Autor: Leon XIII, papież od 1878 do 1903

Życie ciała, choć cenne i upragnione, nie jest ostatecznym celem naszej egzystencji. Jest ona drogą i środkiem, aby dotrzeć, poprzez poznanie prawdy i miłość dobra, do doskonałości życia duszy. Dusza nosi wyryty w sobie obraz i podobieństwo Boga (Rdz 1,26). W niej przebywa ta zwierzchność, którą został obdarowany człowiek, kiedy otrzymał rozkaz poddania natury i ujarzmienia ziemi i morza (Rdz 1,28)… Z tego punktu widzenia, wszyscy ludzie są równi; nie ma różnicy między bogatym a biednym, panem a sługą, księciem a poddanym: „Jeden jest bowiem Pan wszystkich” (Rz 10,12).

Nikomu nie wolno gwałcić bezkarnie tej godności człowieka, którą sam Bóg darzy wielką czcią, ani stać na przeszkodzie człowiekowi w drodze do tej doskonałości, którą jest życie wieczne w niebie…

Z tego bierze się potrzeba wypoczynku i przerwanie pracy w dniu Pańskim. Zresztą, wypoczynek nie może być rozumiany jako część jałowej bezczynności, lub jeszcze mniej jako brak zajęcia, który powoduje rozpustę i trwoni zapłatę, ale jako wypoczynek uświęcony religią… Taki jest przede wszystkim charakter i powód tego wypoczynku siódmego dnia, z którego Bóg uczynił jeden z głównych przepisów Prawa: „Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić” (Wj 20,8), i czego sam dał przykład przez ten tajemniczy spoczynek, podjęty po stworzeniu człowieka: „odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie” (Gn 2,2).

Źródło: Encyklika “Rerum novarum”, 32 (© Copyright – Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Baldwin z Ford (? – ok. 1191), opat cysterski, następnie biskup

To, co stanowi prawdziwą szczęśliwość, to święty wypoczynek i święte spełnienie, których szabat i manna są symbolami. Obdarzywszy swój lud spoczynkiem i sytością poprzez szabat i mannę, zapowiadające błogosławieństwo dla posłusznych, Pan zarzuca mu nieposłuszeństwo, które może grozić utratą upragnionych dóbr: „Jakże długo jeszcze będziecie się wzbraniali zachowywać moje nakazy i moje prawa?” (Wj 16,28)… Po tym pytaniu Mojżesz skłania swych braci do uszanowania dóbr Bożych: „Patrzcie! Pan nakazał wam szabat i dlatego w szóstym dniu dał wam pokarm na dwa dni”. To ostrzeżenie oznacza, że Bóg da swoim wybranym wypoczynek od ich trudu i pociechy w życiu teraźniejszym, jak i w przyszłym.

Ale co więcej, dwie drogi życia są nam tu sugerowane: życie aktywne, w którym trzeba pracować i życie kontemplatywne, na które pracujemy i które spędzimy jedynie na kontemplacji Boga. Życie kontemplatywne, mimo tego, że należy przede wszystkim do przyszłego świata, powinno jednak być obecne w tym życiu, poprzez święty spoczynek szabatu. Na ten temat Mojżesz powiedział: „Każdy przeto z was pozostanie w domu! W dniu siódmym żaden z was niech nie opuszcza swego miejsca zamieszkania”. To znaczy: „Niech każdy wypocznie w swoim domu i nie wychodzi pracować w dniu szabatu”. Uczy nas to, że w czasie kontemplacji powinniśmy zostać u siebie, nie wychodzić, kierowani zabronionymi pragnieniami, ale zgromadzić wszystkie nasze zamiary, „w czystości serca” (jak mówi św. Benedykt), aby myśleć o Bogu jedynym i kochać tylko Jego.

Źródło: Sakrament ołtarza 3, 2 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O wewnętrzną siłę w podchodzeniu do wszystkiego z dobrocią.

Moją medytację rozpocznę od przywołania obrazu opisanego przez Marka. Zobaczę uczniów, którzy wędrują z Jezusem przez pola (w. 23). Są głodni. Jezus, który potrafi dokonywać cudu rozmnożenia chleba, pozwala, aby doświadczali także jego braku.

Jezus zaprasza mnie, abym był z Nim. Nie obiecuje mi, że nie będę doświadczał ludzkiej biedy. On sam wybrał życie po ludzku skromne i pełne niedostatku.

Co dzisiaj jest moim największym głodem, niedostatkiem? Zwrócę uwagę na moje psychiczne i duchowe przeżycia, które mi towarzyszą w doświadczeniu braków? Czy potrafię rozmawiać o tym z Jezusem?

Wsłucham się w rozmowę Jezusa z faryzeuszami (w. 24-26). Zwrócę uwagę na ogromną różnicę w podejściu do ludzkich potrzeb. Faryzeusze patrzą na nie przez literę prawa i osądzają człowieka. Jezus odwołuje się do miłości i broni bliźniego.

Jezus przywołuje historię z życia Dawida, aby przypomnieć, że Jego Ojciec jest Bogiem biednych i głodnych, i że zawsze znajdą opiekę w Jego domu (w. 26). Także prawo ustanowił po to, aby broniło człowieka w jego biedzie.

Co mogę powiedzieć o moim podejściu do Bożego prawa? Czy wierzę, że w każdym przykazaniu, które Bóg ustanowił w Kościele, broni On mojego szczęśliwego życia? Czy moje podejście do Bożego prawa rozwija we mnie miłość do siebie i innych?

Jezus jest panem prawa (w. 27). Jeśli przylgnę do Niego i będę nasycał się Jego miłością, łatwiej mi będzie kierować się we wszystkim dobrocią. Zbliżę się do Niego i przytulę się do Jego serca. Będę powtarzał akt miłości: „Jezu, daj mi serce i oczy pełne dobroci!”.

Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Jezusa i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?» Mk 2, 18

Ewangelia (…) to proroctwo o człowieku. Poza Ewangelią człowiek pozostaje dramatycznym pytaniem bez odpowiedzi. św. Jan Paweł II

No właśnie – po co pościć i czynić jakieś wyrzeczenia, skoro inni tego nie robią i dobrze się mają, a do tego jeszcze uważają nas za głupców, albo dziwaków?

Matka Boża w Fatimie, w Gietrzwałdzie i w innych miejscach objawień zawsze wzywała do modlitwy i postu.

Przypomina mi się wiele sytuacji, kiedy podejmując post w intencji konkretnych osób, byłam bardzo mocno atakowana przez złego ducha, można rzec nawet fizycznie… znaczy, że post naprawdę ma wielką siłę rażenia.

Pan Jezus zachęca nas, by w pełnej wolności oddawać cząstkę siebie, nie oglądając się na innych i nie porównując swojego zaangażowania, czy poświęcenia, ale by czynić to z miłości dla Niego samego. A On tę naszą ofiarę i trud przemieni w coś pięknego, nowego i naprawdę wymiernego – w pierwszej kolejności dla nas samych, ale też dla sytuacji i osób, w intencji których podejmujemy post i wyrzeczenie.

Duchu Święty prosimy Cię, abyś wzbudzał w nas pragnienie postu, abyś pomagał nam wytrwać w dobrych postanowieniach, dla ratowania i uświęcania duszy, dusz, które możemy wesprzeć swoim umartwieniem. I abyś też uczył nas cieszyć się i ucztować w Bożej Obecności, z tymi, którzy właśnie doświadczają zbawczej miłości Pana Jezusa.

Pamiętajmy, że wciąż jesteśmy w drodze ku wieczności. Troszczmy się o siebie nawzajem, tak jak umiemy, tak jak możemy w tym dziwnym, naprawdę trudnym dla nas wszystkim czasie.

Pozdrawiam pięknie i pamiętam w modlitwie ❤️+

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

Panie, zapraszam Cię pieśnią na ucztę weselną. W Kanie brakło wina, które wyrażało nasze uwielbienie, a Ty, gość, który napełnił kadzie dobrym winem, nasyć moje usta Twoim uwielbieniem!

Wino z Kany jest symbolem naszego uwielbienia, ponieważ ci, którzy je pili, byli zachwyceni. Na tej uczcie weselnej, która nie była twoją, Ty, prawdziwie sprawiedliwy, napełniłeś po brzegi sześć kadzi wybornym winem. Na uczcie, na którą Cię zapraszam, możesz zatem napełnić twoją słodyczą uszy tłumów.

Niegdyś byłeś zaproszony na gody innych. Teraz oto Twoja uczta, czysta i piękna. Niech rozraduje Twój lud! Niech Twoje pieśni nakarmią gości, niech moja cytra towarzysz Twej pieśni!

Twoją oblubienicą jest nasza dusza, a ciało — komnatą weselną. Nasze zmysły i myśli to goście. Jeśli dla Ciebie jedna osoba jest ucztą weselną, to jakże będzie wielka uczta całego Kościoła !

Źródło: Hymny o wierze, 14 (© Evangelizo.org)

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

Czy chcesz, żebym ci pokazał, jaki rodzaj postu powinieneś praktykować? Pość od wszelkiego grzechu, nie bierz pokarmu niegodziwości, nie przyjmuj dania pożądliwości i nie pij wina pożądliwości. Pość od złych uczynków, powstrzymaj się od zgryźliwych słów, strzeż przed złymi myślami. Nie dotykaj kradzionego chleba przewrotnej nauki. Nie pragnij zwodniczych pokarmów filozofii, które odwracają cię od prawdy. Taki post jest miły Bogu. […]

Nie mówimy tego jednak po to, by poluzować uzdy chrześcijańskiej wstrzemięźliwości. Mamy bowiem dni Wielkiego Postu poświęcone na post, mamy czwarty i szósty dzień tygodnia, kiedy to pościmy według zwyczaju. Chrześcijanin może pościć w każdej chwili, nie z powodu skrupułów w przestrzeganiu przepisów, ale z powodu cnoty wstrzemięźliwości.

Jak bowiem można zachować nienaruszoną czystość, jeśli nie jest ona poparta najbardziej rygorystycznym wsparciem abstynencji? Jak można poświęcić się Pismom, jak można zastosować się do wiedzy i mądrości? Czy to nie przez wstrzemięźliwość brzucha i przełyku? […] Oto powód, dla którego chrześcijanie powinni pościć. Jest jeszcze inny, również religijny, którego pochwałę głoszą nawet pisma niektórych apostołów. W jednym z listów znajdujemy te słowa apostołów: „Błogosławiony, który pości także po to, aby nakarmić ubogich”. Jego post jest bardzo miły Bogu i rzeczywiście najbardziej godny, bo on naśladuje tego, który oddał życie za swoich braci.

Źródło: Homilie do Księgi Kapłańskiej 10,2 (© Evangelizo.org)

Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie» J 2, 5

Bałem się przyjąć ten wybór, ale zrobiłem to w całkowitym zaufaniu do Jego Matki, Panienki Przenajświętszej. Oto stoję przed wami, aby wyznać naszą wspólną wiarę, naszą nadzieję i naszą ufność w Matkę Chrystusa i Matkę Kościoła. św. Jan Paweł II

Jakież to proste! Zróbmy WSZYSTKO cokolowiek powie Jezus!

Ale przecież my przychodzimy do Jezusa z gotowymi pomysłami na rozwiązanie naszych problemów… Przecież my wiemy lepiej co jest nam potrzebne…

A może tak mocniej zaufać Bogu – tak zwyczajnie opowiedzieć naszemu kochanemu Tacie, o tym co nas trapi, co spędza nam sen z powiek, co dusi i ograbia nas z radości, z pokoju serca, z nadziei, ufności, miłości, wiary… On naprawdę wie co dla nas najlepsze, bo kocha bezgranicznie każdego z nas.

Zaprośmy dzisiaj Maryję z Jezusem do swojego życia. Może być trudno, bo przecież nie cały czas będziemy trwać w radości weselnej, ale spotkamy się też z cierpieniem i krzyżem dnia codziennego. Pewne jest, że dzięki tej „znajomości” spotkamy się w Domu Ojca twarzą w twarz, z Matką i Synem, a tam już będzie nieustanne wesele i uwielbienie naszego Stwórcy.

Uczmy się zatem od Maryi pokory i trwania przy Chrystusie, bez względu na okoliczności i braki w naszej doczesności, a trwanie to zostanie hojnie i obficie wynagrodzone.

Błogosławionej niedzieli 💖+

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Cud, którego dokonał nasz Pan, Jezus Chrystus, zmieniając wodę w wino, nie dziwi tych, którzy wiedzą, że to Bóg tego dokonał. To właśnie ten sam, który zamienił wodę w wino w sześciu stągwiach i ten sam, który odnawia tę przemianę co roku, w winnicach. To, co słudzy wlali do stągwi, zostało zamienione w wino dzięki działaniu Pana; tak samo deszcz, który pada z chmur, jest zamieniony w wino. Jednakże my tego nie podziwiamy, bo tak się dzieje co roku. Przyzwyczajenie sprawiło, że zachwyt zniknął. Lepiej jest patrzeć na to, co się stało w stągwiach wypełnionych wodą.

Kto więc pragnie zauważać działanie Boga, który prowadzi i rządzi całym światem? Czy nie wpada się wtedy w zdziwienie na widok cudów? Jeśli bada się siłę ukrytą w jednym ziarnie jakiegoś zboża, to odkrywa się wielką rzeczywistość, która zachwyca obserwatora. Ale ludzie, zbyt zajęci, stali się niewrażliwi na widok dzieł Bożych, co dałoby im okazję do uwielbiania ich Stworzyciela każdego dnia. Dlatego Bóg czasem pragnie dokonać niezwykłych cudów, aby obudzić ludzi z ich zamroczenia i doprowadzić ich do wielbienia Go.

Źródło: Kazania do Ewangelii św. Jana, 8,1


Autor: Św. Roman Pieśniarz, zwany Romanem Melodosem (? – ok. 560), kompozytor hymnów


Kiedy Chrystus był na weselu i kiedy tłum gości został obsłużony, zabrakło im wina, a ich radość zmieniła się w smutek… Widząc to, najczystsza Maryja rzekła do swojego syna: „Nie mają już wina; dlatego proszę Cię, moje dziecko, okaż, że możesz wszystko – Ty, który wszystko stworzyłeś z mądrością”.


Wytłumacz, proszę, czcigodna Dziewico, na podstawie których cudów wiedziałaś, że twój Syn, bez zbierania winogron, może dać wino, skoro nie uczynił przedtem żadnych widzialnych cudów? Naucz nas… tak jak powiedziałaś swojemu Synowi: „Daj im wina – Ty, który stworzyłeś wszystko z mądrością”.


„Widziałam sama, jak Elżbieta nazwała mnie Matką Boga przed narodzeniem dziecięcia; po narodzeniu Symeon wychwalał mnie, Anna mnie uczciła; magowie przybyli z Persji do stajenki, gdyż gwiazda im objawiła przyjście tego dziecięcia; pasterze z aniołami zwiastowali radość i całe stworzenie radowało się z nimi. Czegóż więcej miałabym szukać, jakich cudów, aby wierzyć, że mój Syn jest tym, który stworzył wszystko z mądrością?”…


Kiedy Chrystus jawnie zamienił wodę w wino swoją mocą, wszyscy rozradowali się i rozkoszowali się wyśmienitym smakiem tego wina. Dziś, podczas uczty Kościoła gromadzimy się wszyscy, gdyż wino zamienia się w krew Chrystusa, a my pijemy ją ze świętym rozradowaniem, wysławiając wspaniałego Oblubieńca. Ponieważ prawdziwym Oblubieńcem jest syn Maryi, Słowo wieczne, które przyjęło postać niewolnika; choć stworzyło wszystko z mądrością.


Najwyższy, Święty, Zbawca wszystkich, niezmiennie czuwa nad winem, które jest w nas, gdyż jesteśmy najwyżej postawieni. Wygania z nas wszelkie zepsucie, wszystkie złe myśli, które psują święte wino… Przez wstawiennictwo Najświętszej Matki Boga uwolnij nas od ciężaru grzechów, które nas przygniatają, Boże miłosierny – Ty, który wszystko stworzyłeś z mądrością.


Źródło: Hymn 18, Wesele w Kanie (© Evangelizo.org)

O co proszę? O żywą więź z Jezusem i zaufanie Mu pośród codziennych spraw.

Kontemplując scenę opisaną przez Jana, będę towarzyszył Jezusowi, który opuszcza dom rodzinny i rozpoczyna swoją misję wśród ludzi. Razem z Jezusem i Maryją chcę uczestniczyć w wydarzeniu w Kanie Galilejskiej. Wejdę w atmosferę wesela (ww. 1-2).

Popatrzę na zatroskanie Maryi z powodu braku wina i posłucham, jak rozmawia z Synem. Maryja potrafi zwykłe wydarzenia życia odnosić do Jezusa. Rozmawia z Nim o codziennych sprawach, z wiarą prosi o pomoc (ww. 3-4).

Co mogę powiedzieć o przeżywaniu mojej codzienności z Jezusem? Czy zapraszam Go w moje codzienne „wesela” i troski? Czy radzę się i pytam Go o zdanie w chwilach wyborów i bezradności?

„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (w. 5). Jakie uczucia wywołują we mnie słowa Maryi? Czy stać mnie w tej chwili na spełnienie wszystkiego, czego zapragnąłby ode mnie Jezus?

Będę się przyglądał sługom, którzy wypełniają każde słowo Jezusa: „Napełnili stągwie aż po brzegi”. Czy potrafiłbym podjąć każde wezwanie Jezusa? Jakich żądań bałbym się usłyszeć? Wypowiem to szczerze przed Jezusem.

Powiem szczerze Jezusowi o moich oporach wewnętrznych, które utrudniają mi przyjmowanie na co dzień Jego woli. Czego dotyczą moje opory? Zwierzę się z nich także Maryi i poproszę, by pomogła mi je pokonywać. Będę w sercu wzywał: „Maryjo, pomóż mi ufać Jezusowi tak jak Ty”.

Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator