Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony. Łk 18, 14b

Nie lękajcie się być świętymi! Uczyńcie kończący się wiek i nowe tysiąclecie erą ludzi świętych! św. Jan Paweł II

No cóż, świętość dzisiaj zdecydowanie nie jest popularna, a raczej piętnowana i wyszydzana. Dzisiaj promuje się siłę, atrakcyjność i różnego rodzaju inność (że tak to delikatnie ujmę). Nie chcę nikomu dokuczyć ani ubliżyć, a tym bardziej odbierać prawa do świętości 😊 bo jedynie Bóg wie, co dzieje się w ludzkim sercu.

Trzeba by jednak zastanowić się komu, po co i jak służymy. Co nami kieruje i w jaki sposób realizujemy swoje powołanie, jak żyjemy na co dzień.

Jak już kiedyś pisałam nie chodzi o wydzielenie przestrzeni i czasu dla Pana Boga od-do, bo przecież służba i gotowość świadczenia o Bożej miłości powinna być stylem życia każdego chrześcijanina, a prawdziwa miłość nie boi się ryzyka, nie lęka się, że nie dośpi, nie doje, niedowygląda 🤭(uwaga! nowe słowo w polskim słowniku😉). Prawdziwa, szczera, czysta miłość, zaryzykuje nawet ośmieszenie, odsunięcie, zupełne uniżenie, ogołocenie – by wytrwać w wierności temu, co wyznaje. A nie jak chorągiewka na wietrze, gdzie dmuchnie, to się zahaczy i dostosuje jak kameleon do otoczenia…

Chcesz naprawdę poznać Boga w Trójcy Jedynego, Ojca i Syna, i Ducha Świętego? Chcesz naprawdę służyć swojemu Bogu i wypełniać Jego wolę?

Idź, kochaj swoich bliskich, odnajduj w ich twarzach umęczoną twarz Jezusa Chrystusa. Pielęgnuj i troszcz się o nich – ofiarnie, jak Maryja o swojego Syna. Pomagaj w trudzie dnia codziennego, chociaż może się to często wydawać ponad siły, chociaż Twój trud i poświęcenie może wcale nie być doceniane.

Na tak wiele sposobów możesz okazać miłość swojemu Bogu. Nie trzeba wyszukanych modlitw, ani ponadludzkich wyrzeczeń. Wystarczy czyste serce i proste słowa skierowane z miłością, ale też świadomością swojej małości i grzeszności. I pamiętaj, że sam grzech nie jest jeszcze największą porażką, choć oczywiście rani Serce Ojca, pozostawiając plamy na ludzkiej duszy i konkretne konsekwencje. Prawdziwym dramatem jest trwanie w grzechu i odrzucanie miłosiernej Bożej miłości, ograbianie się i zamykanie serca, duszy i umysłu na niewysłowione szczęście, jakie daje oczyszczenie w sakramencie pokuty i Chrystusowe błogosławieństwo przez posługę kapłana: “Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. I JA ODPUSZCZAM TOBIE GRZECHY W IMIĘ OJCA I SYNA, I DUCHA ŚWIĘTEGO.”

To wielka radość dla naszego Boga, kiedy może na nowo Cię przytulić, choć przecież On cały czas mógł, tylko Ty nie chciałeś… To wielka radość dla całego Nieba i Najświętszej Dziewicy Maryi, kiedy dzieci dane Jej pod opiekę, powracają do Jej Syna i odbudowują zniszczone przez grzech relacje.

MIŁOŚĆ cierpliwa jest, łaskawa jest i WSZYSTKO przetrzyma. Taki jest nasz Bóg!

Choć czasem musi upomnieć i wstrząsnąć, to jednak wszystko robi w imię miłości, bo BÓG JEST MIŁOŚCIĄ!

Pięknej, błogosławionej niedzieli ❤️+

Dążmy ku świętości 💖

Autor: Św. Jan Klimak (ok 575- 650), mnich z Góry Synaj

Jeśli ponagla nas pragnienie podobania się Królowi niebios, starajmy się kosztować tylko chwały z wysoka. Każdy bowiem, kto jej zakosztował, pogardzi wszelką chwałą ziemską. Ale byłbym zaskoczony, gdyby ktoś pogardziłby tą chwałą, jeśli nie skosztował wpierw chwały niebieskiej.

Ten, kto prosi Boga o dary za swoje wysiłki, położył niestabilny fundament. Ten, kto uważa się za dłużnika, nagle otrzyma niespodziewane bogactwo. […] Jest chwała, która pochodzi od Pana, bo On powiedział: „Tych bowiem, którzy Mnie szanują, szanuję i Ja” (1 Sm 2,30). Jest też chwała, która pochodzi od sztuczek diabła, ponieważ jest powiedziane: „Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą” (Łk 6,26). Łatwo rozpoznasz tę pierwszą, gdy uznasz ją za szkodę i odrzucisz ją wszelkimi sposobami, a gdziekolwiek pójdziesz, ukryjesz swój sposób życia. Drugą zaś, gdy będziesz czynić nawet najmniejsze rzeczy, aby były widziane przez ludzi (por Mt 6,1). Nieczysta próżna chwała sugeruje, że udajemy, iż posiadamy cnoty, których nie mamy, mówiąc nam: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki” (Mt 5,16).

Kiedy nasi pochlebcy, albo raczej nasi uwodziciele, zaczynają nas chwalić, przypomnijmy sobie szybko ogrom naszych grzechów, a uznamy się za niegodnych tego, co się mówi lub czyni na naszą cześć. […] Prości ludzie nie są zbyt często zatruci próżną chwałą, ponieważ ona jest odrzuceniem prostoty i hipokryzji w zachowaniu.

Źródło: Święta drabina (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Padre Pio z Pietrelciny (1887-1968), kapucyn

To bardzo ważne, abyś nalegał na to, co jest podstawą świętości i fundamentem dobroci. Chcę opowiedzieć tutaj o cnocie, przez którą Jezus wyraźnie jawi się światu jako przykład: pokora (Mt 11,29). Pokora wewnętrzna, bardziej wewnętrzna, niż zewnętrzna. Uznaj, kim jesteś naprawdę: niczym, mizernym, słabym, pełnym wad, zdolnym do zamiany dobra w zło, do porzucenia dobra dla zła, do przyznania sobie dobra i do usprawiedliwiania zła, a z umiłowania tego zła do gardzenia Tym, który jest największym dobrem.

Nie kładź się nigdy do łóżka bez prawdziwego zbadania w sumieniu, jak spędziłeś dzień. Skieruj wszystkie myśli do Pana i poświęć mu siebie, a także wszystkich chrześcijan. Następnie ofiaruj na Jego chwałę swój spoczynek, nigdy nie zapominaj o aniele stróżu, który zawsze stoi przy twoim boku.

Źródło: Ep 3,713 ; 2,277 in Buona Giornata (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Faryzeusz i celnik przychodzą do świątyni, by się modlić. Faryzeusz zaczyna od wymienienia swoich zalet, mówiąc: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik”. Nędznym jesteś ty, który ośmielasz się osądzać całą ziemię! Dlaczego obciążasz swego bliźniego? Czy trzeba ci jeszcze potępiać celnika, czyż wszyscy inni ci nie wystarczą? Oskarżyłeś wszystkich, bez wyjątku: „Nie jestem jak inni ludzie […] albo jak i ten celnik; Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego co nabywam”. Cóż za zarozumiałość objawia się w tych słowach! Nieszczęsny! […]

Celnik na pewno usłyszał te słowa. Mógłby odpowiedzieć na to: „Kimże jesteś ty, który ośmielasz się wypowiadać takie oszczerstwa w moim kierunku? Co wiesz o moim życiu? Nigdy nie żyłeś w moim środowisku, nie jesteś nikim mi bliskim. Dlaczego okazujesz taką pychę? A ponadto, kto może potwierdzić twoje dobre uczynki? Dlaczego sam się chwalisz, po co głosisz swoją sławę w ten sposób?”. Ale nie uczynił nic takiego, wręcz przeciwnie, bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie grzesznika!”. I dlatego, że się uniżył, został usprawiedliwiony.

Faryzeusz opuścił świątynię bez oczyszczenia, zaś celnik miał serce odnowione sprawiedliwością […]. Nie jest wcale pokorą, gdy ktoś znaczny się uniża; Bo tak jak w przypadku celnika nie chodziło o uniżenie, ale o prawdę, którą wypowiedział przed Bogiem.

Źródło: Homilia o nawróceniu, nr 2