O łaskę uzdrowienia dla Julii wedle woli Bożej 🙏

Dzień 6
Boże i Ojcze, niezmierzona Twoja łaskawość dała nam w osobie Słowiańskiego Papieża wielkiego orędownika naszej Ojczyzny, Polski. Jego wołanie spod Giewontu: „Sursum corda! W górę serca!” wciąż przypomina o potrzebie wierności Krzyżowi Chrystusa.
Ufnie zwracam się do Ciebie, abyś poprzez wyniesienie do chwały ołtarzy Papieża Jana Pawła II utwierdził nasz Naród w chrześcijańskim optymizmie, a mnie udzielił łaski…, o którą z pokorą Cię błagam.
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…

Modlitwa:
Boże, bogaty w miłosierdzie, z Twojej woli święty Jan Paweł II, papież, kierował całym Kościołem. † Spraw, prosimy, abyśmy dzięki jego nauczaniu * z ufnością otworzyli nasze serca na działanie zbawczej łaski Chrystusa, jedynego Odkupiciela człowieka. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele powierzono, tym więcej od niego żądać będą. Łk. 12, 48b

 Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali. św. Jan Paweł II

Te słowa Chrystusa nieustannie dają mi potężnego kopa, a jednocześnie uświadamiają powagę i rangę powierzonej misji…

Tak wiele rzeczy do zrobienia, a tak często bezmyślnie marnuje tony łaski… Wybacz mi Panie moją ułomność i słabość… Wybacz zbytnie skupianie na sobie, swoich możliwościach i talentach, ale też na brakach i ograniczeniach… Wybacz moją głupotę i zaniedbania dobrego…

Duchu Święty, proszę Cię najpiękniej i najpokorniej jak potrafię, pouczaj mnie i prowadź, bym już więcej nie marnowała żadnego dobra, które dzięki Bożej hojności dane mi jest dla budowania Bożego królestwa wokół siebie, dla Bożej chwały!

“Bez Twojego tchnienia, cóż jest wśród stworzenia? Jeno cierń i nędze…”

Przyda się chwila refleksji nad sensem własnego życia. Póki jest jeszcze czas!

Pozdrawiam i błogosławię ❤️+

Autor: Św. John Henry Newman (1801-1890), kardynał, teolog, założyciel Oratorium w Anglii

Nasz Zbawiciel dał to ostrzeżenie, kiedy miał odejść z tego świata, przynajmniej odejść w sposób widoczny. Przewidywał, że upłyną setki lat, zanim powróci. Znał swoje własne zamiary, zamiary Ojca: pozostawić stopniowo świat samemu sobie, odbierać mu stopniowo dowody Jego miłosiernej obecności. Przewidywał zapomnienie, w jakie popadnie u nawet uczniów…, stan świata i Kościoła, jakim go widzimy obecnie, gdzie przez tak długą nieobecność nie wierzy się w Jego powrót.

Dzisiaj szepcze nam miłosiernie do ucha, abyśmy nie zawierzali temu, co widzimy i nie dzielili ogólnej niewiary, aby świat nas nie pociągnął za sobą, ale byśmy „uważali na siebie, czuwali i modlili się” (Łk 21,34.36), oczekujcie Jego przyjścia. To miłosiernie ostrzeżenie powinno zawsze być obecne w naszych myślach, tak bardzo jest dokładne, uroczyste i naglące.

Nasz Pan przewidział swoje pierwsze przyjście, a jednak zaskoczył wszystkich, kiedy przyszedł. Przybędzie w nagły sposób także i drugim razem i zaskoczy ludzi, teraz kiedy, nie mówiąc, ile czasu upłynie przed Jego powrotem, postawił naszą wiarę i miłość na straży czujności… Powinniśmy faktycznie nie tylko wierzyć, ale i oczekiwać; nie tyko kochać, ale i oczekiwać; nie tylko usłuchać, ale i oczekiwać. Oczekiwać na co? Na to wielkie wydarzenie, jakim jest przyjście Chrystusa… Zdaje się, że otrzymaliśmy szczególne zadanie…: wiekszość z nas ma ogólną ideę tego, co oznacza wierzyć, obawiać się, kochać i usłuchać, ale być może mniej rozumiemy co znaczy „oczekiwać”.

Źródło: Kazanie “Watching”; PPS, t. 4, nr 22 (© Evangelizo.org)

Autor: Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080-1157), opat cysterski

„Pokładam ufność w Twoim słowie” (Ps 119,81)… Pokładając ufność w Bogu, a nawet kipieć ufnością, dorzucę nadzieję do nadziei, nawet jeśli cierpienie dokłada się do cierpienia, kres do kresu. Bo jestem pewien, że „pojawi się u kresu i nie zawiedzie”. To dlatego, nawet „jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie” (Ha 2,3), nie odwlecze ponad czas wyznaczony i właściwy.

A kiedy jest czas właściwy? Gdy zostanie dopełniona liczba naszych braci (Ap 6,11), kiedy nadejdzie czas miłosierdzia, udzielony na pokutę. Słuchaj Izajasza… jak tłumaczy, dlaczego Pan odkłada swój sąd: „Lecz Pan czeka, by wam okazać łaskę, i dlatego stoi, by się zlitować nad wami, bo Pan jest sprawiedliwym Bogiem. Szczęśliwi wszyscy, którzy w Nim ufają!” (30,18) Widzisz więc, jeśli jesteś mądry, jak wykorzystać czas przed nadejściem kresu. Jeśli jesteś grzesznikiem, ten czas jest ci dany na pokutę, a nie na życie w zaniedbaniu. Jeśli jesteś świętym, to na wzrost w świętości, a nie chwianie się w wierze. Ponieważ „jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce”…

Tak, prawdziwe czekanie na Pana to zachowanie naszej wiary w Niego i choć jesteśmy pozbawieni pociechy Jego obecności, to nie idziemy za zwodzicielem, ale gorliwie trwamy w oczekiwaniu na Jego powrót. Tak dokładnie wyjaśnia to Pan przez usta proroka: „Mój lud będzie oczekiwał żarliwie mojego powrotu” (Oz 11,7 Wlg). Jesteśmy jakby „zawieszeni” do Jego powrotu — piękne określenie, które oznacza, że będąc między niebem a ziemią, nie możemy jeszcze dosięgnąć dóbr niebieskich, choć nie pragniemy jednocześnie zajmować się rzeczami ziemskimi.

Źródło: Pierwsze kazanie na Adwent, 2-3; SC 166 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła

„Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu”. Niemal w każdym fragmencie Ewangelii sens duchowy odgrywa wielką rolę; ale szczególnie w tym fragmencie trzeba szukać wątku głębokiego sensu duchowego, aby nie zniechęcić się twardymi słowami i zbyt pochopnym wyjaśnieniem… Jakże On sam mógłby powiedzieć: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” (J 14,27), jeśli przyszedł rozdzielić ojców od synów i synów od ojców, zrywając ich więzy? Jak może być „Przeklęty, kto gardzi swoim ojcem lub matką” (Pwt 27,16) i jednocześnie żarliwym, gdy się ich zaniedbuje?

Jeśli rozumiemy, że religia przychodzi na pierwsze miejsce, a uczucia synowskie na drugie, to ta kwestia stanie się dla nas jasna – trzeba postawić ludzkie za boskim. Bo jeśli mamy obowiązki wobec rodziców, to o ileż bardziej wobec Ojca rodziców, któremu winniśmy wdzięczność za naszych rodziców? […] Nie mówi ci On, że trzeba zrezygnować z ukochanych osób, ale przedkładać Boga ponad wszystko. Zresztą, znajdujemy w innej księdze: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,37). Nie jest zabronione miłowanie swoich rodziców, ale Bóg musi być na pierwszym miejscu. Bo związki rodzinne są dobrami Pana, a nikt nie powinien kochać otrzymanych łask bardziej niż Boga, bo On chroni dobra, które daje.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Łukasza, 7, 134 (© Evangelizo.org)