiu, tylko zawsze jakoś tam, może nieudolnie i mało skutecznie, ale jednak próbowałam i nadal próbuje brać odpowiedzialność za to w czym uczestniczę.

Życie jest cudem 💖 Każde jedno! Jakże ja mogę w jakikolwiek sposób ograniczać czy oceniać to, czego nie rozumiem, czego nijak pojąć nie potrafię? Jakże mogę podcinać innym, przybliżającym się do Boga po swojemu, konary drzewa życia – tylko dlatego, że według mnie krzywą rosną…

Tu oczywiście wszystko jest symboliczne, a kto ma uszy, niechaj słucha 🔥

Ta Ewangelia znowu wstrząsa i pokazuje jak cenne jest w Bożych oczach KAŻDE ŻYCIE.

Dzięki Ci Panie za moje życie! Dzięki Ci za to, że chcesz się u mnie zatrzymywać, chociaż daleko mi do ideału i świętości… Dzięki, że pokazujesz mi, iż zbawienie jest dla każdego kto zechce słuchać Twego głosu i podejmować starania ku wypełnianiu tego co usłyszał. Dzięki, że mnie ciągle odnajdujesz 💖

Błogosławionej niedzieli  ❤️+

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

Zacheusz tak się modlił w swoim sercu: „Błogosławiony, który jest godzien przyjąć tego Sprawiedliwego w swoim domu”. Nasz Pan mu powiedział: „Zacheuszu, zejdź prędko!”. Ten, widząc, że Pan zna jego myśli, powiedział sobie: „Skoro o tym wie, to i zna moje uczynki”. Dlatego oznajmił: „Jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”.

„Zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Dzięki tej drugiej sykomorze — zwierzchnika celników, pierwsza – Adamowa – popada w zapomnienie, a także imię Adama jest zapomniane dzięki sprawiedliwemu Zacheuszowi… „Dziś życie pojawiło się w tym domu”… Przez swoje posłuszeństwo wczorajszy złodziej staje się dobroczyńcą, poborca podatków – uczniem.

Zacheusz porzucił stare prawo; wspiął się na nieruchome drzewo, symbol głuchoty jego ducha. Ale to wspinanie się jest symbolem jego zbawienia. Porzucił on niskości, wspiął się, aby ujrzeć boskość na wysokościach. Nasz Pan skłania go do opuszczenia tego wyschłego drzewa, jego starego sposobu bycia, ażeby nie pozostał głuchy. Miłość, która płonęła w nim do naszego Pana, spaliła starego człowieka i ukształtowała nowego.

Źródło: Diatessaron, XV, 20-21

Autor: Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897), karmelitanka, doktor Kościoła

Jezus pociągnął nas obydwie, chociaż rozmaitymi drogami, wzniósł nas ponad wszystkie nietrwałe rzeczy tego świata, którego postać przemija. Położył niejako wszystkie rzeczy pod stopami naszymi. Jak Zacheusz weszłyśmy na drzewo, aby ujrzeć Jezusa […]. A wtedy mogłyśmy powiedzieć razem ze św. Janem od Krzyża: „Wszystko jest moje, wszystko jest dla mnie; ziemia jest moja, Niebiosa są moje. Bóg jest moim i Matka Boga jest moja”. […]

Celinko, jakąż tajemnicą jest nasza wielkość w Jezusie! Oto wszystko, co nam Jezus ukazał, gdy nam polecił wspiąć się na symboliczne drzewo, o którym mówiłam Ci przed chwilą! A teraz jakiejże jeszcze udzieli nam wiedzy? Czyż nie pouczył nas już o wszystkim? Słuchajmy, co nam mówi: „Zejdź, prędko, bo dziś w domu twoim zamieszkać mi potrzeba”. Jakżeż to? Jezus każe nam zejść! Dokąd to zejść nam trzeba? Celinko, wiesz to lepiej niż ja, pozwól jednak, że Ci powiem, gdzie teraz mamy pójść w ślad za Jezusem. Niegdyś Żydzi pytali Boskiego Zbawiciela: „Nauczycielu, gdzie mieszkasz?”, a On im odpowiedział: „Lisy mają jamy i ptaki niebieskie gniazda, a Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił” (Mt 8,20). Oto dokąd zejść powinnyśmy, aby móc służyć Jezusowi za mieszkanie: powinnyśmy być tak ubogie, abyśmy nie miały gdzie skłonić głowy.

Źródło: List 137, do siostry Celiny